Robert Jordan - Ścieżka Sztyletów

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Jordan - Ścieżka Sztyletów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ścieżka Sztyletów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ścieżka Sztyletów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ścieżka Sztyletów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ścieżka Sztyletów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Cadsuane — mruknął Rand, a Min poczuła, jak przeszywa ją dreszcz. W jego głosie nie słychać było obawy, niemniej dźwięczało w nim coś zbliżonego, może niepokój. — Jak sądzisz, co powinienem zrobić z Caraline i Darlinem, Min?

Min spoczęła wcześniej w fotelu odległym od niego o dwa miejsca, a teraz podskoczyła, zrozumiawszy, że została włączona do rozmowy. Ze smutkiem wbiła wzrok w plamy od wina na swojej najlepszej kremowej bluzce; na spodniach również były.

— Caralaine poprze roszczenia Elayne do Tronu Słońca — powiedziała ponuro. Jak na grzane wino, wydawało się bardzo zimne, poza tym wątpiła, by plama kiedykolwiek miała zniknąć z bluzki. — Nie wynika to z wizji, po prostu jej wierzę. — Nawet nie zerknęła w stronę Dobraine, on jednak skinieniem głowy potwierdził trafność rady. Obecnie wszyscy już wiedzieli o jej widzeniach. Jedyną bezpośrednią konsekwencją było grono szlachcianek, które koniecznie chciały poznać przyszłość, a potem słusznie się dąsały, kiedy je informowała, że nic im nie powie. Większość nie byłaby zadowolona z tych strzępów, jakie zdołała dostrzec, nic szczególnie złowieszczego, ale też żadne oszałamiające cuda, którymi karmili swoich klientów wróżbiarze na jarmarkach. — Jeśli zaś chodzi o Darlina, to pomijając już kwestię, że poślubi Caraline, po tym jak ona przepuści go przez wyżymaczkę i powiesi na słońcu, aby wysechł, to mogę powiedzieć tyle, iż pewnego dnia będzie królem. Widziałam koronę nad jego głową, miała na przedzie miecz, nie mam jednak pojęcia, jakiego kraju władzę symbolizuje. Aha, jeszcze jedno. Umrze w łóżku, a ona go przeżyje.

Dobraine zakrztusił się winem, rozbryzgując wokół siebie krople, potem osuszył usta zwykłą lnianą chusteczką. Większość z tych, którzy wiedzieli, nie wierzyła. Bez reszty zadowolona z siebie Min dopiła resztkę wina. I po chwili już sama krztusiła się i desperacko łapała oddech, wyszarpując z rękawa chusteczkę, by wytrzeć usta. Światłości, musiała nalać sobie samych szumowin z dna!

Rand tylko pokiwał głową, zaglądając do swego naczynia.

— A więc oboje będą żyli, żeby sprawiać mi kłopoty — mruknął. Bardzo cicho, ale słowa brzmiały twardo niczym stukot toczących się kamieni. W ogóle był twardy jak stalowa klinga, ten jej pasterz. — A co mam zrobić z...

Nagle, nie wstając, odwrócił się ku drzwiom. Jedno skrzydło uchyliło się. Miał bardzo dobry słuch. Min nic nie usłyszała.

Poczuła, jak opuszcza ją napięcie, kiedy zobaczyła, że żadna z dwóch wchodzących Aes Sedai nie jest Cadsuane, spokojnie więc odjęła chusteczkę od ust. Kiedy Rafela zamykała drzwi, Merana skłoniła się głęboko przed Randem, aczkolwiek Szara siostra zdążyła najpierw objąć wzrokiem i najwyraźniej zdyskwalifikować Min oraz Dobraine; po chwili zaś również obdarzona twarzą niczym księżyc w pełni Rafela szeroko rozpościerała swe ciemnoniebieskie suknie. Żadna nie podniosła się, póki Rand im nie pozwolił, po czym majestatycznie ruszyły w jego stronę, odziane w chłodne opanowanie niczym w suknie. Tyle że palce pulchnej Błękitnej siostry na chwilę zacisnęły się na szalu, jakby musiała sobie przypominać, że wciąż ma go na sobie. Min już wcześniej widziała ten gest u innych sióstr, które przysięgły Randowi lojalność. Z pewnością nie było to dla nich łatwe. Aes Sedai słuchały jedynie poleceń z Białej Wieży, jednak teraz Rand wykonał tylko nieznaczny gest palcem, a natychmiast do niego podeszły. Gdyby go wyprostował, wyszłyby bez słowa. Aes Sedai rozmawiały z królami i królowymi jak z równymi sobie, być może nawet z odrobiną wyższości, a jednak Mądre widziały w nich uczennice i oczekiwały po nich dwakroć bardziej skwapliwego posłuszeństwa, niźli Randowi przyszłoby do głowy wymagać.

Oczywiście nic z domniemywanych przez Min uczuć nie odbiło się na gładkiej twarzy Merany.

— Mój Lordzie Smoku — powiedziała z szacunkiem. — Właśnie dowiedziałyśmy się o twoim powrocie i uznałyśmy, że być może chcesz poznać rezultaty negocjacji z Atha’an Miere. — Zerknęła obojętnym wzrokiem na Dobraine’a, ten jednak natychmiast się poderwał. Dla Cairhienian było rzeczą oczywistą, że ludzie chcą ze sobą rozmawiać na osobności.

— Dobraine może zostać — grzecznie oznajmił Rand. A może zawahał się lekko? On sam nie wstał. Jego oczy były niczym błękitny lód, wreszcie wyglądał jak Smok Odrodzony w pełni swego majestatu. Min zapewniała go, że te kobiety naprawdę są jego, że może liczyć na lojalność wszystkich pięciu, które towarzyszyły mu na pokładzie statku Ludu Morza, że całkowicie respektują złożoną przysięgę, a tym samym zawsze nagną się do jego woli, jednak najwyraźniej on sam miał trudności z bezwarunkowym zaufaniem Aes Sedai. Rozumiała oczywiście powody, jednak w końcu przecież będzie musiał jakoś ułożyć z nimi stosunki.

— Jak sobie życzysz — odparła Merana, lekko skłaniając głowę. — Rafela i ja zawarłyśmy umowę z Ludem Morza. Dobiłyśmy Targu, jak oni to nazywają. — Różnica była wyraźnie słyszalna. Z dłońmi wciąż spoczywającymi na zielonej sukni z szarymi wstawkami wciągnęła głęboki oddech. — Harine din Togara Dwa Wiatry, Mistrzyni Fal klanu Shodein, przemawiając w imieniu Nesty din Reas Dwa Księżyce, Pani Statków Atha’an Miere, a tym samym wyrażając się wiążąco dla wszystkich Atha’an Miere, obiecała, że okręty, których zażąda Smok Odrodzony, popłyną wszędzie tam, gdzie i kiedy on uzna za stosowne, realizując cele, jakie im zleci. — Kiedy Mądrych nie było w pobliżu, które jej normalnie na to nie pozwalały, Merana stawała się odrobinę pompatyczna.

— W zamian Rafela i ja, przemawiając w twoim imieniu, obiecałyśmy, że Smok Odrodzony nie zmieni żadnych praw Atha’an Miere, jak to uczyniłeś u... — Na moment się zawahała. — Wybacz mi. Zobowiązana jestem do przekazania treści ugody słowami, w których została zawarta. Terminem, którego użyły było: „przykutych do brzegu”, ale miały na myśli to, co się stało w Łzie i Cairhien. — W jej oczach na chwilę zamigotał pytający wyraz, ale natychmiast zniknął. Być może zastanawiała się, czy z Illian postąpił tak samo. Ostatecznie wyraziła już kiedyś na głos, jak bardzo jej ulżyło, że w jej rodzimym Andorze nic nie zmienił.

— Przypuszczam, że to się da jakoś wytrzymać — mruknął.

— Po wtóre — podjęła Rafela, splatając pulchne dłonie na podołku — musisz ofiarować Atha’an Miere ziemię, kwadrat o boku jednej mili, w każdym mieście położonym nad żeglownymi wodami, które pozostaje pod twoim panowaniem teraz albo w przyszłości znajdzie się na obszarze poddanym twojej władzy. — Przemawiała w sposób odrobinę mniej pompatyczny niż jej towarzyszka, ale tylko odrobinę. Nie była też szczególnie zadowolona z treści głoszonych słów. Mimo wszystko była Tairenianką, a niewiele portów sprawowało bardziej ścisłą kontrolę nad prowadzonym przez nie handlem niż Łza. — Na tym obszarze prawa Atha’an Miere zachowają pierwszeństwo przed prawami lokalnymi. Ugodę tę sygnować muszą również władze odpowiednich portów, aby... — Tym razem to na nią przyszła kolej, by się zawahać.

— Aby ugoda zachowała ważność po mojej śmierci? — zapytał Rand sucho. Udało mu się nawet nieszczerze roześmiać. — To również da się jakoś wytrzymać.

— Chodzi o każde miasto nad wodą? — wykrzyknął Dobraine.

— Czy oni mają na myśli również nasze? — Poderwał się z fotela i zaczął przechadzać się nerwowo, rozlewając jeszcze więcej wina niż przedtem Min. Ale nie zwracał na to uwagi. — Milę kwadratową? Na Światłość, kto kiedy słyszał o tak dziwnym prawie? Podróżowałem już wcześniej na statkach Ludu Morza i naprawdę nie bardzo mi ono do nich pasuje! Nagusów takie rzeczy nie interesują! A co z obowiązkiem celnym, opłatą postojową i... — Nagle odwrócił się do Randa. Najpierw spojrzał spode łba na Aes Sedai, które zupełnie to zlekceważyły, ale przemówił, kierując swe słowa do Randa, tonem graniczącym z niegrzecznością. — W ciągu roku doprowadzą Cairhien do ruiny, mój Lordzie Smoku. Zrujnują każdy port, który im na to pozwoli.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ścieżka Sztyletów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ścieżka Sztyletów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ścieżka Sztyletów»

Обсуждение, отзывы о книге «Ścieżka Sztyletów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x