Imię Bestii
Chybiłeś, dupojebcu… –tłumaczenie na polski starofrancuskich przekleństw z gwary argot, używanej przez szelmów i złodziei z XIV-XV wieku, byłoby mało zrozumiałe dla Czytelnika. Dlatego w ich miejsce zdecydowałem się użyć o wiele bardziej jasnych i wszystkim znanych wyrażeń i kolokwializmów polskich pochodzących z XV-XVII wieku. W uczonym dialogu pomiędzy Villonem a pospólstwem wykorzystałem też przekleństwa i wyrażenia chłopów i furmanów spod Grójca pod Warszawą, stosowane w mowie potocznej w okresie dwudziestolecia międzywojennego, a także przez długi czas po II wojnie światowej.
Carcassonne –miasto na południu Francji, potężna, ufortyfikowana twierdza, nazywana często także Dziewicą Langwedocką. Było jednym z większych ośrodków Langwedocji. Obecnie jedno z największych miast w Europie, które zachowało pseudośredniowieczny układ ulic. W 1209 roku zostało zdobyte przez wojska krucjaty, która zebrała się przeciwko katarom. Później miasto i okoliczne tereny wcielono do królestwa Francji. Mury obronne Carcassonne zostały wzmocnione w 1247 roku przez Ludwika IX, a potem, pod koniec XIII wieku, przez Filipa III Śmiałego. Od połowy XIII wieku mieściła się tutaj także siedziba trybunału inkwizycyjnego i więzienie. Miasto zaczęło podupadać po roku 1659, kiedy w wyniku traktatu w Rousillon granice Francji zostały przesunięte na południe. W XIX wieku było już jedną wielką ruiną, osiedlem nędzy, gdzie w zniszczonych gotyckich kamienicach gnieździli się żebracy, ladacznice, złodzieje i bandyci. Okoliczni chłopi traktowali je w dodatku jako kamieniołom, a większość wspaniale obrobionych kamiennych ciosów poszła na chlewiki. W latach 1840-1853 przeprowadzono rekonstrukcję i odbudowę miasta, które uzyskało dzisiejszy wygląd. Obecne Carcassonne nie ma zbyt wiele wspólnego ze średniowieczem. Twierdza była bowiem zniszczona w takim stopniu, iż znaczną część murów zbudowano na nowo w średniowiecznym stylu. Być może dlatego dziś Carcassonne przypomina trochę opustoszałą i sztuczną starówkę warszawską, gdzie nie zachowało się wiele dawnego klimatu. Na stoiskach sprzedaje się plastikowe miniaturki wież i baszt, a po ulicach kursuje tandetna, kolorowa kolejka.
Konwisarz –rzemieślnik, który w dawnych czasach zajmował się przede wszystkim odlewaniem rozmaitych wyrobów z cyny. W średniowieczu często mylono tę profesję z zawodem ludwisarza (odlewał dzwony z mosiądzu). Faktycznie jednak do końca XV wieku bywało i tak, że konwisarz zajmował się pracą w obydwu metalach. Dlatego właśnie mistrz Etienne jest nazywany konwisarzem.
Wieża du Moulin d’Avar –jedna z wież na murach Carcassonne, na której mieścił się wiatrak. W wieżach średniowiecznych miast często instalowano młyny, które przydawały się podczas oblężeń. W czasie pokoju w takich basztach często znajdowały się zamtuzy – tak jak wspomniany w powieści burdel Augota. Na murach Carcassonne są jeszcze: wieża Świętego Pawła oraz wieża Sprawiedliwości, w której mieściło się więzienie inkwizycji, a która była zwana takoż wieżą Biskupa. A także kilkanaście innych wież. Do miasta można było wejść przez bramę Narbońską i bramę Aude.
Marion –imię bardzo popularne wśród ladacznic i skortezanek centralnej i południowej Francji w XV wieku (przynajmniej tak mówią akta sądowe Paryża). Odpowiednik dzisiejszego imienia Sandra – przybieranego nader często przez dziewczęta z agencji towarzyskich.
Pareatis. Deum Sequere – Bądź posłuszna. Idź za wezwaniem Boga (łac).
Katedra pod wezwaniem Świętego Nazaira –katedra (a właściwie bazylika) w Carcassonne poświęcona Nazairowi, świętemu, który poniósł śmierć męczeńską w I wieku po Chrystusie. Nazairo był synem Żyda Afraniusza i chrześcijanki Perpetui, który opuścił Rzym wraz z sześcioma samarytanami po ogłoszeniu prześladowań przez cesarza Nerona. Został jednak schwytany i postawiony przed obliczem cesarza. Według legendy Neron nakazał uwięzić Nazaira, a wówczas do ogrodu, w którym przebywał, wpadły dzikie bestie i pożarły wszystkich obecnych (rzecz jasna, wszystkich oprócz cesarza i chrześcijan). Nic zatem dziwnego, iż Neron wpadł we wściekłość i kazał zabić samarytan. Jednak Nazairo i jego towarzysze zostali uwolnieni w cudowny sposób i wyruszyli do Mediolanu, aby tam głosić swoją wiarę. Dopiero w owym mieście znaleziono skuteczny sposób na pozbycie się niewygodnych chrześcijan, gdyż po prostu poucinano im głowy. Wyposażenie i wystrój katedry opisane w powieści są próbą odtworzenia jej wyglądu w połowie XV stulecia. Nie do końca jednak realistyczną, ze względu na fakt, iż nie zachowały się wszystkie elementy, rzeźby i zdobienia z czasów średniowiecza.
Confiteor Deo omnipotenti… – Spowiadam się Bogu wszechmogącemu, Najświętszej Maryi zawsze Dziewicy, świętemu Michałowi Archaniołowi, świętemu Janowi Chrzcicielowi… (fragment łacińskiego tekstu spowiedzi powszechnej podczas Mszy świętej).
…tnea culpa, mea culpa… – …moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Przeto błagam Najświętszą Maryję zawsze Dziewicę… (jw.).
d’Oc –język okcytański, wywodzący się z połączenia starożytnej łaciny z językiem galijskim i kilkoma innymi językami, spotykany do dzisiaj na południu Francji. W średniowieczu mówiło nim zarówno chłopstwo, jak i rycerstwo w Langwedocji. Jego rywalem był langue d’oil, dialekt wywodzący się z Ile-de-France, który ostatecznie dał podwaliny pod nowożytny francuski.
Ekskluzenci –osoby, które w średniowieczu nie były dopuszczane do Komunii świętej. Byli to ludzie wykonujący niegodne rzemiosło, a więc m.in.: kuglarze, igrce, ladacznice, komedianci, histrioni (opowiadacze historii), żonglerzy, lichwiarze, złodzieje oraz François Villon, poeta. Ekskluzentom nie przysługiwał także pochówek w poświęconej ziemi, i to mimo iż sam Tomasz z Akwinu twierdził, że zajęcie histrionów i komediantów nie zawsze bywa niegodziwe, gdyż zdarza się, że opowiadają oni historie świętych pańskich, czy też odgrywają nabożne misteria.
Dlatego nie zwracał uwagi na ubogich w Panu i wybrańców nieba, szczęśliwych, kornych jak psy pod batogiem… –skoro w literaturze obowiązuje dziś postmodernizm, tedy niechaj Czytelnik wybaczy mi nawiązania do wiersza „Biedni ludzie w kościele” Arthura Rimbauda, poety francuskiego z XIX wieku. Utwór ten pasował mi jak ulał do opisu modłów w katedrze pod wezwaniem Świętego Nazaira. W tłumaczeniu Jana Kasprowicza brzmi on tak:
Wtłoczeni w kąty wilgotne kościoła,
Co dech ich studzi, w ław dębowych cieśni,
K’pozłocie chóru obróciwszy czoła,
Z dwudziestu gardeł zbożne ryczą pieśni.
Zapachy wosku chłonąc jak woń chleba,
Szczęśliwi, korni jak psy pod batogiem,
Ubodzy w Panu, ci wybrańcy nieba
Śmieszne Oremus składają przed Bogiem.
Po sześciu znojnych dniach spocząć na gładkiej
Ławie – dla kobiet jakaż to ponęta,
Tam w dziwny kożuch zakutane matki
Muszą płaczące tulić niemowlęta.
Tam pierś ich brudna! Zup zjadaczki blade
Patrzą tam z prośbą, której nie wypowie
Oko, na chłystków złośliwą gromadę
Z kapeluszami zmiętymi na głowie.
W domu chłód, zimno i mąż pijanica…
To nic… Chwileczkę!… Potem niech je zdepce
Trud… Teraz wokół charkot, poszept, lica
Starych babinek postrojonych w czepce;
Читать дальше