Трой Деннинг - Gwiazda po gwieździe

Здесь есть возможность читать онлайн «Трой Деннинг - Gwiazda po gwieździe» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Космическая фантастика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gwiazda po gwieździe: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gwiazda po gwieździe»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Yuuzhanie stawiają Nowej Republice ponure ultimatum: albo dostaną w swoje ręce wszystkich rycerzy Jedi, albo zabiją miliony uchodźców z planety Talfaglio. Wysyłają do walki wyhodowane dzięki bioinżynierii potwory, które potrafią wyczuwać Moc i obecność Jedi. Anakin Solo wraz z grupą młodych śmiałków postanawia uderzyć na laboratorium wroga...

Gwiazda po gwieździe — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gwiazda po gwieździe», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Milczeć! — warknął Yuuzhanin. — Takie zrzędzenie to zniewaga dla bogów!

Alema poczuła, że świerzbią ją palce, jakby chciały się zacisnąć na rękojeści świetlnego miecza.

Z tyłu, z części korytarza, którą niedawno pokonały, dobiegł cichy chrobot pazurów. ,

Alema obejrzała się przez ramię i zobaczyła w oddali ciemną, falu­jąca plamę biegnącego zwierzęcia.

— Co to jest?! — krzyknęła przerażoną z trudem udając, że nie ma o tym pojęcia. — Dlaczego nas ściga?

Noma także się obejrzała, wydała przerażony pisk i wymachując rękami, puściła się biegiem. Alema także pisnęła i zaczęła ją gonić. Za­skoczony strażnik krzyknął, by stanęły, a potem sam podążył w ich śla­dy. Kiedy uciekinierki mijały przegrodę trzydziestą ósmą, goniący ich wojownik wydał zdumiony okrzyk, a kiedy przebiegający obok voxyn powalił go na płyty pokładu, gniewnie warknął coś w swojej mowie.

Alema nawet się nie obejrzała.

— Zamknąć drzwi grodzi trzydziestej ósmej! — zawołała. — Hasło upoważniające: mgławica rubantine!

Usłyszała, że drzwi za jej plecami szczęknęły, syknęły i z brzękiem trzasnęły o durastalową płytę. Chwilę później zadrżały, kiedy uderzyło w nie rozpędzone zwierzę. Alema była pewna, że zamknięcie drzwi zwróci uwagę dowódcy Yuuzhan Vongów. Wiedziała jednak, że nie może dopu­ścić, aby zwierzę ją pochwyciło. Miała nadzieję, że potwór skręcił kark, okazało się jednak, że siostry nie miały tyle szczęścia. Zwierzę otrząsnę­ło się tylko i ponownie grzmotnęło łbem w durastalową płytę.

W końcu siostry minęły przegrodę czterdziestą drugą. Numa pod­biegła do zewnętrznej ściany i przyłożyła dłoń do czujnika panelu kon­trolnego.

— Uwaga! Właśnie zażądałaś dostępu do wyrzutni kapsuły ratunko­wej. — Generowany przez komputer damski głos miał równie radosne brzmienie, jak wtedy, kiedy informował, jakie potrawy wchodzą w skład codziennego jadłospisu. — Jesteś pewna, że się nie pomyliłaś?

— Jestem — oznajmiła Twi’lekianka.

— Jeżeli tam wejdziesz, systemy bezpieczeństwa natychmiast zaalar­mują…

— Przejmuję kontrolę nad systemami bezpieczeństwa — przerwała oschle Alema. — Hasło: Pollux-osiem-jeden-sześć! Start poufny.

— Przejęcie kontroli potwierdzone.

Kiedy broniąca dostępu do wyrzutni przesłona zaczęła się otwierać, od strony sekcji trzydziestej ósmej doleciał stłumiony huk. Alema zrozu­miała, że puścił hermetyczny zatrzask drzwi. W pierwszej chwili pomy­ślała, że to ktoś z mostka wydał rozkaz, ale zaraz usłyszała zniekształcony głos pani inżynier z induktorni.

Zaledwie drzwi uniosły się do połowy wysokości, przez szczelinę przecisnął się czarny voxyn. Ostre kolce na grzbiecie zwierzęcia jeżyły się i drżały, a biało zakończony ogon kołysał się z boku na bok. Stworze­nie wbiło żółte ślepia w płyty pokładu i wysunęło długi rozwidlony ję­zor, jakby chciało polizać powietrze. Alema znowu poczuła, że świerzbią ją palce. Żałowała bardziej niż kiedykolwiek, że nie ma u boku świetlne­go miecza.

— Przygotować kapsułę ratunkową — poleciła Numa, wpychając sio­strę do zalanego błękitnym światłem pomieszczenia. — Pospiesz się, sio­strzyczko!

Alema odwróciła głowę i spojrzała w wylot dyszy prymitywnego silnika rakietowego. Dysza mogła mieć zaledwie metr średnicy, ale to powinno wystarczyć, aby stuosobowa kapsuła pokonała odległość dzie­lącą ją od najbliższej zamieszkanej planety.

— Zamknąć drzwi przegrody czterdziestej drugiej! — zawołała stoją­ca wciąż jeszcze na korytarzu Numa. — Hasło upoważniające: mgławica rubantine!

— Hasło upoważniające tymczasowo unieważnione — poinformował ją słodki głos z komputera. — Zalecam porozumienie się w tej sprawie z kierownikiem personelu inżynieryjnego…

— Przejmuję kontrolę! — przerwała mu Numa. — Rozkazuję rozbroić systemy bezpieczeństwa. Hasło: Pollux…

Kiedy kończyła wypowiadać hasło, Alema prześlizgnęła się obok dyszy i stanęła przed klapą włazu kapsuły. Od strony korytarza doleciał przyprawiający o mdłości chrzęst i łoskot, ale nie mogła czekać, by zo­baczyć, co się tam wydarzyło. Przyłożyła dłoń do płytki panelu umożli­wiającego dostęp do kabiny. Klapa się otworzyła i odsłoniła jasno oświetlone wnętrze z dziesięcioma rzędami ustawionych blisko obok sie­bie foteli, odpornych na duże przeciążenia. Kapsuła nie miała sterowni ani iluminatora, a kierował nią samotny android-pilot, siedzący dotąd nieruchomo przed pojedynczym panelem kontrolnym. Kiedy weszła, pokazał jej fotel ustawiony najdalej od wejścia.

— Witam w kapsule ratunkowej czterdziestej drugiej — powiedział. — Proszę zająć miejsce i zaczekać na pozostałych pasażerów. Nie musisz się…

— Przygotuj się na zimny start — przerwała mu Alema. Żałowała, że nie może się zdecydować na gorący; był to o wiele szybszy sposób od­dalenia się od burty liniowca, ale tryskający z dyszy ogień na pewno zwróciłby uwagę pełniących służbę na mostku członków załogi. Co praw­da, nie miała wielkiej nadziei, że umkną niezauważone, ale musiała spró­bować. — Na mój rozkaz. Hasło upoważniające: Pollux…

— Hasło upoważniające zostało już podane — oznajmił rzeczowo android. Odwrócił się i zajął rutynowymi przygotowaniami do startu. — Po wejściu do kapsuły nie trzeba powtarzać hasła umożliwiającego prze­jęcie kontroli.

Od strony korytarza doleciał cichy syk i bulgot. Chwilę potem roz­legł się wrzask Numy. Alema wyskoczyła z kapsuły i zobaczyła, że jej siostra, chwiejąc się na nogach, usiłuje wskoczyć do wyrzutni. Przyci­skała dłonie do twarzy, jakby chciała ją osłonić. Najwyraźniej nic nie widziała. Pokonując próg, potknęła się i upadła tak, że stopy wystawały na korytarz. Jej twarz i pierś pokrywał brązowy skwierczący śluz, a oba lekku, spazmatycznie drżąc, obijały się raz po raz o durastalowe płyty pokładu.

Alema nie wyczuwała bólu siostry, choć słyszała, że czasami zdarza się to władającemu Mocą rodzeństwu. Mimo to orientowała się aż za dobrze w jej myślach. Numa obawiała się, że oślepnie, ale przede wszyst­kim paraliżowała ją świadomość, że odkryją jej tożsamość, przez co stanie się odpowiedzialna za śmierć wielu następnych niewinnych istot. Alema wyczuwała także złość i urazę siostry do samej siebie za to, że pozwoliła stworzeniu się zaskoczyć.

— Siostrzyczko! — Alema odskoczyła do Numy i zobaczyła voxyna, przyciśniętego do płyt pokładu przez durastalowe drzwi przegrody czter­dziestej drugiej. Zwierzę starało się za wszelką cenę przecisnąć. Miało tułów spłaszczony jak naleśnik; Alema stwierdziła jednak ze zdziwie­niem, że potwór się porusza. W dolną krawędź drzwi wmontowano czuj­niki uniemożliwiające opadniecie drzwi z największą prędkością, gdyby ktoś znajdował się pod nimi. Sygnały z czujników można było jednak zignorować — gdyby na przykład musiało się zmiażdżyć kogoś pod drzwiami, by ocalić statek.

Kiedy Alema pochylała się nad leżącą siostrą, zwierzę odwróciło spłaszczony pysk w jej stronę i strzeliło strugą brązowawej śliny. Uprze­dzona atakiem na Numę, Alema otworzyła umysł na przepływ Mocy i niemal machinalnie uniosła rękę na wysokość twarzy. Ustawiła dłoń w taki sposób, aby odbić lecącą ku niej skwierczącą strugę i skierować ją zpowrotem w stronę przytrzaśniętej maszkary. Ku jej zdumieniu unie­ruchomiony voxyn błyskawicznie zamknął ślepia i obrócił pysk, aby stru­ga śluzu go nie dosięgła.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gwiazda po gwieździe»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gwiazda po gwieździe» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Gwiazda po gwieździe»

Обсуждение, отзывы о книге «Gwiazda po gwieździe» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x