Margit Sandemo - Tęsknota

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Tęsknota» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tęsknota: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tęsknota»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Irja Mattiasdatter była ciężka, niezdarna i zniekształcona przez chorobę. Ludzie wyśmiewali się z niej, nadali jej przezwisko Oset. Irja miała jednak dużo większe zmartwienie: była nieszczęśliwie zakochana w bogatym i lekkomyślnym Taraldzie, synu barona Daga Meidena i Liv z Ludzi Lodu. Taralda zaś interesowała jedynie jego piękna kuzynka Sunniva. Ale związek między nimi groził poważnymi następstwami z powodu ciążącego na rodzinie dziedzictwa…

Tęsknota — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tęsknota», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

(Dzień dobry, matko Alvhilde, jak tam z waszym najmłodszym? O, to miło słyszeć! Nie, dzień dobry, Peter, pomogła kocia skórka? A czy to mała Merete? Ona jest najmłodsza, prawda? Jak urosła!)

Wreszcie nadeszli oni – rodzina Meidenów. Szli na końcu, bo zajmowali pierwsze ławki, tuż przy ołtarzu. Julia skończyła całowanie i obejmowanie małych dzieci i wyciągnęła ku nadchodzącym małą, miękką dłoń, sprawiającą wrażenie, że jest zupełnie pozbawiona kości i że, gdyby ją mocniej ścisnąć, zostanie zmiażdżona. Liv ujęła rękę pastorowej i obie panie wymieniły kilka obojętnych, choć uprzejmych słów.

– Domyślam się, że to jest panna Cecylia? – zapytała Julia, przygotowując się jednocześnie do przywitania z Irją. Martin, po drugiej stronie wejścia wyglądał na przestraszonego, lecz on także musiał rozmawiać z parafianami, wojowniczo patrząc

– Tak – odparła Cecylia, wojowniczo patrząc jej prosto w oczy. Zdaje mi się, że nie miałam przyjemności…

– Jestem tutejszą pastorową – oświadczyła Julia wściekła że ktoś może nie wiedzieć, kim ona jest. – Może nie jestem zbyt okazała, jeśli chodzi o wzrost, ale służę parafii najlepiej, jak potrafię – skończyła, zadowolona z siebie.

– A tak, Martin wspominał mi o pani – powiedziała Cecylia, przeciągając się leciutko, jak kot.

Wspominał? Wspominał?

– Pan Martinius – poprawiła ją Julia łagodnie, lecz z lodowatym spojrzeniem. – O, a oto panienka z Eikeby, prawda? Czy to ciebie nazywają Oset? Zabawne imię.

– Baronowa Irja jest moją bratową – oświadczyła Cecylia. – Cała rodzina bardzo ją kocha. Ona i ja jesteśmy przyjaciółkami z dzieciństwa. A oset, pani pastorowo, jest bardzo silną rośliną. Mówić o kimś oset to okazywać mu szacunek!

Julia nie potrafiła już dłużej zachować maski. Głos pozostał wprawdzie łagodny i przyjazny, ale nie przebierała w słowach.

– Tak, rodzina Meidenów zawsze lubiła chłopów, zarówno jeśli chodzi o towarzystwo, jak i o wzory postępowania.

– No właśnie – potwierdziła Cecylia, udając naiwną, jakby brała słowa pastorowej za dobrą monetę. – W tym jest nasza siła.

– Schodzić do niższych warstw społecznych? Czy duńska rodzina nie ma na ten temat nic do powiedzenia?

– My mieszkamy w Norwegii i uważamy się za Norwegów. A norweska szlachta może robić, co jej się podoba, zwłaszcza że i tak nie mamy takich przywilejów jak Duńczycy.

Czy ona na wszystko ma odpowiedź, zastanawiała się Julia zaciskając zęby, i zaraz uderzyła poniżej pasa:

– Ale to się może źle odbijać na potomstwie, prawda?

Piekielne babsko! – pomyślała Cecylia, starając się ze wszystkich sił bronić Kolgrima.

– Jak dotychczas niczego takiego nie zauważyliśmy – odparła swobodnie. – Wręcz przeciwnie, trochę świeżej krwi może nam tylko wyjść na zdrowie. Domyślam się, że pani nie widziała jeszcze Mattiasa, małego synka Irji. To najładniejsze dziecko w okolicy. A czy pani także ma dzieci?

Tego dla Julii było za wiele. O mało nie wyrwało jej się: „Taka niemoralna to ja nie jestem”, lecz uznała, że lepiej nie zagłębiać się w mroczne strony swojego małżeństwa. Ta niegodziwa kobieta mogłaby się poczuć usprawiedliwiona, że pocieszała pana Martiniusa

Z bladym uśmiechem powiedziała więc, że nie, odwróciła się i bez słowa pożegnania odeszła do męża. Cecylia, mrużąc oczy jak kot, pociągnęła za sobą Irję, by dogonić Liv i Daga. Uznała, że wygrała ten pojedynek.

– Ależ to żmija! – rzekła do Irji. – Wystrzegaj się jej!

Irja, bardziej prostolinijna i łatwowierna, uważała, że Cecylia obeszła się zbyt surowo z tą drobną, miłą żoną pastora.

Cecylia miała wyjechać następnego dnia, lecz statek musiał jeszcze zostać w porcie z powodu jakiegoś uszkodzenia i podróż trzeba było odłożyć. Wiadomość o tym przyszła na czas, nie musiała więc czekać w Oslo i zyskała jeszcze jeden dzień w domu. Wykorzystała go do ostatniej chwili.

Po południu poszła na cmentarz, niosąc woskowe świece na groby. Ze smutkiem odwiedzała tych wszystkich, których tak kochała, a których zabrakło już wśród żywych.

Przyszłość rysowała się przed nią dość beznadziejnie. Wracała do Danii na dwór, przeciwko czemu zresztą nic nie miała, a nawet uważała, że to interesujące próbować dać królewskim dzieciom trochę radości.

Lecz Alexander? Jak zdoła spojrzeć mu w oczy? W każdym razie szukać go nie będzie i może się już więcej nie spotkają.

A Martin? Taki do tamtego podobny, za co tak go polubiła. Jakie bolesne i nieszczęśliwe jest jego małżeństwo!

Długo chodziła po cmentarzu. Przyglądanie się świecom płonącym spokojnie na grobach wpływało na nią dziwnie kojąco, wyobrażała sobie, że to dusze zmarłych przyszły na spotkanie z nią. Bardzo by chciała móc porozmawiać ze swoimi bliskimi, właśnie teraz. Tacy byli rozumni, dziadek Tengel, czy babcia Charlotta, albo drobna Silje, która tyle wiedziała dzięki niezwykłej intuicji.

Zmierzch już zapadał, a ona wciąż stała. W końcu pozbierała resztki starych bukietów, jakieś puste naczynia i zaniosła to do szopy za kościołem, gdzie przechowywano szpadle, wiadra i inne rzeczy, które nie powinny poniewierać się byle gdzie w tym miejscu spokoju. Już miała zamknąć za sobą drzwi, gdy wśród drzew przy kościelnym ogrodzeniu dostrzegła jakąś postać.

Cecylia nie należała do osób wierzących w duchy czy też lękających się ciemności. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że mogłaby zobaczyć upiora. To musiał być człowiek, po prostu. Ale skąd się tam nagle wziął? Kiedy szła do szopy ani na drodze, ani na placu nie było żywej duszy.

W szybko zapadającym zmroku detale się zacierały, gdy jednak postać przedostała się przez mur i zaczęła zbliżać, Cecylia rozpoznała pastora.

Nie była tym wcale zaskoczona, chyba w głębi duszy spodziewała się go tutaj. A jednak na jego widok poczuła, że całe jej ciało zalewa fala gorąca. Pragnęła go jeszcze raz spotkać, a zarazem chciałaby tego uniknąć.

Pastor wszedł do szopy i zamknął za sobą drzwi.

– Skąd się tu wziąłeś? – Cecylia uśmiechnęła się niepewnie.

Jemu także głos lekko drżał, gdy odpowiadał:

– Obserwowałem cię długo z kościoła, ale czekałem aż przyjdziesz tutaj.

– A Julia?

– Jest przekonana, że wyjechałaś i uspokojona wybrała się do rodziców, pod Oslo. Ja też myślałem, że jesteś już w drodze do Danii.

– Statek odpłynie trochę później – wyjaśniła krótko. Czuła się niepewnie. Widziała, że nie panuje nad sytuacją. Powinna po prostu stąd odejść, ale tego nie robiła, zatrzymywało ją jakieś dziwne podniecenie, jakby oczekiwanie czegoś niedozwolonego.

– Poprosiłem Julię o rozwód.

Cecylia słuchała zdumiona. No, on w każdym razie nie owija rzeczy w bawełnę.

– Mam nadzieję, że nie z mojego powodu?

– Nie, nie. Ja po prostu dłużej tego nie wytrzymam.

– Nietrudno to zrozumieć. Lecz pastor, który stara się o rozwód…? To raczej nie uchodzi?

– Chyba nie. Ale działałem w desperacji.

– A ona? Co powiedziała?

– Ona się, naturalnie, nie zgadza. A co gorsza, grozi zemstą. I zapewniam, że jest do tego zdolna. Nie chciałbym cię na to narazić, obiecałem więc, że z nią zostanę.

– Jasne. To zresztą jedyne słuszne wyjście. Rozwód zbytnio by ci zaszkodził, zwłaszcza że ludzie tutaj tak ją uwielbiają. Ale czy to znaczy, że ona o mnie wie?

– Domyśla się. Zresztą to chyba nietrudno odgadnąć. Moje życie jest tobą przepełnione, Cecylio.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tęsknota»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tęsknota» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Tęsknota»

Обсуждение, отзывы о книге «Tęsknota» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x