— Cóż, zostaliśmy uwolnieni i myślę, że powalone budynki pozwolą uwolnić się także Brytyjczykom, Francuzom i Amerykanom — powiedział major i gwałtownie usiadł na stercie gruzu. — Ale nie mamy z nimi żadnej łączności. Nie możemy im nawet powiedzieć, że droga wyjścia jest wolna.
— Cóż, właściwie jeszcze nie jest, sir. Trzeba będzie walczyć po drodze do głównej linii obrony.
— Tak, ale może się udać, skoro zepchnęliśmy główne oddziały Posleenów z ich pozycji. W każdym razie uda nam się, jeśli wyruszymy przed ich kontratakiem. Aleja na zachodzie jest otwarta, ale musimy się jeszcze uporać z trzema budynkami i dwiema alejami.
— Proszę chwilę zaczekać, sir. Muszę coś sprawdzić.
Pancerz wspomagany szczelnie zasłaniał postać, ale coś mówiło majorowi, że młody, jak sądził, porucznik był tak samo zmęczony jak on.
— Zabezpieczyliśmy skrzyżowanie, majorze — ciągnął po chwili Mike — i mamy kontakt z pańskimi jednostkami w tym rejonie. Uważam, że powinniśmy tam iść, przynajmniej ja powinienem. Musimy ruszyć tym dyliżansem, sir.
— Ja, verstehe.
Steuben odwrócił głowę i dostrzegł czołg Leopard, który zablokował mu drogę odwrotu. Kierowca i dowódca patrzyli z włazu na stosy posleeńskich trupów. Czołgiem dowodził porucznik z trzeciej brygady, którego major znał tylko z widzenia. Nieważne. Wstał, podszedł i zacisnął dłoń na uchwycie przy włazie. Zachwiał się przez chwilę, kiedy zakręciło mu się w głowie, ale postawił nogę na gąsienicy i za drugim razem zdołał wdrapać się na maskę czołgu. Wziął głęboki wdech.
— Poruczniku — warknął — w następnej fazie bitwy będziemy przemieszczać jednostki. Potrzebny mi transport, a ten sektor musi zostać zabezpieczony, ranni opatrzeni, a żołnierze przygotowani do marszu. Zabieram wasz czołg, a wy przejmujecie dowództwo nad tym sektorem.
Porucznik przełknął ślinę i mężnie powstrzymał wściekłość.
— Jawohl, Herr Major. Rozumiem.
Wyskoczył z siedzenia dowódcy czołgu, odpiął hełm, podał go majorowi i wyszedł z czołgu, żeby zaraz zacząć organizować jednostki.
Major Steuben wślizgnął się na wygodne siedzenie w żelaznym czołgu. Służył w jednostkach pancernych i z miłością wspominał dni, które spędził jako dowódca czołgu. Żałował, że już nim nie jest, że nie może odpowiadać za maszynę i życie załogi. Ale z kolei coraz większa odpowiedzialność wciąga jak nałóg, coś, czego się potem szuka, a nie unika. Na razie musi stawić czoła obecnej sytuacji jak wielu w historii, jako Niemiec i Steuben.
Głowa do góry, plecy wyprostowane i pracujący umysł!
— Kierowco, jedziemy do skrzyżowania, schnell .
* * *
Kiedy Mike dotarł do skrzyżowania, sytuacja była już pod kontrolą. Ulica na północy została całkowicie zablokowana przez przewrócony megawieżowiec. Nieliczne nie zniszczone pojazdy pancerne z szuflami buldożerów spychały gruz w hałdy, a pospiesznie usypana barykada z rumowiska broniła teraz dostępu do wschodniej drogi. Pod ścianą piętrzyły się fragmenty budynków i stały wymieszane z drużyną zwiadowców szeregi Panzergrenadiere .
Daleko, w odległości około kilometra, widać było Posleenów, ale te grupki były najwyraźniej w odwrocie. Mike żałował, że nie ma wojsk, żeby ich popędzić, ale teraz nie mógł o tym nawet marzyć.
Południowa ulica też była zablokowana, ale zostawiono dużą wyrwę do ucieczki. Tutaj nadal widać było Posleenów, którzy gwałtownie strzelali w obie strony. Większość niedobitków plutonu znajdowała się właśnie tutaj i prowadziła wymianę ognia z dalekimi siłami Posleenów. Większość pocisków hiperszybkich, które wystrzeliwali Posleeni, rozbijała się o barykadę i trzeba było stale dosypywać gruzu, ale jak na razie sytuacja była pod kontrolą.
Żołnierze prowadzili ostrzał jak weterani, a zwiadowcy, którzy nadal wchodzili do bocznych budynków, brali Wszechwładców na cel i niszczyli w ten sposób organizację wojsk nieprzyjaciela. Dołączyli do nich snajperzy Panzergrenadiere , prawie tak samo skuteczni ze swoimi wyposażonymi w celowniki optyczne karabinami G-3.
— Sierżancie Green — zawołał Mike, kiedy sierżant plutonu wrócił z południowej barykady.
— Kogo nam brakuje, sierżancie?
— Straciliśmy Featherly’ego i Simmsa, Meadows jest ciężko ranny, ale pancerz się nim zajął i jego stan jest stabilny.
— Nieźle, zważywszy na to, czego dokonaliśmy.
Mimo wszystko Mike wiedział, że każda śmierć będzie go dręczyła w czasie bezsennych nocy. Jego nonszalanckie podejście do walki przeminęło wraz ze śmiercią Wiznowskiego. Od tej chwili każdy wskaźnik na monitorze będzie prawdziwym człowiekiem, i Mike nie chciał o tym zapominać.
— Musimy odzyskać łączność z innymi jednostkami w budynku. Niemcy nie mają z nimi kontaktu i mówią, że Korpus też nie. Proszę posłać drużynę Duncana z dwoma zwiadowcami do budynku, żeby znaleźli te jednostki.
Utrzymamy pozycję, dopóki nie dam rozkazu do odwrotu. Każda jednostka, która wyjdzie z budynku, tymczasowo wesprze jednostki na froncie i osłoni odwrót.
— Tak jest, sir.
— Dogadam się z tym szwabskim majorem, żeby czekali tutaj, dopóki nie wycofamy naszych jednostek. A potem wiejemy stąd w te pędy.
— Tak jest, sir, powodzenia.
Sierżant Green ruszył na barykady, żeby wysłać drugą drużynę do budynku, i wezwał dwóch zwiadowców na otwartym kanale plutonu.
Kiedy odszedł, czołg Leopard plunął pociskiem z lufy skierowanej na wschód. Daleki spodek wyleciał w powietrze z hukiem i błyskiem płomieni. Mike zauważył, że dowódcą czołgu był niemiecki major. Sprawdził poziom energii, ale wciąż przekraczał on dwadzieścia pięć procent.
— Sierżancie Green, proszę zarządzić ogólne sprawdzenie stanu energii i amunicji. Rozdać amunicję i sprawdzić postępy inżynierów. Zająć się rannymi, których trzeba ewakuować. Mogą przejść przez bezpieczny sektor. Proszę posłać żołnierzy do południowego budynku i upewnić się, że ta aleja pozostanie zabezpieczona.
Próbował przypomnieć sobie, czy powinien zająć się czymś jeszcze, ale był zbyt zmęczony. Czuł, jak zamykają mu się oczy, kiedy stał na czołgu, i stwierdził, że nadszedł czas na stymulator.
— Michelle, jeszcze raz Provigil-C i połącz mnie z generałem Housemanem.
— Przekroczy pan maksymalną dopuszczalną dawkę.
— Zrób to — warknął Mike, zbyt zmęczony, żeby dbać o dobre maniery wobec maszyny. — Niech przekaźniki zaaplikują stymulator całemu plutonowi. Jeszcze nie wyjechaliśmy z dżungli.
— Tak jest, sir, generał Houseman jest na linii.
— O’Neal? Jaka jest sytuacja? Straciliśmy łączność z dziesiątą dywizją.
Generał wydawał się zmartwiony.
— Uwolniliśmy ich, sir — powiedział Mike i wystukał komendę przesłania danych. — I oczyściliśmy ich pozycje z Posleenów. Pozostałe skrzydła ukrywają się za zasłoną zwalonych megawieżowców. Zabezpieczyliśmy skrzyżowanie i przy wsparciu dziesiątej dywizji usypaliśmy pospieszne barykady. Poza tym… odzyskaliśmy nasze pozycje i obecnie próbujemy skontaktować się z innymi jednostkami. Ponieśliśmy dopuszczalne straty w ludziach podczas manewrów i walki. Jakie są pańskie rozkazy, sir?
— Poruczniku — zaczął generał i urwał, żeby odchrząknąć — zostańcie na pozycji, dopóki jednostki nie opuszczą budynków, a potem wracajcie do domu. Jesteście teraz w strefie ogniowej głównej linii obrony i możecie uzyskać ograniczone wsparcie artylerii. Podczas waszego odwrotu będziemy osłaniać ogniem drogę za wami. Na razie zostańcie jeszcze trochę na pozycji. Dacie radę?
Читать дальше