Epileptycy, tłum szaleńców wraży,
Których się człowiek w drodze nierad czepi;
Nosem łypiący zaduch brewiarzy,
Przez psy w podwórza wprowadzani ślepi;
Wszyscy, żebraczą ośliniając wiarę,
Ślą nieustanne skargi Jezusowi,
Którego okien malowidła stare
Wskroś pożółciły. Próśb ich nie ułowi:
Śni od wychudłych i opasłych z dala,
Precz od łachmanów i od mięsa woni.
A zaś wybrańsza płynie modłów fala,
Mistyczność w ton się szczególny rozdzwoni,
Gdy silny uśmiech i jedwabne szaty
Z naw się wychylą, w których gaśnie słońce,
Gdy u kropielnic szereg dam bogaty
Całują chorzy w długich palców końce.
Aufer a nobis, quaesumus… – Zgładź nieprawości nasze, prosimy, Panie, abyśmy do przybytku najświętszego z czystym sercem zasłużyli przez Chrystusa, Pana naszego. Amen (fragment łacińskiego tekstu Mszy świętej).
Dominus vobiscum – Pan z wami (jw.).
Et cum spiritu tuo – I z duchem twoim (jw.).
Oremus – Módlmy się (jw.).
Ujrzałem anioła zstępującego z Nieba… –to oczywiście fragment Apokalipsy św. Jana, 20,1-3.
Bractwo Montes-Payes –ufundowane w Carcassonne przez króla Ludwika Świętego liczyło 220 mężczyzn. Na jego czele stał konetabl. Członkowie bractwa wprawiali się w strzelaniu z kuszy i organizowali turnieje kusznicze.
Bernard Gui –znany i ceniony dominikanin, biskup Tuy w hiszpańskiej Galicji, zaś od roku 1307 inkwizytor Tuluzy, znany pogromca katarów i odstępców od wiary. Bernard Gui występuje w „Imieniu róży”, gdzie Umberto Eco z wdziękiem prawdziwego lewackiego intelektualisty przedstawia go jako głównego przeciwnika Wilhelma z Baskerville, czyli jako bezlitosnego i zaślepionego inkwizytora, który nie cofa się przed zastosowaniem najbardziej drastycznych środków w celu wytropienia i zniszczenia herezji. Tymczasem Bernard Gui był raczej dzieckiem swojej epoki – pełnego lęków i chaosu średniowiecza – niż tępym oprawcą posyłającym bez zastanowienia ludzi na stos. Jako inkwizytor działał na terenie Tuluzy, Albi, Carcassonne i Pamiers, gdzie doprowadził do zniszczenia odradzającego się kataryzmu. Bez wątpienia Bernard skazał na stos wielu katarów, jednocześnie jednak cieszył się wielkim poważaniem. Przypisywano mu kilka cudownych uzdrowień, a już za życia uznawano go za świętego. Bernard Gui pozostawił po sobie dosyć ciekawe dzieło: „Practica officii inquisitionis haereticae pravitatus” – podręcznik inkwizytora, w którym opisuje sposoby prowadzenia śledztwa i wykrywania herezji, a także przesłuchiwania podejrzanych o odstępstwo od wiary.
Guillaume i Pierre Autier– dwaj bracia, którzy począwszy od 1296 roku doprowadzili do odrodzenia kataryzmu w Langwedocji. Pielgrzymując po całej krainie, pozyskali wielu wyznawców i sympatyków dla swej religii, sami zaś zostali wyświęceni na Doskonałych chrześcijan w Lombardii. W roku 1309 zostali jednak wykryci, schwytani i spaleni na stosie za sprawą wspomnianego Bernarda Gui oraz inkwizytora Carcassonne, Geoffroya d’Ablisa. Guillaume, którego egzekucja odbyła się we wrześniu 1310 roku, był jednym z ostatnich katarów w Langwedocji.
Banda Mabille de Marnac –w 1435 roku Jean Duprat, inkwizytor Carcassonne, prowadził śledztwo przeciwko niejakiej Mabille de Marnac, która wspólnie z kilkoma wieśniakami odprawiała czarne msze w górach i próbowała przywołać diabła.
Nicholas Jacquier –postać autentyczna, wybitny francuski inkwizytor z połowy XV stulecia. Jacquier działał w roku 1465 w Tournai, w 1466 występował przeciwko husytom w Czechach, a następnie w latach 1468-1472 był inkwizytorem Lille. Dominikanin ów specjalizował się w demonologii, a zwłaszcza w wykrywaniu niecnych intryg czarownic. Pozostawił po sobie kilka traktatów, jak na przykład: „Tractatus de Calcatione Demonum”, wymierzony przeciwko licznym sektom heretyckim, czy też napisany w 1458, a ocalały jedynie we fragmentach „Flagellum Haereticorum Fascinariorum”. Jacquier dowodził w swych dziełach, iż najgorszym złem świata są czarownice, które nie tylko dopuszczają się grzechu bluźnierstwa, herezji i bałwochwalstwa, lecz także na sabatach budują podwaliny pod królestwo diabła.
Szpital miejski –nie ma żadnych źródeł historycznych świadczących o tym, czy w Carcassonne mieścił się szpital dla obłąkanych. Pamiętajmy jednak, że w średniowieczu chorych psychicznie uważano często za opętanych przez diabła i przetrzymywano w zwykłych szpitalach lub poddawano egzorcyzmom. Jednak już w XIII wieku zaczęły powstawać przytułki i szpitale przeznaczone dla lunatyków i umysłowo chorych. Jednym z pierwszych był Bedlam w Londynie, w którym w 1403 roku przetrzymywano kilku pacjentów. W Elblągu ponoć już w 1310 roku istniał dom przeznaczony dla psychicznie chorych.
Quod iuratum est, id servandum est – Co zostało zaprzysiężone, tego należy dochować (stara maksyma łacińska, o której zazwyczaj zapominają politycy).
Saint-Roche-des-Pres –opactwo, które opisuję w powieści, jest całkowicie fikcyjne. Jeśli jednak chodzi o jego historię i wygląd, to połączyłem tutaj dwa istniejące w średniowieczu klasztory. Opis okolicy oraz historię założenia wziąłem ze sławnego klasztoru Saint-Martin-de-Canigou, który wznosi się na skalistej górze na południu Langwedocji (dzisiejszy departament Rousillon), ufundowanego w XI wieku przez hrabiego Cerdagne Guifreda jako zadośćuczynienie za zamordowanie żony i syna. Z kolei sam układ krużganków i pomieszczeń nawiązuje do klasztoru cystersów Roche położonego w Anglii, w hrabstwie York, niedaleko Sheffield. Opactwo to zostało ufundowane w 1147 roku przez Richarda de Busli z Tickhill i Richarda Fitza Turgisa. Dla niezorientowanego czytelnika podaję przeznaczenie poszczególnych klasztornych obiektów i sal.
Wirydarz –obszerny dziedziniec wewnątrz zabudowań klasztornych, zwykle z ogrodem.
Kapitularz –sala, w której zbiera się konwent, czyli wspólnota klasztorna; tu zakonnicy naradzają się, dyskutują, wybierają władze.
Skryptorium –zakonnicy zajmowali się tu przepisywaniem i naprawianiem ksiąg.
Dormitorium –sypialnia mnichów; może być wspólna lub podzielona na cele czy komnaty; niekiedy są to pojedyncze domki.
Refektarz –jadalnia.
Infirmeria –izba chorych.
Angielskie wojska Czarnego Księcia Edwarda –w roku 1355, w czasie wojny stuletniej, pod Carcassonne podeszły wojska angielskie pod wodzą Czarnego Księcia, czyli Edwarda – następcy tronu. Książę nie odważył się jednak na zaatakowanie potężnych fortyfikacji i zadowolił się spaleniem Dolnego Miasta, które było słabiej umocnione.
Katarzy –ruch heretycki, wywodzący się m.in. z manicheizmu i sekt bułgarskich bogomiłów, który w XII i XIII wieku rozwijał się w Langwedocji i we Włoszech. Zwany był także herezją albigensów, a Bernard Gui określał jego wyznawców mianem „teraźniejszych manichejczyków”. Natomiast samo słowo „katarzy” zostało prawdopodobnie wymyślone przez ich wrogów i być może pochodziło od niemieckiego słowa Ketzer (heretyk) lub od greckiego katharos (czysty). Sami katarzy zwykle mówili o sobie jako o Dobrych ludziach lub Dobrych chrześcijanach. Podstawą opisywanej herezji była wiara w dwóch bogów: złego Demiurga, któremu podlegał cały świat materialny, i dobrego Boga, władcy świata duchowego, do którego powinny wrócić po śmierci dusze ludzi. Katarzy odrzucali zatem wszystko, co było związane ze światem materialnym, w tym także Kościół i władzę feudalnych panów. Innymi słowy – wierzyli, iż piekło jest tu, na ziemi, a w ciałach ludzi są zamknięte dusze aniołów skazanych za bunt przeciwko Stwórcy na tułaczkę w ciałach śmiertelników. Jedynie przestrzeganie ścisłego postu, wstrzemięźliwość i przyjęcie consolamentum (pocieszenia) umożliwiały przerwanie tej wędrówki i powrót po śmierci do Boga. Katarzy dzielili się na dwie grupy: Dobrych ludzi, zwanych przez przeciwników Doskonałymi (Perfecti), oraz Wierzących (Credentes). Doskonali przyjmowali consolamentum (patrz dalej), a następnie zachowywali wstrzemięźliwość i przestrzegali postów, wyrzekali się bogactwa i dostojeństw; dużo podróżowali, głosząc zasady swej wiary, tylko oni mogli udzielać consolamentum. Wierzący consolamentum przyjmowali na łożu śmierci, nie obowiązywały ich więc żadne ograniczenia dotyczące postów i wstrzemięźliwości. Zobowiązani byli jednak do udziału w zgromadzeniach wspólnoty.
Читать дальше