Margit Sandemo - Oblicze zła

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Oblicze zła» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Oblicze zła: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Oblicze zła»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nareszcie Tiril ma szansę na spotkanie ze swą nieznaną matką. Ale czy księżna zaakceptuje islandzkiego czarnoksiężnika? Móri pragnie pojąć Tiril za żonę, czuje jednak, że nie ma do tego prawa. Tylko jego niewidzialni towarzysze z krainy zimnych cieni mogą mu pomóc w podjęciu decyzji.
Jednocześnie obojgu zagraża nieznana moc. Oblicze zła powoli wyłania się z mroku…

Oblicze zła — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Oblicze zła», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Boże, niechże ten koszmar już się skończy, błagała Koszmar płynący ze strachu przed reakcjami, które musiały nastąpić.

Rozdział 7

Czego ci obcy ludzie ode mnie chcą? Nie mogę teraz z nikim mówić. Przerażają mnie, chociaż patrzą życzliwie. Ze współczuciem. Jak gdyby rozumieli?

Nie mam już więcej sił. Chcą ze mną poważnie rozmawiać. Cóż oni wiedzą o powadze?

Tęsknota. Gdyby znali to uczucie, nie dręczyliby mnie.

Uderzenia w twarz to nic w porównaniu z pełną go- ryczy tęsknotą.

Nie stać mnie już na nic, akurat teraz nie stać mnie zupełnie. Czuję się upokorzona. Nie mam skąd czerpać sił.

Jak mógł pobić mnie właśnie tutaj, na Akershus?,J Oczywiście nie wiedział, że z tym miejscem łączą się najtragiczniejsze wspomnienia mego życia, lecz i tak nie, powinien był tego robić.

Zbił mnie, uderzył prosto w twarz, tylko dlatego, że miałam jedną jedyną prośbę. Bałam się wypowiedzieć ją na głos, lecz musiałam. Jak najostrożniej błagałam, by nie pił za dużo przy Jego Królewskiej Mości.

Wiedziałam, że nie powinnam tego mówić, ale tak się bałam, że znów doprowadzi do skandalu.

Gdzie są drzwi do pokoju, do którego idziemy? Tak ciemno w tych korytarzach. Pamiętam tę ciemność jeszcze z mojej poprzedniej bytności. Wszak mrok był mi pomocą, chronił. Teraz jest kolejną przeszkodą. „Niczego mi nie darujesz! – wołał. – Jesteś zazdrosna, tak, po prostu zazdrosna!”

Uderzył. A potem jeszcze raz. I jeszcze.

Nie, nie jestem zazdrosna. Ale przykro jest siedzieć, wystawiając się na pośmiewisko, podczas gdy on umizguje się do młodych dziewcząt i coraz bardziej upija.

Są drzwi, nareszcie. Ręce mi drżą, jestem zbyt zdenerwowana, muszę się uspokoić…

A potem to, co zawsze: „Chcesz mi zabronić spotykać się z innymi? Ty nie potrafiłaś dać mi dziecka. Do niczego się nie nadajesz, Thereso, słyszysz? Jesteś do niczego, do niczego!”

Ostatnie słowo podkreślił uderzeniem w nos. Oboje zdawali sobie sprawę, a zresztą było powszechnie wiadomo, że to on nie może mieć dzieci. Nie mógł się jednak pogodzić z prawdą, tak wiele mówił o jej niepłodności, że w końcu sam w nią uwierzył, prawdopodobnie by zachować szacunek dla samego siebie.

Drzwi… Pokój… Tak, tu będzie dobrze. Wszystkie meble przykryte prześcieradłami. Bezosobowo.

Nie poszłam na bal. Moja piękna suknia wisi nietknięta. Ale to nie ma wielkiego znaczenia.

Ten zamek jest dla mnie niczym otwarta rana, chociaż to działo się w innym skrzydle…

Chcę stąd odejść, oderwać się od dręczących wspomnień, chcę wrócić do domu.

Do domu? Do czego? Co pocznę w Holsteinie-Gottorpie? Każdego dnia czuję się tam obco. Teściowa, szwagierki stale mnie upominają. „Nie wyobrażaj sobie za wiele tylko dlatego, że jesteś Habsburżanką! My mamy zacniejszych przodków!”

Księżna Theresa odwróciła się ku swym nieproszonym gościom.

– Siadajcie. O czym chcecie ze mną porozmawiać?

Usłyszała zmęczenie w swym własnym głosie. Dopiero gdy usiadła, oni także zajęli miejsca wokół niedużego stolika przy kanapie. Młodziutka dziewczyna nie zmieściła się przy stole i przycupnęła na krześle pod ścianą, nieco za plecami Theresy.

Nie zdążyłam przyjrzeć się tej pannie, pomyślała księżna. Przez cały czas trzyma się z tyłu. Z pewnością wywodzi się z niższego rodu i zna swoje miejsce w szeregu. Zresztą wszystko jedno. Im mniej będę miała do czynienia z tymi ludźmi, tym lepiej.

Najwyraźniej czekali, by to ona zaczęła mówić. Jakież to trudne!

– Czy chodzi o mego męża? – niechętnie spytała Theresa. – Jestem w wystarczającym stopniu poinformowana o jego eskapadach.

Po chwili milczenia, widać zgodnie z umową, jaką między sobą zawarli, głos zabrał ów młody przystojny szlachcic, Erling von Müller, chyba tak się nazywał. Podjęli słuszną decyzję, pozwalając mu mówić, wydawał się niezwykle dobrze wychowany, nie miał w sobie niebezpiecznej spontaniczności Catherine van Zuiden, o której plotki dotarły nawet do księżnej, ani też nie budził takiego przerażenia jak ów drugi mężczyzna, podobno medyk z Islandii, przywodzący na myśl szarlatanów, twierdzących, że znają się na czarach.

A dziewczyna siedząca za Theresą nie mogła ani też nie powinna zabierać głosu. Drżała na całym ciele, aż szeleścił materiał jej sukni.

– Nie, wasza wysokość – odparł Erling. – Nie chodzi nam o pani męża. To dotyczy pani osobiście.

Theresa siedziała wyczekująco. Ten von Müller ma piękne, życzliwie patrzące oczy.

– Proszę mi wybaczyć niedelikatność – rzekł. – Ale niezwykle trudno jest rozmawiać z waszą wysokością przez ten welon. I tak nie da się ukryć, że jest pani ciężko poturbowana. Czy to był upadek?

– Tak, upadek – powtórzyła obojętnie i skinęła głową. Po chwili wahania zdjęła welon i przewiesiła go przez krawędź kanapy. Nie miało żadnego znaczenia, że obcy ją zobaczą. Dla księżnej Theresy Holstein-Gottorp nic właściwie nie miało już znaczenia.

Goście nie zdołali powstrzymać okrzyku przerażenia, lecz tego przecież się spodziewała. Wiedziała, jak dotkliwie pokiereszowaną ma twarz.

– Nic dziwnego, że nie pokazała się pani na balu, księżno – szepnęła zdumiona baronówna.

Usta Theresy na moment wykrzywiły się z goryczą. O, tak, świetnie to wiedziała! Ślady na twarzy wciąż były świeże, krew koło nosa i przy kąciku ust pozostawała nadal bardziej czerwona niż zbrązowiała. Cios w oko zadany został jakimś przedmiotem, nie zdążyła zobaczyć jakim. Jedna strona twarzy mocno napuchła wokół oka wykwitły wszystkie kolory tęczy. Doprawdy, niecodzienny widok!

– Proszę mi pozwolić, bym później zajął się tymi zranieniami, księżno – powiedział tajemniczy medyk, Móri. – Z pewnością uda mi się choć trochę im zaradzić.

– Dziękuję – skinęła głową. Pomimo że sprawiał wrażenie istoty nie z tego świata, jego ciemne oczy budziły zaufanie.

Dopiero teraz się zorientowała, że von Müller i baronówna van Zuiden szeptem prowadzą ze sobą rozmowę, wcale przy tym na siebie nie patrząc. Co oni mówili?

Dotarły do niej zaledwie strzępki zdań, bo tak zafascynowały ją niezwykłe oczy Islandczyka. „Tak strasznie okaleczona, a jednak widać podobieństwo”. „Zdumiewająco młoda, nie może mieć więcej niż trzydzieści pięć lat…” „Smutek wyryty na twarzy… Ciemne włosy… już naznaczone siwizną”. „Twarz węższa, drobniejsza, oczy nie tak niebieskie”. „Widać wyraźne podobieństwo w ruchach, w ściągnięciu ust”. „A przede wszystkim czoło. Takie samo jasne, szerokie czoło, brwi jak skrzydła”. „Tak, i włosy, schodzą niżej na skronie niż zazwyczaj. Niesamowite!”

Przestali już szeptać. Być może nie zdawali sobie sprawy, ile księżna rozumie z ich języka. A ona wprawdzie mówiła nim nie najlepiej, ale rozumiała wszystko.

Podobieństwo? Niesamowite podobieństwo? O czym oni szepczą, o co im chodzi?

Do kogo jestem podobna? Przecież nie do Habsburgów, wdałam się w ród mojej matki. Może znają kogoś z nich? Czyżbym miała usłyszeć o kolejnym skandalu wśród arystokracji? Wszak skandale to ulubiony temat dworskich rozmów.

Co mnie to wszystko obchodzi?

Ci dwoje znów wymieniają jakieś uwagi. Nie będę się im przysłuchiwać, tylko udawać, że rozmawiam z tym tajemniczym Mórim. Ale postaram się równocześnie uważać na nich.

„I najważniejsze, ona wydaje się sympatyczna. Musimy zrozumieć jej rezerwę. Jesteśmy dla niej obcy, nie wie, czego chcemy”.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Oblicze zła»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Oblicze zła» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Oblicze zła»

Обсуждение, отзывы о книге «Oblicze zła» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x