Jacek Dukaj - Czarne Oceany

Здесь есть возможность читать онлайн «Jacek Dukaj - Czarne Oceany» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czarne Oceany: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czarne Oceany»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Choć autor CZARNYCH OCEANÓW ożywia klasyczne wątki literatury science fiction, jego powieść sporo zawdzięcza nośnej problematyce i stylistyce prozy cyberpunkowej, a więc pisarstwa zrodzonego tak z fascynacji najnowszą technologią, jak i lęków doby informatycznej. Już teraz żyjemy w świecie rządzonym przez superkomputery. Co się stanie, kiedy te popadną w obłęd? – pyta w swej powieści Jacek Dukaj.
W CZARNYCH OCEANACH najbardziej wybredny czytelnik fantastyki znajdzie to, czego zwykł szukać i czego nie może zabraknąć w książkach tego rodzaju: spiski i wojny, eksperymenty naukowe, nad którymi uczeni stracili kontrolę, a także niekończące się spekulacje na temat możliwości i kondycji ludzkiego rozumu. W wartką i efektowną fabułę Dukaj umiejętnie włączył treści dyskursywne mieszczące się w polu takich dziedzin, jak polityka, ekonomia i psychologia. CZARNE OCEANY bez wątpienia należą do erudycyjnego nurtu polskiej SF i nawiązują do najlepszych tradycji tego gatunku, z twórczością Stanisława Lema na czele.

Czarne Oceany — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czarne Oceany», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zaplanowane, powiada pan – pokręcił głową Ronald. – Przemyślane. Jaki zatem jest ten ich plan? Co za cel mogliby mieć w podobnych działaniach?

– Nie widzi pan? – zaśmiał się szyderczo Hunt. Wstał zza biurka, otworzył okna gabinetu (na ich szybach wciąż obracały się kolorowe Ronaldowe symulacje) i machnął ręką na nocny Nowy Jork. – Padliśmy ofiarą inwazji!

Schatzu wyszedł ukłoniwszy się elegancko Marinie, która zamachała mu na pożegnanie dłonią. Z trudem zamaskował zdziwienie.

Jas siedział w głębokim fotelu w kącie salonu, sączył z ponurą miną piwo, obserwował wszystkich spode łba i nic nie mówił.

Hunt nalał sobie szkockiej i wyszedł ze szklaneczką na balkon. Starannie ominął przy tym spojrzeniem Marinę, która, ułożywszy się wygodnie na sofie, majstrowała coś przy swoim ledpadzie. Uśmiechnęła się do przechodzącego Nicholasa zachęcająco, a na widok grymasu, w jakim wykrzywiła się jego twarz, tylko uniosła brwi.

Na balkonie wiatr mierzwił włosy Hunta i łopotał jego rozpiętą marynarką. Hunt oparł się o balustradę, spojrzał w dół, w półmrok kreślony hieroglifami zimnego i gorącego światła, moszczony wielokrotnie nakładającymi się na siebie cieniami. Nocny szum metropolii szedł falami, obmywając Nicholasa brudną pianą dźwięków. Za Sheratanem nawet się Hunt nie rozglądnął, i tak by nie rozpoznał pośród innych gwiazd, zresztą miejskie niebo jest zbyt zatłoczone, nie ma już prawie na nim miejsca na gwiazdy.

Spostrzegł, że dłoń, w której trzyma szklankę, lekko drży. W samej rzeczy – był śmiertelnie przerażony.

To jest inwazja, nie ma co do tego wątpliwości, to inwazja i nie będzie innej, nie spłyną z nieba kilometrowe statki, nie zaroją się na ulicach gwiezdne potwory, nie będzie kolorowego ognia i malowniczej zagłady, nikt nas nie będzie mordował, nikt nie weźmie nas w niewolę, nie kollapsują Słońca i nie eksplodują planety, nie spadnie na Ziemię Księżyc i nie przypłynie na elektromagnetycznych falach przesłanie z głębin kosmosu. Nie oczekuj dnia zero, nie spodziewaj się patetycznych apeli w telewizji. Nie spostrzeżesz. Nie ujrzysz. Nie usłyszysz. Nie poczujesz. Co możesz zrobić – obserwuj zmiany mód. Obserwuj zmiany mód, ich przypływy i odpływy, jak się odchyla wektor wypadkowej mentalności ludzkości. Wsłuchuj się w muzykę i słowa przebojów. Czytaj bestsellery. Oglądaj najpopularniejsze filmy. Analizuj ewolucję ubiorów. I ciała: ewolucję fenotypu, bo on również podlega modzie; ideały piękna co roku trochę inne, genetyczni rzeźbiarze kodują w biologii estetyczne dominanty dnia. Smakuj brzmienie języka, zbieraj rodzące się neologizmy i notuj kolejne reinterpretacje idiomów. Smakuj brzmienie języka: on, odbiciem istniejącej umowy społecznej, opowie ci, w którą stronę zmierza gra znaczeń. Spaceruj po ulicach i chłoń kształt i kolor reklam. Przyglądaj się nowo wznoszonym budynkom: w którą stronę dryfują architektoniczne trendy. I przede wszystkim bądź czujny na zmiany behawioru, wychwytuj najdrobniejsze deformacje konwencji, przekształcenia obyczaju – jak żyją, jak umierają; jak nienawidzą, jak kochają; jak pracują i jak się bawią; jak reagują na siebie nawzajem. Niech cię nie zmyli ich pospolitość, śmiech dziecięcy, podobieństwo odbić w lustrze: oczy, uszy, nos, usta; niech cię nie zmyli. To nieważne. Niech cię nie zwiedzie fakt, że ich rozumiesz – że to twoi bracia i siostry, że wychowali cię i że ty ich wychowujesz. To nie ma znaczenia. Bądź czujny. Bądź podejrzliwy. Niczego nie lekceważ. Być może przeważy sposób, w jaki twój sąsiad podlewa kwiatki, słowa dziecięcej rymowanki. Chłoń każdy szczegół, każdemu szczegółowi przypisz rolę: to jest miecz, a to jest rozżarzone żelazo. Czy te ciastka ci smakują? Czy podoba ci się zapach tych perfum? Czy ekscytuje cię ta wirtualna gra? Czy ich marzenia są twoimi marzeniami? A sny? A lęki? Bądź czujny; nie lekceważ; obserwuj; analizuj. Może to tobie pierwszemu dane będzie spotkać Obcych.

8. Kolekcjoner pytań

Rozpłaszczony na podłodze, z przyciskanym do potylicy przez zbryzganego świeżą krwią Cienia zimnym pyskiem Trupodzierżcy, kląć się będzie Hunt na tę modłę: – A na co ci było, kretynie mosiężny, w ogóle pytać o tego Grzyba? Po cóżeś za jakąś urojoną prawdą drążył? Tak i zdechniesz tu prawdziwie, tyle wiedząc…!

A jaki był wówczas dumny z własnej przebiegłości!

– No a jak tam z Grzybem? – jak gdyby nigdy nic zagadnął Krasnowa drugiego dnia konferencji, w piątek, w środku podkręcanej alkoholem rozmowy z Rosjaninem w jego kwaterze na minus dwa Bunkra.

– A, nie wiem – zamachał ręką starzec. – Per-Mueller wyciągnął to z archiwum, będzie miał chyba wykład na grupie, możesz posłuchać, zdaje się, że marzy mu się Księżyc.

Huntowi oczywiście nic to nie mówiło, niemniej zapamiętał każde słowo. Per-Mueller, archiwum, Księżyc. Sprawdzić, w której grupie.

Krasnow tymczasem ponownie przeszedł się do barku (zaopatrzono je specjalnie z myślą o uczestnikach konferencji, Hunt dobrze dbał o swoje szczury).

– Zawsze uważałem, że naukowcy chodzą na wodorotlenach – mruknął Nicholas, dolewając sobie grapefruita.

– Muszę podtrzymywać narodowe stereotypy – chuchnął Krasnow, wychyliwszy szklaneczkę cieczy o inkryminowanej grupie chemicznej.

– Powiedz mi pan, profesorze, co wy tam w Hacjendzie właściwie robicie? Biedny Anzelm co chwila rozbija sobie łeb o jakieś bariery poufności. Czyż priorytetu absolutnego nie posiadają Wojny Monadalne? Czemuście wcześniej nie dali tego estepu?

Krasnow z westchnieniem zwalił się w fotel.

– I tak za wcześnie go wypuściłem. To jest seria próbna, dalece niedoskonała.

– Czytałem specyfikację – zaprotestował Hunt. – Gwarantujecie niekonfliktowość genów.

– Tak, ale nie jestem pewien, czy na tym uniknięciu niepewnych sprzężeń nie tracimy więcej, niż ono summa summarum warta. Oprzeć się musieliśmy na DNAM tych naturalnych telepatów Vassone, działaliśmy jak krawiec, nie jak architekt: wycięliśmy sekwencję minimum, wyprofilowali podług niej RNAdytor… Nie rozumiemy mechanizmu. Osłabienie bariery umysł-myślnia jest mniejsze niż u Numerów Vassone. To znaczy: średnio, bez uwzględnienia wariancji genotypowej. Trzeba wziąć pod uwagę, na co to rzucamy. No bo komu wstrzykniecie estep? Rzeźbionym, prawda? To też ogranicza.

– A skąd wy to, u licha, możecie wiedzieć? Jakie testy mogliście przeprowadzić?

– Będzie o tym na grupie estepowej, zajrzyj.

– Tak czy owak… po diabła grzebaliście w efesie? Wszyscy tu na mnie naskakują za lekceważenie zagrożenia i niewystarczające wysiłki, a wy w Hacjendzie…

– Co: my w Hacjendzie? – zirytował się Krasnow.

– Dotacje tylko zasysacie, ot, co! – warknął Hunt, po trosze udając, po trosze istotnie wyprowadzony z równowagi bezczelnością starego nierzeźbieńca.

– Pewnie, że zasysamy! – zarechotał Rosjanin. -cię boli! Zawiść gniecie!

– Wojny Monadalne nad nami, estep wam produkować, nie nowe laboratoria wznosić…

– Błogosławiona niech będzie dalekowzroczność decydentów! – zawołał Krasnow, wznosząc krzywe ręce nad głowę. Zazgrzytał żółtymi zębami. – Tfu! Tfu! Amerykance! Job twoju mat'! Ja wam podaję na tacy zwycięstwo w Ekonomicznych, a wy ślepi jako krety, tak nie inaczej, tylko klęska wam pisana.

– Nie zapluwaj mi się tu, Krasnow. I wróć do angielskiej składni. – Nicholas wybrał z podręcznego arsenału ton zimnego biurokraty. – Pamiętaj, skąd płynie forsa. Pamiętaj, o co tu idzie. Bo coś mi się widzi, że twoja skleroza objęła również to, coś sam nam nawypisywał.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czarne Oceany»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czarne Oceany» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Czarne Oceany»

Обсуждение, отзывы о книге «Czarne Oceany» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x