Stephenie Meyer - Intruz

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephenie Meyer - Intruz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Intruz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Intruz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Przyszłość. Nasz świat opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione życie. W ciele Melanie jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Wertuje ona myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć.

Intruz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Intruz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jared, no chodź! Gramy!

Oboje podnieśliśmy wzrok. To Kyle wołał. Sprawiał wrażenie zupełnie odprężonego, jak gdyby wcale przed chwilą nie ważyło się jego życie. Może wiedział, że wszystko pójdzie po jego myśli. Może szybko się z tego otrząsnął. W każdym razie zdawał się mnie teraz w ogóle nie zauważać.

Za to inni – owszem.

Jamie przyglądał się nam z uśmiechem zadowolenia. Musiał go ten widok radować. Ale czy słusznie?

Co masz na myśli?

Co widzi, kiedy na nas patrzy? Odzyskaną rodzinę?

A nie jest tak? W pewnym sensie?

Szkoda, że pojawił się w niej ktoś nieproszony.

I tak jest dużo lepiej niż wczoraj.

W sumie…

Wiem , przyznała. Cieszę się, że Jared o mnie wie… ale wciąż nie podoba mi się, że cię dotyka.

A mnie to się podoba za bardzo . Czułam przyjemne łaskotanie na skórze w miejscu, gdzie mnie dotknął. Przepraszam .

Nie mam do ciebie żalu. W każdym razie wiem, że n i e p o w i n n a m mieć.

Dzięki.

Nie tylko Jamie nam się przyglądał.

Również Jeb był wyraźnie zaciekawiony, znów uśmiechał się leciutko zza brody.

Sharon i Maggie spoglądały na nas złowrogo. Miały identyczny wyraz twarzy, przez co Sharon, pomimo młodzieńczej cery i jaskrawej fryzury, wyglądała równie staro jak jej szpakowata matka.

Ian był zaniepokojony. Miał przymrużone oczy i wyglądał, jakby miał za chwilę do nas podejść i po raz kolejny stanąć w mojej obronie, upewnić się, że Jared nie sprawi mi żadnej przykrości. Posłałam mu kojący uśmiech. Nie odwzajemnił go jednak, a jedynie ciężko westchnął.

Myślę, że martwi go co innego , odezwała się Mel.

– Mówi do ciebie teraz? – Jared wstał, ale wciąż spoglądał mi w twarz.

Rozproszył mnie tym pytaniem i nie zdążyłam zapytać Melanie, co ma na myśli.

– Tak.

– Co mówi?

– Widzimy, co inni myślą o… zmianie twojego nastawienia. – Wskazałam głową ciotkę i kuzynkę Mel, a wtedy obie jednocześnie odwróciły się do mnie plecami.

– Twarde sztuki – przyznał.

– Okej – zagrzmiał Kyle i obrócił się w stronę piłki, ustawionej w najjaśniejszym punkcie groty. – Poradzimy sobie bez ciebie.

– Idę! – Jared posłał mi – nam – na pożegnanie tęskne spojrzenie i dołączył do drużyny.

Pilnowanie wyniku nie szło mi najlepiej. Z miejsca, gdzie siedziałam, nie było zbyt dobrze widać piłki. Mrok sprawiał, że słabo widziałam nawet samych zawodników, chyba że akurat znaleźli się tuż pod którąś z lamp. Musiałam się wszystkiego domyślać po zachowaniu Jamiego. Gdy jego drużyna strzelała gola, wydawał okrzyk zwycięstwa, a gdy traciła – głośno jęczał. To drugie zdarzało się częściej.

Grali dosłownie wszyscy. Maggie stała na bramce w drużynie Andy’ego, a Jeb u Lily. Oboje spisywali się nadspodziewanie dobrze. Widziałam ich postacie w świetle rzucanym przez lampy, poruszali się bardzo zwinne, jakby mieli dużo mniej lat. Jeb nie bał się rzucać na podłogę, by obronić strzał, Maggie grała mniej ofiarnie, lecz równie skutecznie. Przyciągała niewidzialną piłkę jak magnes. Za każdym razem, gdy Ian lub Wes strzelali na bramkę… pac! – piłka trafiała jej do rąk.

Trudy i Paige zeszły z boiska po upływie pół godziny i opuściły grotę, przechodząc obok mnie, pochłonięte żywą rozmową. Niewiarygodne, że ten dzień zaczął się od sądu. Tak czy inaczej, owa skrajna zmiana nastrojów bardzo mnie cieszyła.

Wkrótce kobiety wróciły, dźwigając mnóstwo pudełek. Batoniki musli, te z nadzieniem owocowym. Zawodnicy przystanęli. Jeb ogłosił przerwę i wszyscy zaczęli się pospiesznie schodzić po śniadanie.

Dzielono je na środku groty. W pierwszej chwili zapanował straszny zamęt.

– Wanda, to dla ciebie – powiedział Jamie, wydostawszy się z tłumu. Ręce miał pełne batoników, a pod pachami ściskał butelki wody.

– Dzięki. Fajnie się gra?

– Super! Szkoda, że nie możesz.

– Następnym razem.

– Proszę bardzo… – Ian pojawił się nagle z garściami batoników.

– Ha, byłem pierwszy – odezwał się Jamie.

– O – powiedział Jared, ukazując się po drugiej stronie chłopca. Również on trzymał w dłoniach więcej batoników, niż potrzebował.

Ian i Jared wymienili długie spojrzenia.

– Co się stało z jedzeniem? – zapytał gniewnie Kyle. Stał nad pustym pudełkiem i rozglądał się po grocie w poszukiwaniu winowajcy.

– Łap – zawołał Jared, rzucając mu szybko batony, jeden za drugim, niczym noże.

Kyle chwytał je z łatwością. Potem podbiegł, by sprawdzić, czy Jared nie przywłaszczył sobie zbyt wielu.

– Masz – odezwał się Ian i rzucił bratu połowę swoich, nawet na niego nie spoglądając. – A teraz znikaj.

Kyle zignorował go. Po raz pierwszy dzisiaj spojrzał na mnie. Jego oczy wydawały się czarne na tle świecącej za nim lampy. Nie mogłam odczytać wyrazu jego twarzy.

Otrząsnęłam się i złapałam oddech, przypłacając to bólem w żebrach.

Stojący przede mną Jared i Ian zacieśnili szyk, schodząc się niczym kotary w teatrze.

– Słyszałeś brata – rzekł Jared.

– A mogę najpierw coś powiedzieć? – zapytał Kyle, zerkając przez szczelinę pomiędzy nimi.

Nie usłyszał żadnej odpowiedzi.

– Niczego nie żałuję – zwrócił się do mnie. – Nadal uważam, że zrobiłem to, co należało.

Ian odepchnął brata. Kyle zatoczył się do tyłu, lecz po chwili znowu podszedł bliżej.

– Poczekaj. Nie skończyłem.

– A właśnie, że skończyłeś – odparował Jared. Dłonie miał zaciśnięte w pięści, skóra bieliła mu się na knykciach.

Gwałtowna scena nie uszła niczyjej uwadze. Wszyscy ucichli, atmosfera zabawy nagle wyparowała.

– A właśnie, że nie. – Kyle uniósł ręce w pojednawczym geście, po czym kontynuował: – Uważam, że miałem rację, ale uratowałaś mi życie. Nie wiem, dlaczego to zrobiłaś, ale stało się. A więc – życie za życie. Nie zabiję cię. Tak spłacę dług.

– Ty głupi palancie – odezwał się Ian.

– A kto tu się, braciszku, zabujał w robalu? Mnie nazywasz głupim?

Ian podniósł pięści i wychylił się do przodu.

– Powiem ci, dlaczego – przemówiłam, głośniej niż chciałam. Odniosło to jednak zamierzony skutek. Ian, Jared i Kyle spojrzeli w moją stronę, zapominając na chwilę o kłótni.

Poczułam napięcie. Odchrząknęłam.

– Nie pozwoliłam ci wpaść do wody, bo… bo nie jestem taka jak ty. Nie chodzi mi o to, że nie jestem… jak ludzie. Są tu tacy, którzy na moim miejscu postąpiliby tak samo. Ludzie dobrzy i serdeczni. Na przykład twój brat, Jeb, Doktor… Chcę powiedzieć, że nie jestem taką o s o b ą jak ty.

Kyle wpatrywał się we mnie przez dłuższą chwilę, aż w końcu zarechotał.

– Auć – powiedział, nie przestając się śmiać. Następnie odwrócił się uznawszy widocznie, że przekazał mi wszystko, co miał do powiedzenia, i poszedł napić się wody. – Życie za życie! – zawołał jeszcze przez ramię.

Nie byłam wcale pewna, czy mu wierzę. Starałam się nie zapominać, że ludzie to doskonali kłamcy.

Rozdział 37

Zazdrość

Wynikami meczów rządziła pewna prawidłowość. Kiedy Jared i Kyle grali w jednej drużynie, wygrywali. Kiedy Jared był z Ianem, również wygrywał. Miałam wrażenie, że jest nie do pokonania – dopóki nie zobaczyłam, jak bracia grają razem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Intruz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Intruz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stephenie Meyer - The Chemist
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - New Moon
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Twilight
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Breaking Dawn
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Eclipse
Stephenie Meyer
libcat.ru: книга без обложки
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Luna Nueva
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Księżyc w nowiu
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - The Host
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Brėkštanti aušra
Stephenie Meyer
Отзывы о книге «Intruz»

Обсуждение, отзывы о книге «Intruz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x