Margit Sandemo - Oblicze zła

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Oblicze zła» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Oblicze zła: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Oblicze zła»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nareszcie Tiril ma szansę na spotkanie ze swą nieznaną matką. Ale czy księżna zaakceptuje islandzkiego czarnoksiężnika? Móri pragnie pojąć Tiril za żonę, czuje jednak, że nie ma do tego prawa. Tylko jego niewidzialni towarzysze z krainy zimnych cieni mogą mu pomóc w podjęciu decyzji.
Jednocześnie obojgu zagraża nieznana moc. Oblicze zła powoli wyłania się z mroku…

Oblicze zła — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Oblicze zła», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pozostali pokiwali głowami. I oni się domyślali. Wyglądali przy tym na zażenowanych.

Wkrótce podeszła do nich Aurora – potężna, ubrana na różowo dama, wyraźnie ucieszona, że ktoś się nią zainteresował. Widać było, że zawsze skazana jest na podpieranie ścian, i Tiril natychmiast zrobiło jej się żal. Małe oczka panny Aurory spoglądały na Tiril z nieskrywaną ciekawością, lecz nie bez życzliwości.

– Z domu Habsburżanka? Owszem, możemy spytać moją drogą matkę, lecz mowa być może tylko o jednej, prawda? – pytająco popatrzyła na pozostałych.

Pokiwali głowami jak chińskie lalki z porcelany.

– O kim? – krótko spytał Erling.

Różowa panna Aurora odpowiedziała zakłopotana:

– Księżna Theresa. Sądzę jednak, że nie ma jej tutaj…

– Ja też jej nie widziałam – przyświadczyła jedna z dam. – Ale nigdy nie wiadomo…

Urwała, zapadła kłopotliwa cisza.

Theresa. Nareszcie jakieś imię. Niewyraźna postać wystąpiła z gromady mrocznych cieni. Księżna Theresa. Tiril usiłowała ją sobie wyobrazić, lecz obraz, wszelkie słowa i dźwięki ulatywały, umysł nie chciał ich przyjmować.

Troje przyjaciół dziewczyny potrafiło myśleć jaśniej. Theresa – Tiril. To by mogło się zgadzać. Nie przebywa jednak w Norwegii? Cóż za przykre rozczarowanie. Czyżby znów musieli wyprawić się w podróż?

– Nie mam ochoty wypytywać jej męża o to, gdzie ją można znaleźć – oświadczyła Aurora. – To ten, który tańczy z tą młodą, ubraną na żółto damą, cieszącą się… nie najlepszą reputacją.

Tiril przyjrzała mu się uważnie. Zrozumiała, dlaczego jej matka przed laty zwróciła się ku innemu mężczyźnie. Ten człowiek już na pierwszy rzut oka budził niechęć. Miał nalaną, pokrytą czerwonymi plamami twarz, choć był względnie szczupły, tylko z prawej strony nad pasem ciało wylewało mu się, jak gdyby schował coś sporego pod ubraniem. Pod piwnymi, lodowato spoglądającymi oczami wyraźnie zaznaczały się worki, a nad pełnymi obwisłymi ustami rysował się długi nos, charakterystyczny dla duńsko-niemieckich rodów książęcych.

Do Tiril dotarł głos Aurory:

– Zdumiewające, jak bardzo panienka Tiril podobna jest do księżnej Theresy! Czyżbyście były spokrewnione?

– Owszem, moja matka była jej krewną, jest to więc możliwe -uśmiechnęła się Tiril, czując, jak bardzo wymuszony jest to uśmiech. Zdawała sobie sprawę, że za wszelką cenę musi zachować równowagę, w tej chwili było to niezwykle wprost istotne.

Wyczuwała, że między nią a beznadziejnie wystrojoną damą nawiązała się nić sympatii. Pulchna panna Aurora westchnęła ciężko i zaczęła się chłodzić wachlarzem. Nagle w jednej chwili wyraz jej twarzy się zmienił, w miejscu życzliwej ciekawości pojawiła się bezsilna uległość połączona z lękiem.

– Pójdźmy jednak do mojej drogiej matki – powiedziała drżącym głosem. – Ona wie wszystko, podczas gdy ja tylko się domyślam. Biedna mama, nie może uczestniczyć w zabawie, bo zdrowie jej nie dopisuje, a tak wystawne jedzenie ile służy jej delikatnemu żołądkowi. Ale postanowiła wybrać się w tę daleką drogę po to, by złożyć wyrazy szacunku swemu kuzynowi, Jego Królewskiej Mości Frederikowi, Królowi Danii i Norwegii. Chodźcie ze mną!

Aurora z ważną miną podreptała przodem, szczęśliwa, że uwolniono. ją od przykre; roli tancerki podpierającej ściany. Nareszcie ktoś okazywał jej zainteresowanie!

Matkę Aurory – której panna najwyraźniej się bała – inni złośliwie nazywali wdową-smoczycą. Czwórka przyjaciół porozumiała się wzrokiem. Doprawdy, nie zapowiadało się to przyjemnie.

Zaplątali się jednak już tak bardzo, że nie mieli wyjścia, musieli stawić czoło potwornej starszej pani.

Tiril nabrała powietrza w płuca. Odeszła ją wszelka chęć na spotkanie z nieznaną matką, ale jej postać z wolna zaczynała wyłaniać się z mroku.

Do celu jednak wciąż było bardzo daleko.

Rozdział 6

Wreszcie mogli przyjrzeć się zamkowi Akershus od środka, wprawdzie tylko przejściom, korytarzom i schodom. Tiril nie miała pewności, lecz odniosła wrażenie, że przechodzą do innego skrzydła przez piwnicę.

Ciekawe byłoby obejrzeć zamek z góry, z powietrza, pomyślała i sama zaczęła się z siebie śmiać. Człowiek miałby oglądać ziemię z powietrza? Musiałby siedzieć na chmurze lub na grzbiecie ogromnego orla.

Szalony pomysł! Ale czy któryś z włoskich artystów nie wpadł już na to wcześniej? Narysował nawet projekt machiny potrafiącej wznieść się w powietrze. Jak on się nazywał? Michał Anioł? Nie, to Leonardo da Vinci, tak, przełom piętnastego i szesnastego wieku.

Słyszała o nim jeszcze w Bergen, podczas jednego z wystawnych wesel ludzi z wyższych sfer, na które zapraszano konsula wraz z rodziną. Idee Leonarda da Vinci traktowano jak wymysły szaleńca, ale Tiril się podobały i prawdopodobnie nie była w tym osamotniona. Czyż nie naszkicował on obiegu krwi w ciele człowieka na długo, zanim zbadali go anatomowie? Tiril dowiedziała się na owym weselu, że pozostawił także szkice innych niezwykłości, na przykład łodzi pływających pod wodą! I wozów bojowych, potrafiących przebijać mury. Tiril fascynowała taka wyobraźnia.

Nagle serce jej ścisnęło się strachem. Jakże często odrywała się od rzeczywistości, od strasznej rzeczywistości. Zapomniała, że oto zmierza do budzącej grozę starej damy, która podobno wie wszystko o jej matce!

– Proszę teraz pochylić głowy, panowie – oznajmiła Aurora sapiąc po zdającej się nie mieć końca wędrówce przez zamkowe zakamarki. – Przejdziemy jeszcze przez ten korytarz i dalej… Ojej, jak tu ciemno!

Zatrzymała się, a wraz z nią wszyscy, którzy jej towarzyszyli.

– Nie rozumiem… – rzekła niepewnie. – Czyżbyśmy poszli w złą stronę? Tyle tu zaułków. Ale to powinno być skrzydło dla gości. Co prawda podobno są dwa. Bardzo mi przykro, że źle was poprowadziłam.

– Idziemy dalej – postanowiła Catherine. – Gdzieś w końcu dojdziemy.

Tiril wyczuła wahanie Móriego.

– Co się stało? – spytała.

– Nie wiem. Chyba trzeba zawrócić.

Aurora także nie ruszała się z miejsca.

– Doprawdy, w tych korytarzach powinny być lampy… No cóż, pójdziemy chyba naprzód, bo…

Zdążyła zrobić zaledwie dwa kroki pogrążonym w mroku korytarzem i zaraz uderzyła w krzyk. Ujrzeli, że zatoczyła się pod ciosem zadanym jakimś przedmiotem, osunęła się na ziemię, a postać, która wyłoniła się z mroku, rzuciła się w ich stronę i wyciągnęła rękę w stronę Tiril.

Ale podejrzliwość Móriego sprawiła, że dziewczyna była przygotowana na najgorsze. Zdążyła się cofnąć, napastnik więc jej nie pochwycił. Jeszcze szybciej zareagowała Catherine. Podstępne sztuczki nie były jej obce, nie wiele się namyślając podstawiła nogę mężczyźnie, runął na ziemię jak długi. Erling i Móri, popchnięci do ściany, zdołali w końcu odzyskać równowagę, złoczyńca jednak zdążył się już podnieść i biegiem rzucił się do ucieczki krętymi korytarzami. Erling ruszył w pogoń.

Móri przyklęknął przy hrabiance Aurorze i uniósł jej głowę. Jęknęła z bólu, lecz otworzyła oczy i popatrzyła na niego.

Uchyliły się jakieś drzwi, na korytarz padło światło.

Was ist los ? – spytała kobieta, po stroju sądząc, pokojówka. – Moja pani odpoczywa, nie należy jej przeszkadzać.

Wrócił Erling.

– I jak? – zainteresowała się Catherine.

– Nic z tego – odpad. – Musiał skryć się w którejś z komnat. A co się tutaj dzieje?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Oblicze zła»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Oblicze zła» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Oblicze zła»

Обсуждение, отзывы о книге «Oblicze zła» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x