Laurell Hamilton - Cyrk Potępieńców

Здесь есть возможность читать онлайн «Laurell Hamilton - Cyrk Potępieńców» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Cyrk Potępieńców: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cyrk Potępieńców»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Większość kobiet skarży się, że na tym świecie nie ma już atrakcyjnych wolnych mężczyzn. Ja ze swej strony pragnęłabym spotkać choć jednego, który byłby zwykłym śmiertelnikiem". Anita Blake
W St. Louis rzadko dochodzi do zabójstw dokonywanych przez wampiry, nad bezpieczeństwem obywateli czuwa bowiem Anita Blake, zwana Egzekutorką. Jednak w mieście pojawia się nowy, prastary mistrz wampirów, burząc panujący porządek. Anita znajdzie się w samym centrum wojny o władzę pomiędzy dwoma klanami wampirów. Wydaje się, że nic prócz śmierci jednego z przywódców nie jest w stanie jej ocalić. Trwa polowanie na Mistrza Miasta, w którym udział bierze też Edward, nazywany Śmiercią, najlepszy i najbardziej bezlitosny płatny zabójca. Czy Anita uniknie ataków wampirów i ich sług, czy zdradzi Mistrza Miasta? Czy Egzekutorka i Śmierć zjednoczą siły, aby pokonać zastępy mistrza-przybysza, czy też wplątani w pajęczynę intryg zwrócą się przeciw sobie? Jaki będzie wynik ostatecznej konfrontacji? Czy ulice St. Louis spłyną krwią?

Cyrk Potępieńców — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cyrk Potępieńców», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– W porządku – rzekł Dolph. – Słuchajcie uważnie. Wewnątrz są cywile. Starajcie się nie zastrzelić żadnego z nich.

Jeden z mundurowych był blondynem. Jego partner był starszy, ciemnoskóry. Dwaj pozostali funkcjonariusze mieli po dwadzieścia kilka lat – jeden chudy, wysoki, ze sterczącym jabłkiem Adama, drugi niski, blady, z oczyma przepełnionymi przerażeniem.

Każdy z policjantów miał spinkę do krawata w kształcie krzyża. To najnowsza moda i obecnie standardowe wyposażenie dla policji St. Louis. Krzyże mogły pomóc, a kto wie, może nawet ocalić im życie.

Nie miałam czasu, aby wymienić łańcuszek przy moim krzyżyku. Nosiłam bransoletkę z kilkoma małymi krzyżykami. Miałam także łańcuszek na kostce, nie tylko dlatego, że pasował do bransoletki, po prostu w razie gdyby wydarzyło się coś nieoczekiwanego, mogłam potrzebować sekretnej broni. Bywają sytuacje nieprzewidywalne, kiedy nie wiesz, co przyda ci się bardziej – pistolet czy krzyżyk. Lepiej mieć jedno i drugie.

– Anito, masz jakieś sugestie, jaką powinniśmy teraz obrać taktykę? – zapytał Dolph.

Jeszcze nie tak dawno w ogóle nikt nie wzywałby policji do takiego przypadku. W dobrych starych czasach wampiry pozostawały w gestii garstki zagorzałych ekspertów. Wówczas dobry wampir oznaczało zakołkowany wampir. W sytuacji kryzysowej pojawiał się egzekutor i robił porządek z krwiopijcą. Byłam jedną z wybranych, należałam do elity, byłam dumną, dzielną egzekutorką.

– Możemy uformować krąg i ruszyć z bronią gotową do strzału. W tej formacji na pewno wampir nie zdoła nas zaskoczyć.

– Nie usłyszymy, jak się zbliża? – spytał jasnowłosy funkcjonariusz.

– Nieumarli nie robią hałasu – odparłam.

Jego oczy rozszerzyły się.

– Hej, ja tylko żartowałam – próbowałam go uspokoić.

– No, no – burknął pod nosem. Wydawał się urażony. W sumie wcale mu się nie dziwiłam.

– Przepraszam – powiedziałam.

Dolph łypnął na mnie spode łba.

– Przecież przeprosiłam, no nie?

– Nie drażnij żółtodziobów – rzekł Zerbrowski. – Idę o zakład, że to jego pierwszy wampir.

Czarnoskóry gliniarz wydał z siebie coś między chichotem a parsknięciem.

– Jego pierwszy dzień. Dajcie spokój.

– Jezu – mruknęłam. – Może powinien zaczekać w radiowozie?

– Dam sobie radę – odparł blondyn.

– Nie o to chodzi – powiedziałam – tyle tylko, że o ile mnie pamięć nie myli, związki zagwarantowały wam, że nie musicie już pierwszego dnia służby stykać się z wampirami. Nie chcę, żebyś łamał należne ci prawa.

– Poradzę sobie – odburknął.

Pokręciłam głową. Pieprzony pierwszy dzień służby. Powinien był kierować gdzieś ruchem ulicznym, a nie bawić się w berka z nieumarłym.

– Pójdę pierwszy – powiedział Dolph. – Anita po mojej prawej. – Dwoma palcami wskazał czarnego i blondyna. – Wy dwaj po lewej. – Wskazał dwóch ostatnich mundurowych. – Idziecie za panną Blake. Zerbrowski, osłaniasz tyły.

– Ee, dzięki, sierżancie – wykrztusił.

Już miałam odpuścić, ale nie mogłam sobie darować.

– Tylko ja mam srebrne kule. To ja powinnam iść pierwsza – oznajmiłam.

– Nie możesz, Anito. Jesteś cywilem – odparował Dolph.

– Od lat nie jestem cywilem i wiesz o tym doskonale.

Patrzył na mnie przez dobrych kilka sekund, po czym skinął głową.

– Dobra, idź przodem, ale pamiętaj, że jeżeli dasz się zabić, będę skończony.

Uśmiechnęłam się.

– Postaram się o tym nie zapomnieć.

Zajęłam pozycję z przodu, tuż przed resztą grupy. Pozostali utworzyli zwartą formację przypominającą nierówny krąg.

Zerbrowski uniósł w moją stronę dłoń z odchylonym do góry kciukiem. Na ten widok na moich ustach pojawił się uśmiech. Dolph lekko skinął głową. Nadszedł czas, aby wejść do budynku. Pora zapolować na krwiopijcę.

17

Ściany były pomalowane na dwa odcienie zieleni: u dołu na ciemnozielone, u góry na seledynowo. Przemysłowa zieleń, równie przyjemna jak bolący ząb. Wzdłuż ścian ciągnęły się olbrzymie przewody parowe. One również były pomalowane na zielono. Rury sprawiały, że korytarz wydawał się piekielnie wąski.

Rury z przewodami elektrycznymi przypominały wąskie, srebrne cienie rur odprowadzających parę. Trudno zelektryfikować budynek, który nie był do tego celu zaprojektowany.

Na ścianach widniały wybrzuszenia, miejsca gdzie przed nałożeniem nowej warstwy nie zdrapano starej farby. Gdyby ktoś zechciał trochę tu się pomęczyć, ujrzałby ukryte jedną pod drugą warstwy różnych kolorów, jak warstwy gleby odsłaniane podczas badań archeologicznych. Każda barwa miała własną historię, swoje własne bolesne wspomnienia.

Miałam wrażenie, jakbym znalazła się wewnątrz wielkiego statku. Tyle że zamiast ryku silników słychać było niemal rozdzierające brzmienie ciszy. Są takie miejsca, w których zalega grobowa cisza. Jednym z nich jest szpital miejski w St. Louis.

Gdybym była przesądna, a nie jestem, powiedziałabym, że szpital to idealna przystań dla duchów. Są różne rodzaje zjaw. Te pospolite to dusze zmarłych, pozostające na miejscu, choć w gruncie rzeczy powinny były odejść do nieba albo do piekła.

Teologowie od stuleci spierają się, co oznacza istnienie duchów dla Boga i Kościoła. Nie sądzę, aby Bóg się tym specjalnie przejmował, ale Kościół najwyraźniej ma z tym spory problem.

W tym miejscu zmarło tyle osób, że od duchów powinno się roić, ale ja nigdy dotąd żadnego nie widziałam. W tej sytuacji dopóki nie poczuję na swoim ciele dotyku lodowatych widmowych dłoni, nie zamierzam uwierzyć w duchy.

Istnieje wszelako inny rodzaj duchów. Mentalne odczucia, silne emocje wtopione w podłogi i ściany budynków. Można by porównać to z emocjonalnym magnetofonem. Czasami pojawiają się zarejestrowane obrazy, kiedy indziej dźwięki, innym razem znowu, mijając pewne miejsca, czujesz tylko lodowaty dreszcz na plecach. W starym szpitalu takich miejsc było całe mnóstwo. Jeżeli o mnie chodzi, niczego nie ujrzałam ani nie usłyszałam, ale gdy tak szłam korytarzem, wiedziałam, że gdzieś tam, na wyciągnięcie ręki coś się czaiło. Było tam, niewidoczne, niesłyszalne, blisko i daleko zarazem. Tej nocy zapewne owym zagrożeniem był przyczajony wampir.

Jedynymi odgłosami w korytarzu było szuranie stóp i szelest materiału, towarzyszący naszym krokom. Nie było słychać nic więcej. Gdy dokoła jest cicho, zaczynasz zwracać uwagę na rozmaite rzeczy, na przykład na szum krwi w uszach.

W oddali przede mną pojawił się pierwszy załom korytarza. Szłam na przedzie. Zgłosiłam się na ochotnika. Pierwsza pokonam ten załom. Cokolwiek się za nim znajdowało, zmierzę się z tym pierwsza. Nie cierpię zgrywać bohaterki.

Przyklękłam na jedno kolano, ujęłam pistolet dwiema rękami i wycelowałam. Wysunięcie samego pistoletu zza załomu muru nic by nie dało. Nie da się trafić czegoś, czego nie widzisz. Są różne szkoły, jeżeli chodzi o pokonywanie załomów korytarza, każda z nich ma swoje plusy i minusy. Chodzi głównie o to, czy bardziej boisz się, że ktoś może zacząć do ciebie strzelać, czy próbować cię złapać. Jako że tym razem chodziło o wampira, w grę wchodziła raczej ta druga ewentualność.

Przylgnęłam prawym ramieniem do ściany, wzięłam głęboki oddech i rzuciłam się naprzód. Nie wykonałam przewrotu w przód, aby wturlać się do korytarza. Przewróciłam się na lewy bok i uniosłam przed siebie trzymany oburącz pistolet. Mogę was zapewnić, to najszybszy sposób na pokonanie z bronią załomu korytarza. Choć nie doradzam go w sytuacji, gdyby potwory także dysponowały bronią i zechciały odpowiedzieć ogniem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Cyrk Potępieńców»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cyrk Potępieńców» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Laurell Hamilton - Dancing
Laurell Hamilton
Laurell Hamilton - Shutdown
Laurell Hamilton
Laurell Hamilton - Pieszczota Nocy
Laurell Hamilton
Laurell Hamilton - El Legado De Frost
Laurell Hamilton
Laurell Hamilton - El Corazón Del Mal
Laurell Hamilton
Laurell Hamilton - El Cadáver Alegre
Laurell Hamilton
Laurell Hamilton - Placeres Prohibidos
Laurell Hamilton
Laurell Hamilton - Besos Oscuros
Laurell Hamilton
Laurell Hamilton - Kiss The Dead
Laurell Hamilton
Laurell Hamilton - Grzeszne Rozkosze
Laurell Hamilton
Laurell Hamilton - Hit List
Laurell Hamilton
Laurell Hamilton - Flirt
Laurell Hamilton
Отзывы о книге «Cyrk Potępieńców»

Обсуждение, отзывы о книге «Cyrk Potępieńców» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x