Cory Doctorow - Mały brat

Здесь есть возможность читать онлайн «Cory Doctorow - Mały brat» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 2011, ISBN: 2011, Издательство: Otwarte, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Mały brat: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mały brat»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zamach bombowy w San Francisco wywraca spokojny świat Marcusa do góry nogami. Aresztowany wraz z grupą przyjaciół przez Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego trafia do tajnego więzienia. Gdy w końcu zostaje wypuszczony, odkrywa, że teraz żyje w państwie policyjnym, a każdy obywatel traktowany jest jak potencjalny terrorysta. Odtąd pragnie tylko jednego – zniszczyć DBW i odnaleźć zaginionego przyjaciela.
Mały Brat to porywająca powieść o walce z opresyjnym systemem w czasach virtual reality, cyberprzestrzeni i gier komputerowych. Wielokrotnie nagradzana (między innymi Nagrodą Campbella dla najlepszej powieści 2009 roku) i okrzyknięta fenomenem w Stanach Zjednoczonych.
Po przeczytaniu tej książki dobrze się zastanowisz, zanim znowu naciśniesz enter.

Mały brat — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mały brat», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ku mojemu zakłopotaniu byłem jednym z tych ludzi. Nie wiedząc o tym, wszedłem na szkolny dziedziniec – rozległ się krzyk, a chwilę później wokół mnie stała już setka osób klepiących mnie po plecach i ściskających mi rękę. Kilka dziewczyn, których nawet nie znałem, pocałowało mnie, i nie były to tylko przyjacielskie pocałunki. Czułem się jak gwiazda rocka.

Moi nauczyciele byli bardziej powściągliwi, ale tylko trochę. Pani Galvez płakała tak jak moja matka i zanim pozwoliła mi odejść i usiąść w ławce, uściskała mnie trzykrotnie. Z przodu klasy znajdowało się coś nowego. Kamera. Pani Galvez przyłapała mnie, jak się na nią gapiłem, i wręczyła mi umazaną kserówkę jakiegoś dokumentu z pieczątką szkoły.

Kuratorium oświaty okręgu San Francisco w ciągu weekendu zwołało nadzwyczajne posiedzenie, na którym jednogłośnie zdecydowano, żeby zapytać rodziców każdego dziecka w mieście o pozwolenie na zainstalowanie kamer monitorujących w szkole. Prawo mówiło, że nie można nas zmusić do chodzenia do szkoły naszpikowanej kamerami, ale nie wspominało nigdzie o tym, że nie możemy dobrowolnie zrzec się naszych praw konstytucyjnych. W piśmie tym kuratorium wyrażało przekonanie, że uzyska zgodę wszystkich rodziców, lecz mimo to podejmie działania, aby w oddzielnych „niestrzeżonych” klasach zorganizować lekcje dla dzieci, których rodzice wyrażą sprzeciw.

Dlaczego w naszych klasach były teraz kamery? Terroryści. To oczywiste. Ponieważ wysadzając most, terroryści dali do zrozumienia, że następne będą szkoły. W każdym razie do takiego wniosku doszło kuratorium.

Przeczytałem pismo trzy razy, a potem podniosłem rękę.

– Tak, Marcusie?

– Proszę pani, chodzi o ten list.

– Tak, Marcusie.

– Czy celem terrorystów nie jest nas zastraszyć? Dlatego nazywają się terrorystami, prawda?

– Tak sądzę.

Wszyscy w klasie gapili się na mnie. Nie byłem najlepszym uczniem w szkole, ale dobrze wypadałem w dyskusjach. Czekali, co powiem.

– Więc czy nie zachowujemy się zgodnie z wolą terrorystów? Czy nie zwyciężą, jeśli wszyscy będziemy przerażeni i wstawimy do klas kamery i cały ten sprzęt?

Rozległ się nerwowy chichot. Ktoś podniósł rękę. To był Charles. Pani Galvez udzieliła mu głosu.

– Kamery są tutaj po to, żeby nas chronić, dzięki nim mniej się boimy.

– Chronić przed czym? – zapytałem, nie czekając na pozwolenie.

– Przed terroryzmem – odparł Charles. Inni przytaknęli głowami.

– Jak miałyby to zrobić? Gdyby wpadł tutaj zamachowiec-samobójca i nas wszystkich wysadził...

– Proszę pani, Marcus narusza regulamin szkoły. Nie powinniśmy robić sobie żartów z ataków terrorystycznych...

– A kto sobie żartuje?

– Dziękuję wam obu – powiedziała pani Galvez. Wyglądała na naprawdę nieszczęśliwą. Czułem się źle z myślą, że zająłem jej czas lekcyjny. – Moim zdaniem jest to bardzo interesująca dyskusja, ale chciałabym ją przełożyć na następną lekcję. Myślę, że dzisiaj możecie podchodzić do tych spraw zbyt emocjonalnie. A teraz wróćmy do sufrażystek, dobrze?

I tak spędziliśmy resztę lekcji, dyskutując o sufrażystkach i o nowych strategiach lobbingowych, które wymyślono po to, aby do kancelarii każdego samca z Kongresu wprowadzić cztery kobiety, żeby na niego naciskały, dając mu do zrozumienia, co stanie się z jego karierą polityczną, jeśli wciąż będzie odmawiał kobietom prawa do głosu. Normalnie lubiłem takie tematy – maluczcy, którzy sprowadzają dużych i silnych na drogę uczciwości. Ale dzisiaj nie mogłem się skoncentrować. Prawdopodobnie z powodu nieobecności Darryla. Obaj lubiliśmy WOS, pewnie trzymalibyśmy schoolbooki na wierzchu, prowadząc równoległą dyskusję na czacie na temat tej lekcji.

Poprzedniej nocy wypaliłem dwadzieścia płyt z ParanoidXboksem i miałem je wszystkie w torbie. Wręczyłem je ludziom, którzy, o ile się orientowałem, lubili sobie pograć. Wszyscy oni od roku lub dwóch mieli jeden bądź dwa Xboksy Universal, lecz większość z nich przestała ich używać. Gry na te konsole były cholernie drogie i niezbyt zabawne. Wyciągałem je na przerwach, w stołówce lub w trakcie okienek, wyśpiewując pod niebiosa pieśni pochwalne ku czci ParanoidXboksa. Darmowe i zabawne – uzależniające gry społeczne, którym oddawało się wielu fajnych ludzi z całego świata.

Dawanie jednej rzeczy w celu sprzedania innej to coś, co nazywa się biznesem żyletkowym – firmy typu Gillette wręczają wam darmowe maszynki do golenia, a potem każą wam zapłacić za wymienne ostrza. Najgorsze są tonery do drukarek – nawet najdroższy szampan na świecie jest tani w porównaniu z atramentem do drukarek, którego litr w hurtowej sprzedaży kosztuje fortunę.

Biznes żyletkowy polega na tym, że nie można kupić „żyletek” od nikogo innego. Swoją drogą, jeśli Gillette zarabia dziewięć dolców na wartych dziesięć dolarów wymiennych ostrzach, dlaczego nie stworzyć konkurencji, która zarabiałaby tylko cztery dolce na sprzedaży identycznych żyletek. Osiemdziesięcioprocentowy zysk to rzecz, na której widok przeciętny biznesmen zacznie się ślinić i zrobi wielkie oczy.

Dlatego firmy żyletkowe typu Microsoft wkładają wiele wysiłku, żeby konkurowanie z nimi na żyletkowym rynku stało się trudne i / lub nielegalne. W przypadku Microsoftu w każdym Xboksie znajdowało się coś, co powstrzymywało przed używaniem oprogramowania wypuszczonego przez ludzi, którzy nie zapłacili Microsoftowi haraczu za prawo do sprzedaży programów pod Xboksa.

Ludzie, z jakimi się spotykałem, niewiele o tych sprawach myśleli. Ożywili się, gdy im powiedziałem, że te gry nie są monitorowane.

W dzisiejszych czasach we wszystkich grach sieciowych roi się od podejrzanych typów. Pierwsi to zboczeńcy, którzy starają się ściągnąć was do jakiegoś odległego miejsca, żeby wypróbować na was swoje perwersyjne fantazje, a po wszystkim odgryźć wam język. Kolejni to gliniarze, którzy udają łatwowierne dzieciaki, żeby dopaść tych zboczeńców. Jednak najgorsi są szpicle spędzający cały swój czas na szpiegowaniu naszych dyskusji i kablowaniu na nas za pogwałcenie zasad użytkowania, według których nie wolno flirtować ani przeklinać, ani mówić niczego „wprost lub używając zamaskowanego języka obraźliwie nawiązującego do jakiegokolwiek aspektu orientacji seksualnej czy seksualności w ogóle”.

Nie jestem jakimś kolesiem, który chodzi napalony dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu, lecz zwykłym siedemnastolatkiem. Seks pojawia się więc od czasu do czasu w moich rozmowach. Ale nie daj Boże, żebym wspomniał o nim w gadkach prowadzonych podczas gry. To naprawdę psuło zabawę. Gier na ParanoidXbox nikt nie monitorował, ponieważ nie używała ich żadna firma. Były po prostu grami napisanymi przez hakerów dla jaj.

Dlatego fanom gier bardzo spodobała się ta historia. Łapczywie wzięli płyty i obiecali wypalić ich kopie dla wszystkich swoich przyjaciół – ostatecznie gry sprawiają najwięcej przyjemności, gdy się w nie gra z kumplami.

Po dotarciu do domu przeczytałem, że grupa rodziców pozwała władze szkoły za rozmieszczenie kamer w naszych klasach, ale ich wniosek został od razu odrzucony.

Nie wiem, kto wymyślił nazwę Xnet, ale się przyjęła. Ludzie rozmawiali o tym w autobusach i tramwajach. Zadzwoniła do mnie Van, żeby zapytać, czy o tym słyszałem, i o mało się nie zadławiłem, gdy zrozumiałem, o czym ona mówi. Płyty, które zacząłem rozprowadzać w zeszłym tygodniu, zostały w ciągu kilku dni przemycone do internetu i skopiowane stąd aż po Oakland. Spojrzałem przez ramię – czułem się tak, jakbym złamał zasady, jakby Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego miał zaraz wpaść i zabrać mnie na zawsze.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mały brat»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mały brat» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Mały brat»

Обсуждение, отзывы о книге «Mały brat» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x