Margit Sandemo - Skandal

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Skandal» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Skandal: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Skandal»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Młody Christer Tomasson był przekonany, że jest jednym z czarowników Ludzi Lodu. Wierzył, że dzięki swym nadprzyrodzonym zdolnościom będzie mógł pomóc małej Magdalenie, którą spotkał w uzdrowisku Ramlosa. Ale Magdalena zniknęła w tajemniczych okolicznościach. Christer postanowił ją odnaleźć. W trakcie poszukiwań odkrył prawdę, która wstrząsnęła całą Szwecją. Wybuchł skandal nad skandale…

Skandal — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Skandal», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Heike na parę chwil przymknął oczy.

– Magdaleno. W domu jest tak cicho, wszyscy chodzą smutni. Nie możesz zobaczyć się z mamą. Mówią ci, że ona nie żyje. Czy to prawda?

Klatka piersiowa Magdaleny gwałtownie wznosiła się i opadała, dziewczynka najwyraźniej przeżywała wielkie wzburzenie.

– Ona jest tam teraz – mruknął Heike do zebranych. – Magdaleno, co dzieje się wokół ciebie?

Niespokojnie rzucała się na fotelu, jakby chciała się od czegoś uwolnić. Nie wiadomo, czy uciekała przed pytaniami Heikego, czy też przed czymś innym.

By uspokoić ją nieco, Heike spytał:

– Czy dziadek jest z tobą?

Napięcie zelżało, odetchnęła.

– Dziadek… Dziadek niedługo przyjdzie. Czekam na dziadka.

Głos, jaki słyszeli, naprawdę był głosem dziecka.

– Dziadek przyjedzie, jak tylko będzie mógł – obiecał Heike. – Czy… czy jest ci smutno?

Powieki dziewczynki drżały.

– Mama? Nie mogę iść do mamy.

– Czy czujesz się bardzo samotna?

– Tak – ciężko dyszała. – Boję się.

– Boisz się? Kogo?

Zaszlochała, jakby zaraz miała wybuchnąć płaczem.

– Ich!

– To znaczy kogo?

Słuchając jej żałosnych jęków z trudem zachowywali spokój. Christer chciał powstrzymać Heikego od zadawania pytań, które sprawiały dziewczynce tyle bólu, choć jednocześnie zżerała go ciekawość, jak to się skończy.

– Kogo się boisz? – powtórzył pytanie Heike, kiedy Magdalena wzbraniała się przed odpowiedzią.

– Nie wiem. Jakiegoś pana i pani. Oni mogą wrócić. Znów się muszę schować.

Wyraz oczu Heikego był niezbadany.

– Twój ojciec, Magdaleno. Czy on ich zna?

Po policzkach dziewczynki spływały łzy.

– Myślę, że tak.

– Dlaczego tak myślisz?

Gwałtownie pokręciła tylko głową.

Heike powoli odwrócił się do Molina i cicho zapytał:

– Kiedy zmarła pańska córka? O jakiej porze dnia?

– Nocą.

– A jaka była przyczyna śmierci?

– Nie wiem. Rano znaleziono ją martwą w łóżku. Lekarz, który ją badał, stwierdził, że prawdopodobnie miała słabe serce. Poprzedniego dnia ciężko pracowali w ogrodzie, przesadzali jakieś drzewka i krzewy. Moja córka z zapałem pomagała służbie, bo taką właśnie miała naturę. Widać serce nie wytrzymało przeciążenia.

– Kim był lekarz, który badał ją po śmierci?

– Nigdy o to nie pytałem. Żałoba mnie przygniotła.

Zapadła głęboka cisza. Heike już wcześniej wyłączył Magdalenę z rozmowy, nakazując jej spać głęboko i niczego nie słyszeć.

– Czy się odważymy? – zapytał Heike Molina.

Stary człowiek nie mógł się zdecydować.

– A czy ona to zniesie?

Heike popatrzył na drobną postać w fotelu.

– Jest bardzo zmęczona, powinna odpocząć, zwłaszcza po takim dniu jak dzisiejszy, pełnym wrażeń i zmian. Ale wróciła pamięcią do tej chwili, później już może się nam to nie udać. Chyba najlepiej się stanie, jeśli będziemy mieli to za sobą.

– Tak – przyznał policjant. – Nie mamy czasu do stracenia, musimy wszystko wyjaśnić.

Heike był tego świadom. Znów nawiązał kontakt z dziewczynką.

– Magdaleno. Jest noc poprzedzająca ten smutny dzień, kiedy nie możesz zobaczyć się z matką. Leżysz w łóżeczku, prawda? Opowiedz mi o tej nocy, o tym, co się wydarzyło. Czy śpisz?

Twarz Magdaleny ściągnął grymas strachu, oddychała szybko, płytko.

Czekali.

– Co się dzieje, Magdaleno? – znów zabrzmiał cichy, jednostajny głos Heikego.

Dziewczynka załkała.

– Obudziłam się. Ktoś krzyczy.

Popatrzyli na siebie.

– To głos mamy, poznałam go, choć brzmiał tak dziwnie. Wstałam z łóżka i wyszłam na korytarz. Musiałam sprawdzić, czy mamę nic nie boli…

Opowiadanie urwało się. Dziewczynka bardzo pobladła. Na twarzy miała wypisany strach dziecka, które niczego nie rozumie.

– I co się stało potem, Magdaleno?

Najpierw z jej ust wydobył się jęk protestu, jakby broniła się przed czymś z całych sił, a potem rozległ się krzyk:

– Nie! Nie! Nie chcę!

Magdalena znów miała trzy i pół roku.

W korytarzu było ciemno, paliła się tylko mała lampka przy schodach. Dziewczynka nacisnęła klamkę umieszczoną tak wysoko, że aby jej dosięgnąć, musiała wspiąć się na palce.

Podreptała wzdłuż korytarza. Od schodów po jej bosych stopach ciągnęło chłodem.

Bała się zawołać mamę.

Drzwi do pokoju matki były lekko uchylone, ze środka dobiegały szepty.

Nie chciała już w tym uczestniczyć, pragnęła oderwać się od tego, co działo się wokół niej, ale głęboki monotonny głos przez cały czas prosił, by szła dalej, by dalej patrzyła. Ten głos nie miał nic wspólnego z domem, korytarzem i mamą, nie mogła zrozumieć, skąd dochodzi, bo nie znała nikogo o podobnym głosie. Docierał jakby z innego czasu, z innego miejsca…

W sypialni mamy ktoś rozmawiał podnieconym szeptem. Dobiegały stłumione odgłosy walki.

Boję się, mamo! Mamo, czy ty jesteś chora?

Czy mam otworzyć drzwi? A jeśli rozgniewają się na mnie? To takie okropne, jak ktoś się na mnie złości, od razu boli mnie brzuch. Ojciec powiedział, że nie wolno mi w nocy wchodzić do pokoju mamy, nawet kiedy przestraszę się tej wielkiej gałęzi, która uderza w okno. Jeśli ojciec jest tam w środku, to nie wejdę, bo on jest taki surowy.

O! Mama znów krzyknęła! Ale tak dziwnie krótko…

„Trzymaj ją mocno – szepce jeden z głosów. – Nie wolno ci teraz puścić…”

Zaglądam do środka, może mama mnie potrzebuje.

Ale co to?

Co oni robią z mamą?

Boję się, muszę uciekać! Nie, nie mogę.

Co to za pan i pani? Ojca nie ma…

Nie znam ich.

Aaach… nakryli twarz mamy poduszką! I mocno przytrzymują. Mama nie może wstać.

Biedna mama! Tak nie wolno robić!

Nie mogę się ruszyć. Chcę jej pomóc, ale stoję w miejscu. Nie mogę wydusić z siebie głosu. Krzyczę, ale niczego nie słychać. Jakie to dziwne!

Prostują się, oddychają z ulgą, patrzą na siebie. „No, załatwione” – mówi pani. Ma taki zimny, nieprzyjemny głos. I mnie się robi zimno.

Uciekam na korytarz.

Wychodzą! Muszę się schować, oni są niebezpieczni! Pod stół z opuszczaną klapą…

Ktoś wchodzi po schodach. Dwie osoby.

To ojciec i jeszcze ktoś. Stryj Julius, on ma taki chrypiący głos.

Muszę powiedzieć ojcu, co oni zrobili!

Ale znów nie mogę się ruszyć. Boję się. Ojciec się na mnie rozgniewa. Jak zawsze.

Wszyscy się zatrzymują. Tuż koło mnie.

„Na miłość boską! – mówi ojciec. – Co wy tu robicie?”

Obcy mężczyzna ma taki zły głos. „Tego właśnie chciałeś, prawda?”

„Ja? Nie rozumiem, o czym mówisz? Co wyście zrobili?!”

„To, o czym mówiliśmy.”

„O czym mówiliśmy? – powtarza ojciec. – Przecież my o niczym takim nie mówiliśmy!”

„Doprawdy?”

„Ale… czyście poszaleli? To była tylko rozmowa!”

„Czyżby? – wtrąciła dama. – Dlaczego więc dałeś mi klucz do swojego domu?”

„No, rozumiesz to chyba!” – wyjąkał ojciec.

„Nie. Przecież twoja żona nigdzie nie wychodziła, nie było więc żadnego powodu, by dawać mi klucz!”

Obcy mężczyzna powiedział: „Nie myślałeś, że nas tu zastaniesz, co? Za wcześnie przyszedłeś do domu albo my się spóźniliśmy. Zabrałeś ze sobą Juliusa jako alibi. Mieliście znaleźć ją martwą. Ale plan się nie udał, przyjacielu!”

Usłyszałam, że ojciec zwraca się do stryja Juliusa: „Juliusie, ty wiesz, że ja w tym nie brałem udziału. Wiesz, że cały wieczór spędziłem z tobą”.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Skandal»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Skandal» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Skandal»

Обсуждение, отзывы о книге «Skandal» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x