John Ringo - Pieśń przed bitwą

Здесь есть возможность читать онлайн «John Ringo - Pieśń przed bitwą» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2002, ISBN: 2002, Издательство: ISA, Жанр: Боевая фантастика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pieśń przed bitwą: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pieśń przed bitwą»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mając takich przyjaciół…
Ziemia znalazła się na drodze zachłannych Posleenów. Pokojowe i przyjazne rasy galaktycznej Federacji proponują wsparcie zacofanym Ziemianom — ale nie za darmo.
Ludzkość musi teraz bronić trzech światów.
Kiedy ziemskie wojska spieszą do walki, a jednostki specjalne penetrują obce światy, ludzkość otrzymuje cenną lekcję: można obronić się przed wrogami, ale niech Bóg strzeże nas przed sojusznikami.

Pieśń przed bitwą — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pieśń przed bitwą», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Formidable.

— Przepraszam, sir?

— Niesamowity.

— Tak, sir — przyznał starszy sierżant. — Jednym słowem generał Crenaus.

— I w końcu sprawa na pewno nie mniej ważna: sierżant Duncan. — Mike sprawdził położenie sierżanta i ściągnął brwi.

— Brytyjczycy dojeżdżają właśnie do pozycji żabojadów, sir. Mają ich przerzucić do głównej linii obrony.

— A amerykańska jednostka? — zapytał Mike, szukając na schemacie ikon z orłem.

Było ich cholernie mało, znajdowały się daleko od siebie i reprezentowały niewielkie oddziały.

— Nie ma amerykańskiej jednostki, sir — powiedział ponuro sierżant.

— Co?

— Williams melduje o niedobitkach w rozsypce, naprawdę niewielu, i najwyraźniej mają za sobą piekielne walki, ale to jest zlepek grup wielkości plutonu i kompanii, żadna z nich nie przypomina oryginalnej jednostki. Jest nawet kilku starszych oficerów, ale oni dowodzą kompaniami i plutonami urzędników wojskowych. Prawdziwy bałagan, sir.

— Niezły pasztet. Dobra, wyślę resztę drużyny w dwuosobowych zespołach, żeby pozbierali jak najwięcej niedobitków. Kiedy wrócą, wyruszamy.

— Tak jest, sir.

— Teraz reszta spraw. Jaki jest harmonogram odpoczynku?

— Hmm, kiedy wrócą drużyny pierwsza i czwarta, przejmą obronę, a trzecia i czwarta odpocznie, sir.

— Dobra, niech się pan prześpi.

— Tak jest, sir.

Podoficer zaczynał mówić niewyraźnie. Osunął się na płytę z rumowiska, na której leżał porucznik, i natychmiast zasnął.

Mike skontaktował się z drugą drużyną i poinformował żołnierzy, że mają pół godziny, żeby zebrać wszystkich maruderów i eskortować ich do skrzyżowania. Potem ruszył na spotkanie z francuskim generałem, który był jednym słowem formidable.

Znalazł go na byłym niemieckim stanowisku dowodzenia, rozmawiającego z Korpusem przez transmiter grenadierów. Mike odsunął się na bok, kiedy adiutanci dreptali tam i z powrotem z raportami i rozkazami. Czuł się obco w osmalonym pancerzu wspomaganym na tle działającego stanowiska dowodzenia. Pomimo trudów walki większość oficerów i personelu nosiła zadbane, jeśli nie świeże mundury służbowe. Przy nich pancerz Mike’a wyglądał nędznie.

Tak, ale gdyby nie my, byliby już paszą dla piskląt.

Generał podniósł oczy i utkwił wzrok w przybyszu.

— Porucznik O’Neal? — zapytał.

— Tak, sir. Sierżant Green powiedział, że chce się pan ze mną widzieć.

— Mamy raporty, że Posleeni się grupują. Jaki jest szacowany czas przybycia pozostałych jednostek?

— Dałem drugiej drużynie trzydzieści minut i poleciłem wycofać się po tym czasie. Zatem pół godziny i sam czas odwrotu, jak sądzę, sir.

Mike niezauważalnie wzruszył ramionami wewnątrz pancerza.

— Czyli jak długo pańskim zdaniem?

— Łącznie jedna godzina, sir. Jednostka amerykańska jest w rozrzucona w terenie. Moi ludzie będą musieli biegać po budynkach z głośnikami.

— Czy to ich nie narazi na ogień nieprzyjaciela? — wtrącił się jeden z francuskich oficerów.

Mike nacisnął przycisk i na jego hełmie pojawiła się holograficzna głowa szczerzącej zęby pantery.

— Oznacza to mniej więcej o jednego Posleena mniej, sir — powiedział.

Generał Crenaus roześmiał się.

— Ha, więc produkt odpowiada reklamie! Jest pan tak ostry, jak sugerował pański sierżant, tak! Cóż, tacy nam teraz potrzebni! Chodźmy, porozmawiajmy.

Gestem dłoni zaprosił Mike’a w głąb budynku.

Zatrzymali się w niewielkiej odległości od stanowiska dowodzenia. Pomieszczenie znajdowało się w pobliżu najdalszego punktu w niemieckim sektorze, do którego dotarli Posleeni. Na pooranych rykoszetami ścianach tkwiły pochodnie i widniały dziury wybite studwudziestomilimietrowymi pociskami artylerii i rakietami hiperszybkimi.

Pod stopami półtonowego pancerza Mike’a chrzęściły łuski po nabojach. Generał podniósł wzrok na rozbebeszony wóz bojowy piechoty Marder, odwrócił się i puknął palcem w pierś Mike’a.

— Tutaj bije serce wojownika, poruczniku O’Neal — powiedział poważnie. — Ale wojownik i żołnierz to nie zawsze to samo. Ma pan dyscyplinę żołnierza czy tylko zapał wojownika?

— Potrafię przyjmować i wydawać rozkazy, sir — powiedział O’Neal po chwili namysłu. — Uważam się za żołnierza. Natura obecnej służby tłumi aspekt wojownika, moim zdaniem niesłusznie. Tylko wojownik może przeć naprzód, kiedy wszyscy wokół są martwi. Jest wielu żołnierzy na świecie, ale los bitew zależy od wojowników.

— Więc proszę posłuchać mnie teraz jako żołnierz, poruczniku — powiedział generał z ponurym wyrazem twarzy.

— Jeśli Posleeni wrócą tu w przytłaczającej sile, wycofujemy się, niezależnie od tego, czy będzie tu amerykańska jednostka.

Mniej więcej tego się spodziewał, ale jednak miał nadzieję, że tego nie usłyszy.

— Rozmawiał pan o tym z generałem Housemanem? — zapytał ostrożnie porucznik.

— To jest jego rozkaz. I całkowicie się z nim zgadzam, tak przy okazji. Główny front wymaga, żeby moje jednostki pozostały w stosunkowo dobrej kondycji. Kiedy Posleeni tu wrócą, zostaną na dłużej, nie dadzą się znowu wypłoszyć. Korpus potrzebuje wsparcia mojej dywizji na froncie. Nie wolno nam tu zostać i poświęcić się na ołtarzu odwagi. Rozumie pan?

Generał patrzył na jednolitą maskę pancerza i zastanawiał się, co wyrażała ludzka twarz wewnątrz.

— Tak, sir. Rozumiem. — Mike urwał i poprzyciskał guziki na przedramieniu. Po chwili ciągnął. — Sir, ja i mój pluton zostaniemy tutaj, dopóki nie okaże się, że nie możemy już utrzymać pozycji.

— Doskonale, zgadzam się. Mam nadzieję, że taka sytuacja nigdy nie nastąpi.

Mon Général! — krzyknął jeden z francuskich oficerów i podał mikrofon.

Generał Crenaus wrócił do stanowiska dowodzenia, a Mike poszedł za nim.

— Generale, odebraliśmy transmisję z jednego z helikopterów sanitarnych. Meldują, że jakiś statek zmierza w stronę miasta.

— Daj mi to — powiedział generał i wyrwał sztabowcowi mikrofon. — Tu generał Crenaus, kto mówi?

* * *

Starszy chorąży Charles Walker najbardziej lubił szybki, niski lot. Podkręcić silnik Blackhawk albo OH-58 i obniżyć lot przy maksymalnej mocy! Piekielnie wkurzało to mechaników, a dowódcy też nigdy nie byli z tego szczególnie zadowoleni, ale jeśli się przyjrzeć faktom, było to i tak najlepsze miejsce, w jakim można się było znaleźć podczas bitwy. Potwierdzała to też obecna sytuacja.

Na trasie przelotu do lądowiska, które żołnierze oczyścili z nieprzyjaciół, znajdował się mały obszar nie objęty kontrolą Posleenów. Brakowało miejsca, żeby odwrócić helikopter w drogę powrotną, więc przed lądowaniem trzeba było najpierw wznieść się ponad dachy budynków i tam przekręcić maszynę, a dopiero potem gwałtownie obniżyć lot i wylądować. Potem ładowano rannych kawalerzystów, żeby ich ewakuować. W powietrzu latały setki helikopterów różnych kontyngentów i tylko cudem nie dochodziło do kolizji. Kiedy Walker wykonał ostatni zakręt na niewielkiej wysokości i skierował maszynę w stronę dachu, siedzący na prawym siedzeniu chorąży, którego Walker dzień wcześniej jeszcze nie znał, wydał z siebie okrzyk.

— Co to jest, u licha? — zapytał i skinął głową w odpowiednim kierunku.

Chorąży Walker wyjrzał przez lewe okno. W oddali, w odległości trudnej do określenia z powodu zachwiania perspektywy, wznosił się gigantyczny wielościenny statek. Widok budził jakieś niejasne, dręczące wspomnienie, które po chwili odżyło. W przeszłości chorąży oglądał, jak młodsi oficerowie grali w grę „Lochy i Smoki”.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pieśń przed bitwą»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pieśń przed bitwą» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pieśń przed bitwą»

Обсуждение, отзывы о книге «Pieśń przed bitwą» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x