Rafał Ziemkiewicz - Czerwone dywany, Odmierzony krok

Здесь есть возможность читать онлайн «Rafał Ziemkiewicz - Czerwone dywany, Odmierzony krok» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czerwone dywany, Odmierzony krok: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwone dywany, Odmierzony krok»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka jest swoistego rodzaju wizją przyszłej Europy i Polski, jest to spojrzenie apokaliptyczne, gdyż rzeczywistość, która nadejdzie, będzie zmierzchem świata. Już teraz rozpadają się banki, bankrutują rządy, narastają konflikty etniczne, religijne i społeczne. O tym wszystkim jest mowa w tej książce.

Czerwone dywany, Odmierzony krok — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwone dywany, Odmierzony krok», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Bez patrzenia na monitory, Perhat wiedział doskonale, jak to na nich wygląda. Jacqueline oddaliła się, potem obraz zadrżał na chwilę, gdy przenikały się pola widzenia obu kamer, aż w końcu w centrum ekranów znalazł się ruszający ostro trak Piątka.

I wtedy właśnie, w momencie, gdy ciężarówka poderwała się do skoku, zanim zdążyła zbliżyć się do podjazdu, Perhat dostrzegł na jej burcie krwistoczerwone światełko, nie większe niż moneta. Wiedział, co to jest. Nie rozumiał, jak to się mogło zdarzyć, ale już wiedział, co nastąpi za ułamek sekundy, chciał krzyknąć, poderwać ludzi do działania, choć równocześnie doskonale zdawał sobie sprawę, że już niczego, zupełnie niczego nie zdoła zrobić. Zdążył tylko otworzyć usta.

Zanim wydał z siebie jakikolwiek dźwięk, burta wozu Piątka zaklęsła się nagle i sypnęła na wszystkie strony kawałkami metalu, niczym garściami konfetti. Wydawało się, że uderzył w nią wiatr, dość potężny, by wydąć kilkumilimetrową, żeberkowaną blachę niczym płótno żagla. Trak zakołysał się, jakby zatrzymany potężną pięścią, i odchylił na bok, tak, że przez moment jego kilkadziesiąt ton spoczywało tylko na połowie kół.

Ludzie z telewizji jeszcze przez kilka sekund nie byli w stanie zrozumieć, co widzą. Wyglądało to tak, jakby w ciężarówce zalągł się wielki, ognisty robak i uwijał się błyskawicznymi jotami po wnętrzu kontenerów, po kabinie i naczepach, przy każdym splocie zahaczając płomienistymi bokami o burty wozu, aż odlatywały od nich na parę metrów płonące szczątki. Silnik, potrącony ogonem płonącego robaka, zachłysnął się i rozpadł na tysiące iskier. W kabinie kierowców robak posiał ziarno ognia, które urosło w ułamku sekundy w kulę płomieni, wygniatając na zewnątrz szyby i wysadzając z zawiasów drzwiczki. Przeraźliwe cielsko, buszujące wewnątrz ciężarówki, puchło w ułamkach sekundy, jakby pasło się wzniecanym przez siebie ogniem i dymem, aż w pewnym momencie dobrało się do baków i wóz został dosłownie rozniesiony potężną eksplozją, w której jeszcze tylko przez chwilę dawało się dostrzec czarny, zwęglony szkielet karoserii i naczepy, wciąż toczący się z wolna resztką rozpędu.

Dopiero teraz Perhat uświadomił sobie ogłuszający huk, i to, że plecami opiera się o burtę wozu transmisyjnego, na którą pchnął go gorący podmuch.

A ognisty robak nie próżnował. Pożarłszy Wielkiego Piątka i Tłustego Czwartka, wyskoczył z pogorzeliska, nie czekając ani chwili, aż pożar przygaśnie, i dopadł następnych ciężarówek. Przeciął na pół trak Perhata, a potem biegł już tylko po kabinach kolejnych wozów, wgniatając dachy i zasiewając ziarna ognia wszędzie tam, gdzie znajdowali się uzbrojeni ludzie.

Zanim Perhat zdążył na dobre skojarzyć, co się dzieje, paliło się już wszędzie dookoła. Pomiędzy płomieniami dostrzegł zbliżającą się ciężarówkę, a za nią następne. Dopiero później zrozumiał, skąd się wzięły – że jechały przeciwnym pasem, w kierunku na Lwów, nie przyciągając niczyjej uwagi, aż znalazły się na wysokości wjazdu dokładnie w chwili, gdy rozpoczął się morderczy ogień ze wzgórza. A raczej odwrotnie, to ogień rozpoczął się w momencie, kiedy pierwsza ciężarówka zakręciła gwałtownie, przejeżdżając pas ziemi między nitkami autostrady, wprost ku środkowi parkingu. W kilka sekund potem znalazła się ona przy szpitalnym furgonie. Jeszcze dobrze nie wyhamowała, a z wnętrza i skrzyni wysypywali się już ludzie z automatami, strzelając w powietrze i przeraźliwie wrzeszcząc po rusku: „Na ziemię! Wszyscy na ziemię!”

Perhat uświadomił sobie, że jego karabin płonie właśnie w kabinie traka razem z ciałem Wieniczki. Nie miał nawet noża. Mógł co najwyżej rzucić się na napastników z gołymi pięściami.

Ale choćby i miał broń, prawdopodobnie nie użyłby jej. Nie z rozsądku. Ze strachu. Zawsze był przekonany, że to uczucie nie jest mu znane, i rzeczywiście, nie było, ale widocznie teraz wszystko się pozmieniało. Nie chciał umrzeć. Nie teraz. Nie dzisiaj. Za nic. Nie chciał.

I znowu, jakby znalazł się poza swoim ciałem, jakby patrzył na wszystko nie dość, że z daleka, to jeszcze przez odwróconą lunetę. Widział, jak grupa bandziorów, nie zważając na nic, w pośpiechu nosi do szpitalnego furgonu jakieś skrzynie. Widział, jak jeden ze zbirów wywrzaskuje coś i wywija karabinem, popychając Jacqueline na ziemię, twarzą w czarny żużel. Ruszył odruchowo w jego stronę, ale w tym samym momencie jak spod ziemi wyrosła przed nim postać, którą miał potem jeszcze wiele razy oglądać w sennych koszmarach – zarośnięty, brudny mężczyzna o kałmuckiej twarzy, ubrany z wojskowe spodnie i poszarzałą z brudu, niegdyś różową koszulkę z wciąż widocznym brokatowym napisem: FAST GIRL. Na głowie, pomimo upału, nosił spiczastą, równie jak on cały brudną futrzaną czapkę z podniesionymi, sterczącymi niczym diabelskie rogi nausznikami. Kałmuk trzymał przed sobą oburącz wielkokalibrowy karabin maszynowy. Poruszał ustami, ale Perhat nie słyszał jego krzyków. Zobaczył tylko jeszcze, jak napastnik podnosi karabin, jak zawija gwałtownie jego kolbą, i chwilę potem ta kolba trafiła Perhata w szczękę, na kilkadziesiąt sekund odbierając mu litościwie świadomość.

*

Realizator w wozie transmisyjnym nie stracił zimnej krwi i nie pozwolił, aby taniec ognistego robaka wyszedł z kadru dłużej niż na sekundę. Kamerzysta, który pokazywał Jacqueline zdołał chwycić w obraz podjeżdżającą do szpitalnego furgonu ciężarówkę. Zanim rzucono go wraz z innymi na ziemię, zablokował kamerę na statywie. Dzięki temu centrum emisji DCI 6 w Pontoise cały czas dysponowało znakomitej jakości wizją i dźwiękiem tego, co działo się na odludnym parkingu między Parachowką a Czarcim Wirażem.

W centrum emisji w Pontoise dyżurowało w tym momencie troje pracowników. Kierownik zmiany nazywał się Pierre Buyoma i był człowiekiem obdarzonym refleksem, niezbędnym przy tym zajęciu. Specyfika jego pracy polegała na tym, że można było przekiwać dziesiątki nudnych dyżurów, przysypiając w fotelu, ale kiedy nagle coś się zaczynało dziać, kiedy trzeba było błyskawicznie organizować couerage nowej sprawy, spinać się z innymi sieciami albo udostępniać im retransmisje, nie wolno było stracić ani sekundy. Każda zmarnowana chwila oznaczała utratę przez sieć pieniędzy i stosowne konsekwencje wobec winnych temu osób.

Buyoma nie miał nawet chwili na zastanowienie. W sekundę po tym, jak wóz Piątka, uderzony w burtę strumieniem ognia, stanął na bocznych kołach, kierownik zmiany był już przy głównym terminalu i popędzał krzykiem swoich podwładnych.

Pierwszą rzecz , jaką zmiana emisja musiała teraz zrobić, stanowiło przygotowanie materiału dla innych sieci, które – należało się spodziewać – za kilkadziesiąt sekund zaczną się zgłaszać z ofertami załadowania programu DCI 6. Najpierw będą to sieci informacyjne. Potem, jeżeli informacja przekształci się w dłuższy spektakl na żywo, po jego kolejne bloki zaczną się zgłaszać operatorzy sieci regionalnych i tematycznych, wykorzystujący rozmaite sektory Skorupy – wszechobecnej gęstwy infostrad cyfrowego uniwersum, przenikającego się w niezliczonych punktach z rzeczywistością i stanowiącego jej ukryty wy. miar. Trzeba było czym prędzej wydzierżawiać nowe domeny i gejty, a zarazem jak najszybciej pobudzić do aktywności całą uśpioną moc mainframów centrum.

Buyoma od razu ocenił, że wszystko, czym dysponuje, i tak nie wystarczy. W chwili, gdy NewsNet i jego mutacje puszczą przez centra sieci światowej trajlery bieżącej transmisji, liczba zgłaszających się po jej odbiór zacznie rosnąć w postępie geometrycznym, a każdy nowo włączający się w program będzie chciał obok bieżącej transmisji ściągnąć zapis archiwalny. Toteż rozpocząwszy rutynową procedurę i pozostawiwszy jej kontynuowanie komputerowi, Buyoma przeskoczył do drugiego terminalu i zajął się wyszukiwaniem oraz bukowaniem na przewidywane potrzeby transmisji każdego wolnego obszaru publicznej infostrady i sieci komercyjnych, jaki udało mu się znaleźć. W ciągu dwóch minut podbił w ten sposób cenę gigabajta na najbliższych węzłach o pięćdziesiąt procent, ale szukał dalej, przekonany, zresztą słusznie, że wkrótce i tak okaże się, iż wziął wszystko za bezcen.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czerwone dywany, Odmierzony krok»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwone dywany, Odmierzony krok» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Rafał Dębski - Labirynt Von Brauna
Rafał Dębski
Mary Balogh - Niebezpieczny Krok
Mary Balogh
libcat.ru: книга без обложки
James Patterson
Rafał Ziemkiewicz - Wybrańcy bogów
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz - Polactwo
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz - Pieprzony Los Kataryniarza
Rafał Ziemkiewicz
Andrzej Pilipiuk - 2586 kroków
Andrzej Pilipiuk
Hans Andersen - Czerwone buciki
Hans Andersen
Отзывы о книге «Czerwone dywany, Odmierzony krok»

Обсуждение, отзывы о книге «Czerwone dywany, Odmierzony krok» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x