Margit Sandemo - Czarne Róże

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Czarne Róże» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czarne Róże: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czarne Róże»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nareszcie wszystko jest gotowe, ekspedycja w Góry Czarne może wyruszać. Obok wielu dzielnych mężczyzn wezmą w niej udział cztery panie: Indra, Siska, Shira i Sol z Ludzi Lodu. Pierwszą przeszkodą, którą uczestnicy wyprawy muszą pokonać w Ciemności, będzie rozległa Dolina Róż i czyhające tam strachy…

Czarne Róże — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czarne Róże», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak, tak! – zawołała gorączkowo. – Nie chcę więcej żadnych róż!

Faron podniósł wazon i wyrzucił jego zawartość za drzwi.

– No, a teraz do roboty! – rozkazał.

Nagle Indrę ogarnął smutek. W wyobraźni powróciła do Królestwa Światła, widziała swoje miasto, Sagę, dom na zboczu, ogród, w którym już nigdy nie posadzi róż, wspominała przyjazną atmosferę, swoje stopniowe sukcesy, jeśli chodzi o związek z Ramem, wszystko, co uważała za należące do niej i dawniej się nad tym nie zastanawiała.

Teraz tkwiła w ponurej, brutalnej rzeczywistości, która wydawała się koszmarnym snem. Strach i śmierć, przerażające, trudne do pojęcia wydarzenia na każdym kroku. A co się jeszcze przytrafi? Tego naprawdę nie da się przewidzieć.

Jak długo są już w tej podróży? Tydzień? W każdym razie coś koło tego. No i teraz utknęli w najokropniejszym paskudztwie świata bez żadnej nadziei… Nieszczęsny Tsi walczy o życie…

Och, drogi Tsi, taki blady, taki chory!

Nieoczekiwanie zaczęła się zastanawiać, co też słychać u Mirandy. Chyba jeszcze nie urodziła, ale czas się zbliża. A co z Misą, kobietą z rodu Madragów, która też oczekuje dziecka?

Jak się czuje ojciec? Czy się martwi? A Nataniel i Ellen, co przeżywają, skoro Sassa, nic im nie mówiąc, wybrała się w tę strasznie niebezpieczną podróż?

Czy Elena i Jaskari posunęli się chociaż o krok w swojej nie mającej końca historii, czy też nadal drepczą w miejscu?

Prawdopodobnie tak właśnie jest.

Och, Indra tak strasznie tęskniła do pięknego Królestwa Światła! Jeśli wyjdzie cało z tej przygody, to już nigdy, nigdy nie opuści domu!

Jedynym pożytkiem z tego wszystkiego jest obecność Rama.

I właśnie w tym momencie Ram klepnął ją leciutko w ramię.

– No, Indro, co się tak rozmarzyłaś? Zmywanie czeka!

Zmywanie czeka! Mój Boże, że też ona zakochała się śmiertelnie, superromantycznie w kimś takim!

– Jesteś bez serca! A wiesz, co wymyśliła twoja mądra, piękna, miła, bogata i oddana Indra?

– Nie – odparł z uśmiechem.

– Czy pamiętasz, że jasnowidzowie wyczuwali śmierć wokół Belli? Otóż to były róże! One są samą Śmiercią!

– To, moja ukochana, odkryliśmy dawno temu – przytulił ją i poszedł dalej.

– Nigdy ci już nie powierzę żadnej tajemnicy! – zawołała za nim rozbawiona. – Rzucę się do zlewozmywaka i zginę męczeńską śmiercią.

– Nie mamy zlewozmywaka! – odparł. – A w zmywarce dość trudno się utopić!

– Czy ty zawsze musisz być taki prozaiczny? Moja wrażliwa, artystyczna dusza cierpi…

Faron przeszedł obok i ku ogromnemu zdumieniu Indry poczochrał jej włosy z uśmiechem, który przy odrobinie dobrej woli mogłaby sobie tłumaczyć jako wyraz uznania.

Och, jakie to przyjemne uczucie po wszystkich okropnych wydarzeniach tego dnia!

Może właśnie dlatego Faron tak się zachował? Może chciał jej podziękować za to, że potrafi zakłócić śmiertelną powagę sympatycznym żartem?

Taką przynajmniej miała nadzieję.

24

Podczas gdy ekipa Kiro sprzątała w kuchni i jadalni, on sam wyszedł wraz z innymi czyścić Juggernauty.

Marco i Dolg podjęli najtrudniejsze podczas tej wyprawy zadanie, czyli próbę naprawienie charakterów wilkoludów i Belli. Nie mieli żadnego doświadczenia w obchodzeniu się z istotami, które przez dłuższy czas podlegały złemu wpływowi Gór Czarnych. Hannagar i Elja to przypadki beznadziejne, nic nie mogło ich uratować.

Wilkoludy miały niezłomną wolę wydostania się z tego strasznego położenia. Bella przebywała wprawdzie z daleka od centrum złych sił, ale za to przez bardzo długi czas. Cały rok.

Na pierwszy ogień poszedł Gere. On miał najłagodniejszy charakter. Zaatakował wprawdzie Sassę, ale to raczej z głodu niż z powodu złych instynktów.

Teraz Marco i Dolg zadbali, by obie bestie zostały dobrze nakarmione, zanim oni wejdą do klatki.

Marco powiedział:

– My obaj dysponujemy wielką siłą. Ja mogę was w każdej chwili obezwładnić, a co potrafi Dolg, to widzieliście koło róż. Przy najmniejszym geście z waszej strony może was momentalnie za pomocą swego kamienia przemienić w kupkę popiołu. Nawet nie zdążycie nas złapać, a co dopiero zrobić nam krzywdę. Na szczęście, jak rozumiem, nie macie takich zamiarów?

– Nie – potwierdził Gere. – Jesteśmy wam winni wdzięczność za to, żeście się nami zaopiekowali. Nie cieszy nas tylko, że upieracie się jechać dalej w tym niebezpiecznym kierunku.

– Na pokładzie naszych pojazdów będziecie obaj bezpieczni. Niestety, musicie jechać z nami do Gór Czarnych, ale daję wam uroczyste słowo honoru, że wrócicie cali i zdrowi w bezpieczniejsze okolice.

– Do Królestwa Światła?

– Jeśli wyrazicie ochotę. Tylko że my tam nie trzymamy drapieżnych zwierząt.

Gere skrzywił się boleśnie.

– No to lepiej o tym zapomnieć.

– Nie bądź taki pewien. No dobrze, czy możemy cię teraz obejrzeć? Freke, pozwolisz, że najpierw zajmiemy się twoim bratem?

Tamten skinął na znak, że pozwala.

– Naprawdę chcecie być wilkami? A nie ludźmi?

– Wilkami!

– Proszę bardzo!

Marco stanął przed Gere, który dorównywał mu wzrostem, choć przecież książę Czarnych Sal nie był ułomkiem. Ujął w dłonie wilczy łeb i trzymał go długo. Gere miał do niego pełne zaufanie po tym, jak z taką łatwością zabliźnił wszystkie jego okaleczenia. Nie wiedział, co ludzie zamierzają tym razem mu zrobić, ale poddawał się zabiegom bez protestu.

Marco trzymał swoje rozpalone dłonie na głowie Gere bardzo długo, a potem polecił:

– Najlepiej żebyś się teraz położył na ławie, bo będzie trochę bolało.

Gere spojrzał na niego podejrzliwie, ale usłuchał. Marco zdawał sobie sprawę, że Freke czuwa, gotów do skoku, gdyby cokolwiek wzbudziło jego podejrzenia, ale że Dolg trzyma bestię w szachu. Gładził męskie, pokryte gęstym futrem ciało i szeptał coś do siebie. Gere kulił się z bólu i powarkiwał cicho, ale nie próbował uciekać.

Brat gapił się, wytrzeszczając oczy, gdy ciało tamtego z wolna się zmieniało. Ludzkie cechy znikały, ręce i nogi kurczyły się i przemieniały w wilcze łapy, w którymś momencie pojawił się też ogon.

W jakiś czas potem Marco wyprostował się i dał znak wilkowi, który zeskoczył na ziemię i stanął na czterech łapach. Zaraz też podbiegł do swego wybawcy i polizał go w rękę.

– Chwileczkę, Gere. To jeszcze nie koniec. Dolg!

Wspaniały niebieski blask szafiru rozjaśnił pomieszczenie, rażąc wilki w oczy. Dolg skierował światło na Gere, który poczuł w sercu coś bardzo przyjemnego. Coś się w nim uspokajało, choć nie wiedział co. Może to ta dzikość z Gór Czarnych, to wszystko, co w nim pragnęło zła? Nie umiał określić, czas pokaże, pomyślał.

Nieustannie słyszeli chrobot i drapanie z dołu. To członkowie ekspedycji starali się usunąć obrzydliwą masę roślinną, która oblepiła podwozia Juggernautów.

Przyszła kolej na Freke. Marco zebrał się w sobie, bo tym razem czekał go dużo trudniejszy zabieg. Freke zdawał się bardziej zarażony złem gór niż brat. Był też silniejszy, zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym.

I podejrzliwy! Marco musiał stosować inne metody, by skłonić go do współdziałania. Freke nie pojmował, skąd się nagle w nim wzięła taka uległość, coś było w oczach zajmującego się nim człowieka, co zmuszało go do robienia rzeczy, których wcale robić nie chciał.

Wszystko trwało też znacznie dłużej. Kiedy jednak Marco skończył zabieg, a Dolg napromieniował dobrą siłą również Freke, w klatce nie było już dwóch wilkoludów, lecz dwa olbrzymie, łażące po podłodze wilki. Marco przemawiał do nich przez chwilę łagodnie, po czym otworzył kratę i wypuścił zwierzęta do dużej sali. Sassa, rzecz jasna, krzyknęła przestraszona i chciała uciekać na wieżę, ale wilki podeszły do niej i zaczęły ją lizać po rękach, bacznie obserwowane przez Dolga.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czarne Róże»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czarne Róże» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Czarne Róże»

Обсуждение, отзывы о книге «Czarne Róże» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x