Stephenie Meyer - Intruz

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephenie Meyer - Intruz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Intruz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Intruz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Przyszłość. Nasz świat opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione życie. W ciele Melanie jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Wertuje ona myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć.

Intruz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Intruz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Z początku wydawało się to trudne, przynajmniej dla Iana, grać w tym samym zespole co Kyle. Jednak po kilku minutach gonienia po ciemku za piłką wpasowali się w pewien schemat, istniejący na długo przed tym, jak przybyłam na Ziemię.

Kyle zdawał się wiedzieć, co za chwilę zrobi Ian, i odwrotnie. Rozumieli się bez słów. Byli nie do zatrzymania, nawet gdy Jared przeciągnął do swojej drużyny wszystkich najlepszych zawodników – Brandta, Andy’ego, Wesa, Aarona, Lily oraz Maggie na bramkę.

– No dobra – odezwał się Jeb, wtykając sobie pod pachę piłkę, którą przed chwilą wyłapał jedną ręką po strzale Aarona. – Chyba wiadomo, kto wygrał. Nie lubię być tym, który psuje zabawę, ale czeka nas dużo pracy… Poza tym nie wiem jak wy, ale ja się trochę zmachałem.

Parę osób protestowało bez większego animuszu, niektóre narzekały półgębkiem, ale większość się śmiała. Nikt jakoś bardzo się tym nie przejął. Widać było, że nie tylko Jeb się zziajał – kilka osób od razu usiadło na podłodze z głową między kolanami, żeby odetchnąć.

Ludzie zaczęli powoli wychodzić dwójkami, trójkami. Usunęłam się w przejściu, żeby zrobić im miejsce. Zapewne zmierzali do kuchni, musiała już minąć pora lunchu, choć w tej ciemnej grocie trudno było zgadnąć. Wśród wychodzącego tłumu majaczyły mi stojące w oddali postaci Kyle’a i Iana.

Kiedy Jeb zarządził koniec meczu, Kyle chciał przybić „piątkę“, ale Ian przeszedł obok, nie zwracając na niego uwagi. Wtedy Kyle złapał brata za ramie i obrócił, Ian odepchnął jego dłoń. Napięłam mięśnie ze zdenerwowania. Zanosiło się na bójkę – i w pierwszej chwili właśnie tak to wyglądało. Kyle próbował uderzyć Iana w brzuch, lecz ten z łatwością zrobił unik i zrozumiałam, że nie był to prawdziwy cios. Kyle roześmiał się i wyciągnął długie ramię, by potargać bratu włosy pięścią, Ian odtrącił ją, ale tym razem prawie się uśmiechnął.

– Dobry mecz, braciszku – powiedział Kyle. – Nie zapomniałeś, jak się gra.

– Jesteś idiotą – odparł Ian.

– Ty jesteś bystry, a ja przystojny. To chyba sprawiedliwe. Kyle wyprowadził kolejny słaby cios. Tym razem Ian złapał brata za nadgarstek, po czym założył mu chwyt. Teraz już się uśmiechał, a Kyle jednocześnie śmiał się i przeklinał.

Wszystko to wydawało mi się bardzo gwałtowne i przyglądałam się temu w napięciu, marszcząc brwi. Zarazem jednak przywiodło mi to na myśl wspomnienie Mel: widok trzech szczeniaków turlających się na trawie, ujadających zaciekle i szczerzących kły, jak gdyby chciały się pozagryzać.

Tak, wygłupiają się , potwierdziła Melanie. Więź braterstwa jest bardzo silna.

I dobrze. Tak powinno być. Jeżeli Kyle naprawdę nas nie zabije, to dobrze się stało.

Jeżeli , powtórzyła ponuro Mel.

– Głodna?

Podniosłam wzrok i serce zamarło mi na moment. Poczułam lekkie ukłucie w piersi. Wyglądało na to, że Jared wciąż nie zmienił zdania.

Potrząsnęłam głową. Dało mi to chwilę, której potrzebowałam, by się przemóc.

– Nie wiem czemu, ale jestem tylko zmęczona, choć siedziałam tu cały czas i nic nie robiłam.

Wyciągnął dłoń.

Weź się w garść , skarciła mnie Melanie. Po prostu jest uprzejmy .

Myślisz, że nie wiem?

Sięgnęłam po jego dłoń, robiąc, co mogłam, by ręce mi się nie trzęsły. Podniósł mnie ostrożnie na nogi – a właściwie na nogę. Stałam na niej, balansując ciałem, niepewna, co dalej począć. Jared również czuł się nieco zagubiony. Nadal trzymał mnie za rękę, ale dzielił nas duży odstęp. Wyobraziłam sobie, jak komicznie będę wyglądać, skacząc na jednej nodze po jaskiniach, i zrobiło mi się ciepło. Palce zacisnęły się jego dłoni, choć właściwie się na niej nie opierałam.

– Dokąd?

– Aa. – Zmarszczyłam brwi. – Sama nie wiem. Pewnie obok ce… to znaczy w przechowalni… ciągle jest jakaś mata.

Zobaczyłam, że podobnie jak ja, nie jest tym pomysłem zachwycony. Nagle objęła mnie z tyłu czyjaś silna dłoń, dając mi oparcie.

– Ja ją zabiorę tam, gdzie trzeba – odezwał się Ian.

Twarz Jareda przybrała powściągliwy wyraz, tak jak za każdym razem, gdy nie chciał, żebym wiedziała, co sobie myśli. Tym razem jednak spoglądał w ten sposób na Iana.

– Właśnie rozmawialiśmy o tym, gdzie to dokładnie jest. Wanda jest zmęczona. Może szpital…?

Ian i ja jednocześnie potrząsnęliśmy głowami. Kiedyś mój lęk przed tym miejscem był urojony, ale teraz, po tych paru okropnych dniach, nie zniosłabym chyba kolejnego tam pobytu. A szczególnie pustego łóżka Waltera…

– Mam dla niej lepsze miejsce – odparł Ian. – Łóżka w szpitalu są niewiele miększe od skał, a Wanda jest obolała.

Jared wciąż trzymał mnie za rękę. Czy zdawał sobie sprawę, jak mocno ją ściska? Zaczynało mi to przeszkadzać, ale chyba nie był tego świadomy, a ja na pewno nie miałam zamiaru się uskarżać.

– Nie chcesz iść na lunch? – zasugerował Ianowi Jared. – Wyglądasz na głodnego. Zabiorę ją, gdzie chcesz…

Ian zaśmiał się cicho i ponuro.

– Dobrze się czuję. Jared, musisz wiedzieć, że Wanda potrzebuje nieco więcej pomocy niż tylko podania dłoni. Nie wiem, czy… jesteś gotów jej to zapewnić. Bo widzisz…

Ian urwał, nachylił się i żwawym ruchem wziął mnie na ręce. Westchnęłam gwałtownie, czując ból w stłuczonym boku. Jared nie puszczał mojej dłoni. Opuszki palców zaczęły mi czerwienieć.

– …miała już chyba dość sportu jak na jeden dzień. Ty idź do kuchni.

Mierzyli się nawzajem wzrokiem, tymczasem koniuszki moich palców zrobiły się fioletowe.

– Zaniosę ją – powiedział w końcu Jared półgłosem.

– Jesteś pewien? – Ian wyciągnął mnie ku niemu.

Propozycja.

Jared przyglądał mi się przez długą chwilę. W końcu westchnął i puścił moją dłoń.

Au, to boli! – żachnęła się Melanie. Nie chodziło jej o krew wracającą do palców, lecz o nagły ból, który przeszył mi pierś.

Wybacz. Co mam ci na to poradzić?

On nie jest twój.

Wiem o tym.

Au.

Przepraszam.

Ian nieznacznie uniósł kąciki ust w triumfalnym uśmiechu, obrócił się i ruszył w stronę wyjścia.

– Pójdę z wami – powiedział Jared. – Chcę z tobą o czymś porozmawiać.

– Nie krępuj się.

Szliśmy jednak ciemnym tunelem w milczeniu. Jared zachowywał się tak cicho, że nie miałam pewności, czy w ogóle tam jest. Kiedy jednak wyszliśmy z ciemności na pole kukurydzy, okazało się, że idzie z nami krok w krok.

Nie odzywał się, dopóki nie dotarliśmy do jaskini z ogrodem – i nie zostaliśmy sami we trójkę.

– Ufasz Kyle’owi? – zapytał Iana.

Ten prychnął.

– Mówi o sobie, że jest człowiekiem honoru. Normalnie uwierzyłbym, że dotrzyma słowa. Ale w tej konkretnej sytuacji… nie zamierzam spuszczać Wandy z oka.

– To dobrze.

– Nic mi się nie stanie, Ian – powiedziałam. – Nie boję się.

– Nie ma powodu. Obiecuję – nic podobnego już cię nie spotka. Dopilnuję, żebyś czuła się tu bezpiecznie.

Trudno było odwrócić wzrok, gdy tak płonęły mu oczy. I trudno było wątpić w to, co mówi.

– Tak – poparł go Jared. – Nic ci nie grozi.

Szedł teraz za Ianem. Nie widziałam wyrazu jego twarzy.

– Dzięki – odszepnęłam.

Potem nikt się nie odzywał, dopóki Ian nie zatrzymał się przed czerwono-szarymi drzwiami do swojego pokoju.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Intruz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Intruz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stephenie Meyer - The Chemist
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - New Moon
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Twilight
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Breaking Dawn
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Eclipse
Stephenie Meyer
libcat.ru: книга без обложки
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Luna Nueva
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Księżyc w nowiu
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - The Host
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Brėkštanti aušra
Stephenie Meyer
Отзывы о книге «Intruz»

Обсуждение, отзывы о книге «Intruz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x