J. Tolkien - Hobbit, czyli tam i z powrotem

Здесь есть возможность читать онлайн «J. Tolkien - Hobbit, czyli tam i z powrotem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1997, ISBN: 1997, Издательство: Iskry, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Hobbit, czyli tam i z powrotem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Hobbit, czyli tam i z powrotem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Najnowsze wydanie klasycznego dzieła Tolkiena. Hobbit to istota większa od liliputa, mniejsza jednak od krasnala. Fantastyczny, przemyślany do najdrobniejszych szczegółów świat z powieści Tolkiena jest również jego osobistym tworem, a pod barwną fasadą nietrudno się dopatrzyć głębszego sensu i pewnych analogii do współczesności.

Hobbit, czyli tam i z powrotem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Hobbit, czyli tam i z powrotem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dziękowali mu oczywiście, kłaniali się, zamiatali kapturami, powtarzali, że są gotowi „do usług" gospodarza wielkiego drewnianego dworu. Lecz gdy wysłuchali jego poważnej przemowy, podupadli na duchu, bo zrozumieli, że przygoda będzie o wiele bardziej niebezpieczna, niż się spodziewali, i że nawet gdyby uniknęli wszystkich zasadzek po drodze, u celu czeka na nich smok.

Cały ranek zszedł pracowicie na przygotowaniach do wymarszu. Zaraz po południu zjedli po raz ostatni posiłek przy Beornowym stole, po czym dosiedli użyczonych przez gospodarza wierzchowców i wielokroć jeszcze powtórzywszy pożegnania, ruszyli dobrym kłusem za bramę.

Wydostawszy się za wysoki żywopłot otaczający od wschodniej strony zagrodę, skręcili na północ i podążali odtąd ku północno–wschodowi. Za radą Beorna zdecydowali się nie jechać do głównej drogi leśnej, leżącej na południe od jego włości. Gdyby z gór zeszli przez przełęcz, ścieżka prowadziłaby ich brzegiem górskiego potoku, który wpadał do rzeki o kilka mil na południe od Samotnej Skały. Był tam bród dość głęboki, przez który mogliby się przeprawić, gdyby mieli jeszcze swoje kuce, a dalej dróżka wiodąca na skraj lasów, do wylotu starego, leśnego gościńca. Beorn jednak przestrzegał, że drogą tą obecnie często chadzają go–bliny, a gościniec, z dawna nie używany, jak słyszał, zarósł dalej na wschód lasem i kończył się wśród nieprzebytych moczarów, na których zatarły się już ślady dawnych ścieżek. Poza tym gościniec po wschodniej stronie wyprowadzał z puszczy w miejscu daleko na południe odsuniętym od Samotnej Góry, musieliby więc stamtąd odbyć jeszcze długi i trudny marsz. Na północ od Samotnej Skały puszcza przybliżała się do Wielkiej Rzeki, a chociaż i góry także ku niej się tam podsuwały, Beorn radził wędrowcom obrać tę drogę, bo po kilku dniach jazdy mieli tam znaleźć początek mało znanej ścieżki przecinającej Mroczną Puszczę i wychodzącej niemal wprost pod Samotną Górę.

— Gobliny — mówił Beorn — nie ośmielą się przeprawić za Wielką Rzekę nawet o sto mil na północ od mojej skały ani podejść bliżej do mego domu — dobrze jest nocą strzeżony! — ale na waszym miejscu jechałbym ostro. Jeśli bowiem podejmą zamierzoną napaśc, wkrótce przeprawią się przez rzekę na południu i obsadzą cały skraj lasów, by wam odciąć drogę, a pamiętajcie, że wargo–wie szybciej biegną niż kucyki. Mimo to bezpieczniej dla was będzie jechać na północ, bo chociaż w ten sposób zbliżacie się do ich siedzib, ale robicie to, czego gobliny najmniej się spodziewają, i będą miały dalszą drogę, by was doścignąć. Ruszajcie teraz, jak zdołacie najżywiej!

Dlatego to jechali w milczeniu i wypuszczali kuce do galopu wszędzie tam, gdzie gładki, porosły trawą grunt na to pozwalał; czarny wał gór mieli po lewej ręce, a przed sobą w dali linię rzeki wyznaczoną przez drzewa, które zbliżały się z każdą minutą. Kiedy ruszali, słońce dopiero zaczynało zniżać się ku zachodowi i do wieczora złociło cały kraj wokół nich. Nie chciało się wierzyć, żeby pościg goblinów naprawdę groził, toteż gdy już kilka mil dzieliło wędrowców do Beorno–wego domu, nawiązały się znów pogawędki, rozbrzmiały pieśni i wszyscy zapomnieli niemal o ciemnej ścieżce, która czekała ich w dalszej podróży. Wieczorem jednak, gdy zapadł zmierzch, a szczyty gór rozżarzyły się blaskiem zachodzącego słońca, rozbili obóz, wystawili straże i większość krasnoludów spała niespokojnie, bo w snach prześladowało ich wycie żerujących wilków i wrzaski goblinów.

Lecz nazajutrz dzień wstał znów piękny i pogodny; białe, jak gdyby już jesienne opary zalegały ziemię i było dość chłodno, wkrótce jednak słońce wzeszło w czerwieni na wschodzie, mgły zniknęły, a kompania ruszyła w dalszą drogę, gdy cienie jeszcze były bardzo długie. Jechali tak przez dwa dni, nie widząc wciąż nic prócz trawy, kwiatów, ptaków i pojedynczych drzew, a od czasu do czasu napotykali stadka rudych sarn pasących się lub odpoczywających o południu w cieniu. Hobbitowi zdarzyło się parę razy dostrzec rogi jelenia sterczące z wysokiej trawy i z początku myślał, że to suche gałęzie. Trzeciego dnia szczególnie gorliwie popędzali kuce — Beorn zapowiedział, że czwartego ranka dotrą do leśnej ścieżki — i nie zatrzymawszy się o zmroku, jechali dalej nocą przy księżycu. Gdy zmierzchało, hobbitowi wydało się, że widzi daleko, to z prawej, to z lewej strony, cień wielkiego niedźwiedzia przemykającego chyłkiem w tym samym co oni kierunku. Kiedy jednak ośmielił się wspomnieć o tym Gandalfowi, czarodziej rzekł szybko:

— Sza! nie zwracaj na to uwagi.

Nazajutrz zerwali się do drogi przed świtem, chociaż popasali nocą bardzo krótko. Kiedy się rozjaśniło, zaraz ujrzeli przed sobą las, jak gdyby biegnący na ich spotkanie, a może raczej piętrzący na ich powitanie czarny, ponury mur w poprzek drogi. Teren zaczął się wznosić stopniowo, a hobbit miał wrażenie, że jednocześnie ogarnia ich coraz głębsza cisza. Ptaki pomilkły, sarny zniknęły, nawet królików nie było nigdzie widać. Po południu dotarli na próg Mrocznej Puszczy i popasali niemal w cieniu drzew rosnących na jej skraju. Pnie miały grube i sękate, konary pokrzywione, liście ciemne i długie. Bluszcz oplatał je i słał się wokół po ziemi.

— Oto już Mroczna Puszcza — rzekł Gandalf — najrozleglejsze lasy północnej półkuli. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Trzeba teraz odesłać te wspaniałe kucyki, które wam pożyczono.

Krasnoludy miały ochotę sprzeciwić się temu, lecz czarodziej przemówił im do rozumu.

— Beorn nie jest tak daleko stąd, jak wam się zdaje, a w każdym razie radziłbym dotrzymać obietnicy, bo niebezpiecznie jest mieć w nim wroga. Pan Baggins ma bystrzejszy wzrok od was, jeśli nie zauważyliście, że co dzień po zmroku zjawiał się w pobliżu nas ogromny niedźwiedź i szedł krok w krok za nami lub siadał z dala i przy blasku księżyca patrzał na nasz obóz. A nie robił tego tylko po to, by nam dopomóc i wskazywać drogę, lecz również, by pilnować kucyków. Beorn jest wam życzliwy, ale swoje zwierzęta kocha jak rodzone dzieci. Nie doceniacie, ile wam okazał względów, pozwalając na nich galopować tak daleko, i nie przeczuwacie, co by się stało, gdybyście spróbowali zabrać je z sobą do puszczy.

— A koń? — spytał Thorin. — Nie wspomniałeś o odesłaniu swojego wierzchowca.

— Nie wspomniałem, bo go nie zamierzam odsyłać.

— Jakże więc będzie z twoją obietnicą?

— Niech cię o to głowa nie boli. Nie odeślę konia, ponieważ sam na nim wrócę.

W ten sposób dowiedzieli się, że Gandalf chce ich opuścić na skraju Mrocznej Puszczy, i wpadli w rozpacz. Nic jednak nie mogło wzruszyć postanowienia czarodzieja.

— Wszystko już omówiliśmy dawno temu, gdy wylądowaliśmy na Samotnej Skale — powiedział. — Nie ma co dalej dysputować. Jak wam mówiłem, czekają mnie pilne sprawy na południu. Już i tak się zapóźniłem przez wasze tarapaty. Może się jeszcze spotkamy, nim ukończycie tę wyprawę, a może nie. Będzie to zależało od waszego szczęścia, od waszej odwagi i rozsądku; posyłam z wami pana Bagginsa. Powiedziałem już kiedyś, że w tym hobbicie tkwi coś więcej, niż sobie wyobrażacie; wkrótce przekonacie się, że to prawda. Głowa do góry, Bilbo, nie rób takiej nieszczęśliwej miny. Pociesz się, Thorinie i cała kompanio! Bądź co bądź to wasza wyprawa. Pomyślcie o skarbie, który was czeka u celu, a zapomnijcie o puszczy i o smoku, przynajmniej do rana.

Powtórzył im to samo nazajutrz rankiem. Nie mieli więc wyboru, napełnili skórzane sakwy czystą wodą ze źródła, które znaleźli w pobliżu wylotu leśnej ścieżki, rozjuczyli kuce, rozdzielili bagaże, jak umieli najsprawiedliwiej — chociaż Bilbo miał wrażenie, że jemu przypadła szczególnie ciężka paka, i wcale nie cieszyło go myśl o dźwiganiu jej na własnym grzbiecie przez całe mile.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Hobbit, czyli tam i z powrotem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Hobbit, czyli tam i z powrotem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Tolkien - La hobito
John Tolkien
John Tolkien - Hobbitinn
John Tolkien
John Tolkien - Der Hobbit
John Tolkien
John Tolkien - Der kleine Hobbit
John Tolkien
John Tolkien - El hobbit
John Tolkien
J. Tolkien - O Hobbit
J. Tolkien
John Tolkien - The Hobbit
John Tolkien
J. R. R. Tolkien - The Hobbit
J. R. R. Tolkien
Józef Kraszewski - Hrabina Cosel, tom drugi
Józef Kraszewski
Отзывы о книге «Hobbit, czyli tam i z powrotem»

Обсуждение, отзывы о книге «Hobbit, czyli tam i z powrotem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x