Margit Sandemo - Tajemnica Gór Czarnych

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Tajemnica Gór Czarnych» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tajemnica Gór Czarnych: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tajemnica Gór Czarnych»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ekspedycja z Królestwa Światła jest gotowa do pokonania ostatniego etapu: dotarcia do źródła jasnej wody w Górach Czarnych. Wybrany, młody Indianin Oko Nocy, ma podjąć próbę zdobycia wody. Towarzyszą mu Shira i Mar oraz szlachetny Marco, książę Czarnych Sal. Żadne z nich jednak nie może iść z nim aż do samego końca. Ostatni odcinek musi przebyć sam i nikt nie wie, czy uda mu się sforsować wszystkie przeszkody…

Tajemnica Gór Czarnych — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tajemnica Gór Czarnych», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ten uratowany z sieci polizał rękę Oka Nocy, pozostałe uczyniły to samo. Jęzory miały szorstkie, kiedy ruszał w dalszą drogę, dłoń miał oblepioną kleistą śliną. Zwierzęta stanowiły jego eskortę, pilnowały, żeby nie zabłądził, wspierały go na różne sposoby.

W końcu dotarli do górskiej ściany, gdzie płonęło światełko Shamy. Tam drapieżniki pożegnały swego wybawiciela. Po chwili zniknęły w lesie.

Oko Nocy odłożył małe słońce do worka z używanymi już pomocami, nóż jednak zachował. Nóż był jego własnością, a poza tym jeszcze go nie używał, ani do obrony, ani do ataku.

Shama dotrzymywał towarzystwa Shirze i Marowi.

– No, to po prostu niewiarygodne – powiedział zdumiony. – Ten wasz młody Indianin pokonał jedną z najtrudniejszych przeszkód. Miała ona świadczyć o jego odwadze i jego zdolności współczucia innym. Poradził sobie z tym wspaniale, zrobił nawet więcej, niż od niego oczekiwano. A posługiwał się przede wszystkim własnym rozumem, umiejętnościami i wewnętrznym ciepłem. Bo trzeba wam wiedzieć, że gdyby nie uwolnił schwytanego, inne drapieżniki rzuciłyby się na niego i rozszarpały go na strzępy.

– Bardzo bym chciał, żeby krewni Oka Nocy w Królestwie Światła dowiedzieli się o jego dokonaniach – rzekł Mar, kiedy Shama im o tym opowiedział.

– Tak, powinniśmy sobie tego życzyć – przytaknął Shama.

– Jak daleko już zaszedł?

– Wkrótce będzie w połowie drogi. Teraz jednak czeka go jeszcze jedna bardzo trudna przeszkoda. Musicie pamiętać o tym, że te przeszkody ustanawiano z myślą, że nikt nigdy ich nie sforsuje. Jasne źródło dobra miało być niedostępne na wieczny czas, Oko Nocy zaś zrobił coś, czego nikt nie uważał za możliwe. No, wprawdzie z pomocą różnych środków – dodał duch śmierci rozbawiony. – Ale wtedy, u zarania dziejów, kiedy powstawało źródło i tereny wokół niego, nikt tych środków nie znał.

– Zastanawiam się, co teraz mówią władcy z Góry Zła? – rzekła Shira rozmarzonym, łagodnym głosem.

W gardle Shamy zagulgotał złośliwy śmiech.

– Oni nawet nie wiedzą, że Shama ma dostęp do rejonu, gdzie znajduje się źródło jasnej wody. Tymczasem ja przenoszę się tutaj bez najmniejszej trudności jestem przecież bogiem nagłej śmierci i moim obowiązkiem jest powstrzymywać śmiałków, którzy mieliby odwagę wedrzeć się na zakazane terytorium. Ale tym razem tego nie zrobię.

Shira i Mar zwrócili uwagę, że Shama nazywa siebie bogiem, zamiast używać określenia „bóstwo” lub „duch”, co by było bardziej właściwe.

Shira zapytała:

– A przy okazji powiedz mi, gdzie są teraz nasze bóstwa? Co się stało z siedmioma bóstwami, które spotkałam koło źródła na Górze Czterech Wiatrów?

Shama wyglądał na przygnębionego.

– Ach, nie ma ich, przepadły! Myślę zresztą, że ani ty, ani Mar nie wierzyliście w nie zbyt żarliwie.

Oboje ogarnęło poczucie winy.

– Chyba nie – przyznał Mar. – Szczerze mówiąc, w ogóle o nich zapomnieliśmy. Wierzyliśmy w ciebie, bo ciebie spotykaliśmy często, rozmawialiśmy z tobą. W ciebie i w… A właśnie, gdzie są tamte cztery duchy? Żywioły! Powietrze, woda, ziemia i ogień?

Shama siedzący pod ciemnym nawisem zastanawiał się.

– Cóż, po prostu nie wiem. Opuściłem przecież zewnętrzny świat w ślad za wami. Chciałem być jak najbliżej ludzi, którzy znali starą wiarę waszego ludu. Oczywiście w świecie zewnętrznym spotykałem żywioły od czasu do czasu, ale potem…? Często sam się nad tym zastanawiałem.

Uśmiechnął się, po czym dodał:

– Ale myślę to samo, co ty, moja odnaleziona Shiro: Co też mówią źli władcy tutejszej krainy?

– Byłoby zabawne zobaczyć teraz ich reakcję – przyznał Mar patrząc gdzieś w dal.

13

No właśnie, co mówili wysoko postawieni władcy w swoich urządzonych z przepychem salach?

Ten „najpiękniejszy”, To we Własnej Osobie, siedział, rzecz jasna, w swojej dolinie, w ogromnym pałacu, puszył się, nadymał i wierzył, że wszystko jest w najlepszym porządku, a wróg został pobity, bo nikt nie miał odwagi stawić się przed nim ze złymi wiadomościami. Nikt przecież nie chciał umierać, a złe wiadomości Temu we Własnej Osobie nigdy nie odpowiadały.

Natomiast w wieży na szczycie Góry Zła zanosiło się na panikę.

– Co się z nimi stało? – wrzeszczał jeden ze szlachetnych do Nardagusa, jakby to on był za wszystko osobiście odpowiedzialny. – I gdzie się podziewa Niezwyciężony?

– Z pewnością ich wszystkich zabił, unicestwił – stękał Nardagus niepewnie, trzęsąc się ze strachu.

– Nie, nie, nie, nie! – wrzeszczał jego pan. – Czekam na jakąś rozsądną odpowiedź! I pozytywną! Bo jak nie, to posiekam cię na żarcie dla kotów!

Przecież nie jestem rybą, pomyślał Nardagus ze złością, ale się przestraszył.

– Nie rozumiem tego, o najpotężniejszy! – jąkał, udręczony tym, że nieustannie musiał się bronić przed złośliwym panem. – Wasze wspaniałe ptaki szukają wszędzie jak szalone. Ale jak dotychczas nie znalazły nic, najmniejszego śladu.

– Jeśli chodzi o Niezwyciężonego, to nie ma się czemu dziwić, bo on wędruje jak chce po terenie, który został mu przydzielony. Ale tamtych czworo? Powinni byli stać się czarnymi kwiatami w jego ogrodzie w chwili, kiedy się do nich zbliżył. Powiadasz jednak, że ptaki nie widzą ani kwiatów, ani ludzi?

– Nic nie widzą.

– My naprawdę nie rozumiemy – wtrącił inny z władców. – I to jest twoja wina, Nardagusie. Załatwiłeś tę sprawę poniżej wszelkiej krytyki. No bo chyba tych czworo nie przedarło się do źródła jasnej wody? A może się mylę, co?

– To niemożliwe, panie! Nikt nie przechodzi przez górę – roześmiał się Nardagus, zarazem pewny siebie i przerażony.

Spojrzał na stół uginający się pod ciężarem smakowicie pachnących dań, różnorodnych pyszności i napojów. Wiedział jednak, że nie spróbuje ani odrobiny w tego, bo wszystko jest zarezerwowane dla tych rozleniwionych żarłoków, którzy całą robotę zwalają na niego i nie odpowiadają nawet za swoje słowa.

– Tylko jest tak – tłumaczył dalej – że ptaki nie mogą latać nad wewnętrznym terytorium. Zostało ono zamknięte dla wszystkich, nawet dla nich.

– Głupiś!

– Tak, ale to nie ma żadnego znaczenia, bo nędznicy, jak powiedziałem, nie dojdą do źródła.

– Poproś ptaki, żeby szukały nadal.

– Robią to cały czas!

– Znakomicie! To naprawdę dobrze, że jest jeszcze ktoś, z kogo można mieć pożytek. Ach, my, wodzowie, musimy się zmagać z tak wieloma przeciwnościami! Możesz odejść. I nie wracaj tutaj ze złymi wiadomościami! Zakazuję ci!

Mówiący zwrócił się do pozostałych z wymuszonym uśmiechem.

– Wszędzie taka nieudolność! Cośmy takiego zrobili, żeby nas karać takimi okropnymi poddanymi?

– No, ale są przynajmniej wierni.

– O, jeszcze by tego brakowało, żeby byli niewierni! Mają przecież z kogo brać przykład!

Nardagus wymamrotał coś bez najmniejszego szacunku dla władców i wyszedł.

Kiedy zamknął drzwi, władcy spoglądali po sobie ukradkiem. Za nic by się do tego nie przyznali, ale nie czuli się pewni siebie, byli poruszeni, nie kontrolowali już sytuacji w Górach Czarnych. Chyba pewnego dnia trzeba będzie spojrzeć prawdzie w oczy?

I co by na to powiedział „najpiękniejszy”? To przerażało ich najbardziej.

Oko Nocy stał przed skalną ścianą i przyglądał się jej z desperacją. Ściana sięgała od ziemi do nieba. Znajdował się w niej otwór, jedyny, jaki mógł znaleźć, ale stanowił właściwie poziomą szczeknę, tak wąską, że chyba tylko elfowa panienka Dolga, Fivrelde, mogłaby się przez nią przecisnąć. Ale maleńki płomyk światła Shamy migotał właśnie w tej niemożliwej szczelinie. Po drugiej stronie też majaczyło coś jasnego, sprawiało bardzo przyjemne wrażenie, zdawało się przyzywać, wabić, tylko on… nie miał pojęcia, jak się tam dostać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tajemnica Gór Czarnych»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tajemnica Gór Czarnych» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Stygmat Czarownika
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Tajemnica Gór Czarnych»

Обсуждение, отзывы о книге «Tajemnica Gór Czarnych» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x