Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Cisza Przed Burzą: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cisza Przed Burzą»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tajemnicze spotkanie Ludzi Lodu w Górze demonów uświadamia wszystkim, że walka z Tengelem Złym będzie trudniejsza i dużo bardziej niebezpieczna, niż sądzono.
Pięcioro młodych członków rodu wyrusza do Trondelag do zapomnianej Doliny Ludzi Lodu, a po drodze okazuje się, że Tengel Zły wysłał w pościg za nimi bandę opryszków…

Cisza Przed Burzą — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cisza Przed Burzą», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Płacz rozsadzał im piersi, bali się spojrzeć przed siebie.

– Och, Gabrielu – szlochała Tova.

Marco wciągnął powietrze i położył się na brzuchu. Tova odwróciła się, nie była w stanie zrobić nic więcej.

– Tova – powiedział po chwili Marco. – Możesz tu przyjść i zobaczyć.

– Co? Co chcesz przez tu powiedzieć? – jąkała, ale posłusznie położyła się obok niego.

Znajdowali się niedokładnie w tym miejscu, gdzie powinni, ale daleko w dole, nieco na ukos od nich, widać było wyraźnie coś jakby nieduży tłumoczek na rozpaczliwie wąziutkim występie. A obok niego siedział olbrzymi dziki człowiek i pełnił wartę. Ulvhedin.

– Nie wiemy, czy Gabriel żyje – rzekł Marco tym samym martwym głosem co przedtem. – A ponieważ nie pochodzi z czarnych aniołów, to one nie mogą przyjść mu z pomocą, ja sam zaś w tej podróży jestem bardziej człowiekiem niż czarnym aniołem i moje możliwości są bardzo ograniczone. Spróbuję jednak go stamtąd wyciągnąć.

– Pomogę ci, oczywiście, w czym tylko będę mogła.

– Nie, Tovo – powiedział Marco poważnie i ujął ją pod brodę. – Teraz, Tovo, musisz być bardzo dzielna i zmobilizować wszystkie swoje zdolności. Musisz wziąć samochód. Jedź do wsi i sprowadź pomoc! Znajdź paru silnych mężczyzn i wytłumacz im, gdzie jesteśmy. Ty sama jednak nie możesz tu wracać. To wszystko zajmie bardzo dużo czasu, a teraz ty jesteś jedyną osobą, która może natychmiast ruszyć dalej na północ. Czas goni, pamiętaj o tym! Musisz pojechać do Doliny Ludzi Lodu, sama! Woda Shiry musi się tam znaleźć jak najszybciej. Ale przedtem musisz jeszcze załatwić samochód dla mnie. No, ruszaj!

– Ale… Ty jesteś moim jedynym pomocnikiem i opiekunem!

– Wyruszę za tobą tak szybko jak to możliwe, może cię dogonię, ale nigdy nic nie wiadomo. Tymczasem jednak musisz mieć opiekuna, to prawda.

– Halkatla – powiedziała Tova bez namysłu.

Marco zastanawiał się.

– Tak, Halkatla będzie odpowiednia. Będziemy mogli ją wypróbować, my oboje wierzymy w jej lojalność, prawda?

– Absolutnie!

– Zadbam o to, żeby przyszła. Pospiesz się teraz! I poszukaj też lekarza!

– Dobrze. I, Marco… Czy przeszkadzałoby ci, gdybym cię uściskała? Mimo że wyglądam jak najgorsza pokraka…

– Nie, naprawdę by mi to nie przeszkadzało – uśmiechnął się z czułością i przytulił ją do siebie. – I wcale nie wyglądasz jak pokraka. Ty jesteś Tova!

Marco zaczął schodzić po zboczu.

Przy samochodzie obok wilków stała Halkatla. Gdy nadbiegła zdyszana Tova, wiedźma o kręconych blond włosach miała bardzo niepewną minę.

– Co to, do licha, jest? – zapytała wskazując samochód. – Z czego to jest zrobione? I do czego służy?

– Zaraz się dowiesz.

Najpierw Tova musiała opowiedzieć wilkom, co polecił im Marco, i zwierzęta natychmiast pobiegły w stronę rozpadliny, żeby tam zaciągnąć wartę. W zamieszaniu zapomniano o bandycie, którego też należało pilnować.

– Hej, Halkatla! – zawołała wtedy Tova z uśmiechem. – Jak tu dotarłaś?

– Marco wezwał Sol, bo ona, jak wiesz, jest naszą pośredniczką – śmiała się młoda wiedźma, która nigdy nie zaznała szczęśliwego życia i która potem przez sześćset lat spoczywała w otchłani zła. – To Sol przekazała mi wiadomość, że mam się natychmiast zjawić tutaj. Myślę, że ona sama też by chętnie tu przyszła.

– W to akurat wierzę! Ale jej czas jeszcze nadejdzie. No dobrze, a teraz ty będziesz musiała się mną opiekować, co nie będzie chyba łatwe. Wskakuj do samochodu!

– Do tego, tu? Nigdy w życiu!

– Ale tam jest bardzo wygodnie, sama zobaczysz. Siadaj tu, obok mnie. To nie gryzie.

– No dobrze. Tylko po co mamy w tym siedzieć? Czy nie powinnyśmy pędzić do Doliny Ludzi Lodu? Nie! Nie wejdę do tego paskudztwa!

W końcu jednak Tova zdołała zapakować swoją niezwykłą przyjaciółkę do samochodu. Te dwie dziewczyny rozumiały się bardzo dobrze i świetnie im było razem. Halkatla spoglądała na Tovę badawczo, kiedy tamta wkładała kluczyk do stacyjki, i podskoczyła z krzykiem, gdy silnik zapalił.

– Nie umrzesz, nie bój się – powiedziała Tova cierpko. No i, oczywiście, Halkatla nie umarła, zrobiła to już sześć wieków temu.

Kiedy jednak samochód ruszył, Halkatla zamilkła i wytrzeszczyła oczy. Trzymała się mocno fotela. Gdy zaś pojazd toczył się w stronę wsi, zawołała:

– Bardzo to praktyczne, niech mnie licho!

– Tak. To rzeczywiście świetny wynalazek. Ale kiedy znajdziemy się między ludźmi, to pozwól mnie mówić, dobrze? I żadnych czarodziejskich sztuczek, żeby cię nie wiem jak korciło!

– Będę się zachowywać jak niewinny baranek – obiecała Halkatla.

Mimo to nie obeszło się bez problemów, kiedy zobaczyła osadę, ruch uliczny i tysiące rzeczy, które nie istniały w Dolinie Ludzi Lodu w czternastym wieku. Wiele razy na minutę wydawała z siebie okrzyki zdziwienia, zachwytu lub obrzydzenia, w końcu Tova zdecydowała, że Halkatla zostanie w samochodzie, a ona sama pójdzie załatwiać interesy. Na wszelki wypadek. Chłopcy z czynnej całą dobę stacji benzynowej rzucali pełne uznania spojrzenia siedzącej w samochodzie Halkatli, a Tova z lękiem stwierdziła, że młodej wiedźmie bardzo się to podoba. Pospiesznie załatwiała wszystkie sprawy, bez trudu znalazła chętnych do pomocy mężczyzn, którzy natychmiast pobiegli do Marca i Gabriela. Samochód dla Marca też pożyczyła bez kłopotów.

Kiedy wsiadła do wozu, syknęła z wymówką:

– Halkatlo, ci młodzi chłopcy cię widzieli!

– Bo tego chciałam – odparła tamta zadowolona.

– Czy w takim razie Ulvhedina też będą widzieli?

– Jeśli nie będzie sobie tego życzył, to nie. Wszystko zależy od nas. Och, Tova, jak dobrze jest znowu żyć! A ile do oglądania! Jakie wrażenia!

Znowu wydała okrzyk pełen radości.

Wyjeżdżały już z osady, żeby niezwłocznie wyruszyć na północ, gdy Tova zobaczyła przy lotnisku oparty o płot motocykl. Zahamowała tak gwałtownie, że Halkatla o mało nie wybiła głową szyby.

– To przecież nasz motocykl! – krzyknęła Tova. – A tam siedzi Nataniel! No tak, oczywiście, on też musiał zasnąć! Tylko dlaczego tu siedzi?

– On i Linde-Lou.

– Jego nie widzę. Chodź, biegniemy do nich!

– Pokaż się, Linde-Lou! – zawołała Halkatla, gdy były już blisko.

Tova zrelacjonowała, co się stało. Nataniel opowiedział swoją historię, a także wyjaśnił, że samolot z Oslo będzie tu lada moment. Zbliżała się ósma rano, a od dawna było jasno.

– Za dużo się dzieje – narzekał Nataniel. – Za dużo jak na jeden raz. Mały Gabriel… Nie powinienem tu tak siedzieć, ale muszę czekać na Ellen. Co robić?

– Czy ty wierzysz w rewelacje Ellen? Wierzysz, że Tengel Zły naprawdę chciał zasnąć? I że wszystko już za nami? – dopytywała się Tova.

– Ja nie wierzę w nic! Jestem zbyt skołowany i zaszokowany, nie mogę zebrać myśli…

– To ta trucizna, którą zjedliśmy w czekoladzie. No, to ja też zaczekam na samolot – postanowiła Tova. – Dowiemy się czegoś więcej.

Nataniel miał wątpliwości.

– Żeby to tylko nie trwało zbyt długo. Ktoś powinien jechać na północ, bo musimy odszukać naczynie z wodą zła, niezależnie od tego, czy Tengel Zły zniknął na zawsze, czy nie. A ty jesteś jedyną gotową do drogi… Ja muszę zaczekać na Hellen, a poza tym chcę się dowiedzieć, co z Gabrielem.

– O niego bym się specjalnie nie martwiła – rzekła Tova. – Jest przy nim i Marco, i Ulvhedin, a poza tym ludzie z okolicy i lekarz.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Cisza Przed Burzą»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cisza Przed Burzą» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gorączka
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Cisza Przed Burzą»

Обсуждение, отзывы о книге «Cisza Przed Burzą» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x