Margit Sandemo - Córka Hycla

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Córka Hycla» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Córka Hycla: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka Hycla»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Hilda była córką znienawidzonego hycla – pomocnika kata, dlatego społeczność wioski ją odrzuciła. Nikt nie zbliżał się do nędznej chaty, w której mieszkała wraz z ojcem. Żyła samotnie, znosząc upokorzenia, drwiny i wyzwiska. Tak było aż do chwili, gdy w pobliżu ich chaty odkryto zwłoki czterech zamordowanych kobiet. Wówczas życie Hildy odmieniło się całkowicie.

Córka Hycla — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka Hycla», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak, a wy przecież nie potraficie odmawiać? – uśmiechnęła się.

– To prawda. Trudno mi mówić „nie”, jeśli słyszę czyjąś prośbę.

– To musi być ciężar.

– Owszem, czasami. Jak ci się wiedzie, Hildo?

– Doskonale!

Jak miło, że poświęca swój czas na rozmowę z nią! Usiadła tak, by mieć widok na drogę. Na wszelki wypadek, gdyby ktoś przejeżdżał…

– Czy kot wrócił?

– Wiecie o nim? Nie, jeszcze go nie ma.

– Więc na razie o nim nie myśl.

– Dobrze. Mówią, że dzisiaj jest pełnia. A pan Andreas obiecał zawieźć mnie do domu za kilka dni, żeby poszukać kota.

Czy on zauważył, jak cudownie było wymówić imię „Andreas”? Chyba nie, siedział bowiem w milczeniu zatopiony we własnych myślach.

Właściwie doktor był dość przystojny, choć brakowało mu dojrzałej męskości Andreasa. Kasztanowate włosy miękko otaczały piegowatą, wesołą twarz o zielonkawoniebieskich oczach, w których lśniła dobroć. Nie był wysoki; wiedziała, że kiedy stali obok siebie, byli niemal równego wzrostu.

Często myślała o Mattiasie Meidenie jako o jednym z aniołów pańskich, który został zesłany na ziemię, aby nieść pomoc ludziom. Wiedziała, że jest ubóstwiany przez całą parafię.

– Ile masz lat, Hildo?

Drgnęła na dźwięk jego głosu.

– Dwadzieścia siedem. Tego strasznego dnia, kiedy przynieśliście ojca do domu, wypadały moje urodziny.

Ułożył bukiecik z kilku gałązek lepnicy i podał go dziewczynie.

– Przyjmij spóźnione życzenia i wyrazy podziwu!

Zaskoczona przyjęła kwiaty.

– Dziękuję za życzenia – roześmiała się. – Ale wyrazy podziwu?

Oczy miał poważne, chociaż uśmiechał się delikatnie, jakby chciał złagodzić podniosły nastrój chwili.

– Dla twojej wyjątkowej wspaniałości i siły. Gdybym mógł, oświadczyłbym ci się.

Uśmiechnęła się niepewnie.

– Ależ, panie Mattiasie! Nie wolno wam tak mówić do prostej jak ja dziewczyny. To mogłoby wbić mnie w dumę.

– Mówiłem poważnie!

– To… to niemożliwe! – Hilda czuła się coraz bardziej nieswojo. – Jesteście baronem, a ja… córką hycla.

– W naszym rodzie nigdy nie dbano o tytuły. Wiem, że większość potomków szlachetnych rodów raczej nie wstąpi w związek małżeński, niż zwiąże się z kimś, kto nie pochodzi ze szlachty. Meidenowie nie są tacy. Z radością profanują takie tradycje. Nie, nie to mnie powstrzymuje.

– Cóż więc wobec tego?

Kiedy tylko zadała to pytanie, zorientowała się, jak bardzo było nie na miejscu. Wyglądało na to, że dopuszcza do siebie myśl, że doktor mógłby się jej oświadczyć. On jednak jakby tego nie zauważał.

– Nie, nie ma o czym mówić.

Dzieci uspokoiły się, usiadły niedaleko i próbowały grać na źdźbłach traw, ale udawało im się wydobyć tylko jakieś bardzo świszczące dźwięki.

– Nikt nie nadawałby się bardziej na męża i ojca niż wy – powiedziała cicho. – Często dziwiłam się, że do tej pory nie ożeniliście się, panie Mattiasie. Nie jesteście przecież taki bardzo młody…

– Mam trzydzieści lat – roześmiał się. – Nie wiem, co o tym myślisz. Czy uważasz, że jestem staruszkiem?

– Och, nie! Oczywiście, że nie – wyjąkała spłoniona. Że też zawsze musi palnąć jakieś głupstwo!

– Wiesz, Hildo, ze mną nie da się żyć.

– Jak to? – spytała zafrasowana. Naprawdę ją to zainteresowało. Przyjęła wyzwanie jak każda kobieta. – Wydajecie się takim wspaniałym człowiekiem.

– Być może. Ale to kosztuje. Życie kosztuje, rozumiesz?

– Czy zechcecie mi opowiedzieć? – zapytała cichutko. Skuliła się, wciągając bose stopy pod spódnicę, i ramionami otoczyła kolana.

Zawahał się, ale już wiedziała, że ma ochotę coś jej wyznać.

– Tak trudno o tym mówić. Wiesz, wiele lat temu przeżyłem coś bardzo bolesnego.

Czekała, patrząc ze współczuciem w oczach.

– Wszyscy sądzą, że to nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Że zapomniałem. Tylko ojciec i matka wiedzą, że tak nie jest. W dzień potrafię odegnać wspomnienia, ale nocą powracają. Śnią mi się prawdziwe koszmary, Hildo. Cierpię i krzyczę przez sen, czasami nawet chodzę we śnie. Matka znajdowała mnie w drodze do sadzawki i w wielu innych dziwnych miejscach.

Hilda milczała, w końcu jednak zdecydowała się zapytać.

– Co przeżyliście, panie Mattiasie?

– Byłem zamknięty w kopalni przez dwa długie lata. To, co tam widziałem i czego doświadczyłem, zapadło tak głęboko w moją pamięć, że nie mogę się od tego uwolnić. I miałem przyrodniego brata, którego bardzo kochałem… Nie, to zbyt bolesne, by o tym mówić!

– A może tak właśnie trzeba? Tak wiele razy pragnęłam z kimś porozmawiać. O wszystkim, co musiałam dusić w sobie. Biedny pan Andreas! Kiedy wiózł mnie tutaj z zagrody, przez cały czas nie zamykały mi się usta. Nie mogłam się powstrzymać. To było takie okropne, wstydziłam się bardzo, ale nic na to nie mogłam poradzić.

– Sądzę, że możliwość porozmawiania z kimś dobrze ci zrobiła. A Andreasowi nic się nie stało z tego powodu.

– Dlatego rozumiem, że jest coś, co pali waszą duszę. Nie oczekuję, że opowiecie o tym właśnie mnie, ale jeśli chcielibyście, to wiedzcie, że zachowam wszystko dla siebie.

– Gdzie nauczyłaś się tak pięknie mówić, Hildo? I tak mądrze?

Zmieszała się.

– Matka wiele mnie nauczyła. Zawsze starałam się być do niej podobna. Sądzę, że kiedy umiera jakiś człowiek, trzeba przejąć jego najlepsze cechy. Nie można pozwolić, by zmarnowało się to, co dobre.

Umilkli. Może obojgu przyszło na myśl, że niewiele cech Joela Nattmanna wartych było przejęcia?

– Co stało się z waszym bratem? – zapytała cicho.

– Był jednym z przeklętych z Ludzi Lodu. Nic nie mógł na to poradzić. Usiłował pozbyć się mnie. To on… Nie, nie chcę źle o nim mówić.

– Wybaczcie mi – powiedziała Hilda. – Nie powinnam była pytać. Rozumiem teraz jednak, że jesteście nie do końca szczęśliwy.

– Tak, to prawda. Pojmujesz więc chyba, że nie mam prawa się żenić. Nie mogę wciągać żony w moje nocne piekło.

Hilda ożywiła się.

– Sądzę, ze kobieta potraktowałaby to jako cudowne zadanie dla siebie: móc was uspokoić. Wydaje mi się, że kobieta taka właśnie jest. Chce być dla swego męża kimś naprawdę potrzebnym. I myślę, że w imię miłości potrafi wiele znieść.

– Wydawało mi się, że nie znasz żadnych kobiet – uśmiechnął się.

– Nie, ale znam siebie.

Mattias położył dłoń na jej kolanie.

– Wiesz teraz, że masz adoratora. I to ci musi wystarczyć.

– Eli mówiła o tęsknocie – powiedziała rozmarzona. – O tym, że ona jest najpiękniejsza.

– Piękniejsza niż miłość?

– Tego nie powiedziała. Myślała przede wszystkim o tęsknocie za rzeczami. Uważam jednak, że miała sporo racji. Ja wiem, co to tęsknota. Bywa paląca, bolesna, ale też i wzbogaca. I wy również ją znacie, prawda? Wiecie, jak potrafi wypełnić człowieka, tak że wydaje mu się, iż znalazł się w pustej przestrzeni, a cała reszta zgromadziła się w nim: piękno ziemi, ludzie… Wszystko jest w środku, w człowieku, ale nie można do tego dotrzeć. Wy tęsknicie za kimś, z kim moglibyście dzielić cierpienia, ale uważacie, że nie macie do tego prawa.

– Tak, masz rację.

– To bardzo miło z waszej strony, że pomyśleliście o mnie w takich okolicznościach. To dla mnie ogromna radość. Mam nadzieję, że pewnego dnia znajdziecie kogoś, kto będzie was wart.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Córka Hycla»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka Hycla» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Córka Hycla»

Обсуждение, отзывы о книге «Córka Hycla» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x