Rafał Ziemkiewicz - Pieprzony Los Kataryniarza

Здесь есть возможность читать онлайн «Rafał Ziemkiewicz - Pieprzony Los Kataryniarza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pieprzony Los Kataryniarza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pieprzony Los Kataryniarza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po tamtej stronie komputera trwa wirualny świat.
Dla wielu jest miejscem codziennej pracy i skarbnicą rozrywek.
Dla wtajemniczonych to arena bezwzględnej walki o życie.
Powieść zawiera uderzającą wizję Polski XXI wieku wnoszącą w erę wszechpotężnej informatyki bagaż swych narodowych i historycznych nieszczęść. Czerpiąc z tradycji Małej apokalipsy i amerykańskiego cyberpunku, stanowi na polskim rynku dokonanie nowatorskie.
"Te teksty wyrażają nowe bądź na nowo uaktywnione religijne i polityczne konflikty Polski i świata już bez czerwonego knebla, ale z pozostałościami silnej czerwonki. Może to jest dopiero fantastyka stricte polityczna, a nie jedynie antytotalitarna".
Maciej Parowski
"Najmniej jest tu fikcji. Owszem, pozostaje sztafaż science fiction, lecz w gruncie rzeczy jest to opowieść o Polsce dnia dzisiejszego".
Marek Arpad Kowalski

Pieprzony Los Kataryniarza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pieprzony Los Kataryniarza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Może to był Tamten. Zastanawiał się, kiedy Tamten odszedł. Jedyna odpowiedź brzmiała: wtedy, kiedy zrozumiał, że tak już być musi. Że nie ma zmiłuj. Pretensje -do Pana Boga, że tak urządził świat. Sprawy, w które Tamten tak wierzył, były już załatwione, skończone i przyklepane. Pan Bóg Polskę zmierzył, zważył i wydał wyrok.

Tak musiało być. Nie zostawało nic, tylko pogodzić się z losem. A Tamten tego nie potrafił. Więc musiał umrzeć. Rozpłynął się bez śladu, wyrzucając na brzeg życiowej stabilizacji pogodzonego z klęską kataryniarza o zmiętoszonej twarzy, na której lęgły się pierwsze zmarszczki, i o duszy przepełnionej głuchym żalem.

Tamten mógł wierzyć, że jak się zniszczy komunę, że jak Polska będzie wolna… Skrzywił się boleśnie. Napatrzył się na tę wolną Polskę. Napatrzył się jak mało kto, jako dziennikarz, facet z biura prasowego Belwederu, w końcu jako kataryniarz. Napatrzył się i wciąż nie mógł zrozumieć – co za fatum wisi nad tym nieszczęsnym krajem, co za przekleństwo, że jeśli nawet pojawiał się tu ktoś porządny, to albo zaraz znikał nie wiedzieć gdzie, albo po fakcie okazywał zupełnie inny i tak czy owak do wyboru zostawali tylko kretyni i złodzieje, świnie i dupy wołowe, cynicy i nieudacznicy – i proszę, wybieraj, chciałeś wolności, chciałeś demokracji, no to teraz masz, możesz sobie wybrać, kogo przyjdzie ochota.

A ochota przychodziła tylko, żeby sobie w łeb strzelić. To była odpowiedź na dręczące go od rana pytanie, co stało się z jego młodością: przegrał ją. Rzucił ją do puli, zanim zrozumiał, co to za gra odbywa się wokół niego, kogo, z kim – postawił swoją młodość, bo nic innego nie miał, a dalej już było tak, jak musi być, gdy ktoś gra o zbyt wielkie dla niego stawki. Musiał, chciał czy nie chciał, dokładać coraz więcej, coraz więcej i więcej, żeby nie wypaść z gry i nie stracić wszystkiego, zanim jeszcze karty zostaną sprawdzone. I tak właśnie dokładał, dokładał, żeby nie stracić tych lat, które już wrzucił do puli, a w końcu i tak wszystko, co miał, okazało się za mało, przegrał i nawet nie wiedział, kto jakie miał karty, po prostu był za krótki – a może był zbyt poczciwą dupą, żeby tak jak Brzozowski plunąć na te lata, które teraz miały być coraz bardziej nieodżałowane, i zostać na usługach pani prezydent oraz jej sekretarza. Ot, co zrobił ze swoją młodością: zmarnował ją tak samo głupio, jak prezydent i jego towarzysze broni zmarnowali to wszystko, w co Tamten uwierzył całym swym szczeniackim sercem. Teraz pozostało tylko posłuchać podszeptów rozsądku, plunąć na wszystko i korzystać z tego, że się przynajmniej po drodze wykształcił na kataryniarza.

– Wszystko ma swój koniec – powiedział na głos. Polska, w która tak wierzył Tamten, właśnie do niego doszła. On, który widział Strefy, już o tym wiedział.

I cóż mógł zrobić? Cóż mógł poradzić?

Nie umiał nawet odpowiedzieć na pytanie Wiktorii.

I nie potrafił przestać o tym myśleć.

*

Po sprawdzeniu numerów z Prezesa najwyraźniej uszło powietrze i zaczął rzeczowo oraz wyczerpująco odpowiadać na pytania Gumy. Od tego momentu rozmowa trwała około dwudziestu minut.

– Jak pan nawiązał kontakt z konsorcjum Travruss? Z czyjej inicjatywy doszło do kontaktu? Proszę opisać okoliczności zlecenia InterDacie przez to konsorcjum analizy rynków farmaceutycznych Unii oraz państw aspirujących?

Każde kolejne pytanie było bardziej konkretne. Wszystkie krążyły wokół dokonywanych przez spółkę badań marketingowych. Inne wątki działalności InterDaty zdawały się na razie Gumy nie interesować.

Prezes wyglądał na coraz bardziej zrezygnowanego. Podał bez oporu wszystkie kody dostępu, umożliwiające przeszukanie archiwów jego spółek, jednak na wiele z zadawanych pytań nie znał odpowiedzi.

– Czy mógłbym wiedzieć – zdobył się wreszcie na odwagę – o co jestem oskarżony?

– Działalność na szkodę państwa – wyjaśnił spokojnie Guma.

– Ale to przecież taki kruczek, żebym nie mógł zapłacić kaucji. Niech pan powie – Prezes był zrezygnowany -na kogo szukacie haka. Pan zna moje interesy, wie z kim co robię. Więc który się zrobił trefny? Niech ja wiem.

Guma wcisnął coś i chwilę później stojąca na jego biurku drukarka wypluła z sykiem kolorowe zdjęcie. Guma podał je Prezesowi.

– Tak, znam go. To jest… zaraz, zaraz, mój Boże… Awłuchin? Chyba, w każdym razie Siergiej Stiepanowicz. Z Niżnego Nowgorodu. Dyrektor tamtejszego zjednoczenia przemysłu chemicznego. Spotkaliśmy się podczas mojej ostatniej podróży w Pekinie.

– I co dalej?

– Proponował… pewne wspólne interesy. Wyjaśniłem, że nie mogę podjąć żadnych decyzji bez konsultacji z moimi wspólnikami, ale nie wyrazili oni zainteresowania.

– Kto, konkretnie?

– Nie mogę tego teraz powiedzieć – odparł Prezes. Zabrzmiało to przekonująco i Guma wiedział, że Prezes naprawdę tego nie powie, w każdym razie nie w takiej rozmowie.

– A kontrahenci?

– No, tak, nasi stali kontrahenci z Travrussu bardzo nam odradzali kontakty z tymi… Ze Zjednoczeniem z Niżnego Nowgorodu. To także miało istotny wpływ na odmowną decyzję.

– Jakiego typu interesy panu proponował człowiek, którego poznał pan jako Awłuchina?

– Naprawdę… To była przypadkowa rozmowa. Pan rozumie, ja się nie zajmuję takimi sprawami. Prowadzę handel z Dalekim Wschodem, tekstylia i żywność…

– I parafarmaceutyki – uzupełnił Guma.

– Taak… Farmaceutyki też. To jest, chciałem zwrócić pańską uwagę, dziedzina objęta programem rządowym…

Guma pokiwał głową.

– W jakim języku rozmawiał z panem ten… Awłuchin?

– Po polsku – przypomniał sobie Prezes z miną a-wie-pan-rzeczywiście. – Nawet byłem zdziwiony. Mówił po polsku jak rodowity Polak.

– Skąd pan wie, że to nie był rodowity Polak?

– No… Właściwie, pewności nie mam, prawda…

Do końca rozmowy nawet nie padła w niej nazwa InterDaty. W końcu, pół godziny później Guma podziękował za złożone zeznania i wcisnąwszy przycisk interkomu, rzucił krótko: “Wyprowadzić”. Zanim za Prezesem i konwojującym go funkcjonariuszem zamknęły się drzwi, do gabinetu weszła sekretarka po cartridge z nagraniem rozmowy. Przez kilkadziesiąt najbliższych minut zajęta była wpisywaniem jej roboczej wersji. Po poprawkach i akceptacji Gumy zapis ten miał nabrać rangi dokumentu wewnętrznego i trafić do banków pamięci Piramidy. Ponieważ była to tylko notatka służbowa, a nie formalne przesłuchanie – planowane dopiero na następny dzień, przy udziale prokuratora – nie była wymagana akceptacja zapisu przez Prezesa.

Odczekawszy chwilę po wyjściu sekretarki Guma sięgnął do telefonu. Telefon Gumy podłączony był do czterech linii. Trzy z nich należały do centrali Firmy. Czwarta łączyła Gumę z szyfrowanym systemem łączności obejmującym kilka tysięcy numerów na terenie całego kraju.

Prezes wcisnął tę czwartą linię i wystukał numer. Czekał tylko chwilę.

– Waldi? Guma mówi. Słuchaj, mam tu sprawę… Ktoś robi zdrowo koło tyłka Budyniowi.

– To sprawdź. Sprawa Obiektowa na spółkę InterData, w Operacyjnym ma kryptonim Kuromaku… Co? Pojęcia nie mam. Jest trop na parafarmaceutyki…

– Nie, w aktach jeszcze nic nie ma. Ale w końcu ktoś skojarzy. Trudno nie będzie.

– Słuchaj, odwlekłem formalne przesłuchanie do jutra i więcej nie dam rady. Chyba że zdołasz jakoś namówić tych z prokuratury.

– Niemożliwe. Nie, stary, ja też was zawsze lubiłem, ale nie mam żadnej pewności, czy to nie wyszło od Dumorieza. A tamtym dupy nadstawiał nie będę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pieprzony Los Kataryniarza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pieprzony Los Kataryniarza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pieprzony Los Kataryniarza»

Обсуждение, отзывы о книге «Pieprzony Los Kataryniarza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x