• Пожаловаться

Marek Huberath: Ostatni, Którzy Wyszli Z Raju

Здесь есть возможность читать онлайн «Marek Huberath: Ostatni, Którzy Wyszli Z Raju» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Marek Huberath Ostatni, Którzy Wyszli Z Raju

Ostatni, Którzy Wyszli Z Raju: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatni, Którzy Wyszli Z Raju»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"To zaledwie drugie opowiadanie tego ukrywającego się pod pseudonimem autora, który wkroczył do literatury jako w pełni ukształtowana osobowość artystyczna. Opowiadanie Huberatha powinno się stać wydarzeniem w całej polskiej literaturze współczesnej" Lech Jęczmyk, "Nowa Fantastyka" Spośród trzech kolejnych opowiadań prezentowanych w "Nowej Fantastyce" dwa dostały nominację do nagrody Zajdla. W książce "Ostatni, którzy wyszli z raju", oprócz tytułowej minipowieści znajdują się opowiadania: "Trzy kobiety Dona", "Kocia obecność", "Kara większa, -Wrócieeś Sneogg, wiedziaam…".

Marek Huberath: другие книги автора


Кто написал Ostatni, Którzy Wyszli Z Raju? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Ostatni, Którzy Wyszli Z Raju — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatni, Którzy Wyszli Z Raju», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Przecież widzę.

– To świetnie – Oleg uśmiechnął się.

– Dobrze pan robi – powiedział blady nieznajomy. – To jest dobre. Dobrze dla niej.

– Ach! – L. machnął ręką. – A czy mogę ubrać rękawiczkę? – zapytał, cofając się jednocześnie.

– Nie, chyba nie – zawahał się Olegoff. – Chociaż spróbuj. Może też działać. Zupełnie nie wiem.

– A powinienem dotknąć dłonią?

– Tak, wtedy na pewno będzie dobrze.

Przemógł się i położył dłoń na masie przypominającej fakturą zbutwiałe drewno zmieszane z błotem. Nawet nie była lepka. Jeśli odczuł jakieś ciepło czy kontakt, to było uczucie intensywnością równe temu, jakie odczuwa brydżysta od swoich kart w dłoni, gdy spodziewa się, że przyniosą mu dograną, choć licytacja jeszcze się nie rozpoczęła.

Olegoff uśmiechnął się.

– Wiesz, wystarczy. Tu chodziło głównie o twoją akceptację, a nie o czas.

– Gdzie Stefan?

– Poszedł sobie.

– Zniknął?

– Bez sensu. Możesz go widzieć albo nie, ale znikania i pojawiania się nie ma.

Później L. długo mył dłonie. Następnie przetarł je starannie watką umoczoną w spirytusie salicylowym i znowu mył.

– Kim ty w ogóle jesteś, że każesz mi to robić? – rzucił do siedzącego Olegoffa. – Jakie moce tu się rozpętują?

– Nie jestem diabłem. Staram się go unikać, jeśli mogę -

– To: dlaczego się tu do nas – z powrotem przepychacie – ty, Stefan, to pod ścianą?

– Tak ma być.

– Robi się ze mnie cholerne medium, czy co?

– Nie. Nic z tych rzeczy. Jeśli przez medium rozumiesz kogoś, kto może kontaktować was z nami, to nie. Na razie nie mogę powiedzieć ci więcej. Pójdę sobie już.

– L. nie pytał nawet, czy Olegoff powróci, bo był pewien, że będzie wracał, dopóki L. nie zareaguje strachem czy niepowstrzymaną odrazą.

– Czy Poczwarniak mógłby wrócić? Polubiłem go – rzucił za wychodzącym Olegoffem.

XV

Przez dwa kolejne dni Olegoff nie pojawił się. Wrócił natomiast Poczwarniak. Kocia obecność umilała długie godziny samotności w ciemni. Ale ta mała, kudłata radość nie była obecnie najważniejsza.

Najważniejsze stały się wyprawy przed drzwi zakładu fotograficznego, pod ścianę sąsiedniego budynku, ledwo dwadzieścia kilka metrów. Z początku rzadko, a potem coraz częściej, wykorzystując każdą przerwę w pracy, wychodził ku kupie czy stercie, czy pryzmie – jak najlepiej to nazwać – i kładł na tym czymś dłoń, tak jak polecił Olegoff.

Potem kładł dłoń tam, gdzie wyodrębniała się wypukłość głowy, potem na białej czaszce.

Ten powstały szkielet był zbyt czysty, jakiś taki jasny, przypominał bardziej model anatomiczny niż doczesne szczątki. Nie zburzyło tego wrażenia, kiedy po jego kolejnej wizycie kości okazały się powiązane chrzestnymi więzadłami i zaznaczyły się torebki stawowe.

To był zbyt nierealny proces, by się go bać, zbyt widowiskowy. To, co się odtwarzało, było na każdym etapie perfekcyjne, skończone; bez cieknącej krwi czy ran albo limfy.

Po dwóch dniach szkielet obrócił w stronę L. puste oczodoły. To było nieracjonalne, a przynajmniej tak wtedy pomyślał L., bo włókna mięśniowe oplatające szyję były nieliczne i cienkie jak tasiemki.

Równie absurdalnie szkielet wyciągnął ku L. swą dłoń.

Prosi, by go podnieść… – pomyślał L.

Łagodnie ujął w dłonie wątłą strukturę. Mniej brzydził się tego, co powstawało, obawiał się raczej, by ta kupa kości słabo powiązanych niektórymi ścięgnami i śladami mięśni nie rozsypała się na kawałki. Wziął to na ręce, zauważając niezwykłą lekkość, przecież oczywistą, bo brakowało niemal wszystkiego. Posadził to na krześle, tak łatwiej było pracować w pobliżu. Co chwilę podchodził i kładł dłoń na gładkiej czaszce. Fascynowało go obserwowanie, jak struktura odtwarza się. Przybywało wtedy, gdy L. zajęty był rutynową pracą w ciemni; nigdy wówczas, gdy na to patrzył.

Z początku wyobrażał sobie, że czuje to, co Stwórca, lub przynajmniej artysta – myślał o sobie jako o rzeźbiarzu. Potem pierwsze absurdalne ruchy czaszki naprowadziły na rozsądniejsze określenie: ”znów dusza obleka się w ciało”, ale i taką wykładnia była fascynująca.

– Olegoff, możesz opisać to, co widzisz na tym krześle? – zapytał L., gdy Olegoff przyszedł z kolejną wizytą.

– Wiem, kogo widzę, Lutek – odpowiedział spokojnie Olegoff – ale tego nie mogę powiedzieć. Lepiej powiedz, co ty widzisz, to jest ważne.

– Lepiej nie. Po co cię szokować?

– Mnie? – parsknął Olegoff.

– No, jeśli znasz tę osobę… Olegoff nieoczekiwanie zmarkotniał.

– To aż tak źle? – mruknął.

– Przyzwyczaiłem się. Było gorzej.

– Mam lepsze wiadomości dotyczące ciebie – powiedział L. Uważnie przypatrując się Olegowi, zauważył, jak zasmuciła go poprzednia informacja.

– Tak? – Olegoff ożywił się.

– Na ostatnim zdjęciu nieźle wyszedłeś… To już nie szkielet czy coś takiego. Masz chłopie komplet mięśni, nawet tłuszcz podskórny. Proces wyraźnie dobiega końca.

– Wiem – Olegoff pozostał niepocieszony. – Paru pijaków zemdlało na mój widok.

Podobno najgorsze jest właśnie przedostatnie stadium. Wiesz, kiedy różnice nie są tak wielkie… Wtedy właśnie one są szczególnie akcentowane. To jest syf. Wiesz, odkąd jestem widzialny… Te sztuczki z garbieniem się, zawijaniem w szalik… Rzygać mi się chce.

– Słuchaj, Oleg, przecież udało ci się przebić z tamtego świata z powrotem! Ciesz się, chłopie, i płać swoją cenę…

– Och, żebyś ty wiedział wszystko… – westchnął Olegoff. – Ale masz sporo racji, cholernie dużo racji – dodał, zwieszając głowę. – Ale czasem trudno się cieszyć, trudno…

– Chyba się przyzwyczaiłeś, że jesteś trupem czy duchem, czy jak tam chcesz…

– O, tak. Już dawno, chociaż to jeden, długi dzień. Nie wyciągaj ze mnie wszystkiego, Lutek…

– Jesteś Rosjaninem, Oleg?

– Nie, dlaczego?

– No, Oleg i Olegoff…

– To skandynawskie imię, było popularne w mojej rodzinie; a to drugie wymyśliłem sobie, nie jest prawdziwe.

– Kłamałeś?

– Nie mam wyjścia, Lutek. Muszę tak robić dalej. Nie mogę powiedzieć ci prawdziwego imienia i nazwiska. Mógłbyś to przecież sprawdzić, mógłbyś wykorzystać to, co niedozwolone…

– Czy wszystko to, co mi mówisz, jest takim samym kłamstwem?

– Nie. Tylko personalia.

XVI

L. nieświadomie zaczął unikać Olegoffa. Nie powiedziałby mu, że jego wizyty stały się niemiłe, nie powiedziałby tego komukolwiek innemu. Ale tak było.

Czuł, że wyrywa coś ze świata Olegoffa i świata małego Poczwarota i wyrywa to wyłącznie dla siebie.

Obecnie, mały, kudłaty przyjaciel nie był już dla niego tym, czym ten słaby, ledwie powleczony tkanką szkielet, a przynajmniej tak myślał L.

L. potrafił co kwadrans przerwać pracę, by położyć dłonie na przyjaznej czaszce. A ulubionemu szkieletowi przybywało. Najpierw tchawica i płuca. Wtedy ujrzał regularne ruchy płuc, jakby kurczących się periodycznie.

Dusza lepiej oblekła się w ciało… – pomyślał.

Naczynia krwionośne utworzyły dobrze rozbudowaną siec, zaś gdy pojawiło się bijące serce, L. nie mógł powstrzymać się, by nie położyć na nim dłoni. I poczuł coś, czego nie czuje nawet chirurg, bo dotknął serca W naturalnej sytuacji, nie bezlitośnie obnażonego cięciami skalpela i przez to okrwawionego.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatni, Którzy Wyszli Z Raju»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatni, Którzy Wyszli Z Raju» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ostatni, Którzy Wyszli Z Raju»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatni, Którzy Wyszli Z Raju» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.