Terry Pratchett - Kapelusz pełen nieba

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Pratchett - Kapelusz pełen nieba» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2005, ISBN: 2005, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kapelusz pełen nieba: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kapelusz pełen nieba»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Prawdziwa wiedźma potrafi latać na miotle, rzucać czary i stworzyć właściwie z niczego całkowity chaos. Jedenastoletnia Akwila tego nie potrafi. Prawdziwa wiedźma nigdy świadomie nie wyszłaby ze swego ciała, zostawiając je puste. Akwili to się zdarza. A istnieje coś, co tylko czeka na poręczne ciało. Coś starożytnego, przerażającego i nieśmiertelnego. Jedyne, co jej teraz pozostaje — to walczyć i czym prędzej nauczyć się, jak być prawdziwą wiedźmą. Z niemałą pomocą arcywiedźmy Weatherwax oraz prawdziwie zadziwiającej panny Libelli.
„Na litość! A my?!”. No tak, są jeszcze Fik Mik Figle — najbardziej kłótliwe, najtwardsze i najmniejsze z bajkowych postaci, wyrzucone z Krainy Baśni za picie o drugiej po południu. Oczywiście nie chodziło o picie mleka. Potrafią bić się z każdym. Ale nawet ich wspólne siły mogą okazać się niewystarczające…

Kapelusz pełen nieba — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kapelusz pełen nieba», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Mam jedenaście lat, pomyślała. Znajomym będzie przykro. Przypomniała sobie farmę, tatę i mamę. Jak oni zareagują? No bo na dodatek nie będzie ciała, prawda? Więc uchwycą się nadziei, że wróci… takjak stara pani Zdarzec z ich wioski, która co noc stawia świecę w oknie dla swego zaginionego przed trzydziestu laty na morzu syna.

Czy Rozbój nie mógłby przenieść wiadomości? Ale co niby miała przekazać? Nie umarłam, zostałam tylko uwięziona…

— Powinnam była myśleć o innych — powiedziała na głos.

— No cóż, to właśnie zrobiłaś. — Rozbój usiadł przyjej stopach. — Twój Artur odszedł szczęśliwy i wielu dzięki temu nie umrze. Zrobiłaś to, co musiałaś zrobić.

Tak, pomyślała Akwila. To właśnie trzeba było zrobić. I nie ma nikogo, kto by cię ochraniał, ponieważ to jest właśnie twoje zadanie.

Ajej druga myśl odezwała się: Jestem zadowolona, że to zrobiłam. I zrobiłabym to razjeszcze. Współżyczjuż nikogo więcej nie zabije, chociaż przyprowadziłyśmy go wprost na Próby.

Po tej myśli powinna się pojawić następna, lecz Akwila była zbyt zmęczona. Choć czuła, że myśl jest ważna.

— Dziękuję, że przyszedłeś ze mną, Rozboju — udałojej sięjeszcze powiedzieć. — Kiedy stąd… kiedy stąd wyjdziesz, gnaj prosto do Joanny i powiedz, jakajestem wdzięczna, że cię przysłała. Powiedz, że żałuję, że nie mogłamjej poznać lepiej.

— No tak. Chłopakówjuż odesłałem. Na mnie czeka Hamisz. W tym momencie pojawiły się i otworzyły drzwi.

Weszła babcia Weatherwax.

— Niektórzy tracą cały rozsądek, zjakim się urodzili. Chodźcie, i to już! — rozkazała. Drzwi za nią zaczęły się zamykać, ale obróciła się i wsadziła but, krzycząc: — O, ani mi się waż!

— Ale… myślałam, że są zasady! — wykrzyknęła Akwila, zrywając się na równe nogi. Rzuciła się do przodu, nagle nie czując w ogóle zmęczenia.

— Naprawdę? — zapytała babcia. — Czy coś podpisałaś? Składałaś jakąś przysięgę? Nie? W takim razie to nie są twoje zasady. A teraz szybko. I pan też, panie Bój.

Rozbój przeskoczył przezjej but tuż przed tym, jak drzwi się zamknęły. Usłyszeli trzask, potem drzwi zniknęły, a oni stali… oświetleni martwym światłem, w szarym powietrzu.

— To nie potrwa długo — wyjaśniła babcia Weatherwax. — Zazwyczaj nie trwa. Świat musi wrócić w swe kontury. No, nie patrzcie tak na mnie. Pokazaliście mu drogę, prawda? Z litości. Cóż, jajuż tę drogę znam. A wy będziecie ją wydeptywać jeszcze nieraz dla jakichś biednych duszyczek, otwierać drzwi, których nie mogą znaleźć. Ale nie wolno o tym rozmawiać, zrozumiano?

— Panna Libella nigdy…

— Mówiłam już, że nie rozmawiamy o tym — oświadczyła dobitnie babcia Weatherwax. — Czy wiesz, na czym częściowo polega bycie wiedźmą? Na wyborach, które są nieuniknione. Trudnych wyborach. Ale poradziliście sobie… całkiem dobrze. W litości nie ma nic złego.

Strąciła kilka trawek, które przyczepiły się do jej sukienki.

— Mam nadzieję, że niania Oggjuż się zjawiła — powiedziała. — Muszę wziąć od niej receptę na jabłkowy chutney. Aha… kiedy wrócimy, możecie być trochę oszołomieni. Bądźcie na to przygotowani.

— Babciu — odezwała się Akwila, kiedy światło zrobiło się jaśniejsze. Wracało do niej także zmęczenie. — Co tam właściwie się wydarzyło?

— Ajak myślisz? Światło rozbłysło wokół.

Ktoś wycierał czoło Akwili wilgotną szmatką. Leżała, czując cudowny chłód. Słyszała wokół siebie głosy, w tym wiecznie narzekającą Annagrammę:

~…i zrobiła taki bałagan u Zygzaka. Naprawdę uważam, że ma coś nie po kolei w głowie. Myślę, że po prostu ześwirowała. Wykrzy — kiwałajakieś słowa i używając jakiegoś, no nie wiem… wiejskiego triku, wmówiła nam, że zamieniła Briana w żabę. Oczywiście mnie nie nabrała ani na chwilę…

Akwila otworzyła oczy i ujrzała nad sobą zatroskaną Petulię, któraw tym momencie zawołała:

— Hm… ocknęła się!

Przestrzeń między Akwila a sufitem zaroiła się od spiczastych kapeluszy. Wycofywały się, choć niechętnie, gdy zaczęła się podnosić. Z góry musiało to wyglądać jak czarna stokrotka, która otwiera i zamyka swoje płatki.

— Gdzie jajestem? — zapytała Akwila.

— W namiocie pierwszej pomocy i zaginionych dzieci — odparła Petulia. — Hm… zemdlałaś, kiedy panna Weatherwax wyprowadziła cię z… z tego miejsca, w którym byłaś. Wszyscy tu już zaglądali, żeby cię zobaczyć.

— Opowiadała, że zaciągnęłaś potwora do Następnego Świata! — wykrzyknęła rozentuzjazmowana Lucy Nawjazd. — Panna Weatherwax wszystkim o tym opowiada.

— Nie, to nie całkiem… — zaczęła Akwila, ale coś dźgnęło ją od tyłu. Sięgnęła tam ręką i wyjęła spiczasty kapelusz. Był prawie szary ze starości i mocno sfatygowany. Zygzak czegoś takiego nie śmiałby nigdy nikomu zaproponować, ale pozostałe dziewczęta wpatrywały się w niego niczym głodny pies w rękę rzeźnika.

— Hm, panna Weatherwax dała ci swój kapelusz — szepnęła Petulia. — Jej własny kapelusz.

— Powiedziała, że jesteś urodzoną wiedźmą i że żadna wiedźma nie powinna chodzić bez kapelusza! — dodała Dymitra Hubabuba.

— Miło z jej strony — odparła Akwila. Była przyzwyczajona do donaszania ubrania po innych.

— To tylko stary kapelusz — rzuciła Annagramma.

Akwila podniosła wzrok na wysoką dziewczynę. Najej twarz powoli wypłynął uśmiech. Uniosła dłoń z rozwartymi palcami. Annagramma cofnęła się.

— O nie! — wykrzyknęła. — Tylko nie to. Nie rób tego! Niech ktoś ją powstrzyma!

— Chciałabyś dostać balon, Annagrammo? — zapytała Akwila, odsuwając stolik.

— Nie! Błagam! — Annagramma cofnęła się o kolejny krok i przewróciła się o ławę.

Akwila pomogłajej się podnieść, po czym poklepałają serdecznie po policzku.

— Kupię ci go — powiedziała. — Tylko proszę, naucz się, co dokładnie oznacza słowo „dosłownie”, dobrze?

— Tak, oczywiście — udało się wykrztusić Annagrammie. Uśmiech zamarł jej na twarzy.

— Dobrze. Wtedy będziemy przyjaciółkami. Akwila wróciła po kapelusz.

— Hm, pewnie jesteś ciągle osłabiona — powiedziała Petulia. — Pewnie nie rozumiesz.

— Ja wcale nie byłam naprawdę wystraszona — mówiła Anna — gramma. — To były żarty.

Nikt nie zwracał na nią uwagi.

— Czego nie rozumiem? — spytała Akwila.

— Ze tojej kapelusz! Ten, który ona nosi! — odpowiedział chór dziewcząt.

— No bo gdyby ten kapelusz potrafił mówić, nie wyobrażasz sobie, jakie historie byś usłyszała — powiedziała Lucy Nawjazd.

— To były tylko żarty — tłumaczyła Annagramma nikomu, kto jej słuchał.

Akwila przyjrzała się kapeluszowi. Był bardzo zużyty i niezbyt czysty. Gdyby ten kapelusz potrafił mówić, raczej by mamrotał.

— A gdziejest teraz babcia Weatherwax? — zapytała. Dziewczęta wydały kolejne „och”. To zrobiło na nich prawie takie samo wrażeniejak kapelusz.

— Hm… a ona się nie pogniewa, że tak do niej mówisz? — zapytała Petulia.

— Sama mi to zaproponowała.

— Bo myśmy słyszały, że trzebająznać, no powiedzmy sto lat, żeby pozwoliła komuś tak do siebie mówić — wyjaśniła Lucy Nawjazd.

— Nieważne. — Akwila wzruszyła ramionami. — Czy wiecie, gdzie ona teraz jest?

— Pije herbatę z innymi starymi wiedźmami, paplając o chutneyach i jak to dzisiejsze wiedźmy nie są takie jak dawniej, kiedy one były dziewczynkami — poinformowałają Lulu Kochana.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kapelusz pełen nieba»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kapelusz pełen nieba» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Kapelusz pełen nieba»

Обсуждение, отзывы о книге «Kapelusz pełen nieba» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x