Sarwat Chadda - Pocałunek Anioła Ciemności

Здесь есть возможность читать онлайн «Sarwat Chadda - Pocałunek Anioła Ciemności» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pocałunek Anioła Ciemności: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pocałunek Anioła Ciemności»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Codzienność nastoletniej Billie jest daleka od normalności. Celem życia dziewczyny jest przygotowanie się do roli templariusza w elitarnym zakonie, który przetrwał do czasów obecnych, a jego członkowie walczą z przeklętymi: wampirami, wilkołakami, upiorami oraz upadłymi aniołami. Dziewczyna jest samotna, pragnie ciepła i zrozumienia. Nie wie, czy bycie mniszką i jednocześnie pogromczynią potworów jest tym, czego chce. Życie Billie zmieni się, gdy pozna Mike’a – przystojnego chłopaka o fascynującej osobowości, skrywającego mroczny sekret i, jak się okaże, bardzo niebezpiecznego…
„Pocałunek Anioła Ciemności” to mieszanka romansu, wartkiej akcji, grozy i nawiązań do tajemnic templariuszy, a także biblijnych opowieści.

Pocałunek Anioła Ciemności — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pocałunek Anioła Ciemności», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Bors, dziki i drapieżny, machał swoimi krótkimi mieczami jak rzeźnik. Pelleas był niemal zanurzony w morzu białych ciał, szponiastych dłoni, zębów i paznokci.

Gwaine stał cały zakrwawiony, zmasakrowany, pobity. Jego lewe ramię wisiało luźno, otwarte aż po kość. Mimo to walczył, machając swym toporem ponad głową.

I Arthur.

Mówiło się, że Arthur był koszmarem Bezbożnego, i teraz zrozumiała dlaczego.

Stal na kontenerze, wielkim jak dwa garaże. Jego ciężka kurtka była postrzępiona, a kolczuga porozrywana. Krew ciekła z wielu ran na całym ciele, ale jego twarz była wcieleniem szalejącej furii. Jego usta wykrzywiał krzyk, za każdym razem, kiedy wznosił swój miecz.

– No, chodźcie tu! – wrzeszczał. Pod nim leżały ciała, wokół niego stał krąg żyjących. Dwaj Obserwatorzy, uzbrojeni w maczety, wyskoczyli wysoko w powietrze. Jeden z nich nie zdołał nawet wylądować, bo jego tors został przecięty na pół i napastnik potoczył się w błoto. Drugi zachwiał się zaszokowany okrucieństwem Arthura i chwilę wahania przypłacił życiem. Mistrz templariuszy uderzył, wybijając mu z dłoni maczetę. Anioł rzucił się do ucieczki, ale Arthur chwycił go za złote włosy i przyciągnął ku sobie. Przeciwnik nawet nie zdążył krzyknąć, kiedy został przeszyty mieczem.

Obserwatorzy, wciąż osłabieni przejściem do Ziemskiego Królestwa, po długich latach więzienia, nie mieli jeszcze pełni nadnaturalnych zdolności Michaela, dzięki którym broń śmiertelników nie była dla niego zagrożeniem. Rycerze dokonywali rzezi, ale Obserwatorzy mieli liczebną przewagę. Musieli jeszcze tylko przez chwilę powstrzymać templariuszy. Zbliżał się świt i wszystkie pierworodne dzieci czekała śmierć.

Billi znieruchomiała. Hałas, przerażenie, chaos bitwy obezwładniły ją. Nie wiedziała, co robić. Powinna pomóc ojcu czy bronić Garetha? A może Borsa? Każda chwila była na wagę złota, a tu panika i niepewność chwyciły ją za gardło.

Obserwatorzy poruszali się wśród stalowych wsporników jak robaki. Były ich dziesiątki. Znowu zaczęło się błyskać i na najwyższym punkcie budynku Billi dostrzegła samotną postać.

Michael.

Już wiedziała. Wszystko zależało od niej. Zawsze tak miało być. Była templariuszką i w końcu wszystko stało się jasne. Jeśli to ich ostatnia godzina, to i na nią przyszedł czas. Była tego pewna i nie czuła już lęku.

„Zasłużycie na obcowanie z męczennikami”.

Czy ta chwila była już od dawna zaplanowana? Przepowiednia Kaya? Spotkanie w metrze? Przeznaczenie?

Nie, to dużo prostsze.

Billi wzniosła miecz, który stanął w ogniu, w bieli piorunów. Nadnaturalna energia, przepływając z miecza, zapłonęła od pioruna. Wszyscy odwrócili głowy w kierunku światła, kiedy Billi krzyknęła:

Deus vult!

Ruszyła prosto do windy. Templariusze dostrzegli ją i zrozumieli, co chce zrobić. Uwolnili się od atakujących i osłaniali biegnącą. Upadłe anioły też wyczuły jej zamiar. Krzyczały i wyły, skacząc z jednego wspornika na drugi, ale ona była szybsza. Wpadła do metalowej klatki, za nią stanął Arthur. Ich oczy się spotkały. Krew spływała po całym jego ciele, ale uśmiechnął się do niej. Stała prosto, chociaż winda drżała. Nic nie powiedział – nie potrzeba było słów – po prostu pokiwał głową. Cofnął się i zamknął drzwi.

Billi przekręciła czerwoną dźwignię i winda wystrzeliła w górę. Patrzyła na błotniste pole bitwy, na to, jak templariusze otaczają windę. Wokół nich w ciemności dostrzegała braci i siostry Michaela. Patrzyła, aż w końcu wszystko zniknęło w deszczu.

Rozdział 34

Winda drgnęła i zatrzymała się. Koniec podróży. Billi wytarła twarz rękawem, osuszając ją z oślepiającego deszczu. Mocniej ścisnęła rękojeść miecza, czując pulsującą energię. Odsunęła drzwi windy i wyszła na zewnątrz. Połowa podłogi wylana już była betonem, ale nadal widniały w niej czarne dziury. Jeden nieostrożny krok mógł skończyć się upadkiem z dwustu metrów.

– Billi, jak to ładnie z twojej strony – przywitał ją Michael. Stał na krawędzi stalowej kolumny, nieco węższej niż jego dwie stopy. Pomimo szalejącego wiatru nie chwiał się, cudownie utrzymując równowagę. Miał na sobie tylko przemoczone dżinsy, jego nagi tors błyszczał jak srebro. Wymyślne tatuaże wiły się po białej skórze, jak węże, nagle ożywione. Dwie blizny na jego plecach krwawiły.

– Chodź tutaj – powiedziała. Oczy miała skupione na jego oczach i już nie drżała pod jego nieziemskim spojrzeniem.

„Templariusz nie drży”.

– I co?

– Zapraszam na orgię przemocy. – Stanęła na środku wybetonowanej podłogi. – To będzie oczyszczające doświadczenie – dodała i chwyciła miecz w obie ręce, nadal jednak trzymając go nisko. – A może się boisz? Michael głęboko westchnął.

– Co tam widzisz? – W dłoniach też trzymał miecz i wskazywał nim na zachód.

W kierunku katedry Świętego Pawła.

Światła. Dostrzegła tysiące świateł, widocznych nawet z takiej wysokości. Migoczące miasto skąpane było w żółtym świetle.

– Piękne, prawda?

Wiedziała, co znaczyły te światła. Każde z nich symbolizowało rodzinę, w której umierało dziecko. Oznaczało kogoś kochanego, kogoś, kto miał umrzeć o świcie. Billi nie dostrzegała w tym nic pięknego. To było okropne i przerażające.

– Widzisz, Billi? Widzisz, jak przyprowadziłem ich do Boga? Teraz nigdy już nie zejdą z dobrej ścieżki.

– A co z milionami, które zabijesz?

– Pójdą do nieba. Są moją ofiarą.

– Jesteś szalony. Nie dałeś im Boga, tylko strach.

Michael uśmiechnął się do siebie.

– A to początek wiary. – Wskazał na niebo na wschodzie. Pomimo czarnych burzowych chmur widać było, jak jaśnieje. – Już za chwilę.

Billi postukała ostrzem miecza w podłogę. Miała dość.

– Chodź i giń.

Rozpostarł ręce i rzucił się w dół.

Grawitacja na niego nie działała, bo Michael nie był istotą z krwi i kości, był bytem światła. Zawisł nad podłogą i zanim na niej stanął, palcami delikatnie zmiótł kurz.

– Pamiętasz go? – zapytał, pokazując jej Miecz Templariuszy. Jego wypolerowane ostrze zmieniło się. Nie widziała różnicy, ale ją wyczuwała. Biła od niego moc, nie był już stalą śmiertelników, został nasycony anielską potęgą.

Billi wzniosła swoją broń.

– A ty pamiętasz? – zapytała.

Czy jej się zdawało, czy Michael zbladł?

– Srebrny Miecz. Już dawno go nie widziałem. Skąd go masz?

– Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem – odpowiedziała Billi.

Michael otworzył usta i pokiwał głową.

– Szatan. Cóż za ironia. Zawarłaś pakt z Gwiazdą Poranną, aby mnie zniszczyć.

Billi stanęła na belce, ciągle uważając na dziury w podłodze, ostrożnie przenosząc ciężar ciała z jednej nogi na drugą, nie spuszczając oczu z Michaela.

Miecze dotknęły się, śmiertelne ostrza zwarły, sprawdzając swoją siłę. Serce Billi pulsowało z powodu podwyższonej adrenaliny, kropelki potu pojawiły się na jej czole, kiedy lustrowała przeciwnika.

Michael.

Grigori.

Upadły Anioł.

Boży Zabójca.

Zimne macki strachu sunęły wzdłuż jej kręgosłupa. Złote oczy drapieżnika chwytały ją i Billi czuła…

„Przestań”.

Sama napędzała swe przerażenie. Nie pozwoli, by lęk zwyciężył w tej bitwie. „Strach ma wielkie oczy”.

Lekko przesunął koniec jej ostrza i poprawił uchwyt. Billi poddała się instynktowi. Nie widziała jego ataków, skręcała tylko nadgarstek i słyszała zgrzyt stali. Iskry leciały z ostrych krawędzi, kiedy oboje walczyli o to, aby zanurzyć swe ostrza w ciele przeciwnika. Gorący oddech Michaela owiewał jej twarz, kiedy się zwierali i odskakiwali.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pocałunek Anioła Ciemności»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pocałunek Anioła Ciemności» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pocałunek Anioła Ciemności»

Обсуждение, отзывы о книге «Pocałunek Anioła Ciemności» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x