John Crowley - Małe, duże

Здесь есть возможность читать онлайн «John Crowley - Małe, duże» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2008, ISBN: 2008, Издательство: Solaris, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Małe, duże: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Małe, duże»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wielopokoleniowa saga rodziny Drinkwaterów i ich kuzynów, mieszkających w Edgewood i okolicach. Wszyscy wierzą, że obok naszego, realnego świata, istnieje drugi, w którym magia jest możliwa, ryby mówią ludzkim głosem, a las zamieszkują wróżki, gnomy i inne stworzenia. Drinkwaterowie są z tym światem nierozerwalnie związani i chronieni, jednak z czasem – wskutek upływu czasu i zapomnienia – ta więź słabnie i na rodzinę spadają kolejne nieszczęścia. Również świat ogarnia powoli szaleństwo.
Aby przywrócić równowagę światu bohaterowie powieści podejmują próbę ponownego zawiązania tej więzi.

Małe, duże — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Małe, duże», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Smoky — zawołała — jeśli skończyłeś już lunch, przyjdź porozmawiać z tatusiem w bibliotece.

Nie ruszyła się z miejsca; ze złożonymi ramionami opierała się na parapecie, patrząc na jego uśmiech, zadowolona, że przekazała tę wiadomość.

— Och, aha — powiedział nonszalancko Smoky. Wrócił do kamiennego stołu, a dom za nim powrócił do swej romańskiej postaci. Daily Alice jadła jego kanapkę.

— Co mam mu powiedzieć?

Alice, mając pełne usta, wzruszyła ramionami.

— A jeśli zapyta: „Jakie są twoje perspektywy, młody człowieku?”

Parsknęła śmiechem, zakrywając usta, jak kiedyś w bibliotece George’a Mouse’a.

— Przecież nie mogę mu po prostu powiedzieć, że czytam książkę telefoniczną.

Ogrom tego, co go czekało, i oczywista odpowiedzialność za to doktora Drinkwatera, spadły na jego ramiona jak stado ptaków. Nagle zawahał się, wątpiąc w wątpliwości. Rzucił okiem na swą wielką ukochaną. Tak czy inaczej, jakie są jego perspektywy? Czy może wytłumaczyć doktorowi, że to właśnie Alice wyleczyła go z anonimowości, jakby jednym ciosem — jednym delikatnym ciosem — i to wystarczy? Że po ceremonii ślubnej (bez względu na zobowiązania religijne, jakich od niego wymagają) zamierza po prostu żyć długo i szczęśliwie, jak inni ludzie?

Dziewczyna trzymała w dłoniach scyzoryk i obierała zielone jabłko w długą, karbowaną wstążkę. Była taka zdolna. Co on dla niej znaczy?

— Czy lubisz dzieci? — spytała, nie odrywając wzroku od jabłka.

Domy i historie

W bibliotece panował mrok, zgodnie ze starą filozofią zamykania domu w gorące, letnie dni, by utrzymać w nim chłód. Było chłodno. Doktor Drinkwater jeszcze nie przyszedł. Przez łukowe okno, zasłonięte częściowo kotarą, Smoky mógł podglądać Daily Alice i Sophie rozmawiające przy kamiennym stole w ogrodzie i poczuł się jak niegrzeczny albo chory chłopiec, który nie może wyjść na dwór. Ziewnął nerwowo i przesunął wzrokiem po najbliższych tytułach. Wyglądało na to, że od długiego czasu nikt nie ruszał książek z tych półek. Były tam tomy kazań, dzieła George’a MacDonalda, Andrew Jacksona Davisa, Swedenborga. Było tam mnóstwo historyjek dla dzieci napisanych przez doktora, ślicznych, lecz tandetnie wydanych, o powtarzających się tytułach. Pięknie oprawiona klasyka opierała się na anonimowym popiersiu w wieńcu laurowym. Zdjął Swetoniusza, a wraz z nim broszurę wetkniętą między tomy. Była stara, z pozaginanymi rogami i rudymi plamami, zawierała perłową fotograwiurę, a jej tytuł brzmiał: Domy północnych stanów i ich historie. Ostrożnie przerzucał kartki, aby nie naruszyć starego kleju oprawy, oglądał ponure ogrody pełne czarnych kwiatów, zamek bez dachu wybudowany przez magnata, dom ustawiony z beczek po piwie.

Przewracając stronę, podniósł wzrok. Daily Alice i Sophie zniknęły; papierowy talerzyk zeskoczył ze stołu i ruchem baletnicy sfrunął na ziemię.

Nagle natknął się na fotografię dwojga ludzi siedzących przy kamiennym stole, popijających herbatę. Był tam młody mężczyzna, który przypominał poetę Yeatsa, w jasnym, letnim garniturze i cętkowanym krawacie, miał bujne, siwe włosy, oczu nie było widać w świetle słonecznym, odbijającym się w jego okularach, i młoda kobieta, w szerokim, białym kapeluszu, który zasłaniał jej twarz, rozmazaną, prawdopodobnie z powodu gwałtownego ruchu. Za nimi znajdował się dom, w którym przebywał Smoky. Obok nich, z wyciągniętą w stronę kobiety drobną dłonią, którą prawdopodobnie postanowiła jej dotknąć, a potem być może zmieniła zamiar (trudno było powiedzieć), stała postać, osoba, mały stworek wysoki na stopę, w stożkowatym kapeluszu i spiczastych butach. Jego ostre, nieludzkie rysy zamazały się w gwałtownym ruchu, miał przejrzyste jak mgiełka skrzydła owada. Podpis pod zdjęciem głosił: „John Drinkwater i pani Drinkwater (Violet Bramble) elf. Edgewood, 1912”. Pod fotografią autor dopisał:

„Najdziwaczniejszym ze wszystkich szalonych domów z przełomu wieku jest prawdopodobnie Edgewood Johna Drinkwatera, choć nie uważa się go za szaleństwo w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jego historia zaczęła się wraz z publikacją pana Drinkwatera pt. Architektura domów wiejskich w 1880 r. To urocze i znaczące kompendium o wiktoriańskiej architekturze krajowej przyniosło temu młodemu człowiekowi sławę. Później został wspólnikiem w znanym zespole architektury przestrzennej»Mouse — Stone«. W 1894 r. Drinkwater zaprojektował Edgewood jako pewien rodzaj złożonej ilustracji plansz ze swej słynnej książki, tym samym tworząc kilka odrębnych domów o różnych rozmiarach i stylach, połączonych ze sobą i niemożliwych do opisania. To, że jest w tym jakaś logika i ład, zawdzięczamy zdolnościom (już gasnącym) pana Drinkwatera. W roku 1897 Drinkwater poślubił Violet Bramble, młodą Angielkę, córkę mistycznego kaznodziei Theodore’a Burne’a Bramble, i w czasie małżeństwa pozostawał pod całkowitym wpływem żony, magnetycznej spirytystki. Jej myśl natchnęła późniejsze wydania Architektury domów wiejskich, do których włączał coraz większe porcje filozofii teozoficznej lub idealistycznej, bez usuwania materiału pierwotnego. Szóste i ostatnie wydanie (1910) wydrukowano już prywatnie, gdyż zawodowi wydawcy nie chcieli się tego podjąć, ale nadal zawiera ono plansze z publikacji z 1880 r.

Rodzina Drinkwaterów zgromadziła wokół siebie w tych latach grupę osób o podobnych poglądach: artystów, estetyków i ludzi znużonych życiem. Od samego początku kult ten miał nastawienie anglofilskie, gościł w swych szeregach poetę Yeatsa, J. M. Barriego, kilku znanych ilustratorów, parę osób o swoistej»poetycznej«osobowości, która kwitła w szczęśliwych czasach zmierzchu przed Wielką Wojną, zniknęła zaś w surowym świetle dnia dzisiejszego.

Interesujący jest fakt, że ludzie ci potrafili skorzystać z ogólnego wyludnienia farm w tym regionie. Pięciokąt, wyznaczony przez pięć miast wokół Edgewood, był świadkiem ucieczki zubożałych chłopów do Miasta i na Zachód, dostrzegł dobrotliwe twarze poetów, którzy unikając gospodarczej rzeczywistości, przybyli, by zająć ich domy. Nic więc dziwnego, że ci, którzy pozostali z tego maleńkiego towarzystwa, byli»odstępcami«uchylającymi się od służby wojskowej ze względów religijnych, w czasie, kiedy ojczyzna potrzebowała ich najbardziej. Do dnia dzisiejszego nie zachowały się żadne ślady ich dziwacznych i bezużytecznych misteriów.

W domu tym nadal mieszkają potomkowie rodziny Drinkwater. Zdobył reputację szalonego domu letniego, zajmującego rozległy teren, ale ani dom, ani okolice nie są dostępne dla zwiedzających”.

Elf?

Rada doktora Drinkwatera

A zatem czeka nas mała pogawędka — odezwał się doktor Drinkwater — gdzie chcesz usiąść?

Smoky wybrał klubowy fotel ze skóry. Doktor Drinkwater, siedząc na kanapie, przeciągnął dłonią po kędzierzawych włosach, zacmokał i zakaszlał znacząco. Smoky czekał na pierwsze pytanie.

— Lubisz zwierzęta? — usłyszał.

— Cóż — odpowiedział Smoky — na wielu się nie znam. Mój ojciec lubił psy.

Doktor Drinkwater skinął głową z rozczarowaniem.

— Zawsze mieszkałem w miastach lub na przedmieściach. Rankiem lubiłem słuchać śpiewu ptaków. — Tu Smoky przerwał. — Czytałem pana opowieści. Myślę, że są… wzięte z życia, tak mi się wydaje.

Uśmiechnął się, jak mu się zdawało, niezwykle przymilnym uśmiechem, ale doktor nie zwrócił na to uwagi. Westchnął tylko głęboko.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Małe, duże»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Małe, duże» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Małe, duże»

Обсуждение, отзывы о книге «Małe, duże» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x