Margit Sandemo - Blask twoich oczu

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Blask twoich oczu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Blask twoich oczu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Blask twoich oczu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tiril, Erling i Móri muszą się rozdzielić…
Tiril, ścigana przez dwu mężczyzn, ucieka na morze, które wynosi jej łódź na brzeg samotnej wysepki. Mijają miesiące, a Erling wciąż rozpaczliwie szuka zaginionej dziewczyny.
Czarnoksiężnik Móri wraca na Islandię, by zrealizować swe zuchwałe marzenie o zdobyciu magicznej księgi, Rödskinny. Śmiertelnie zagrożony przekazuje telepatyczne przesłanie Tiril, która postanawia zrobić wszystko, by mu pomóc…

Blask twoich oczu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Blask twoich oczu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Erling niczego nie zauważał. Zalecał się do Tiril i często nawiązywał do ich rychłego małżeństwa. Słowa te radowały, ale i zawstydzały dziewczynę.

Przy jednym z dalszych stołów siedziała samotna młoda dama. Tiril już od dłuższej chwili się orientowała, że nie spuszcza wzroku z ich trójki.

Dziwna była to kobieta. Zdaniem Tiril pochodziła z dobrej rodziny, lecz postanowiła robić to, na co przyjdzie jej ochota, nie tracąc przy tym nic ze swej elegancji. Jej długie pszeniczne włosy były splecione w niezliczone cieniutkie warkoczyki, nosiła się całkiem na czarno, lecz nie był to z pewnością strój wdowy – na to suknia była zbyt wydekoltowana. Miała naszyjnik, z którego zwisało wiele ciężkich, osobliwych przedmiotów.

Dama ta sprawiała wrażenie bardzo wyrafinowanej. Owalna twarz o szlachetnych rysach, smukłe dłonie o długich palcach, prawdopodobnie również długie nogi. Nawet Tiril wyczuwała bijącą od niej zmysłowość.

Uśmiechnęła się do Tiril, z udawaną rezygnacją pokręciła głową, gestami dając do zrozumienia, iż uważa za niesprawiedliwe, że Tiril ma do towarzystwa dwóch tak przystojnych mężczyzn, podczas gdy ona siedzi sama. Tiril odpowiedziała jej uśmiechem. Erling powiódł oczami za jej wzrokiem.

– Ojej! – westchnął.

Nie wiadomo, co to miało znaczyć.

Wzrok Tiril zaczął się już mącić, Móri zaproponował więc, by udali się na spoczynek. On i Tiril mieli pokoje obok siebie, Erlinga, który zażądał większych wygód, umieszczono w przeciwległym krańcu budynku. Teraz oczywiście żałował, ale nie wypadało mu tego ujawniać.

– Odprowadzę cię do pokoju – oświadczył Tiril.

– Ale tylko do drzwi. Za bardzo jestem śpiąca na dalszą rozmowę.

Móri powiedział wszystkim dobranoc i poszedł do siebie. Erling zatrzymał się pod drzwiami pokoju Tiril. Objął łokcie dziewczyny, zmuszając ją tym samym, by położyła mu ręce na ramiona.

– Pięknie dzisiaj wyglądasz, Tiril – szepnął z czułością. – Mam na ciebie ochotę.

Te słowa ją otrzeźwiły.

– Muszę się położyć – mruknęła. – Tak mi się kręci w głowie.

Przyciągnął ją do siebie, przez moment patrzył pytająco, a potem pocałował.

Tiril tak długo wstrzymywała oddech, że w końcu musiała oderwać swoje usta od jego ust. Kiedy jednak Erling chciał powtórzyć pocałunek, odsunęła go łagodnie, lecz zdecydowanie.

– Dobranoc, Erlingu! I dziękuję za miły wieczór.

Prędko wślizgnęła się do pokoju, żeby przypadkiem nie zmienić decyzji.

Tiril odwiesiła swą piękną sukienkę, rozebrała się i zmyła szminkę. Zasnęła, gdy tylko przyłożyła głowę do poduszki. Właściwie wcale nie miała takiego zamiaru, chciała leżeć i cieszyć się wspomnieniami wieczoru i pocałunku Erlinga. On jest wspaniały, mówiła sobie, jest wszystkim, czego można pragnąć.

Więcej pomyśleć nie zdążyła, bo już spała.

Sny sprowadziło na nią zapewne wino, a może cały wieczór jako taki.

Jak zaczął się sen, nie pamiętała. Nagle jednak znalazła się w jakiejś straszliwej przełęczy, w której ziemia usłana była miękkimi poduszkami. Goniły ją przerażające istoty, a może dzikie konie? Potem zjawił się jakiś człowiek i władczym głosem nakazał istotom, by odstąpiły. Tiril osunęła się na miękkie posłanie. Słyszała wycie wichru w szczelinach skalnych, lecz nie bała się go, bo zarzuciła mężczyźnie ręce na szyję, a on całował ją długo,? wielką czułością.

Ale nie był to Erling, lecz Móri. W jakiś niezwykły sposób Tiril zdawała sobie sprawę, że śni, chciała poprosić go: „Odejdź, Móri, opuść mój sen!”

Pomyślała tak tylko przez moment, bo zaraz uświadomiła sobie, jak ogromnie emocjonująca jest zamiana Erlinga na Móriego, i mocniej przycisnęła się do niego. Jej ciało zaczęło płonąć w ów niespokojny słodki i rozkoszny sposób, tak jak we śnie, który nawiedził ją na wysepce Ester. Zacisnęła uda ale on je rozchylał… Obudziła się. Tak jak poprzednio bez spełnienia. Leżała w łóżku ciężko dysząc, wsłuchana w echo własnego głosu.

Nagle otworzyły się drzwi i do pokoju wszedł Móri.

– Co się stało, Tiril? Krzyczałaś?

Starała się oddychać spokojnie, ale nie mogła. Ogień wciąż w niej płonął, nie umiała go zdławić.

– Coś mi się śniło – wyznała, odruchowo wyciągając do niego ręce. Móri przysiadł na łóżku.

– Cała dygoczesz, Tiril.

Oddychała szybko, drżąco.

– Pomóż mi, Móri! Miałam sen, że ty i ja… byliśmy w szczelinie, pokrytej miękkimi poduszkami. Ty… prawie…

Poczuła, że Móri drętwieje.

– Och, wybacz mi! – szepnęła zawstydzona. – Zapomnij o tym, co ci powiedziałam. Odejdź, odejdź stąd natychmiast!

– Byłaś bardzo samotna, Tiril – rzekł cicho. – Nie mogę ci pomóc tak, jak byś tego teraz chciała, bo Erling powinien dostać nietkniętą narzeczoną, ale…

– O, nie myśl o Erlingu – zniecierpliwiła się. – To on mówi o małżeństwie, nie ja. Móri, ja płonę, nie mogę nad sobą zapanować, proszę cię, odejdź!

– Już dobrze, dobrze – odpad na pozór spokojnie, lecz Tiril w jego głosie wyczuła wzburzenie. – Potrafię złagodzić twoje udręki, nie naruszając twego dziewictwa.

– Móri… – prosiła, nie chciała, by był świadkiem targających nią żądz. On jednak już wsunął dłoń pod kołdrę i dotknął jej piersi. Tiril ciężko oddychała.

– To nie będzie długo trwało – uspokajał ją szeptem.

– Jesteś prawie na granicy. Kiedy człowiek długo jest sam, często nawiedzają go takie sny.

Tak próbował ją pocieszać.

– Czy ty też miałeś takie sny? – spytała, wiedząc, że nie otrzyma odpowiedzi. Móri ubrany był w swoją pelerynę. Poprosił, by zrobiła mu miejsce, wówczas jemu byłoby łatwiej. Tiril przysunęła się do ściany.

– Nie bój się, nie zhańbię cię – mówił, przesuwając dłoń jej biodro i niżej na wewnętrzną stronę ud.

Tiril jęknęła udręczona, powzięła pewne podejrzenia.

– Móri… czy już to kiedyś robiłeś?

– Nie – odparł. – Lecz wiele można się nauczyć z rozmów innych chłopców.

Och, Boże, pomyślała Tiril, zaciskając powieki, kiedy jego palce zbliżyły się do punktu, który kiedyś sama odnalazła.

– Móri, tak się wstydzę, ale chcę być bliżej twojej dłoni.

– Nie wolno ci się wstydzić – prosił. Usłyszała, że teraz jego głos drży już całkiem wyraźnie. Drżały także jego palce, gdy położył dłoń na najbardziej wrażliwym miejscu jej ciała.

– Aaach! – westchnęła. Nie mogła się opanować, mocniej przycisnęła się do jego ręki. – To ogień piekielny, Móri! Czy ty nic w ogóle nie czujesz?

Zawahał się przez chwilę, ale zrozumiał, jakie to dla niej ważne, i ujął ją za rękę.

– Zobacz!

Przyłożył dłoń Tiril do swego ciała. Przez pelerynę poczuła pulsujące gorąco.

– Och, Móri – szepnęła bez tchu.

Gorączkowo odsuwała materiał, dotykała jego ciała, w końcu palce znalazły to, czego szukały. Poruszył się, pokazując jej, co ma robić. Nie przestawał przy tym jej pieścić.

Tiril pociemniało w oczach. Jej usta szukały jego ust. Miała wrażenie, że leci wprost w otchłań, w której króluje śmierć, gdzie obserwowały ich przerażające istoty, ogarniało je podniecenie i same się zaspokajały. Przycisnęła usta do jego warg, by stłumić krzyk nieznośnej rozkoszy, i kiedy nadszedł moment spełnienia, wsunęła się cała pod niego. Móri przestał już nad sobą panować, ułożył się na niej z jękiem niewypowiedzianego cierpienia i gdy już miał w nią wtargnąć, osiągnął szczyt.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Blask twoich oczu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Blask twoich oczu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Las Ma Wiele Oczu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Noc Świętojańska
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Blask twoich oczu»

Обсуждение, отзывы о книге «Blask twoich oczu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x