Margit Sandemo - Oset Wśród Róż

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Oset Wśród Róż» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Oset Wśród Róż: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Oset Wśród Róż»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kilkaset lat temu pięciu rycerzy zawarło brzemienny w skutki pakt. Od tamtej pory na ich rodach spoczęło przekleństwo. Pierworodni w każdym pokoleniu umierali w młodym wieku, nie dożywali dwudziestych piątych urodzin… Bracia Jordi i Antonio, wraz z Unni, Veslą i pozostałymi przyjaciółmi zabrali się, by przeczytać pochodzący z XVII wieku pamiętnik grzesznej Estelli. Mają nadzieję, że odnajdą w nim nowe informacje dotyczące ciążącego na rodach przekleństwa, chociaż Estella rozpisuje się głównie o swych erotycznych przygodach…

Oset Wśród Róż — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Oset Wśród Róż», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Oczywiście z początku bardzo się denerwowałam, panowie jednak najwyraźniej uważali to za wzruszające. Prędko się też uczyłam. Przecież w domu wychowywano mnie na damę, potrafiłam prowadzić konwersację i uprzyjemniać czas. Z czasem wręcz uczyniłam z tego prawdziwą sztukę.

Miałam też możliwość poznania najlepszych stron miłości z panami naprawdę znającymi się na rzeczy, doskonale obeznanymi z wszelkimi tajnikami erotyki.

Mogłabym napisać wiele pikantnych historii, złożyłam jednak baronowi obietnicę milczenia, więc tego nie zrobię. Finansowa strona całego przedsięwzięcia załatwiana była z wielką dyskrecją.

Żaden z panów, niezależnie od wieku, nigdy nie mówił o pieniądzach. Po prostu płacili baronowi, a dzień lub dwa później któryś ze służących kładł na moim nocnym stoliku sakiewkę. Nigdy nie wątpiłam w uczciwość barona i wiedziałam, że dzieli się ze mną po równo.

W ten sposób stosunkowo szybko udało mi się zgromadzić pokaźny majątek. Bardzo mi to odpowiadało, napełniało poczuciem mocy.

Słudzy byli małomówni i uprzejmi, nigdy nawet słowem nie dali mi do zrozumienia, że wiedzą, co się tu dzieje. Od czasu do czasu wybierałam się na przechadzkę do miasta, przy czym starałam się, żeby się odbywała raczej przed południem, a wówczas to zawsze towarzyszył mi któryś ze służących w roli eskorty.

Właśnie podczas jednej z takich przechadzek zajrzałam do niewielkiej gospody i tam przypadkiem się dowiedziałam, że nie jestem wcale jedyną protegowaną barona. Podobno miał wiele młodych dam ulokowanych w różnych częściach miasta.

W pierwszej chwili wpadłam w gniew i poczułam się niezwykle urażona. Potem jednak usłyszałam, że któraś z nich zrobiła się już za stara i wyrzucono ją z mieszkania. Uśmiechnęłam się wówczas do siebie drwiąco i śmiałam się, dopóki nie uświadomiłam sobie, że mnie również może w przyszłości spotkać podobny los.

Należało temu zapobiec! Wiodło mi się teraz tak dobrze, opływałam w luksusy, niemało zarabiałam, a wieczory i noce spędzałam na bardzo przyjemnych zajęciach i wcale nie miałam zamiaru z tego rezygnować. Zaczęłam więc starać się jeszcze bardziej, by postrzegano mnie jako milą, piękną, pachnącą i sprzyjającą wszystkim tym wspaniałym panom, którzy mnie odwiedzali.

Zdarzyła się jednak bardzo nieprzyjemna historia.

Do portu przybił jakiś statek z północy i w moim pięknym saloniku zjawił się przystojny, około trzydziestoletni mężczyzna. Z początku wszystko układało się jak najlepiej, wypiliśmy kawę, napój importowany z kolonii, i z przyjemnością konwersowaliśmy, choć muszę przyznać, że rozmowa nie toczyła się gładko, on bowiem nie najlepiej władał hiszpańskim i francuskim, który to język ja opanowałam naprawdę dobrze.

Cóż, prawdziwe kłopoty zaczęły się jednak dopiero w łóżku.

Baron tym razem popełnił straszliwy błąd.

Dobre maniery, przyjemna powierzchowność i pomyślna sytuacja materialna nie zawsze idą w parze ze szlachetnością. W tym mężczyźnie, pochodzącym z… chyba z Norwegii, a może z Danii lub ze Szwecji, cóż, dla mnie wszystkie te kraje są synonimami chłodu, mieszkał wilk.

Ów gość chciał mnie związać i chłostać, a czegoś takiego dama ze znamienitego rodu z Nawarry nie powinna tolerować. Odpowiednie zachowanie jest warunkiem najistotniejszym tego życia, jakie zgodziłam się prowadzić w Bayonne. Gdybym odstąpiła od tej zasady, prędko stoczyłabym się bardzo nisko. Nie chciałam brać w czymś takim udziału.

Postanowiłam stawić mu opór. Ten człowiek zdążył już umocować do wezgłowia łóżka rzemień i trzymał moje ramię w żelaznym uścisku.

Przeliczył się jednak co do mnie. Odrobina sprzeciwu zapewne jeszcze by go tylko podnieciła, lecz wcale nie z odrobiną się zetknął.

Wprawdzie upłynęło już dwa i pół roku, odkąd opuściłam tamtą górską wioskę, lecz mięśnie, jakie sobie tam wyrobiłam i których tak bardzo wówczas nienawidziłam, wciąż zachowałam, podobnie jak umiejętność samoobrony. Tam, w górach, sporo było awantur, ponieważ wielu ludzi mnie nie lubiło, i nauczyłam się walczyć, zarówno z kobietami, jak i z mężczyznami, a mój gość prędko się o tym przekonał.

Prawą rękę wciąż miałam swobodną i uderzyłam go prosto w oko.

Zaskoczony puścił moją drugą rękę, a ja w tym samym momencie walnęłam go w szczękę, kolano zaś wbiłam w miejsce najbardziej ku temu odpowiednie i wcale się nie starałam zrobić tego lekko.

Mężczyzna upadł na podłogę i tam wił się z bólu. Kiedy wciąż był sparaliżowany ciosem i zaskoczeniem, pozbierałam jego ubrania i rzeczy i zaciągnęłam go do wyjściowych drzwi. Nie miał siły nawet stawiać oporu, i dobrze, bo jeszcze gotów mnie zabić za taką obrazę. Wypchnęłam go z domu, ubranie rzuciłam za nim i zamknęłam drzwi na podwójne zamki.

Słyszałam, jak toczy się po schodach i wypada na ulicę, a ponieważ był nagusieńki, to doszłam do wniosku, że postara się zniknąć stąd jak najprędzej.

Następnego dnia napisałam list, który kazałam służącemu odnieść baronowi. Oświadczyłam w nim, że nie mam zamiaru brać udziału w takim wyuzdaniu, i poprosiłam, by następnym razem dobierał mi gości z większą starannością. Oznajmiłam jednak, że w tym wypadku zachowam dyskrecję.

W odpowiedzi dostałam od barona wielki bukiet róż, do których przypięty był mały bilecik z podziękowaniem za tak zręczne wybrnięcie z tej kłopotliwej sytuacji. Baron prosił o wybaczenie, nie miał bowiem w ogóle pojęcia o skłonnościach tego człowieka, który poza tym był podobno wielce poważaną osobą.

Mój chlebodawca jeszcze raz podziękował mi, że załatwiłam tę sprawę tak subtelnie i dyskretnie (cha, cha, szkoda, że tego nie widział), nie ściągając na niego uwagi publicznej i władz.

Nie trudziłam się odpowiadaniem baronowi, że ludzie i tak wiedzą o jego stadku „pracownic” w mieście. Jak tyle razy wcześniej zadawałam sobie pytanie, co zacni obywatele sądzą o mnie. Zawsze jednak przy wyjściu do miasta towarzyszył mi jeden ze służących, którego przedstawiałam jako ojca, nigdy też nie słyszałam, żeby ktoś o mnie poszeptywał. Nie wiedziałam więc, jak jest naprawdę.

Kilka miesięcy później, a przebywałam wtedy w Bayonne od trzech lat, baron wezwał mnie do siebie. Nigdy wcześniej nic podobnego się nie zdarzyło. Muszę przyznać, że ogarnął mnie lęk.

Czyżby teraz przyszła kolej na wyrzucenie na ulicę mnie? Doprawdy, trudno mi było w to uwierzyć, ostatnie bowiem pół roku przebiegło nadzwyczaj spokojnie, wszystko toczyło się jak zwykle i żaden z odwiedzających mnie panów się nie skarżył. Przeciwnie, miałam już wielu stałych gości. Niektórzy używają słowa „klient”, które ja uważam za wulgarne i wcale nie oddające owego wyszukanego traktowania, jakie oferowałam każdemu z nich.

Nie mogłam więc pojąć, czego baron może ode mnie chcieć.

Szczerze mówiąc, wpadłam w lekką panikę.

Przyjechał pomnie powóz i po raz pierwszy znalazłam się w domu barona, wyglądającym jak prawdziwy pałac.

W holu było ciemno, lecz widziałam, że ściany pokrywały najszlachetniejsze gatunki drewna. Przestrzeń wokół drzwi i balustrad zdobiły rzeźbienia. Stały tu naczynia z Orientu, na ścianach wisiała broń i obrazy. Służący wprowadził mnie do pokoju mego pana, przestronnej i wygodnej komnaty, świadczącej o wielkim bogactwie.

Kiedy weszłam, baron podniósł się z krzesła, a ponieważ pora była bardzo wczesna, południe, od razu się zorientowałam, że jest wzburzony. W pewnym sensie trochę mnie to uspokoiło. Byłoby znacznie gorzej, gdyby okazał złość.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Oset Wśród Róż»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Oset Wśród Róż» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Oset Wśród Róż»

Обсуждение, отзывы о книге «Oset Wśród Róż» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x