Margit Sandemo - Skandal

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Skandal» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Skandal: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Skandal»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Młody Christer Tomasson był przekonany, że jest jednym z czarowników Ludzi Lodu. Wierzył, że dzięki swym nadprzyrodzonym zdolnościom będzie mógł pomóc małej Magdalenie, którą spotkał w uzdrowisku Ramlosa. Ale Magdalena zniknęła w tajemniczych okolicznościach. Christer postanowił ją odnaleźć. W trakcie poszukiwań odkrył prawdę, która wstrząsnęła całą Szwecją. Wybuchł skandal nad skandale…

Skandal — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Skandal», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– A cóż to za menażeria? – wypalił Backman, nie zastanawiając się, co mówi.

– Pozwólcie sobie przedstawić dwóch pozostałych świadków: właściciel ziemski Heike Lind z Ludzi Lodu i jego krewny, Tomas.

Kiedy Backman otrząsnął się z pierwszego zdumienia, zapytał:

– Czy naprawdę konieczna jest obecność aż tylu osób?

Adwokat pospieszył z odpowiedzią:

– To, co ma zostać przepisane na pannę Magdalenę Backman, to nie są drobiazgi. Musimy zachować nadzwyczajną ostrożność, by ten ogromny majątek nie dostał się w niepowołane ręce.

– To oczywiste. Ale jak możecie wątpić…

– Ta ceremonia potrwać może kilka godzin! – oświadczył adwokat, podkreślając swe słowa uderzeniem dłonią w wielki stos papierów.

Backman spostrzegł, że jego piękna Ida nerwowo zwilżyła językiem wargi. Doktorowi Bergowi oczy niemal wyszły z orbit.

Spokojnie, tylko spokojnie, myślał Backman, ale czuł, jak i jemu pot perli się na czole. Co za szczęście, że Magdalena tak pracowicie ćwiczyła dziecinny podpis swej kuzynki!

– Magdaleno, najdroższe dziecko – rzekł Molin skrzeczącym głosem. – Przez cały czas nie odezwałaś się ani słowem.

– Bo tak mi przykro, dziadku! – pisnęła dziewczyna, naśladując głos kuzynki. – Nie chcę, byś umierał!

Nieudolnie! pomyślał Backman z gniewem. Ta Magdalena była dwa lata starsza od jego córki, ale nie musiała udawać aż tak dziecinnej, by seplenić!

– Podejdź do mnie, chciałbym na ciebie popatrzeć – poprosił Molin.

Dziewczyna zbliżyła się niechętnie. Wszystko w porządku, pomyślał Backman, dając Magdalenie znak, by zdjęła kapelusz i odsłoniła twarz. Stary i tak jest ślepy niby kret.

– Mam wrażenie, że bardzo urosłaś i przytyłaś. – Molin bezwładną dłonią próbował objąć dziewczynkę.

– Bardzo się zmieniła – zauważył komendant.

Ty durniu, po coś tu przyszedł? wściekł się w duchu Backman, ale głośno powiedział z fałszywą wesołością:

– Tak, tak, drogi teściu. Magdalenie dobrze u nas. Lubi zjeść i widać to po niej.

Zaśmiał się, lecz żona skarciła go spojrzeniem i uśmiech zamarł mu na ustach.

Adwokat niespodziewanie głośno zawołał:

– Czy możemy już zacząć?

– Tak – odparł Backman, zdecydowanie za szybko, i znów pochwycił karcące spojrzenie żony. To dziewczynka powinna odpowiedzieć.

– Tak – Potwierdziła fałszywa Magdalena.

Ida Backman znów zwilżyła wargi. Majątek leżał u ich stóp i czekał. Jeszcze kilka minut i…

Nagle, jakby na sygnał dany przez głośny okrzyk adwokata, przez pokój kilkoma susami przeleciał nieduży szary kłębek i zatrzymał się przy Kolu Simonie.

– Co…? – wyrwało się Backmanom.

– Sasza? – niemądrze spytała dziewczynka.

– Oczywiście, że nie – odparł Backman, który zdążył już się opanować. – To jakiś inny pies, Sasza przecież nie żyje.

Pies, słysząc dźwięk jego głosu, z podkulonym ogonem rzucił się do drzwi. Wszystkie spojrzenia powędrowały za pieskiem.

W drzwiach stał jakiś młodzieniec.

Pani Backman krew uderzyła do głowy. Ten chłopak, tutaj?

Nie zdążyła wziąć się w garść, bo do pokoju weszła kolejna osada, tym razem kobieta.

To matka chłopca, Tula z Motala!

Ida Backman zasłoniła usta dłonią, chcąc stłumić okrzyk przerażenia. Myśli kłębiły jej się w głowie, nie mogła znaleźć odpowiednich słów.

– Dzień dobry, pani Backman, jak miło, że znów się spotykamy – zaświergotała Tula, a nikt nie umiał czynić tego lepiej od niej.

– Co robią tutaj ci ludzie? – ostro zapytał Backman. – To przecież znani oszuści!

– No, no – powściągnął go Molin. – Zamierzam uczynić Christera jednym z moich spadkobierców, uważaj więc, co mówisz.

– Co takiego? Umieścić go w testamencie? – głos Idy drżał. – Czyżby do tego stopnia zdołał omamić dziadka Magdaleny?

Widać było, że Molin jest już zmęczony. Zwrócił się do służącego:

– Bądź tak dobry i poproś, by Anna Maria Simon zeszła na dół.

– Co to ma znaczyć! – obruszył się Backman, a doktor przytakiwał jego słowom. – Czy masz zamiar zwołać całe zgromadzenie ludowe?

– Chcesz w ostatniej godzinie życia odmówić mi przyjemności ujrzenia tych, którzy są mi bliscy, mój były zięciu?

– Ależ to my jesteśmy twoimi najbliższymi, teściu!

Molin nie odpowiedział. Zwrócił tylko głowę ku drzwiom i spoglądał z wyczekiwaniem.

Weszła Anna Maria, ale nie sama. Prowadziła ze sobą wynędzniałe, zabiedzone stworzenie.

Pani Ida jęknęła.

– Magdalena – szepnął Backman. – Co ty tu robisz? Przecież miałaś być w „Miłosierdziu”!

– Już nie – odparł Molin. – Dzięki uporowi zakochanego młokosa, który ma na imię Christer, udało jej się opuścić to piekło na ziemi.

Backmanowie i doktor Berg wpatrywali się w Molina. usłyszał szept! I spojrzenie miał ostre jak u sokoła!

Nie mieli jednak czasu dłużej się nad tym zastanawiać, czyhało poważniejsze niebezpieczeństwo. Doktor, ot, tak sobie, przesunął się ku drzwiom, ale drogę zagrodził mu komendant policji…

Ida Backman podjęła desperacką próbę. Godnie odrzuciła włosy do tyłu i rzekła spokojnie:

– Mój mąż się myli. Zgadzam się, że ta panna przypomina jego córkę, taką, jak wyglądała jeszcze przed trzema laty. Ale to oszustka, drogi panie Molin! Owszem, nazywa się Magdalena Backman, ale to córka nieżyjącego już Juliusa Backmana. Niestety, doznała pomieszania zmysłów i trzeba tą było zamknąć w zakładzie.

Backman obrócił wniwecz jej plany. Nie spuszczał wzroku z córki.

– Ale ona jest taka wychudzona! I… zaniedbana! Eriku, i ty, Ido, mówiliście, że jest jej tam dobrze! Łożyłem duże sumy na to, by niczego jej nie brakowało.

– Lub by uciszyć głos sumienia – lodowatym tonem dodał Molin.

Backman całkowicie stracił rezon. Będąc z natury osobą dość żałosną, wpadł w popłoch i przestał zważać na to, co mówi:

– Teściu, ty słyszysz każde słowo, jakie się do ciebie wypowiada!

– Owszem. I doskonale widzę. Dzięki obecnemu tutaj doktorowi Lindowi z Ludzi Lodu, który odkrył szarlatana, próbującego za pomocą trucizn wyprawić mnie na tamten świat.

– Ależ… – zaczął doktor Berg, ale Molin uciszył go jednym ruchem.

– Sądziłeś, że nie rozpoznam własnej wnuczki? Tej, której nigdy nie odwiedziłeś, nigdy nawet nie zastanowiłeś się, jak się miewa?

– Nie, ja…

– Trzy lata bez odwiedzin! W brudnej, cuchnącej norze w piwnicy! Tylko dlatego, że nie śmiałeś spojrzeć jej w oczy!

Backman powiedział niepewnie:

– Magdalena cierpiała na poważną chorobę umysłową.

– Czyżby! A kto to stwierdził? Twoja żona i jej kuzyn, Berg-Ljungqvist?

Doktor z trudem chwytał oddech.

– Tak! Właśnie tak! – Radca chwycił się tej myśli niczym ostatniej deski ratunku. – Zostałem oszukany! Przez nich!

Postąpił o kilka kroków w stronę swej prawdziwej córki, która w jednej chwili skryła się za plecami Anny Marii.

Obie Magdaleny aż nadto różniły się między sobą. Córka stryja Juliusa ubrana była zgodnie z zasadami najnowszej mody, talię miała cienką jak osa, szerokie rękawy i szeroką rozłożystą spódnicę. Jej młodziutka kuzynka wyglądała, rzec można, wręcz wzruszająco. Ponieważ po powrocie do domu dziadka spała właściwie przez cały czas, nie było możliwości zamówienia dla niej nowych strojów i znów miała na sobie tę samą sukienkę w drobne kwiatki. Włosy przewiązane tylko aksamitną wstążką swobodnie opadały na ramiona, podczas gdy druga dziewczyna nosiła fryzurę taką, jakiej wymagała moda: masa drobnych loczków za uszami, a z tyłu upięte gładko.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Skandal»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Skandal» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Skandal»

Обсуждение, отзывы о книге «Skandal» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x