Stephenie Meyer - Intruz

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephenie Meyer - Intruz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Intruz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Intruz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Przyszłość. Nasz świat opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione życie. W ciele Melanie jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Wertuje ona myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć.

Intruz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Intruz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ach.

Otworzyłam ją i zamknęłam, uważnie jej się przypatrując.

A więc to m o j a dłoń? Taka mała? Była to ręka dziecka, nie licząc długich, różowobiałych paznokci o idealnie gładkich, zaokrąglonych krawędziach. Skórę miałam jasną, o dziwnie srebrzystym odcieniu, nakrapianą, o dziwo, złotymi piegami.

Dopiero ta dziwna kombinacja srebra i złota ożywiła w mej pamięci znajomy obraz twarzy odbitej w lustrze.

Sceneria tego wspomnienia na chwilę mnie odrzuciła, gdyż nie byłam przyzwyczajona do cywilizacji – zarazem jednak niczego oprócz cywilizacji nie znałam. Miałam przed oczyma śliczną komodę, a na niej mnóstwo różnych zwiewnych, plisowanych ubrań. Bezlik eleganckich buteleczek z ukochanymi – przeze mnie? czy przez nią? – zapachami. Storczyk w doniczce. Zestaw srebrnych grzebyków.

Duże, okrągłe lustro oplatała metalowa rama w kształcie róż. Także odbita w nim twarz była bardziej okrągła niż owalna. Mała. Cera miała taki sam księżycowo srebrny ton jak ręka, a okolice grzbietu nosa również usiane były złotawymi piegami. Zza szerokich szarych oczu, spod poplątanych złotych rzęs, połyskiwało srebro duszy. Bladoróżowe usta, pełne i prawie okrągłe, przypominały buzię niemowlęcia. Za nimi widać było małe, równe, białe zęby. Dołek w podbródku. I wszędzie, wszędzie złote, faliste włosy, odstające od twarzy niczym aureola i opadające poza lustro.

Moja twarz czy jej twarz?

Była to idealna twarz dla Nocnego Kwiatu. Niczym dokładne tłumaczenie ze świata Kwiatów na świat ludzi.

– Gdzie ona jest? – zapytałam piskliwym głosem. – Gdzie jest Pet? – Jej nieobecność napawała mnie strachem. Nigdy nie widziałam bardziej bezbronnej istoty od tego prawie dziecka o twarzy jak księżyc i włosach jak słońce.

– Jest tutaj – zapewnił mnie Doktor. – Gotowa do drogi. Pomyśleliśmy, że może nam doradzisz, gdzie najlepiej ją wysłać.

Obróciłam głowę, ujrzałam stojącego w słońcu Doktora z kapsułą w rękach i zalała mnie fala wspomnień z poprzedniego życia.

– Doktorze! – wydyszałam cienkim, łamliwym głosem. – Doktorze, obiecałeś! Dałeś mi słowo, Eustazy! Dlaczego? Dlaczego nie dotrzymałeś słowa?

Umysł wypełniło mi niewyraźne wspomnienie cierpienia i rozpaczy. Moje nowe ciało nigdy wcześniej nie doświadczyło czegoś równie bolesnego. Skurczyło się panicznie.

– Nawet uczciwy człowiek ugina się czasem pod przymusem, Wando.

– Pod przymusem – zadrwił inny strasznie znajomy głos.

– Nóż przystawiony do gardła chyba się liczy, Jared.

– Przecież wiedziałeś, że tego nie zrobię.

– Byłeś bardzo przekonujący.

– Nóż? – Zadrżałam.

– Cii, już dobrze – odrzekł cicho Ian. Jego oddech rozwiał mi po twarzy kosmyki złotych włosów. Odgarnęłam je odruchowo. – Naprawdę myślałaś, że pozwolimy ci tak odejść? Wando! – Westchnął, lecz było to westchnienie radosne.

Ian był szczęśliwy. Uświadomiłam to sobie i zrobiło mi się nagle dużo lżej.

– Powiedziałam wam, że nie chcę być pasożytem – szepnęłam.

– Przepuśćcie mnie – odezwał się mój stary głos i po chwili ujrzałam moją twarz, silną, opaloną, o prostych czarnych brwiach i piwnych oczach w kształcie migdałów, o wysokich, ostrych policzkach… Ujrzałam ją obróconą, już nie jako lustrzane odbicie.

– Posłuchaj, Wando. Dobrze wiem, że nie chcesz. Ale jesteśmy ludźmi i myślimy o sobie, i nie zawsze postępujemy właściwie. Nie pozwolimy ci odejść. Musisz się z tym pogodzić.

Sposób, w jaki mówiła, nie sama barwa głosu, lecz jego rytm i ton, przypomniały mi nasze bezgłośne rozmowy, głos w mojej głowie, moją siostrę.

– Mel? Mel, żyjesz!

Uśmiechnęła się i nachyliła nade mną, żeby mnie uściskać. Była większa, niż pamiętałam.

– Oczywiście, że żyję. Przecież chyba po to było całe to zamieszanie. Ty też będziesz się dobrze czuć. Działaliśmy z głową. Nie wzięliśmy dla ciebie pierwszego lepszego ciała.

– Ja jej opowiem, ja! – Jamie wcisnął się obok Mel. Wokół łóżka robiło się ciasno. Zaczynało się kołysać.

Złapałam go za rękę i ścisnęłam. Moje dłonie były jednak bardzo słabe. Czy w ogóle coś poczuł?

– Jamie!

– Cześć, Wanda! Fajnie, co? Jesteś teraz mniejsza ode mnie! – Wyszczerzył triumfalnie zęby.

– Ale wciąż starsza. Mam już prawie… – Urwałam jednak i zaczęłam nowe zdanie. – Za dwa tygodnie mam urodziny.

Może i czułam się nadal nieco zdezorientowana, lecz nie byłam głupia. Doświadczenie Melanie nie poszło na marne, wyciągnęłam z niego naukę. Ian był równie honorowy jak Jared, a ja wcale nie miałam ochoty przeżywać tych samych frustracji co Mel.

Dlatego skłamałam, dodając sobie jeden rok.

– Skończę osiemnaście lat.

Widziałam kątem oka, jak Melanie i Ian zastygli w zdziwieniu. Moje ciało nie wyglądało nawet na swój prawdziwy wiek, czyli na niecałe siedemnaście lat.

To drobne, lecz wybiegające w przyszłość oszustwo uświadomiło mi, że tu zostaję. Że będę z Ianem i resztą mojej nowej rodziny. Poczułam dziwne ściśnięcie w gardle, jakby nagle mi spuchło.

Jamie poklepał mnie delikatnie po twarzy, domagając się uwagi. Zaskoczyło mnie, jak duża wydawała się teraz jego dłoń.

– Zabrali mnie na wyprawę po ciało dla ciebie.

– Wiem – wymamrotałam. – To znaczy. Pet pamięta, że cię widziała. – Posłałam Mel surowe spojrzenie, a ta wzruszyła ramionami.

– Staraliśmy się jej nie przestraszyć – mówił Jamie. – Wyglądała na taką… no wiesz, delikatną. I miłą. Znaleźliśmy ją razem, ale pozwolili mi zadecydować! Mel powiedziała, że musimy znaleźć kogoś młodego, kto dłużej był duszą, czy jakoś tak. Ale nie zbyt młodego, bo wiedziała, że nie chcesz być dzieckiem. I wtedy Jaredowi spodobała się ta twarz, bo powiedział, że budzi zaufanie. Wyglądasz zupełnie niegroźnie. Jared powiedział, że każdy, kto cię zobaczy, będzie chciał cię bronić, prawda, Jared? Ale potem dali mi ostatnie słowo, bo ja szukałem kogoś, kto będzie wyglądał jak ty. I pomyślałem, że ta dziewczyna wygląda jak ty. Bo wygląda trochę jak anioł, a ty jesteś taka dobra. No i jest naprawdę ładna. Czułem, że musisz być ładna. – Uśmiechnął się szeroko. – Ian nie pojechał z nami. Czekał tu z tobą – powiedział, że nie obchodzi go, jak będziesz wyglądać. Nie dał nikomu dotknąć twojej kapsuły, nawet mnie i Mel. Ale Doktor pozwolił mi tym razem popatrzeć. To było super, naprawdę. Nie wiem, czemu wcześniej nie kazałaś mi patrzeć. Ale nie chcieli, żebym pomógł, Ian nie pozwalał nikomu cię dotykać.

Ian ścisnął mnie za dłoń i nachylił się, by szepnąć mi coś na ucho przez gąszcz włosów. Mówił tak cicho, że nikt poza mną nie mógł nic słyszeć.

– Trzymałem cię w ręce, Wagabundo. Byłaś przepiękna.

Poczułam wilgoć w oczach i musiałam pociągnąć nosem.

– Podoba ci się, prawda? – zapytał Jamie, nagle zatroskany. – Nie gniewasz się na nas? Nikogo tam z tobą nie ma, prawda?

– Nie to, że się gniewam – odszepnęłam. – I… nie, nikogo więcej tu nie czuję. Tylko wspomnienia Pet. Żyła w tym ciele od… tak dawna, że nie pamiętam niczego, co było wcześniej. Nie pamiętam żadnego innego imienia.

– Nie jesteś pasożytem – rzekła stanowczo Melanie. Dotknęła moich włosów, podniosła pojedynczy złoty kosmyk i pozwoliła mu się wyśliznąć spomiędzy palców. – To ciało nie należało do Pet, ale nie ma już żadnego innego właściciela. Sprawdziliśmy, Wando. Próbowaliśmy ją budzić. Prawie tak długo jak Jodi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Intruz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Intruz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stephenie Meyer - The Chemist
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - New Moon
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Twilight
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Breaking Dawn
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Eclipse
Stephenie Meyer
libcat.ru: книга без обложки
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Luna Nueva
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Księżyc w nowiu
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - The Host
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Brėkštanti aušra
Stephenie Meyer
Отзывы о книге «Intruz»

Обсуждение, отзывы о книге «Intruz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x