Margit Sandemo - Skrzydła Demona
Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Skrzydła Demona» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Skrzydła Demona
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Skrzydła Demona: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Skrzydła Demona»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Skrzydła Demona — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Skrzydła Demona», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Morten w miły i grzeczny sposób dał do zrozumienia, że dalej nie będą już mogli zabrać dodatkowej pasażerki, z czym Claudia beztrosko się pogodziła. I tak miała przez kilka dni zostać w Ramales de la Victoria, zanadto więc nie pokrzyżowali jej planów.
Oni również zamierzali zostać tu przez jakiś czas, planowali wszak przeszukać groty, lecz nie zdradzili się z tym ani słowem. Z takiego czy innego powodu wzdragali się spytać Claudię o groty, wstrzymywał ich chyba przed tym zdrowy instynkt.
Morten czuł się trochę nieswojo. Podczas nieobecności Antonia to on objął dowodzenie i tak też starał się zachowywać, ignorując niemądry wewnętrzny głos, który przez cały czas nie przestawał mu szeptać, że zarówno Flavia, jak i Sissi równie dobrze jak on nadają się na szefa grupy.
Nie bardzo rozumiał, jak to możliwe, że Antonio miał przyjechać z Bilbao, w dodatku razem z Unni. Przecież to się nijak nie składało.
On również kontaktował się z Jordim. Całej jego grupie niewypowiedzianie ulżyła świadomość, że Unni znalazła się w bezpiecznych rękach. Mogli spokojnie udać się na spoczynek w swojej małej wiosce na pustkowiu.
Morten wyraził przed Antoniem swoje współczucie dla Jordiego. Jordi bez Unni? To przecież nie do pomyślenia!
– Dobrze im to zrobi – odparł Antonio krótko i bez serca – Przecież nie rozstali się nawet na godzinę, odkąd spotkali się w Stryn, tysiąc milionów lat temu. Spróbują teraz czegoś nowego.
Morten usłyszał w tle chichot Unni.
Teraz przy obiadowym stole westchnął ciężko. Szczerze pragnął, żeby był z nimi Antonio. Już sama kwestia wyboru jedzenia… Zamówienie musiała składać Flavia, bo on nie rozumiał ani słowa z karty. Dostali specjalność zakładu: sopa de melon y bogavante, falsos raviolis de bonito rellenos de mousse de idem, carrieras de buey a las verduras frescas, na deser zaś pastel de chocolate caliente.
Zrozumiał z tego przynajmniej tyle, że będzie to zupa melonowa z czymś, pierożki nadziewane jakimś musem, mięso ze świeżymi warzywami i chyba gorące ciastko czekoladowe.
Chociaż nazwy potraw brzmiały nie najlepiej, to jednak wszystko smakowało wybornie.
Dowiedzieli się, że Antonio rozmawiał z Veslą i że w Norwegii wszystko jest w jak najlepszym porządku. Podali mu swój adres, zdawali sobie jednak sprawę, że Antonio i Unni tak prędko tutaj nie dotrą.
Gdy siedzieli już przy kawie, z zewnątrz dobiegł nagle huk eksplozji. Zdrętwieli.
– Przecież opuściliśmy już Kraj Basków – mruknął Morten.
– To nic nie znaczy – odparła Flavia równie cicho. Wszyscy podeszli do okna, żeby zobaczyć, co się stało. Tajemnica prędko się wyjaśniła: wciąż jeszcze się dymiło z rury wydechowej jakiegoś starego samochodu.
Z ulgą powrócili do stolika. Claudia oznajmiła, że nie będzie piła kawy, podziękowała za podwiezienie i wspólny posiłek w miłym towarzystwie, a potem opuściła ich, obiecując pożegnać się z nimi następnego dnia rano.
Pozostali we trójkę.
– No tak, już po wszystkim – stwierdziła Flavia krótko.
– Nie polubiłaś jej? – na pół skonstatowała Sissi.
– Miała w sobie coś dziwnego, coś, co wzbudzało nieufność.
– Ja niczego takiego nie zauważyłem – stwierdził Morten i wypił wielki łyk irish coffe. Uznał, że zasłużył sobie na to po całym długim dniu jazdy samochodem.
Flavia również się napiła, a i Sissi spróbowała swojej kawy. Zaraz jednak zmarszczyła czoło.
– Czy to ma tak smakować? – spytała zdziwiona, podając szklankę Mortenowi. – Spróbuj!
Morten ostrożnie zanurzył usta.
– Ależ skąd! – stwierdził zaniepokojony. – Jest zupełnie inna niż moja.
– Czuję się trochę dziwnie – powiedziała Sissi, a z oczu bił jej lęk. – Nie widzę wyraźnie.
Flavia wstała.
– Claudia! Gdzie ona mieszka?
– Nie wiem – odparł Morten. – Chodźcie, wrócimy do naszych pokoi!
– Dlaczego to mnie stale musi się coś przytrafiać – poskarżyła się Sissi, wspierając się na Mortenie, gdy opuszczali restaurację.
– Nie wiem – odparł wystraszony. – Nic nie rozumiem. Zaraz spróbuję znaleźć jakiegoś lekarza. Nie, Flavio, nie możemy wezwać policji, to będzie wymagało zbyt wielu wyjaśnień. Dzięki Bogu, że nie wtajemniczyliśmy Claudii w cel naszej ekspedycji. Zajmiemy się tobą, Sissi, możesz mi zaufać!
Morten w jednej chwili zmienił się w dużego, silnego i skutecznego w działaniu. Nikomu nie wolno skrzywdzić jego Sissi.
Nawet jeżeli w samochodzie flirtował trochę z dziwną tajemniczą Claudią.
Miał nadzieję, raczej próżną, że Sissi niczego nie zauważyła.
Jednocześnie
Całkowicie bezradni rycerze mogli jedynie przyglądać się temu, co się dzieje.
Towarzyszyli swoim protegowanym do ich skromnego miejsca noclegu i widzieli, że przyszedł lekarz, który zajął się Sissi najlepiej jak umiał, i dziewczyna mogła w końcu spokojnie się położyć, pilnowana przez wykazującego nadmiar opiekuńczości Mortena.
„Nie poddają się” – stwierdził don Federico z ponurą miną.
„Żadne z nich. Również ci w tym drugim obozie. Ani też ci dwoje, którzy dopiero tu jadą. Są doprawdy wyjątkowo dzielni” – przyznał don Ramiro.
„Kiedy demony zwabiły młodego medyka Antonia i dzielną Unni wprost w pułapkę, sądziłem, że to już koniec” – powiedział don Garcia.
„Wrogowie omylili się co do naszej Unni – uśmiechnął się surowo don Galindo. – Przez cały czas jej nie doceniają. Ta dziewczyna ma w sobie olbrzymią moc, tylko jeszcze o tym nie wie”.
„Prawie do obłędu wystraszyła katów – zachichotał don Sebastian. – Ale jutro ma się spotkać z tą diablicą Zareną. Jak to się skończy?”
„Obawiam się, że posypią się iskry” – powiedział zamyślony don Federico.
„Unni jest wspaniała – zauważył przodek dziewczyny, don Sebastian. – Ale pod względem sił nie może się mierzyć z demonem, a już zwłaszcza wtedy, gdy nie ma przy niej Jordiego”.
„Może jednak powinniśmy wezwać Urracę?” – spytał młody don Ramiro.
„Zobaczymy – odparł don Federico. – Przekonamy się, co się stanie”.
7
Kiedy Morten poszedł do siebie, Sissi wciąż nie mogła zapanować nad niepokojem. W końcu wstała i usiadła na fotelu. Ręce nerwowo zacisnęła na poręczach.
Była wystraszona i czuła się nieszczęśliwa. Uczucie, że ktoś cię nie lubi i chce twej krzywdy, zawsze jest paskudne. I nawet gdy zostaje wyrażone tylko słowami, pozostaje nieprzyjemne, a co dopiero, gdy ma się do czynienia z tak namacalnym ujawnieniem złych zamiarów, z nienawiścią, jaką przesycone jest działanie z zimną krwią.
Cóż, być może tu nienawiści nie było, o tym Sissi nić nie wiedziała, jasne jednak się stało, że jest osobą ze wszech miar niepożądaną.
To przykra myśl. Sissi czuła się taka mała i samotna. Ach, gdyby tylko był tu Antonio! On wprawdzie miał pewną szaloną teorię o jakimś diabelstwie, które przyczepiło się do nich po drodze i objawiało w różnych postaciach, ale Sissi była niemal skłonna przyznać mu rację. Antonio jednak dawał poczucie bezpieczeństwa, a w tej chwili właśnie tego najbardziej potrzebowała.
Zastanawiała się nad wezwaniem swoich giermków, Hassego i Nissego, wiedziała, że stawiliby się natychmiast. Nie mogła tego jednak zrobić, nie pytając uprzednio reszty o zgodę.
Och, doprawdy, bardzo przydałoby jej się dwóch silnych strażników z gwardii przybocznej! Mimo to jednak nie miała pewności, czy powinna wciągać Hassego i Nissego we wszystko, co się tutaj działo. Oni wprawdzie reprezentowali siłę w czystej postaci, lecz te ataki miały w sobie zbyt mało konkretów i tyle niewyjaśnionych elementów, ci dwaj więc nie byli chyba najodpowiedniejszymi osobami, które należało zaangażować w tego rodzaju sprawy.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Skrzydła Demona»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Skrzydła Demona» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Skrzydła Demona» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.