• Пожаловаться

William Gibson: Graf Zero

Здесь есть возможность читать онлайн «William Gibson: Graf Zero» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1997, ISBN: 83-7180-187-4, издательство: Prószyński i S-ka, категория: Киберпанк / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

William Gibson Graf Zero
  • Название:
    Graf Zero
  • Автор:
  • Издательство:
    Prószyński i S-ka
  • Жанр:
  • Год:
    1997
  • Город:
    Warszawa
  • Язык:
    Польский
  • ISBN:
    83-7180-187-4
  • Рейтинг книги:
    5 / 5
  • Избранное:
    Добавить книгу в избранное
  • Ваша оценка:
    • 100
    • 1
    • 2
    • 3
    • 4
    • 5

Graf Zero: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Graf Zero»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Gibsonowska wizja przyszłości, nowoczesna i przerażająca prawdopodobna. Od czarnego rynku oprogramowania i zuchwałych kowbojów klawiatury, którzy planują wielkie skoki i rzucają się wgłąb systemów… Przez snobistyczną kulturę świata sztuki, gdzie prawdziwy geniusz kryje się niczym ścigana zwierzyna… do elitarnego kręgu korporacyjnych technokratów.

William Gibson: другие книги автора


Кто написал Graf Zero? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Graf Zero — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Graf Zero», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Pewno. To duży numer. Nawet nie proponowałbym innego układu.

Turner patrzył na obraz twarzy. Conroy wciąż się uśmiechał.

— I co ty na to?

A wtedy Jammer wyciągnął rękę i wyrwał kabel telefonu ze ściennego gniazdka.

— Czas — rzekł. — Właściwy czas zawsze jest ważny. — Upuścił wtyczkę na podłogę. — Gdybyś mu powiedział, zacząłby działać natychmiast. Dzięki temu zyskaliśmy na czasie. Spróbuje znowu, będzie chciał sprawdzić, co się stało.

— Skąd wiesz, co mu chciałem powiedzieć?

— Bo znam pieprzonych ludzi. Widziałem ich wielu, aż za wielu. A w szczególności widziałem wielu podobnych do ciebie. Masz to wypisane na twarzy. Powiedziałbyś mu, żeby sam żarł to gówno i zdychał. — Jammer usiadł wygodnie na fotelu. Skrzywił się, kiedy poruszył dłonią owiniętą w barową ścierkę. — Kim jest ta Slide, o której mówiliście? Dżokejem?

— Jaylene Slide. Los Angeles. Prawdziwy as.

— To ona porwała Bobby'ego — przypomniał sobie Jammer. — Jest cholernie blisko twojego kumpla z telefonu…

— Ale prawdopodobnie o tym nie wie.

— Zobaczymy, jak można temu zaradzić. Sprowadź tu chłopaka.

ROZDZIAŁ 31

GŁOSY

— Lepiej znajdę Wiga — powiedział.

Marly patrzyła, zahipnotyzowana ruchem manipulatorów; szukały elementów w wirze przedmiotów, chwytając i odrzucając podtrzymywały ten wir: odrzucone obiekty odfruwały, zderzały się z innymi, dryfowały w nowych układach. Cały proces poruszał nimi łagodnie, powoli, bezustannie.

— Lepiej… — powtórzył.

— Co?

— Lepiej pójdę poszukać Wiga. Może wymyślić coś głupiego, kiedy się zjawią ludzie twojego szefa. Wiesz, nie chcę, żeby sobie zrobił krzywdę. — Był niepewny, wyraźnie zakłopotany.

— Dobrze — odparła. — Mnie tu nic nie grozi. Popatrzę. Przypomniała sobie obłąkane oczy Wiga, promieniujące od niego szaleństwo; przypomniała sobie wrogą chytrość, jaką wyczuła w jego głosie słyszanym przez radio „Sweet Jane”. Dlaczego Jones tak się o niego troszczy? Ale potem wyobraziła sobie, czym może być życie w tym Miejscu, w martwych rdzeniach Tessier-Ashpoolów. Cokolwiek ludzkiego, cokolwiek żywego może się tu wydać bezcenne…

— Masz rację. Idź go poszukaj.

Chłopak uśmiechnął się nerwowo, odepchnął nogami i popłynął do otworu, gdzie była umocowana lina.

— Wrócę po ciebie — obiecał. — Pamiętaj, gdzie zostawiłaś skafander…

Korpus z szumem obracał się tam i z powrotem, manipulatory poruszały się, łowiąc nowy wiersz…

Potem nigdy nie była pewna, czy głosy istniały naprawdę. W końcu jednak doszła do wniosku, że były elementem jednej z tych sytuacji, w których „rzeczywistość” staje się tylko kolejną koncepcją.

Zdjęła żakiet, ponieważ pod kopułą zrobiło się cieplej, jakby bezustanny ruch ramion rozgrzewał powietrze. Umocowała go wraz z torebką do zaczepu pod ekranem modlitewnym. Pudełko jest prawie gotowe, pomyślała, choć w zakończonych poduszeczkami chwytakach poruszało się tak szybko, że nie widziała dokładnie… I nagle popłynęło swobodnie, wirując w powietrzu, a ona skoczyła po nie instynktownie i przekoziołkowała ponad migającymi ramionami, przyciskając do piersi swój skarb. Nie mogła zwolnić i uderzyła o przeciwległą ścianę, stłukła sobie ramię i rozerwała bluzkę. Dryfując w oszołomieniu ściskała pudełko, spoglądała przez prostokąt szkła na układ pożółkłych starych map i poszarzałego lustra. Morza kartografów zostały wycięte, odsłaniając łuszczącą się srebrzystą powierzchnię: masy lądów płynące po brudnym srebrze… Podniosła głowę i zobaczyła, jak błyszczące ramię łapie za rękaw jej brukselski żakiet. Wirująca z gracją o pół metra dalej torebka była następna, schwytana przez manipulator z sensorem optycznym i prostymi szczypcami.

Patrzyła, jak jej rzeczy znikają z nieustającym tańcu ramion. Po paru minutach żakiet wyfrunął z powrotem. W gładkiej skórze wycięto kwadraty i prostokąty. Marly zaśmiała się. Wypuściła pudełko.

— Nie krępuj się — powiedziała. — Jestem zaszczycona. Ramiona przesuwały się i błyskały; usłyszała jęk małej piły.

Jestem zaszczycona jestem zaszczycona jestem zaszczycona… Echo jej głosu pod kopułą uwalniało zmienny las cichszych, niepełnych dźwięków, a za nimi, bardzo słabe… głosy…

— Jesteś tu, prawda? — zawołała, do pierścienia dźwięków dodając zmarszczki i odbicia własnych słów.

…Tak, jestem tu.

— Wigan powiedziałby, że zawsze byłeś.

…Tak, ale to nieprawda. Powstałem tutaj. Kiedyś mnie nie było. Kiedyś, przez jasny czas, czas poza trwaniem, byłem wszędzie… Ale jasny czas pękł. Lustro miało skazę. Teraz jestem tylko jednym… Ale mam swoją pieśń, a ty ją słyszałaś. Śpiewam ją tymi rzeczami, które pływają dookoła: strzępy rodu, który ufundował moje narodziny. Są też inni, ale nie chcą ze mną mówić. Próżne, rozproszone elementy mnie samego. Jak dzieci. Jak ludzie. Przysyłają mi nowe rzeczy, ale ja wolę stare. Może i robię to, o co proszą. Spiskują z ludźmi moje inne jaźnie, a ludzie wyobrażają sobie, że to bogowie.

— Ty jesteś tym, czego szuka Virek. Prawda?

…Nie. Uważa, że może siebie przetłumaczyć, przenieść kod swojej osobowości w moją osnowę. Pragnie być tym, czym ja kiedyś byłem. To, czym może się stać, najbardziej przypomina najmniejszą z mych rozbitych jaźni…

— Czy jesteś… smutny?

…Nie.

— Ale twoje… twoje pieśni są smutne.

…Moje pieśni mówią o czasie i odległości. Smutek jest w tobie. Patrz na moje ramiona. To tylko taniec. Te rzeczy, które tak cenisz, to tylko skorupy.

— Ja… Ja wiedziałam. Kiedyś.

Ale teraz dźwięki były już tylko echami. Zniknął gdzieś las głosów mówiących jednym głosem. Patrzyła, jak idealne kulki jej łez odpływają, by dołączyć do zapomnianych ludzkich wspomnień pod kopułą twórcy pudełek.

— Rozumiem — odezwała się jakiś czas później wiedząc, że mówi tylko po to, by brzmieniem własnego głosu dodać sobie odwagi. — Jesteś collage'em kogoś innego. Twój stwórca jest prawdziwym artystą. Czy to ta szalona córka? Nieważne. Ktoś przeniósł tu tę maszynę, przyspawał do kopuły i podłączył do śladów pamięci. Rozsypał jakoś wszystkie zużyte, smutne dowody człowieczeństwa rodu i pozostawił do sortowania poecie. Do zapieczętowania w pudełkach. Nie słyszałam o bardziej niezwykłym dziele. O bardziej złożonym geście.

Przepłynął zdobiony srebrem szylkretowy grzebień z wyłamanymi zębami. Pochwyciła go jak rybę i przeciągnęła po włosach.

Po drugiej stronie kopuły zapłonął ekran, pojawiła się twarz Paco.

— Starzec nie chce nas wpuścić, Marly — poinformował Hiszpan. — Ten drugi, ten wagabunda, gdzieś go ukrył. Señorowi bardzo zależy, żebyśmy dostali się do rdzeni i zabezpieczyli jego własność. Jeśli nie zdołasz przekonać Ludgate'a i tego drugiego, żeby otworzyli śluzę, będziemy musieli sami ją otworzyć, dehermetyzując całą strukturę. — Odwrócił wzrok od kamery, jakby porozumiewał się z innym członkiem załogi albo sprawdzał wskazania instrumentu. — Masz jedną godzinę.

ROZDZIAŁ 32

GRAF ZERO

Bobby wyszedł z gabinetu za Jackie i dziewczyną o kasztanowych włosach. Miał wrażenie, że tkwi w lokalu Jammera od miesięcy i już nigdy nie pozbędzie się z ust posmaku tego miejsca. Głupie, małe zagłębienia gapiące się na niego z sufitu, wypchane ultraskajowe siedzenia, rzeźbione drewniane parawany… Beauvoir siedział na barze z południowoafrykańskim karabinem na kolanach; obok leżał detonator.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Graf Zero»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Graf Zero» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


William Gibson: Számláló Nullára
Számláló Nullára
William Gibson
William Gibson: Neuromancer
Neuromancer
William Gibson
William Gibson: Światło wirtualne
Światło wirtualne
William Gibson
William Gibson: Mona Liza Turbo
Mona Liza Turbo
William Gibson
Piers Anthony: Sos Sznur
Sos Sznur
Piers Anthony
William Gibson: The Peripheral
The Peripheral
William Gibson
Отзывы о книге «Graf Zero»

Обсуждение, отзывы о книге «Graf Zero» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.