Sandemo Margit - Sol Z Ludzi Lodu
Здесь есть возможность читать онлайн «Sandemo Margit - Sol Z Ludzi Lodu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Sol Z Ludzi Lodu
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Sol Z Ludzi Lodu: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Sol Z Ludzi Lodu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Sol Z Ludzi Lodu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Sol Z Ludzi Lodu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Tylko Sol nie miała nikogo. Nie miała nawet najmniejszej tajemnicy. Ponieważ duchy nie zakochują się w sobie nawzajem.
Tymczasem Sol tak strasznie pragnęła się zakochać.
Kiedy już wszystkie nałożyły sobie na talerze odpowiednie porcje smakołyków, gospodyni zapytała:
– Powiedzcie mi, moje drogie, jak wy się właściwie zachowujecie wobec siebie samych? – Długo i w zamyśleniu potrząsała głową. – Co robicie ze swoją młodością, tym cudownym okresem?
Nie powinnam była przychodzić, pomyślała Sol. Słowa Taran trafiały ją niczym uderzenia bicza, jakby były skierowane specjalnie do niej.
Jeśli ktoś zmarnował swoją młodość, to właśnie ja, myślała rozgoryczona.
Taran mówiła dalej:
– Tak, Miranda znalazła tego, który był jej pisany, więc właściwie nie musi słuchać mojego kazania, pomyślałam sobie jednak, że mimo wszystko chciałabyś z nami być.
– Obraziłabym się, gdybyś mnie nie zaprosiła – uśmiechnęła się Miranda.
– Tak myślałam. I… jeśli nie popełniam błędu, to Oriana również jest na właściwej drodze, jeśli chodzi o Thomasa?
– Taką mam nadzieję – odparła Oriana, pięknie się rumieniąc. – Ale on wciąż jeszcze nosi w sobie lęk i obrzydzenie.
– Ach, tak, po Griseldzie, to zrozumiałe. Ta wiedźma narobiła wiele złego.
Dajcie mi jej „duszę”, to wycisnę ją niczym starą ścierkę, pomyślała Sol zgnębiona. Zemszczę się na niej za was wszystkie.
– To, o czym chciałam z wami rozmawiać, moje drogie, to właśnie miłość, a może raczej erotyka – powiedziała Taran. – Bo jakoś wam się to nie udaje. Zmysłowość i seks powinny być czymś pięknym, czymś radosnym! To jakby okrzyk radości kierowany ku niebu, to cudowny wiosenny strumyk szczęścia, to poczucie wspólnoty. Ciepło i wzajemna troskliwość. I nie tylko to, lecz także czułość, czułość w pierwszym, pełnym niepokoju i niepewności okresie poszukiwań. Potem także smutek, łagodność i zawsze to szczere wzajemne oddanie dwojga ludzi. W późniejszym stadium, kiedy oboje znają się już lepiej seks może być nawet szalony, nigdy jednak brutalny, a już w żadnym razie raniący. Można wspólnie pragnąć daleko posuniętej swobody, a nawet szaleństwa, można bawić się razem różnymi pomysłami… Zawsze jednak trzeba mieć pewność i móc polegać na tej drugiej stronie, zwłaszcza w końcowej fazie miłosnego aktu, kiedy jest się najbardziej wrażliwym, bezbronnym wobec drugiej osoby.
Taran umilkła. Gdyby teraz szpilka upadła na podłogę, to zabrzmiałoby to jak wystrzał. Przez Taran przemawiało doświadczenie wyniesione z długich szczęśliwych lat małżeństwa z Urielem, byłym aniołem.
Taran odezwała się znowu, ale już bardziej surowym tonem:
– A wy co? Niemal wszystkie jedziecie na tym samym wózku, który nosi nazwę Rozczarowanie. Bo dla was seks jest czymś zakazanym, czymś brzydkim, o czym się nawet nie rozmawia!
Dlaczego ja tutaj siedzę? myślała Sol. Przecież to samoudręczenie, powinnam sobie pójść. Taran wie, o czym mówi, te dziewczyny marnują swoje możliwości tak, jak ja zmarnowałam swoje, chociaż zachowują się dokładnie odwrotnie. Dla mnie seks nie był niczym brzydkim, nie wiedziałam jednak, co z tym robić. Uwiodłam tego młodego parobka Klausa, kiedy miałam… trzynaście albo czternaście lat. Spotkałam go jeszcze później i spędziłam z nim całą zimę! Ale dlaczego? Przecież nie z miłości, bardziej ze współczucia i dlatego, że został tak wspaniale wyposażony przez naturę w atrybuty męskości. Co poza tym zdążyłam przeżyć? Jakaś banalna historia z facetem ze Skanii. Zapomniałam nawet, jak miał na imię. Jacob czy jakoś tak. Wszystko tak pozbawione jakiegokolwiek ciepła, że ogarnia mnie wstyd. Jakaś noc ze śmierdzącym katem. Wtedy byłam całkowicie pozbawiona uczuć. I jeszcze… ten mężczyzna, którego, jak sądziłam, mogłabym nauczyć kochania, a który później okazał się moim największym wrogiem, który zdradził moją rodzinę i któremu poprzysięgłam zemstę. Jak on się nazywał? Do tego stopnia wyrzuciłam go z pamięci, że zapomniałam nawet jego imię. Ach, prawda, Heming! Heming Zabójca Wójta. Uff! Jaka byłam wtedy wściekła po tej nocy, którą spędziłam z nim w jakiejś stodole, takiej złości nie odczuwałam nigdy przedtem ani potem. Gniew mnie po prostu oślepiał w chwili, gdy cisnęłam w niego widłami do siana i przybiłam go do ściany.
Ale nie żałuję tego. Zrobiłabym to samo dzisiaj, gdybym go jeszcze spotkała.
Cztery żałosne przygody erotyczne. W żadnej ani cienia miłości. No tak, może trochę czułości wobec Klausa. Ale sama czułość nie wystarczy.
No i potem śmierć w wieku dwudziestu dwóch lat. Oto dorobek całego mojego życia, jeśli nie liczyć kilku okrutnych zasadzek, jakie zastawiłam na ludzi, których nie lubiłam. Dwa lub trzy morderstwa, może więcej. Nie, Sol, naprawdę nie ma się czym chwalić. Przekleństwo Ludzi Lodu w skorupce od orzecha.
Potem jednak żyło mi się znakomicie. W gronie duchów. Wyczynialiśmy różne szaleństwa i robimy to nadal. Mnie stać naprawdę na wszystko.
Ale miłość?
Nie. Tam, gdzie powinna być miłość, jest próżnia, dziura w mojej osobowości.
Zgromadzone w pokoju młode kobiety milczały przez chwilę zawstydzone, po czym Elena westchnęła:
– Masz rację, o mądra Taran! Znalazłyśmy się naprawdę w nieciekawej sytuacji. Ja bym na przykład tak strasznie chciała dać Jaskariemu tę miłość, o której mówisz. Ale nie mam do tego prawa. Najpierw nie wierzył w szczerość moich uczuć, a kiedy udało nam się pokonać tę przeszkodę, to pojawiła się owa przeklęta babka diabła, Griselda, i unurzała w błocie wszystko co najpiękniejsze.
– A ja nie mogę mieć Rama – powiedziała Indra. – Z powodu jakichś głupich etnicznych i etycznych praw musimy naszą miłość ukrywać tak, by nikt się o niczym nie dowiedział. A jesteśmy na tyle głupi, by podporządkowywać się tym idiotycznym prawom. On mnie nigdy nawet naprawdę nie przytulił, trzyma mnie z dala od siebie, chociaż ja byłabym gotowa dokonać na nim okrutnego gwałtu Napełnij moją szklankę, Taran, chcę się zanurzyć w rozpuście i wypić całą butelkę wody mineralnej!
Taran uśmiechała się.
– Ja wiem, że to ani twoja, ani Eleny wina, iż musicie ukrywać swoje uczucia. Ten sam los spotkał też Berengarię. A przecież wszystkie trzy macie w sobie tyle wspaniałej, czystej miłości, którą mogłybyście obdarzać swoich wybranych, gdyby inni wam nie przeszkadzali. W wypadku Eleny i Oriany winna jest Griselda. Za cierpienia Indry odpowiada Talornin, a jeśli chodzi o Berengarię, to na przeszkodzie stoją prawa Indian. Co się zaś tyczy Siski…
Sol wytężyła słuch. Co takiego dzieje się z tą małą? pomyślała. Chodzi ostatnio z taką miną, jakby podkradała słodycze w sklepiku.
Ale Sol nie umiała czytać w myślach.
Oj, przestraszyła się Siska i próbowała się nie zaczerwienić, ale jej policzki, niestety, płonęły gorączkowo. Nikt nie wiedział o tym, co robiła z Tsi-Tsunggą, kiedy siedzieli w koronie drzewa, ani że wkrótce mają się znowu spotkać w jego lesie. Nikt nie powinien się też o tym dowiedzieć. Nikt nigdy!
Co się dzieje w tym mózgu? zastanawiała się Sol.
Taran mówiła dalej:
– Jeśli chodzi o ciebie, Siska, to wiemy, że zostałaś poważnie doświadczona przez wydarzenia, które rozegrały się w twojej rodzinnej osadzie. Wszyscy dorośli mężczyźni ścigali młodziutką dziewczynę, dziecko jeszcze, wiem, jakie to miało dla ciebie straszne konsekwencje. Chyba wciąż nie możesz patrzeć na żadnego mężczyznę, bo dla ciebie wszelkie formy erotyzmu łączą się ze wstydem, prawda?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Sol Z Ludzi Lodu»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Sol Z Ludzi Lodu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Sol Z Ludzi Lodu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.