Jenny Carroll - Najczarniejsza Godzina

Здесь есть возможность читать онлайн «Jenny Carroll - Najczarniejsza Godzina» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Najczarniejsza Godzina: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Najczarniejsza Godzina»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Lato. Pora długich, wolno upływających dni i krótkich, gorących nocy. Niestety, zamiast wylegiwać się na plaży, Suzy musi wcielić się w niańkę. Nie zamierza się tym jednak przejmować, ma dużo ważniejsze sprawy na głowie. Na przykład ducha, który dzieli z nią sypialnię. No i tajemnicze zniknięcie Jesse'a, które pachnie czymś groźnym, by nie powiedzieć… diabolicznym. Ale znajdzie go, choćby kosztowało ją to życie!

Najczarniejsza Godzina — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Najczarniejsza Godzina», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak – powiedziałam. – Trzymała go dokładnie tutaj – wskazałam tętnicę – i powiedziała, że jeśli nie skłonię Andy'ego, żeby przestał kopać, to mnie za…

„Zabije”, to właśnie chciałam powiedzieć, nie miałam jednak okazji, ponieważ Jesse szarpnął mnie do góry – naprawdę szarpnął, nie wiem, jak inaczej to opisać – i ścisnął dość mocno, jak na kogoś, kto parę sekund wcześniej uważał to wszystko za doskonały żart.

Musze przyznać, to było dla odmiany bardzo przyjemne. Jeszcze przyjemniejsze, kiedy Jesse wyszeptał coś – chociaż nie wiem co, bo mówił po hiszpańsku – w moje mokre włosy.

Ale ten śmiertelny uścisk (proszę wybaczyć tę grę słów), w którym mnie trzymał, nie wymagał wyjaśnień. Bał się. Bał się o mnie.

– To był naprawdę duży nóż – mówiłam, napawając się dotykiem jego silnego, twardego ramienia. Chętnie bym się do tego przyzwyczaiła. – I bardzo ostry.

Querida – powiedział. Dobra, tyle rozumiałam. Mniej więcej. I pocałował mnie w czubek głowy.

To było przyjemne. Bardzo przyjemne. Postanowiłam iść na całość.

– A potem – ciągnęłam, zręcznie naśladując ton osoby, która płacze, albo jest przynajmniej bliska płaczu – przycisnęła mi rękę do twarzy, żebym nie krzyczała i skaleczyła mnie pierścionkiem, tak że całe usta miałam we krwi.

Ojej. To nie wywołało pożądanego efektu. Nie powinnam była wspominać o zakrwawionych ustach, bo zamiast mnie pocałować, na co czekałam, odsunął mnie od siebie, żeby móc na mnie spojrzeć.

– Susannah, dlaczego nie powiedziałaś mi tego wczoraj w nocy? – Wydawał się szczerze zdumiony. – Pytałem cię, czy coś jest nie w porządku, a ty nie wspomniałaś o tym ani słowem.

Zaraz? Nie słyszał, co mu właśnie powiedziałam?

– Ponieważ – mówiłam przez zaciśnięte zęby, ale trudno się dziwić, skoro mężczyzna moich marzeń trzymał mnie w ramionach i wszystko, czego chciał, to rozmawiać. A w dodatku, ni mniej ni więcej, tylko o tym, jak jego była dziewczyna próbowała mnie zamordować. – To musi mieć coś wspólnego z przyczyną, dla której wciąż tu jesteś. Dla której jesteś w tym domu i dla której przebywasz tutaj tak długo. Jesse, nie rozumiesz? Jeśli znajdą twoje ciało, to będzie dowód, że cię zamordowano i że pułkownik Clemmings miał rację.

Dzięki temu wyjaśnieniu zdumienie Jesse'a wzrosło, zamiast zmaleć.

– Co za pułkownik? – zapytał.

– Pułkownik Clemmings – odparłam. – Autor Mojego Monterey. Według jego teorii zniknąłeś nie dlatego, że postanowiłeś wybrać wolność, zamiast ożenić się z Marią, a potem udałeś się do San Francisco, żeby szukać złota, tylko dlatego, że ten facet, Diego, zabił cię, żeby samemu móc poślubić Marię. Jeśli znajdą twoje ciało, to będzie dowód, że cię zamordowano. A najbardziej podejrzani są oczywiście Maria i Diego.

Zamiast zachwycić się moimi nadzwyczajnym talentem detektywistycznym, Jesse zapytał zaszokowany:

– Skąd o nim wiesz? O Diego?

– Powiedziałam ci już. – Boże, jakie to denerwujące. Kiedy przejdziemy wreszcie do całowania? – To z książki, którą Profesor pożyczył z biblioteki. Moje Monterey pułkownika Clemmingsa.

– Ale Profesor… to jest, David… jest, jak sądzę, na obozie…

Ja na to zgnębiona:

– To było dawno temu. Kiedy tu przyjechałam. W styczniu. Jesse nie puścił mnie, ale miał bardzo dziwny wyraz twarzy.

– Chcesz powiedzieć, że wiedziałaś… jak umarłem… przez cały czas?

– Tak – powiedziałam odrobinę niepewnie. Zaczynałam podejrzewać, że jego zdaniem mogłam zachować się niestosownie, węsząc wokół sprawy jego śmierci. – Jesse, to moja praca. Tym się zajmują pośrednicy. Nie mogę nic na to poradzić.

– No to dlaczego ciągle pytałaś mnie, jak umarłem, skoro i tak wiedziałaś?

Odparłam, nadal niezbyt pewnie:

– Cóż, nie wiedziałam. Nie na pewno. Nadal nie wiem. Ale Jesse… – Chciałam się upewnić, że wie, o co chodzi, więc cofnęłam się (niestety, puścił mnie, ale co mogłam zrobić?), usiadłam na piętach i powiedziałam bardzo wolno i wyraźnie: – Jeśli znajdą tam twoje ciało, to nie tylko Maria będzie wściekła, ale ty… ty przeniesiesz się gdzieś dalej. Rozumiesz? Pójdziesz sobie stąd. Ponieważ to jest to, co cię tutaj trzyma. Tajemnica twojej śmierci. Kiedy jednak znajdą twoje ciało, tajemnica zostanie rozwiązana. A ty odejdziesz. Dlatego nie mogłam ci powiedzieć, rozumiesz? Bo nie chcę, żebyś odszedł. Ponieważ cię k…

O mój Boże. O mało tego nie powiedziałam. Niewiarygodne, jak byłam blisko tego. Powiedziałam „k” i już miałam powiedzieć „o”…

Jednak w ostatniej chwili się zreflektowałam. Zamieniłam to na:

– …konkretnie, to lubię mieć cię w pobliżu i byłoby mi strasznie przykro, gdybym cię miała już nigdy więcej nie zobaczyć.

Sprytne, co? A byłam tak blisko.

Ponieważ to, co wiem o chłopakach z całą pewnością, oprócz tego, że nie potrafią używać szklanki, opuszczać klapy od sedesu ani zalewać wodą opróżnionej tacki na lód, to fakt, że nie potrafią sobie dać rady ze słowem „kochać”. To znaczy, tak twierdzą w każdym niemal artykule, który czytałam na ten temat.

A przypuszczalnie to dotyczy wszystkich chłopaków, również tych, którzy urodzili się sto pięćdziesiąt lat temu.

Chyba opłaciło się nie używać tego słowa, bo Jesse pogładził mój policzek czubkami palców, tak samo jak wtedy w szpitalu.

– Susannah, znalezienie mojego ciała niczego nie zmieni.

– Hm – mruknęłam. – Wybacz, Jesse, ale sądzę, że wiem, co mówię. Jestem pośredniczką od lat.

– Susannah – odparł. – Ja nie żyję od stu pięćdziesięciu lat. To raczej ja wiem, o czym mówię. I zapewniam cię, tajemnica mojej śmierci, o której wspomniałaś… to nie jest powód, który, jak to ujęłaś, mnie tu trzyma.

Wtedy stało się coś dziwnego. Zupełnie jak w gabinecie Clive'a Clemmingsa wybuchnęłam płaczem. Poważnie. Tak po prostu.

Och, nie rozszlochałam się jak małe dziecko, czy coś, ale łzy napłynęły mi do oczu i poczułam takie jakby kłucie w okolicach nosa i ból w gardle. Niesamowite, bo dopiero co, no wiecie, próbowałam udawać, że płaczę, a teraz naprawdę się rozbeczałam.

– Jesse – odezwałam się tym okropnym zduszonym głosem (udawanie płaczu jest dużo wygodniejsze niż prawdziwy płacz, bo nie ma tyle glutów) – przykro mi, ale to niemożliwe. To znaczy, ja to wiem. Przeżyłam to sto razy. Kiedy znajdą ciało, już po wszystkim. Odejdziesz.

– Susannah – powtórzył. Tym razem nie dotknął zwyczajnie mojego policzka, położył całą dłoń.

Jakkolwiek romantyczny efekt został częściowo zrujnowany faktem, że się ze mnie śmiał. Aby oddać mu sprawiedliwość, muszę stwierdzić, że równie mocno starał się nie śmiać, jak ja starałam się nie płakać.

– Przyrzekam, Susannah – powiedział, akcentując każde słowo – że nigdzie nie odejdę, bez względu na to, czy twój ojczym znajdzie moje ciało, czy nie. W porządku?

Nie uwierzyłam mu, rzecz jasna. Chciałam, ale prawda jest taka, że on nie wiedział, o czym mówi.

Co jednak miałam zrobić? Nie miałam wyboru, tylko zachować się dzielnie. To znaczy, nie mogłam przecież tak sobie siedzieć i wypłakiwać oczu. Nie chciałam wyjść na kretynkę.

Powiedziałam więc, siąkając nosem, bo łzy ciekły mi już jak groch:

– Naprawdę? Przyrzekasz?

Jesse uśmiechnął się szeroko i odsunął dłoń od mojej twarzy. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął małą, obszytą koronką szmatkę, jaką już przedtem widziałam. Chusteczka Marii de Silvy. Używał jej poprzednio do opatrywania rozmaitych skaleczeń i zadrapań, jakie odniosłam w służbie pośredniczej. Teraz wytarł nią łzy z mojej twarzy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Najczarniejsza Godzina»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Najczarniejsza Godzina» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Najczarniejsza Godzina»

Обсуждение, отзывы о книге «Najczarniejsza Godzina» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x