Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Cisza Przed Burzą: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cisza Przed Burzą»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tajemnicze spotkanie Ludzi Lodu w Górze demonów uświadamia wszystkim, że walka z Tengelem Złym będzie trudniejsza i dużo bardziej niebezpieczna, niż sądzono.
Pięcioro młodych członków rodu wyrusza do Trondelag do zapomnianej Doliny Ludzi Lodu, a po drodze okazuje się, że Tengel Zły wysłał w pościg za nimi bandę opryszków…

Cisza Przed Burzą — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cisza Przed Burzą», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jeśli chłopiec żyje – westchnął Nataniel ponuro. – Nic przecież nie wiemy. Jak my byśmy powiedzieli o tym Karine… Och, niechby już ten samolot przyleciał!

– Wydobyłeś swoją butelkę?

– Owszem, mam ją przy sobie. A czy wiesz, co Ellen zrobiła ze swoją?

Tova pokazała, w którym miejscu została zakopana butelka Ellen.

– Dobrze, że tak blisko – ucieszył się Nataniel.

Przez chwilę czekali w milczeniu. Nagle Tova uśmiechnęła się i zapytała:

– Czy ty niczego nie zauważyłeś?

– Nie, a co?

– Ustały ataki na nas!

– Chyba masz rację! Myślisz, że mimo wszystko powinniśmy wierzyć w sukces Ellen? Że zdołała nas uwolnić od trwającego setki lat przekleństwa?

– Na to wygląda!

I wtedy usłyszeli upragniony warkot silnika.

– Bogu dzięki – szepnął Nataniel. – Nareszcie jest samolot! Linde-Lou i Halkatla, nie pokazujcie się obcym ludziom!

Rikard siedział przy telefonie i rozgłaszał po całej rodzinie radosną wiadomość. Przekleństwo zostało pokonane, teraz ród może świętować odzyskaną wolność, a bohaterką dnia powinna być Ellen. Pięcioro wybranych pojedzie do Doliny Ludzi Lodu, by zawieźć tam jasną wodę i unieszkodliwić zawartość naczynia Tengela, żeby woda zła nie wyrządziła jakichś szkód w miejscowym środowisku. Młodzi wysłannicy powinni tam dotrzeć bez przeszkód, teraz podróż będzie już czystą przyjemnością.

Cały ród nie posiadał się z radości, Ludzie Lodu wprost nie mogli uwierzyć, że to wszystko prawda.

Rikard jednak zapewniał, że Tengel Zły rozwiał się w powietrzu i po prostu zniknął, Ludzie Lodu mogą więc być całkowicie spokojni.

Marco zdołał zejść stosunkowo daleko po stromym zboczu rozpadliny, w której płynęła rzeka. Ale jeszcze nie dość daleko. Dlatego z wdzięcznością powitał mężczyzn z osady, którzy przynieśli liny i teraz podawali mu jedną. Obwiązał się mocno w pasie i ubezpieczany z góry, mógł ruszyć dalej.

– Czy chłopiec żyje? – zapytał lekarz ratowników stojących nad urwiskiem.

– Nie wiemy – odpowiadali. – Biedny malec! Samotny w takiej sytuacji!

Oni bowiem nie widzieli Ulvhedina siedzącego obok dziecka. Widzieli tylko małą skuloną figurkę na straszliwie wąskiej półce skalnej i niezwykle odważnego mężczyznę, który do niego schodził. Żaden z nich nigdy by się na nic takiego nie zdobył!

Marco był już tak blisko Gabriela, że widział dokładnie wszystkie szczegóły dziecinnej postaci. Pod nimi huczała spieniona rzeka, bryzgi wody leciały w górę i osiadały jak rosa na ubraniu. W sercu czuł ból. Choć z całych sił natężał wzrok, nic dostrzegał śladu życia w skulonym ciele chłopca.

Mały samolot wylądował.

Rozpromieniona Ellen opowiadała z najdrobniejszymi szczegółami, jak doszło do tego, że Tengel Zły przekazał jej informację, iż czuje się zmęczony i opuszczony przez wszystkich w obcym dla siebie świecie i pragnie wyłącznie spoczynku. Na zawsze. Podziękowali pilotowi, zapłacili i ruszyli w stronę miejsca, gdzie Ellen zakopała swoją butelkę.

Nataniel mówił niewiele. Był po prostu szczęśliwy, że Ellen znowu jest przy nim, i zamierzał później wyrobić sobie pogląd w sprawie nieoczekiwanej zmiany postawy Tengela. Nie opuszczała go myśl, że jeśli to prawda, jeśli niebezpieczeństwo naprawdę minęło… Tak, to w końcu będzie mógł wyznać Ellen miłość. Będzie mógł wziąć ją w ramiona, tak jak o tym od wielu miesięcy nieustannie marzył.

Tova przyglądała się idącemu obok niej Morahanowi. Wiedziała, że to człowiek skazany na śmierć. I bardzo dobrze rozumiała Ellen, która zabrała go ze sobą. Tova postąpiłaby tak samo. Ten bardzo żywotny młody człowiek budził sympatię od pierwszego spojrzenia, i to nie tylko dlatego, że los obszedł się z nim tak brutalnie. Tovie podobało się w nim wiele. To jego dyskretne milczenie, kiedy oni roztrząsali swoje sprawy, jego uprzejmość i życzliwość…

Postanowiono, że Morahan pojedzie z nimi samochodem na północ. Przedtem jednak musieli wrócić nad urwisko, bo nie przestawali myśleć o Gabrielu. Szli szybko, a Ellen usta się nie zamykały. W sercach wszystkich narastał niepokój o chłopca. Ale przecież był przy nim Marco, ta myśl dodawała otuchy.

– Wiecie, co sprawia, że nie mam wątpliwości co do Tengela Złego? – zapytała Ellen. – To, że wtedy nie zjawiła się Villemo, żeby mnie ochraniać. Wynika z tego, że jej opieka nie była potrzebna.

– Mylisz się – powiedziała Tova. – Halkatla mówiła mi, że Villemo nie została wpuszczona do tego „Chabra”. Siła woli Tengela Złego była silniejsza niż jej. Chciał być z wami sam, z tobą, Ellen, i z Morahanem, uczynić z was posłuszne sobie narzędzia. Ale to przecież nie musi oznaczać niczego innego niż to, co sądzi Ellen, że mianowicie pragnął tylko spoczynku. O cholera, a po co ci kretyni tam idą?

Na płytę niewielkiego lotniska weszło czworo czy pięcioro tamtych drani, którzy wciąż atakowali samochód. Na razie byli jeszcze daleko.

– Ale idioci! – zawołała Ellen. – No jasne, nie dotarła do nich wiadomość, że walka skończona, a ich pan zniknął. Działają na własną rękę!

– Tova! – zawołał Nataniel. – Weź Morahana i pędźcie jak najszybciej do samochodu! I nie oglądając się na nic jedźcie na północ. Musicie zawieźć do Doliny Ludzi Lodu przynajmniej twoją butelkę. My z Ellen przyjedziemy później motocyklem. Najpierw wykopiemy jej butelkę i dowiemy się, co z Gabrielem. Ale przede wszystkim spróbujemy zatrzymać tych tam…

Ellen była zrozpaczona.

– Więc znowu walka? Mimo że wszystko układało się już tak dobrze?

Nataniel nie odpowiedział. Zdawał sobie sprawę, iż Linde-Lou jest z nimi, kątem oka widział, że Tova i Morahan zniknęli za hangarem, bo tamtędy chcieli się dostać do samochodu. On sam ruszył wprost na spotkanie napastników.

– Wejdź do hangaru, Ellen – powiedział. – Nie chcę, żebyś w tym uczestniczyła. Poczekaj tam na mnie!

– Ale ja…

Machnął bardzo stanowczo ręką. Posłuchała spłoszona, choć ustępowała bardzo niechętnie. Kątem oka spostrzegła Villemo i uśmiechnęła się drżącymi wargami do swojej opiekunki.

Nataniel podszedł do napastników.

– Walka skończona! – zawołał. – Nie macie już szefa.

Oni jednak szli na niego niczym roboty. Widział zacięte twarze, nie dostrzegał w nich wahania, raczej upór. Tengel Zły wiedział, kogo wybrać, to pewne.

Był wśród nich jeden, którego Nataniel przedtem nie widział. Boże, cóż to za człowiek? Czegoś równie odpychającego nie spotkał w życiu.

– Gotowe! – zawołał właśnie ten do pozostałych.

– Gotowe, numerze jeden! – odparł któryś z tamtych.

A, więc to ten numer jeden, o którym opowiadali Tova i Marco! Ten, którego wszyscy się bali! I nie bez powodu, myślał Nataniel.

W następnej sekundzie jednak musiał zająć myśli czym innym. Tym razem napastnicy nie byli uzbrojeni w noże. Mieli broń palną! Kule świstały Natanielowi koło uszu. Zdążył tylko zauważyć, że nad okolicą toczy się coś w rodzaju trąby powietrznej. Wichura ominęła hangar i stojący na placu samolot, które pewnie by się jej nie oparły, ale ławki i inne drobne przedmioty latały w powietrzu. Tajfun i Demony Wichru, ucieszył się Nataniel. Nadal czuwają.

Zdążył dopaść do hangaru, gdy rozległy się przerażone wrzaski napastników, którzy przelecieli zupełnie bezradni nad ziemią, gnani wiatrem. Zrobiło mu się niedobrze na myśl o tym, że gdzieś dalej, w innym miejscu, zostaną z całą siłą ciśnięci na ziemię.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Cisza Przed Burzą»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cisza Przed Burzą» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gorączka
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Cisza Przed Burzą»

Обсуждение, отзывы о книге «Cisza Przed Burzą» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x