Sandemo Margit - Sol Z Ludzi Lodu
Здесь есть возможность читать онлайн «Sandemo Margit - Sol Z Ludzi Lodu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Sol Z Ludzi Lodu
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Sol Z Ludzi Lodu: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Sol Z Ludzi Lodu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Sol Z Ludzi Lodu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Sol Z Ludzi Lodu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Teraz znowu on bardzo zboczył z tematu.
– Nie, kiedy powiedziałem, że nie mam już w sobie dziecięcej czystości, myślałem o tym, o czym rozmawialiśmy w ostatnich dniach – wyznał. – Chodziło mi o to, że byłem zrozpaczony, kiedy musiałem używać czerwonego farangila jako narzędzia uśmiercającego. Ja tego nienawidzę, Berengario. Ale jestem jedynym, który ma prawo dotykać kamienia. Od czasu do czasu jest niestety niezbędne, by zniszczyć jakieś złe istoty. Ale czuję się wtedy bardzo źle, Berengario, mogę ci to powiedzieć, bo jesteś moją powiernicą.
Och, jak dobrze podziałały te słowa na nadwątloną pewność siebie Berengarii! W każdym razie przynajmniej jedna osoba ceni sobie jej przyjaźń.
– Rozumiem cię – powiedziała bardzo cicho, z wielkim zrozumieniem, ale tak jakby się miała rozpłakać. – Powiedz mi, kiedy czujesz się najgorzej?
Dolg zastanawiał się przez chwilę.
– Najgorsze jest oczywiście, kiedy trzeba zgasić czyjeś życie, niezależnie od tego, jakie ono było złe. Sądzę jednak, że dla mnie najtrudniejsze do zniesienia jest przeświadczenie, iż za każdym razem tracę jakąś cząstkę siebie. Coś z tego, w co wierzyłem. Dlatego mówię, że nie jestem już czysty.
– Masz na myśli brak iluzji?
– Chyba coś gorszego. Bezradność. Kiedy ideały walą się w gruzy, człowiek traci oparcie. Nie, nie jestem już właściwą osobą, która mogłaby oczyścić szlachetne kamienie. Ale babcia jest, rzecz jasna. I być może ty.
– Nie, coś ty! Powinieneś wiedzieć, jakie marzenia o Oku Nocy krążą mi po głowie! Marzenia na jawie.
Dolg patrzył na nią zdumiony.
– A ty znowu o tym? Seksualność nie jest największym grzechem świata, czy jeszcze tego nie pojęłaś?
Berengaria podskoczyła na swoim miejscu.
– Oj, całkiem zapomniałam…! Szłam właśnie do Taran, bo miałam ochotę na chwilę babskiej rozmowy, a tam mają się zebrać dziewczyny. Która godzina?
Powiedział jej, która.
– Dobrze, jeszcze zdążę. Zastanowię się nad tym, czy istnieje wśród nas ktoś o naprawdę czystym sercu. Uriel?
– Naturalnie i jego brałem też pod uwagę. Ale on chyba należy do tej samej kategorii co babcia Theresa. Gorąco wierzy w Boga. A potrzebujemy jeszcze kogoś, kto jest czysty niczym dziecko, kogoś takiego, jak ja byłem wtedy, gdy pracowaliśmy razem z babcią.
– Będę o tym myśleć. Teraz już lecę. Czy mam wpuścić do środka tę małą skrzydlatą istotę?
– Nie, nic podobnego, ja też muszę zastanowić się w spokoju. Pozdrów dziewczyny!
– Dziękuję, pozdrowię. Wstąpię w drodze powrotnej, jeśli wymyślę coś inteligentnego. Trzymaj się, Nero, przyniosę ci jakiś smakołyk.
– Dlaczego ty nie możesz uczestniczyć w oczyszczaniu kamieni? Ja naprawdę uważam, że powinnaś. Mówię serio.
Berengaria zmrużyła swoje piękne oczy.
– Och, mój drogi, co ty o mnie wiesz? Przecież ja kłamię i oszukuję, unikam odpowiedzialności, kokietuję dla korzyści. Naprawdę jestem niezłe ziółko. Nie, dziękuję ci, farangil przejrzałby mnie natychmiast!
Dolg patrzył z uśmiechem, jak odchodziła. Przynajmniej ktoś, kto dobrze siebie zna.
Powinna była dostać Oko Nocy. Tym razem Ptak Burzy okazał się krótkowzroczny.
Berengaria znajdowała się na sporządzonej przez Griseldę liście osób, które mają zostać wyeliminowane.
Prawdziwym obiektem nienawiści wiedźmy był też Dolg. Bo nie reagował na jej przebiegłe miłosne sztuczki. Nawet zawsze skuteczna uwodzicielska maść na niego nie działała.
Dolg musi umrzeć, by ona mogła odzyskać spokój.
On, a potem ta cała Sol. Po nich zaś wszyscy inni!
To o tym właśnie pomyślała, zanim zmiażdżyły ją potężne gąsienice Juggernauta.
Sol pojawiła się w mieście Saga, ponieważ właśnie tutaj zwykle działo się najwięcej. Tutaj też mieszkali wszyscy jej żyjący przyjaciele. Owa grupa młodzieży, która dała się poznać jako stwarzające problemy dzieci Królestwa Światła, a później okazała się najbardziej pożyteczną grupą we wszelkich sytuacjach kryzysowych.
Ram kochał tych młodych, Sol o tym wiedziała i poczytywała sobie za zaszczyt, że ją do nich zaliczano, chociaż była jedynie duchem bez serca i bez uczuć, jak niektórzy sądzili.
Marco wiedział jednak, jak jest naprawdę. Marco był po jej stronie. Ram też życzył jej jak najlepiej, tylko że on nie pojmował tej tęsknoty za światem ludzi, która trawiła serce Sol.
Czarownica z Ludzi Lodu rozglądała się teraz po Sadze w poszukiwaniu czegoś, w co mogłaby się włączyć…
4
W Królestwie Światła jeszcze panował spokój.
Nikt nie podejrzewał, co się tli w ukryciu.
Berengaria biegła uliczką pośród białych willi i podziwiała kwiatowy przepych, który z ogrodów wylewał się na trotuary. Wszystko było skąpane w złocistym blasku Świętego Słońca. Z leżącego w oddali parku dochodziły dziecięce głosy, ptaki śpiewały w koronach drzew. Właściciele domów pracowali w ogrodach. To bardzo wdzięczne zajęcie, w Królestwie Światła bowiem wyrastało wszystko, cokolwiek się zasiało lub wsadziło w ziemię. Białe tiulowe firanki falowały w podmuchach sztucznej bryzy, która w regularnych odstępach czasu pojawiała się nad krajem. Prawdziwego wiatru w Królestwie Światła przecież nie było.
Jak dobrze mi się tutaj żyje, myślała Berengaria. Jaki cudowny kontrast z ponurym, przerażającym Królestwem Ciemności! A mimo to tak mi smutno na duszy. Bo jak zdołam zapomnieć o przyjacielu z dzieciństwa, Oku Nocy, z którym przeżyłam tyle wspaniałych przygód, tyle niewinnych wypraw do lasów i nad rzekę, któremu ze wszystkiego mogłam się zwierzyć?
Znowu jej serce zalała fala smutku.
Ale oto zbliżyła się do domu Taran i Uriela. Taran, siostra Dolga. Wciąż tak samo urodziwa, wciąż spontaniczna i nieobliczalna. Z daleka widać, że jest matką Joriego, zachowują się też podobnie.
Kiedy Berengaria weszła do środka, wszystkie pozostałe dziewczyny już na nią czekały. Przyszły Indra i Miranda, Elena i Siska, a także Oriana. Brakowało tylko małej Sassy, ale ona jest chyba za młoda na taką dyskusję, jaką Taran zamierzała przeprowadzić. Sol także została zaproszona jakiś czas temu, ale podziękowała i odmówiła. Wyjaśniła, że temat zaproponowany przez gospodynię jest dla niej zbyt drażliwy. Lenore nie zaproszono w ogóle.
Sol słusznie się wymówiła. Nie mogła jednak stłumić ciekawości i wcale się nie pojawić. Musiała się dowiedzieć, o czym będą rozmawiać. Tyle tylko, że chciała zachować prawo do bycia niewidzialną. Tak więc żadna z przybyłych nie orientowała się, że Sol jest wśród nich. Miały rozmawiać na bardzo trudny temat, duma nie pozwalała Sol pokazać na przykład, że ma łzy w oczach czy coś takiego. Dlatego cichutko niczym mysz siedziała w kącie, gotowa słuchać i uczyć się.
Stół był pięknie zastawiony ciasteczkami, tortami, kremami, marcepanem i owocami różnego rodzaju. Taran wiedziała przynajmniej, co Indra i Elena chciałyby zjeść. A mogły wszystkie opychać się bezkarnie. W Królestwie Światła nikt nie tyje, Ram wyposażył dziewczęta w środki przeciwko tego rodzaju nieprzyjemnym konsekwencjom zamiłowania do słodyczy.
– No, jest i Berengaria – powiedziała Taran. – Witamy, witamy! W takim razie możemy zaczynać.
Sol spoglądała na wszystkie młode kobiety i czuła bolesny skurcz serca. Były takie sympatyczne i ładne albo tylko sympatyczne i przez to ładne, bo to miły charakter sprawia, że kobieta staje się pięknością. Wszystkie wyglądały na zadowolone, a większość z nich miała jakiegoś męskiego idola, o którym potajemnie mogła marzyć. Niektóre zresztą dotarły już do swoich portów, jak na przykład Taran, a ostatnio również Miranda. Inne nosiły w sercach słodkie tajemnice.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Sol Z Ludzi Lodu»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Sol Z Ludzi Lodu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Sol Z Ludzi Lodu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.