Margit Sandemo - Bestia I Wilki

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Bestia I Wilki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bestia I Wilki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bestia I Wilki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bliźniacy Ulvar i Marco różnili się od siebie tak bardzo, jak tylko to między braćmi jest możliwe. Marco był piękny niczym młody bożek, Ulvar natomiast przypominał najstraszniejszą bestię. Ludzie Lodu wiedzieli, że każdy z braci ma do spełnienia specjalne zadanie, nikt jednak nie mógł uwierzyć, by jakiekolwiek dobro mogło przyjść za sprawą Ulvara, który był zły jak najprawdziwszy diabeł…

Bestia I Wilki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bestia I Wilki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dlatego była szczęśliwa w Lipowej Alei z tymi trzema małymi chłopcami, którzy tak bardzo jej potrzebowali. I dlatego wszystkie swoje ewentualne panieńskie tęsknoty topiła w ciężkiej pracy.

Miała dwadzieścia lat i właściwie powzięła już postanowienia co do swojego życia. Może cokolwiek za wcześnie, ale Malin zawsze stała mocno na ziemi. Z iluzjami pożegnała się dawno temu. Parę gwałtownych dziewczęcych miłości, jakie przeżyła w Szwecji, skończyło się dla niej bardzo przykro. Obiekty jej czułych uniesień po prostu nie zwracały na nią uwagi. Jeden wybrał przyjaciółkę Malin, co ona przeżyła boleśnie. Drugi był nauczycielem w szkole dla pielęgniarek. Przez kilka miesięcy próbowała łowić jego spojrzenia i nawet wyobrażała sobie, że od czasu do czasu on rzeczywiście spogląda jej głęboko w oczy. I oto któregoś dnia nieoczekiwanie zapytał: „Siostro, czy pani jest tutaj nowa? Chyba przedtem pani nie widziałem.” I zanim zdążyła odpowiedzieć, odwrócił się obojętnie i zaczął z kimś rozmawiać.

Wtedy Malin uświadomiła sobie, że nie należy do największych uwodzicielek. I wtedy właśnie postanowiła pojechać do Norwegii, zwłaszcza że bardzo się martwiła o Sagę.

I Bogu dzięki, że tak się stało! Że przyjechała na czas, by zająć się tymi trzema sierotami!

Kiedy teraz widziała bezgraniczne zaufanie, jakim darzy ją Henning, doznawała zawrotu głowy na myśl, co by to było, gdyby wtedy się nie zjawiła.

Malin wiedziała, że odpowiedzialność za chłopców spada na jej barki. Ale nie była to odpowiedzialność przyjemna.

Z czasem bliźniaki zaczęły stawać, a potem chodzić. Dreptały po domu na sztywnych nogach, padały co chwila i rozbijały się boleśnie, zanim nauczyły się przechodzić z pokoju do pokoju przez wysokie progi, które wyrastały na ich drodze niczym góry. Opieka nad nimi była teraz dla Malin i Henninga jeszcze bardziej wyczerpująca, zwłaszcza jeśli chodzi o Ulvara, który był niebywale pomysłowy, ale za to nieposłuszny. Od samego początku istniało w nim wiele zła, lecz odkąd sobie uświadomił, co potrafi i na ile go stać, naprawdę trudno było dać sobie z nim radę. Malin i Henning czuli się czasami tak zmęczeni, że niecierpliwie wyglądali nadejścia wieczoru, żeby malcy poszli już spać.

Marco chodził własnymi drogami. Był dzieckiem spokojnym i w jakiś sposób tajemniczym, a przy tym tak pięknym, że patrzenie na niego sprawiało niemal ból. Uśmiechał się często, łagodnie, z rozmarzonym spojrzeniem. Nie mówił tyle, co agresywny Ulvar, ale obaj bracia mogli siedzieć ze sobą godzinami i gaworzyć dziecięcym językiem, którego nikt inny nie rozumiał. I kochali się szczerze, choć tak bardzo się między sobą różnili.

Malin odczuwała ból za każdym razem, kiedy miała się zajmować Ulvarem. Nigdy nie przywykła do jego zdeformowanego ciała, do tych jego kanciastych kształtów i ostro zakończonych ramion. Co się w przyszłości stanie z tym nieszczęsnym dzieckiem? Ile będzie musiał wycierpieć z powodu ludzkiej nietolerancji? Ona i Henning nie będą się przecież mogli wiecznie nim opiekować. A zresztą wszystko wskazywało na to, że nią Ulvar wcale się nie przejmował. Niejednokrotnie raniło ją jego złośliwe zachowanie, ale tłumaczyła sobie, że on po prostu taki jest. Wiedziała zresztą, że jeśli ten chłopiec wobec kogokolwiek żywi ludzkie uczucia, to przede wszystkim wobec Marca. Następny był Henning. Malin była dla niego złem koniecznym.

Henning natomiast zdumiewał ją. Był nieprawdopodobnie zręczny we wszystkim, czego się tknął; wszystko mu się udawało. Malin często myślała o tym, co jej opowiadał. Że jeden z czarnych aniołów położył mu rękę na głowie i oświadczył, że teraz Henning musi być wybranym, w miejsce Sagi…

I rzeczywiście, wydawało się czasem, że chłopiec rozporządza jakąś wyjątkową siłą, która pomaga mu pokonać wszelkie przeciwności i tragedie. Jakby nosił w sobie wewnętrzne światło. A ona sama? Czy to naprawdę tylko sprawa przypadku, że przyjechała tu we właściwym czasie? Czy może także i w tym maczał palce jakiś niewidzialny opiekun Henninga?

Poza tym chłopiec miał alraunę. Malin nie wiedziała, jaką rolę ten amulet odgrywa w jego poczynaniach.

Ale, oczywiście, nic za darmo! To, co Henning otrzymał, było siłą, dzięki której mógł przetrwać czasy ciężkich doświadczeń. Bo zmartwień mieli naprawdę niemało, i ona, i on. Malin była niekiedy zmuszona prosić o pomoc swoich rodziców, przede wszystkim, rzecz jasna, finansową, ale nie tylko. W Szwecji istniało wiele różnych rzeczy niezwykle przydatnych w gospodarstwie, których zapóźniona w rozwoju Norwegia nie znała. Najpierw ten kraj znajdował się przez wiele wieków pod panowaniem duńskim i był traktowany jak daleka prowincja, a teraz Szwedzi przejęli styl Duńczyków i raczej gotowi byli ciągnąć z Norwegii zyski, niż jej pomagać.

Mimo wszystko Norwegowie żyli własnym życiem, rozwijali swoją kulturę, pielęgnowali narodową dumę i specjalnie się nie przejmowali tym, że nazywano ich prowincjuszami.

Christer i Magdalena pomagali nieustannie swej jedynej córce we wszystkim, o co prosiła.

Fakt, że w parafii znajdowało się tyle nowych willi, oznaczał, iż mieszkało tu teraz wielu bardzo zamożnych ludzi. To zawsze przyciąga również niepożądane elementy. Coraz częściej szajki rzezimieszków napadały na bogate domostwa, a lensman nie był w stanie temu zapobiec i ludzie wciąż się skarżyli.

Malin nie zwracała uwagi na pogłoski o tego rodzaju wydarzeniach, zresztą nie miała na to czasu. W głębi duszy liczyła, że stara Lipowa Aleja jest zbyt ubogą zagrodą pośród tych wielkich, nowoczesnych budowli w okolicy i zapewne nie stanowi zachęty dla włamywaczy.

I nie wiedziała, co takiego mogłoby przyciągnąć złodziei do Lipowej Alei, dopóki którejś nocy nie przyszli. Z początku sądziła, że to może imponująca aleja wysadzana lipami pozwala się domyślać, iż za czymś takim znajdować się musi bogactwo. Ale to nie było tak…

Pewnego jesiennego wieczora obudziło ją jakieś chrobotanie. Po chwili doszły do niej przyciszone głosy. Malin usiadła na posłaniu z sercem bijącym gwałtownie. Dopiero teraz uświadomiła sobie, jacy są bezbronni. Henning spał i Malin nie chciała go budzić. Chłopcy w jego wieku bywają czasem niebezpiecznie odważni, mógłby się z gołymi rękami rzucić na włamywaczy, nie zastanawiając się nad tym, jacy są groźni.

Malin będzie musiała radzić sobie sama.

Chłodny sierp księżyca świecił w okno i rozjaśniał pokój.

Upewniła się, że malcy śpią spokojnie w łóżeczku obok niej. Z pokoju Henninga słyszała równy oddech.

Wstała cichutko, włożyła szlafrok i kapcie. Przez chwilę nasłuchiwała, co się dzieje na dole, po czym wzięła pogrzebacz i podeszła do schodów.

Było ich dwóch i mieli latarkę. Ostre, syczące szepty przeraziły ją.

– Do cholery jasnej, gdzie tu szukać skarbu w tej starej ruderze? Kto ci nagadał takich głupot?

– Niech skonam, oni mają skarb! Nigdy nie słyszałeś o wielkim skarbie Ludzi Lodu? Nawet w Christianii o tym wiedzą.

– Głupiś! Jakby oni mieli skarb, to myślisz, mieszkaliby w takiej cholernej norze?

– Macie rację – powiedziała stojąca u szczytu schodów Malin głosem tak spokojnym i zimnym, na jaki tylko mogła się zdobyć. – To prawda, że istnieje coś, co określane jest jako skarb Ludzi Lodu, ale nie przypuszczam, żeby akurat was mogło to zainteresować.

Na dźwięk jej słów zesztywnieli. Stali teraz bez ruchu i gapili się na nią.

– Jezus Maryja – wykrztusił jeden. Najwyraźniej nie spodziewali się nikogo zobaczyć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bestia I Wilki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bestia I Wilki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Bestia I Wilki»

Обсуждение, отзывы о книге «Bestia I Wilki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x