Margit Sandemo - Córka Hycla

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Córka Hycla» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Córka Hycla: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka Hycla»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Hilda była córką znienawidzonego hycla – pomocnika kata, dlatego społeczność wioski ją odrzuciła. Nikt nie zbliżał się do nędznej chaty, w której mieszkała wraz z ojcem. Żyła samotnie, znosząc upokorzenia, drwiny i wyzwiska. Tak było aż do chwili, gdy w pobliżu ich chaty odkryto zwłoki czterech zamordowanych kobiet. Wówczas życie Hildy odmieniło się całkowicie.

Córka Hycla — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka Hycla», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Hilda zobaczyła ich w alei lipowej jednocześnie: Andreasa, Kaleba i wójta, pędzącego na koniu. Patrzyła na Andreasa i gryzło ją sumienie, że nie może myśleć wyłącznie o ojcu, który martwy leży w stodole.

Weszli do domu wszyscy razem.

– Przekazano mi wiadomość! – wołał wójt. – A więc to jednak Joel Nattmann! Najwyraźniej nie mógł sobie poradzić z dręczącymi wyrzutami sumienia.

– Nie było, niestety, tak jak mówicie – łagodnie zaprzeczył Mattias. – Nie zrobił tego sam.

– Co?

Hildzie zaparło dech w piersiach.

– Najpierw został zabity – wyjaśnił Mattias. – Śmierć nastąpiła bardzo szybko, prawdopodobnie spał i niczego nie poczuł.

– To zupełnie niewiarygodne. – Wójt był oszołomiony. – A potem go powiesili? Żeby wyglądało na to, że… No tak, muszę przyznać, że czasami medyk na coś się zdaje.

Po raz pierwszy usłyszeli pochwałę z ust tego człowieka.

Hilda usiadła.

– Ale kto…?

– Znów ludzie ze wsi – snuł przypuszczenia wójt. Szybko przychodziło mu wydawanie sądów.

– To mało prawdopodobne – wtrącił Andreas. – Byli zbyt przerażeni, żeby to zrobić.

– Ale kto mógł…? – zaczęła Hilda.

– Hm – mówił wójt zamyślony. – Na przykład było was tam wczoraj czterech. Joel Nattmann wyznał, że widział coś na wiosnę. Konia i powóz. Może właściciel konia i powozu wystraszył się?

– Przestańcie! – uniósł się Brand. – Było nas czterech, mój syn, ja, doktor i Kaleb.

– I Hilda – dodał wójt obojętnie. – Dziwne, że ona nic nie słyszała!

– To moja wina – odezwała się Hilda. – To wszystko moja wina. Zamknęłam drzwi do obory na skobel, kiedy poszłam doić, ale zapomniałam o drzwiach do domu.

– Nie wolno nam zbyt pochopnie osądzać – stwierdził Andreas. – Hildo nie możesz mieszkać sama. Gabriella i Kaleb zastanawiają się, czy nie zechciałabyś przenieść się do nich na jakiś czas.

– Ale nie mogę przecież…

Kaleb powiedział z wesołym uśmiechem:

– Potrzebujemy cię. Gabriella i Eli nie dają sobie rady z piątką dzieci teraz, kiedy opiekunka zaniemogła.

Hilda wygładziła spódnicę.

– Ale ja nic nie wiem o dzieciach.

– Czy je lubisz? To najważniejsze.

Przypomniały jej się kamienie, którymi za nią rzucano. Dzieciaki, które czaiły się wokół zagrody, grad padających wyzwisk…

– Nie wiem – odparła zamyślona. – Przypuszczam, że są także miłe dzieci.

Popatrzyli na nią ze zrozumieniem.

– Nasze dzieci nie są złe – uspokajał ją Kaleb. – Tylko rozbrykane. Możesz chyba spróbować przez kilka dni? Jeżeli się nie uda, wymyślimy coś innego.

– Tak… Dziękuję – szepnęła niepewnie.

Przerażała ją myśl, że miałaby zamieszkać samotnie w chacie na skraju lasu. Już raczej zniesie wyzwiska. Ale tak bardzo nie chciała być dla nikogo ciężarem. Czy zaproponowali jej to z litości, czy rzeczywiście na coś może się przydać?

Życie stłamsiło Hildę do tego stopnia, że nie była pewna, czy naprawdę może zaufać tym na pozór wspaniałym ludziom, a tym bardziej przywiązać się do nich.

– Muszę to wszystko jakoś uporządkować – odezwał się zniecierpliwiony wójt. – Dlaczego ktoś chciał zabić Joela Nattmanna? Czy on wiedział o czymś, poza tym koniem i powozem?

– Ojciec tak dużo mówił – powiedziała wymijająco Hilda. – Nigdy go nie słuchałam.

– Czy mógł się czegoś dowiedzieć jako pomocnik kata?

– Nie wiem. Cóż by to mogło być?

– Czy wspominał kiedykolwiek o wilkołaku?

– Nie przypominam sobie.

– Ale bardzo się przeraził, kiedy wymieniliśmy to słowo.

– To chyba naturalne. Ojciec był strachliwym, przesądnym człowiekiem.

– Wilkołaki nie wieszają ludzi – podkreślił Brand.

Wójt był nastawiony do Branda tak samo jak Brand do niego. Skierował wzrok inkwizytora na swego zaciętego wroga i powiedział ostro:

– Nie, przynajmniej nie te w zwierzęcej postaci. Ale człowiek, który ma w sobie duszę wilkołaka, mógł się przestraszyć.

– To wszystko tylko przypuszczenia – syknął Kaleb.

Andreas zwrócił się do Hildy:

– Rozmawiałem z pastorem i kościelnym. Ustaliliśmy, że pogrzeb odbędzie się już jutro po południu. Kościelny przybędzie z koniem i wozem, który zabierze twego ojca w ostatnią podróż, a pastor będzie czekał w kościele. Chciał złożyć Joela Nattmanna w nie poświęconej ziemi, ale odwiodłem go od tego.

– Twój ojciec nie był samobójcą – powiedział Kaleb. – Pastor nie miał więc żadnego prawa, Hildo.

– Tak właśnie mu powiedziałem – kiwnął głową Andreas.

Gabriella natomiast chciałaby mieć jeden dzień, żeby przygotować twoją izbę – mówił Kaleb. – Gdybyś więc mogła…

– Mogłabyś przenocować na Grastensholm – wtrącił szybko Mattias. – Jest tam dość miejsca.

– Tak, jeszcze dzisiaj mogę z tobą iść do domu, Hildo – żarliwie zapewnił ją Andreas. – Pomogę ci sprowadzić zwierzęta i zabrać rzeczy, które zechcesz wziąć ze sobą do Elistrand. Zawieziemy je już dziś, dobrze, Kalebie?

– Oczywiście, tak będzie najlepiej.

– Dziękuję. Dziękuję wam wszystkim. – Hilda była oszołomiona. – Jesteście tacy dobrzy…

Musiała wziąć się w garść, by nie wybuchnąć płaczem. Serce zaczęło jej walić w piersiach na myśl, że Andreas pojedzie z nią aż do Elistrand. To długa droga, ale ona chciałaby, żeby była o wiele, wiele dłuższa.

W drzwiach stanęła Matylda.

– Uroczysty posiłek gotowy. To Hilda zaprasza. W tej smutnej chwili nie wolno nam zapomnieć, że przygotowała specjalny poczęstunek dla Andreasa i Mattiasa. To przede wszystkim wy macie prawo pierwszeństwa do tego, co podaje Hilda. My musimy zadowolić się tym, co ewentualnie dla nas zostawicie.

Wesołe słowa złagodziły napiętą atmosferę, a w czasie posiłku chwalono chleb Hildy i bez końca żartowano: kto posmakuje poziomek, czy i ile ich pozostanie…

Czy takie są właśnie prawa życia, zastanawiała się Hilda, że nigdy nie można zakosztować pełnego szczęścia? Szczęście… Tego uczucia nigdy dotąd nie znała, a teraz nie mogła wyrazić swej radości, serce bowiem ściskało jej się na myśl o ojcu.

Najgorsze jednak było to, co kryło się w niej tak głęboko, że nie śmiała o tym nawet pomyśleć: ulga, że nareszcie uwolniła się od nieznośnego ciężaru, który przytłaczał jej zmysły, umysł i wolę życia.

Jakże trudno jej było pogodzić te wszystkie uczucia!

Nieswojo było wracać do domu. Gdy zsiadała z wozu, Andreas podał jej rękę. Radość w niej pulsowała, kiedy poczuła jego silną dłoń wokół swojej. Nie śmiała spojrzeć na stodołę, dlaczego – nie wiedziała. Czy spodziewała się tam coś zobaczyć? Szybko, aby nie narażać Andreasa na czekanie, pozbierała wszystko, co chciała ze sobą zabrać: kubek, lalkę, którą uszyła matka, czyste odzienie, piękne naczynie z pokrywką, które matka wniosła w posagu…

Zawahała się przy należącej do ojca szkatułce na pieniądze.

– Oczywiście, że powinnaś ją zabrać – rzekł Andreas, który to dostrzegł. – Naprawdę uczciwie sobie na to zapracowałaś. Nigdy pewnie nie dostałaś grosza za swą ciężką pracę?

– Nigdy – odpowiedziała i podniosła szkatułkę. Była zamknięta, ale wiedziała, gdzie leży klucz.

– Och, naprawdę! – zawołała podekscytowana, podniósłszy wieczko. – On był bogaty!

Andreas podszedł bliżej.

Hilda liczyła.

– Tutaj jest… jeden, dwa, trzy… prawie cztery talary! Co mam z nimi zrobić?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Córka Hycla»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka Hycla» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Córka Hycla»

Обсуждение, отзывы о книге «Córka Hycla» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x