Сергей Лукьяненко - Zimne brzegi
Здесь есть возможность читать онлайн «Сергей Лукьяненко - Zimne brzegi» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Zimne brzegi
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Zimne brzegi: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zimne brzegi»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Zimne brzegi — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zimne brzegi», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
- Chcesz powiedzieć, że to charakter pisma Siostry?
Helen albo nadal nie wierzyła, albo po prostu grała na zwłokę, nie mogąc zdecydować, co zrobić.
- Nie... - chłopiec pokręcił głową. - Siostra nie umiała pisać. Ona opowiadała, a brat Tomasz i brat Piotr pisali.
Ostrożnie zerknąłem na siostrę Luizę. Czy nie złoży rąk w święty słup albo świętą łódkę? Nie osadzi chłopca...
- On mówi prawdę - rzekła przeorysza.
- Siostro przeoryszo, książę Markusie... - Helen wstała z fotela, pochyliła głowę - wierzę waszym słowom. Ale jeśli to naprawdę objawienia siostry Marii... spisane przez dwóch apostołów... to naszym obowiązkiem jest przekazanie jej Pasierbowi Bożemu i oddalenie się w pokorze. Zatrzymywanie tej księgi to pycha! Grzech! Nie nasze ręce powinny jej dotykać. Chyba się z tym zgodzisz, siostro?
Siostra Luiza milczała.
- A co ty powiesz, Markus? - zapytała łagodnie Helen. - Ja wiem, jak się czujesz. W moim zamku leżą szczątki Świętego Jana. Znam to drżenie... dotknąć relikwii...
Jej głos był czuły i jednocześnie twardy. Mark odwrócił wzrok.
- Poczułeś się odpowiedzialny za świętą księgę, bezcenny skarb, pogrzebany w bibliotece... postanowiłeś ją chronić... ale dlaczego? Chłopcze, jesteś dobrym sługą Bożym i twoje pozycja nakazuje ci być w szeregach najzagorzalszych obrońców wiary... Dlaczego więc upodabniasz się do tych, którzy szkodzą wierze, wypaczają ją? Czemu wpadasz w herezje i skrywasz przed wzrokiem ludzi Pismo Siostry i apostołów?
Helen podeszła do Marka, położyła rękę na jego ramieniu. Chłopiec odsunął księgę, napiął się jak struna. Ale Helen nie miała zamiaru wydzierać mu relikwii z rąk.
- Markus, mam tu szybowiec. Lećmy do Wersalu. Po drodze postanowimy, jak wytłumaczyć to Władcy... miecz nie ścina pokornej głowy. I jaka to ulga dla twojego biednego przyjaciela Ilmara... - spojrzenie rzucone mnie i ledwie zauważalny ruch brwi. - I dla mnie, której przyszło stanąć ci na drodze. I dla siostry Luizy - uprzejme skinięcie. - Wszystkich wybawisz od nieszczęścia. Czy naprawdę myślałeś, że Władca ukarze cię, jeśli oddasz księgę?
- Siostro moja, ty nie wierzysz! - Luiza siedziała wyprostowana, jakby połknęła kij, spięta. Jej spojrzenie napełniało się ogniem. - Hrabino Helen, zbyt dużo czasu spędziłaś w niebie, by poczuć szacunek do tej relikwii. W takim razie spróbuj się zastanowić, rusz swoją śliczną główką! Tę księgę chroniono przez dziewiętnaście wieków! Strzegli jej nie barbarzyńcy, nie poganie, nie szaleńcy ogarnięci pychą!
Przeorysza podniosła się na cały swój niemały wzrost, wyciągnęła do Helen rękę:
- Za chwilę sama wpadniesz w grzech, który przypisujesz chłopcu! Śmiesz sądzić czyny Siostry i apostołów! Opamiętaj się!
Helen również wstała.
- Tak? W istocie? Święta siostro, widziałam w swoim życiu wiele cudownych relikwii. Piłam wodę ze studni, którą wykopała na pustyni Siostra, by dać wodę Zbawicielowi! Dotykałam fragmentu świętego słupa! Widziałam oryginalne dzieje apostołów! Dotykałam szat Zbawiciela! Ja wszystko rozumiem! Jeśli ta księga rzeczywiście została podyktowana przez Siostrę...
Nagle zamilkła.
- Dlaczego ją ukrywano, hrabino Helen? - przeorysza pokręciła głowa. - Pomyśl. Dobrze się zastanów! Ewangelie dotarły do nas przez wieki, dzieje apostolskie również, a tę księgę ukryto! Pierwszym jej strażnikiem był apostoł Piotr!
- Mów, siostro - Helen skinęła głową. - Jeśli nie mam racji - ukorzę się! Ale nie trzymaj mnie w niewiedzy! Na razie wszystko, co widzę, to pycha i przestępstwo. I ta księga...
Luiza i Mark popatrzyli na siebie. Mgnienie i księga znikła w Chłodzie. Helen urwała w połowie zdania. Machnęła ręką, jakby uznając beznadziejność sporu. Podeszła do okna.
- Oni muszą wiedzieć - powiedział Mark. - Inaczej nie pomogą.
- Ilmar również? - przeorysza patrzyła na mnie z wyraźnym powątpiewaniem.
- Nie ciążą na nim grzechy śmiertelne, a skrucha oczyści wszystko inne - Mark spojrzał na mnie i skinął głową. - Powiedz im, siostro. Albo ja powiem. Zbawiciel kazał wszystkim przebaczać, Siostra nie dzieliła ludzi na dobrych i złych.
Siostra Luiza skinęła głową, przeżegnała się znakiem świętego słupa. Zaczęła mówić, a w jej głosie drgnęły niepewne nutki:
- Hrabio Ilmarze, hrabino Helen. W imieniu Siostry proszę was o pomoc. Porzućcie poprzednie myśli i pomóżcie!
- W czym? W skrywaniu przed ludźmi świętej relikwii?
- Gdy Markus przyszedł do klasztoru... przebrany za dziewczynkę, zaszczuty... - jej spojrzenie znowu złagodniało. - Ukryłabym go w każdym wypadku. Moim obowiązkiem jest ratowanie zarówno niewinnych jak i winnych. Ale gdy poznałam prawdę...
- Pozwól poznać ją nam.
- Ja powiem - Mark zrobił gest, jakby chciał uciszyć Luizę. Ona chyba nie chciała dzielić się z nami swoją wiedzą.
Ale Luiza nie posłuchała i rzekła:
- Ilmarze, Helen... w tej księdze jest Słowo.
- Jakie słowo? - nie zrozumiała letniczka.
- Pierwotne. To, którego Zbawiciel nauczył Siostrę. Pierwsze Słowo, które było na początku wszystkiego.
Poczułem dreszcz.
Helen zbladła jak płótno.
Rozdział drugi,
w którym wszyscy się ze sobą kłócą, ale każdy z innego powodu
Wszyscy, od dzieci po starców wiedzą, że Zbawiciel dał ludziom jedno Słowo dla wszystkich.
Ale każdy wypowiada je inaczej.
Jeśli ktoś - z głupoty albo wielkiej miłości, co w sumie wychodzi na to samo, zaufa swoje Słowo drugiej osobie - Słowa nie będą równe. Ale niebezpieczeństwo nie polega na tym, że można stracić swój majątek. Przeciwnie. To Słowo, które istniało wcześniej, wchłonie w siebie nowe. Gdyby na przykład Helen podzieliła się ze mną swoim Słowem, na którym leżał zapalnik jej szybowca i pewnie różne kobiece świecidełka, ja i tak nie będę miał do nich dostępu. Moje Słowo będzie pochodziło od jej Słowa. Może okazać się silniejsze i będę mógł położyć na nim znacznie więcej dobra, ale to Helen będzie mogła sięgnąć po moje skarby. Oczywiście, jeśli będzie wiedziała, co trzymam na Słowie.
Z tego względu strzeże się Słowa przed rodzonymi dziećmi i ukochaną żoną. Pokusa jest zbyt duża. Jak będziesz żył, wiedząc, że cały twój majątek w każdej chwili może ci odebrać ten, kto nauczył cię Słowa? Czy nie prościej pozbyć się człowieka, od którego pociągnęła się nitka? Gdy arystokrata nauczy Słowa swojego następcę, to jeszcze nic takiego. Do głównego skarbca i tak nie będzie miał dostępu. Trzeba by ze Słowa na Słowo wszystkie skarby przekazać - jeśli zdąży się, oczywiście... Ale jeśli nie ma skarbów, prócz samego Słowa... wtedy pokusa jest ogromna...
A Słowo, które było na początku, które Zbawiciel wymówił, napełniając przerażeniem żołnierzy rzymskich, a nóż przez Siostrę przyniesiony oraz kopie w niego wycelowane za jednym zamachem w Chłód przenosząc...
To Słowo było najważniejsze.
Jak drzewo, które wyrasta z cienkiego korzenia i szumi w górze rozkołysaną koroną liści, tak ciągnie się i rozgałęzia Słowo, w którym jest potęga i chwała całego Mocarstwa.
A na samym dole, skryte w mroku dziejów, jest Pierwsze Słowo. Początkowe. Najprawdziwsze.
Wypowiedziane przez Zbawiciela.
I jeśli się je zna, umie wypowiedzieć, można sięgnąć do Chłodu...
Poczułem dreszcz, jakbym rzeczywiście poznał to Słowo i sięgnął do wiecznego Chłodu.
Wszystko!...
Wszystkie skarby świata, schowane teraz i ukryte w poprzednich wiekach!
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Zimne brzegi»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zimne brzegi» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Zimne brzegi» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.