Olga Gromyko - Wiedźma Opiekunka. Część 2

Здесь есть возможность читать онлайн «Olga Gromyko - Wiedźma Opiekunka. Część 2» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wiedźma Opiekunka. Część 2: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wiedźma Opiekunka. Część 2»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W. Redna powraca…i jest jeszcze w.redniejsza!
Życie Wolhy właśnie zaczynało się układać. Skończyła szkołę. Miała pracę. Miała najlepszego przyjaciela pod słońcem, czy raczej księżycem.
I oczywiście wszystko poszło nie tak.
Staż na dworze nieudanego króla, praca o wiele bardziej skomplikowana niż by się można spodziewać, a przyjaciel… Nagle okazał się kimś więcej, niż tylko przyjacielem.

Wiedźma Opiekunka. Część 2 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wiedźma Opiekunka. Część 2», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jesteście od dawna znajomymi? – zbyt późno domyśliła się Orsana.

– Oczywiście – jednocześnie kiwnęły wampiry. Rolar pełen szacunku przemilczał, ustępując Władcy.

– Poznaliśmy się na oficjalnej ceremonii przedstawienie narzeczonego narzeczonej, jeszcze w Dogewie – wyjaśnij Len, poprawiając złotą obręcz. W skarbnicy znalazł się oczywiście dzięki pseudo doradcy. Lereena tam prawie nie zaglądała, więc łożniak rozporządzał pieniędzmi jak chciał. – Arlijski doradca już wtedy zrobił na mnie wrażenie mądrego i przenikliwego wampira, a wkrótce musiałem się o tym przekonać.

Rolar kaszlnął zmieszany i rzekł:

– Historia z porwaniem od razy wydawała mi się szyta białymi nitkami. Nie szpiegowałem trolla, tylko poprosiłem zaprowadzić mnie od razu do porywacza, bo inaczej opowiem wszystko jego narzeczonej. Po prostu nie miał wyboru!

– Oto kto sprzyjał zerwaniu zaręczyn! – Orsana żartobliwie walnęła Rolara pięścią w bok.

– Nic podobnego – zaprotestował Rolar, próbując oddać kułaka, ale dziewczyna zdążyła w ostatniej chwili odsunąć konia – po prosto nie przeciwstawiałem się nieuchronnemu. I w ogóle Len może potwierdzić: byłem przeciwny temu idiotycznemu losowaniu!

– Aha – potwierdził Len. – Kilka minut dobierałem słowa i kiedy wreszcie wydusiłem: “Wiecie, wasza siostra… niezbyt mi się podoba” – on machnął ręką i oświadczył: “A, mi też! No i leszy z nią, chociaż uzgodnijmy cła”. Po czym popatrzyliśmy na siebie jak szaleni, roześmialiśmy się i początek przyjaźni był za nami!

Rolar cierpliwie przeczekał wybuch śmiechu i spróbował się usprawiedliwić:

– Rola obrażonego brata mi nie wyszła, więc myślę, że chociaż ekonomię poprawię! Jestem doradcą, musze myśleć o dobru doliny, a sprawy miłosne Władców mnie nie obchodzą!

– Nie zdziwię się, jeśli podzieliliście okup – westchnęła Orsana.

– Przepili! – uroczysto poprawił Rolar. – W “Srebrnej podkowie”, razem z trollem, jak mu tam było? Wal?

– Jak ukryłeś to przed Lereeną?

– Ona nie może czytać moich myśli. Chyba to jedyna zdolność, którą odziedziczyłem od matki-Władczyni. – Wampir trochę posmutniał, ale w tej samej chwili potrząsł głową i uniósł się w strzemionach, próbując dojrzeć mnie za Lenem: – Wolha, czemu milczysz? Zasnęła?

– Umarła – ponuro burknęłam, nawet nie odwracając się do przyjaciół, by przypadkiem nie zderzyć się spojrzeniem z Władcą Dogewy.

– No tak, ciężki przypadek… – westchnął Rolar, na pewno nie mając na myśli mojego zgonu.

– Może się wreszcie pogodzicie? – nie wytrzymała Orsana.

– Nie kłóciliśmy się – obojętnie sprzeciwił się Len.

Zgodnie kiwnęłam, chociaż chciałam go tak walnąć pięścią w bok, żeby aż z konia spadł.

Przyjaciółka wzniosła oczy do nieba i pełna wyrzutu pokołysała głową, ale zostawiła nas w spokoju.

Parę razy urządzaliśmy wyścigi, ale uogólnienie spieszyliśmy się, tak, że przez jeden dzień dotarliśmy tylko do Brasu i przejechaliśmy może jeszcze z dziesięć wiorst. Na nocleg zatrzymaliśmy się w szczerym polu, obok małej bezimiennej rzeczki. Daleko na południu czarniał las. Jego chłodny zapach było czuć aż tu. Woń igliwia rozchodziła się po łące.

Pomogłam rozpalić ognisko i odeszłam na stronę, usiadłam na trawiastym brzegu rzeki, objąwszy rękoma kolana. Rozsiodłane konie brodziły w wodzie, oświetlone czerwonym zachodem słońca.

Nigdy w życiu nie czułam się taka zmieszona i samotna. I co mam teraz robić? Leszy z nią, z Nadworną Wiedźmą, ale jak mam się pogodzić z Lenem? Za co tak ze mną walczy? O bogowie, a jeśli przez…

Podszedł do mnie Rolar i wygodnie usiadł, też udając, że lubuje się zachodem.

– Rolar, pytanie życia i śmierci! – szybko wyszeptałam, oglądając się na Lena. – On pamięta, co mu powiedziałam? Tam, po tamtej stronę Kręgu?

Wampir wyraźnie się zdziwił:

– A co ty takiego mu nagadałaś?

– A co za różnicę? Zrobiłam z siebie okropnego głupca.

– Chyba nie – zlitowawszy się, uspokoił mnie Rolar. – Ja, na przykład, nie pamiętam nic od śmierci aż do momentu przebudzenia się na ołtarzu.

– Co?!

Wampir natychmiast pożałował, że odciągnął mnie od psychicznych udręk. Przypadkowo przejęzyczywszy się, musiał teraz ciągnąć rozmowę do końca, inaczej bym się od niego nigdy nie odczepiła.

– W czasie wojny z ludźmi byłem niewiele starszy od Lena, a Lereena miała tylko dwanaście lat. Ale zamknęła dla mnie Krąg. Pierwszy raz w życiu, w tajemnicy od Starszych, którzy byli przeciwni, bez opieki. Gdyby straciła przytomność zanim wyrwałaby sztylet, nikt nie mógłby jej pomóc. – Rolar zamilkł, patrząc się w roztargnieniu na przepływający nad nami obłok, popatrzył się na mnie i uśmiechnął się. – Dlatego odprowadzę was do Witiagu, podam się do dymisji, zabiorę rzeczy i wrócę do Arlissu. Nie gniewaj się na nią, Wolha. Ona jest dobrą dziewczynką, dobrą, uczynną, po prostu… niedorzeczną. I jest jej bardzo źle beze mnie, co by tam nie mówiła.

– Nie gniewam się na nikogo, Rolar. Nie zwracaj uwagi na moją niezmiennie kwaśną fizjonomię, nie jesteście temu winni. Prosto bardzo zmęczyłam i pogubiłam się.

– Nie ty jedna – mrugnął porozumiewawczo wampir i nie dając mi otworzyć ust, wstał, podając mi rękę: – pójdziemy do ogniska, bo tych dwoje zaraz nam kaszy nawarzy – dopiero co marchewkę, niszczyciele, próbowali pokruszyć, ledwie im zabrałem!

Obudziłam się w środku nocy. Obejrzałam się i uniosłam na łokciu. Len siedział przy ognisku, w zamyśleniu rozrzucając kijem węgle, a pozostali mocno spali. Pomyślawszy trochę, odrzuciłam koc, podeszłam i kucnęłam z drugiej strony ogniska. Posiedzieliśmy, pomilczeliśmy, rozdzieleni przez płomienie. Len rzucił kij w ognisko, z płomieni wyfrunęła i rozpłynęła się w powietrzu chmurka długich iskier.

– Porozmawiaj ze mną – cicho poprosiłam. – Albo po prostu powiedz, żeby parszywa wiedźma raz na zawsze zostawiła cię w spokoju.

Podniósł głowę i popatrzał na mnie zdumiony, jakby nie wierząc swoim uszom. Poczułam, jak robię się coraz bardziej czerwona. Jeszcze chwila – i jak najszybciej, na złamanie karku, rzuciłabym się do ucieczki, ale szare oczy niespodzianie się ociepliły, a Len uśmiechnął się:

– Nie powiem. – wyciągnął do mnie ręce: – Chodź tutaj!

Ja na wszelki wypadek obejrzałam się, ale innych kandydatek na pojednanie nie zobaczyłam. Nieśmiało poszłam naprzód, a potem jakoś od razu znalazłam się u Lena na kolanach. Objęłam go za szyję i przytuliłam się do niego całym ciałem, jak mała przestraszona dziewczynka. Wampir z szelestem rozwinął skrzydła, otulając mnie nimi wokół swoich rąk, które objęły mnie za talię. Od razu zrobiło się ciepło i przytulnie, jakbyśmy się zlali w jedna całość jak wiecznie dążące do siebie dwie przyjacielskie połówki.

Len cichutko dotknął ustami mojej głowy. Zaszlochałam:

– Bardzo się o ciebie niepokoiłam.

– Wiem.

– To dlaczego na mnie nakrzyczałeś?

– Sam się dziwię. Pewnie od zmieszania.

– Zmieszałeś się? – nie uwierzyłam.

– No tak.- Len delikatnie się ode mnie odsunął, żeby zajrzeć mi prosto w oczy. Wampir uśmiechał się, ciepło i trochę ironicznie. Jak wcześniej – znowu się rozpłakałam – teraz już ze szczęścia. – Wyobraź sobie moje położenie – dochodzę do siebie w nieznanym miejscu, obok stoi Lereena i natarczywie się we mnie wpatruje. Też na nią popatrzyłem, ukradkiem, i pomyślałem, że chyba nie muszę się śpieszyć ze zmianą postaci. Jak się okazało, niepotrzebnie… Póki rozmawialiście, naprędce obejrzałem twoją pamięć i sierść stanęła mi dęba. Nie mogłem wymyślić czegoś na poczekaniu, więc postanowiłem zataić się i poczekać na odpowiednią chwilę. To znaczy mniej nieodpowiednią, dlatego że wszystko zwaliłaś na siebie (chyba tak będzie; Len jest bardzo skomplikowanym wampirem, tak jak jego wypowiedzi – przyp. red). Kiedy Orsana się uparła, zrozumiałem, że nie mogę dłużej czekać, zmieniłem postać, wyrwałem miecz od łożniaka, który stał najbliżej i obciąłem/zniosłem mu głowę. Wy, na szczęście, nie zmieszaliście się i zaczęła się taka zawierucha, że ghyr zmartwychwstał! A ty na dodatek zaczynasz na mnie wrzeszczeć, o coś oskarżać i nie wytrzymałem… A potem zachowywałem się jak chłopak. A ty gniewałaś się, skrywałaś myśli i nie wiedziałem co o tym myśleć i jak się zachowywać w stosunku do ciebie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wiedźma Opiekunka. Część 2»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wiedźma Opiekunka. Część 2» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wiedźma Opiekunka. Część 2»

Обсуждение, отзывы о книге «Wiedźma Opiekunka. Część 2» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x