Arkady Strugacki - Przenicowany swiat

Здесь есть возможность читать онлайн «Arkady Strugacki - Przenicowany swiat» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1971, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przenicowany swiat: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przenicowany swiat»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tytuł oryginału rosyjskiego: ‘‘Obitajemyj ostrow’’

Przenicowany swiat — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przenicowany swiat», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Maksym.

Dziewczyna popatrzyła na niego z takim zdumieniem, jakby dopiero teraz go spostrzegła. Była tak miła, że Maksym mimo woli uśmiechnął się od ucha do ucha, i wówczas ona również się uśmiechnęła, wskazała na swój nos i powiedziała:

— Rada.

— Dobrze — powiedział Maksym. — Kolacja.

Skinęła głową i o coś spytała. Maksym na wszelki wypadek również pochylił głowę. Popatrzył na nią, gdy odchodziła. Była szczuplutka, zwinna i przyjemnie było pomyśleć, że w tym świecie również są piękni ludzie.

Otyły babsztyl przy bufecie wyrzucił z siebie długie, burkliwe zdanie i zniknął za barierką. Oni tu uwielbiają bariery — pomyślał Maksym. Wszędzie bariery, jakby wszystko było pod wysokim napięciem… Poczuł nagle, że wąsacz patrzy na niego. Nieprzyjemnie patrzy, nieprzychylnie. A właśnie to on cały jest jakiś nieprzyjemny. Trudno powiedzieć dlaczego, ale człowiek ten kojarzy mi się z wilkiem albo z małpą. No dobra, niech się kojarzy na zdrowie…

Rada znów się pojawiła i postawiła przed Maksymem talerz z parującą mieszaniną mięsa i owoców oraz gruby kubek z pieniącym się płynem.

— Dziękuję — powiedział Maksym i zapraszającym gestem wskazał stojące obok krzesło. Bardzo chciał, aby Rada posiedziała przy nim, póki będzie jadł, żeby coś mu opowiedziała, a on będzie słuchał jej głosu i starał się dać do zrozumienia, jak mu się bardzo podoba i jak mu jest z nią dobrze.

Ale Rada uśmiechnęła się tylko i pokręciła głową. Powiedziała coś — Maksym zrozumiał słowo „siedzieć” i odeszła pod barierkę. Szkoda — pomyślał Maksym. Wziął dwuzębny widelec i zaczął jeść, usiłując przy tym z trzydziestu znanych mu słów ułożyć zdanie wyrażające przychylność, sympatię i pragnienie jej towarzystwa.

Rada oparta plecami o barierkę stała z rękami skrzyżowanymi na piersiach i spoglądała na niego. Za każdym razem, kiedy ich oczy się spotkały, uśmiechali się do siebie. Maksyma zdziwiło jednak, że uśmiech Rady stopniowo stawał się coraz bledszy i niepewny. Targały nim nader mieszane uczucia. Chętnie patrzył na Radę, chociaż temu doznaniu towarzyszył radosny niepokój. Jedzenie sprawiało mu przyjemność. Podejrzana mieszanina okazała się nadspodziewanie smaczna i dosyć pożywna. Jednocześnie czuł na sobie krzywe, ciężkie spojrzenie wąsacza i bezbłędnie łowił płynące zza bariery niezadowolenie otyłej baby… Ostrożnie spróbował płynu z kubka: to było piwo, zimne, świeże, ale raczej zbyt mocne. Dla amatora.

Wąsacz coś powiedział i Rada podeszła do jego stolika. Rozpoczęli jakąś przytłumioną rozmowę, nieprzyjemną i wrogą, ale wtedy właśnie Maksyma zaatakowała mucha i musiał podjąć walkę. Mucha była potężna, niebieska i bezczelna. Zdawać by się mogło, że nadlatywała ze wszystkich stron jednocześnie, huczała i pojękiwała, jakby wyznawała Maksymowi miłość, nie chciała odlecieć, chciała być przy nim i przy jego talerzu, chodzić i oblizywać, była uparta i wielomówna. Skończyło się na tym, że Maksym wykonał niewłaściwy ruch i mucha wpadła do piwa. Maksym z obrzydzeniem odstawił kubek na drugi koniec stolika i zaczął dojadać ragoűt. Podeszła Rada i już bez uśmiechu, patrząc w bok, o coś zapytała.

— Tak — powiedział Maksym na wszelki wypadek. — Rada dobra.

Spojrzała na niego z przerażeniem, podeszła do bariery i wróciła niosąc na talerzyku malutką szklaneczkę z brunatnym płynem.

— Smaczne — powiedział Maksym patrząc na dziewczynę wzrokiem czułym i zaniepokojonym. — Co jest źle? Rada, siądź tu. Trzeba mówić. Nie trzeba odchodzić.

Ta starannie przemyślana przemowa wywarła na Radzie nieoczekiwanie złe wrażenie. Maksymowi wydało się nawet, że jest bliska płaczu. W każdym razie wargi jej zadrżały, wyszeptała coś i wybiegła z salki. Otyła niewiasta zza bariery wygłosiła kilka oburzonych słów. Coś robię nie tak, jak trzeba — pomyślał z niepokojem Maksym. Nie miał najmniejszego pojęcia, co mianowicie. Rozumiał tylko, że ani wąsacz, ani otyła kobieta nie chcą, aby Rada z nim rozmawiała.

Wąsaty człowiek wycedził coś przez zęby, niezbyt głośno, ale z wyraźnie już wrogą intonacją, jednym haustem dopił szklankę, wydobył spod stołu grubą, czarną, polerowaną laskę, podniósł się i bez pośpiechu podszedł do Maksyma. Siadł naprzeciw, położył laskę w poprzek stołu i nie patrząc na Maksyma, ale wyraźnie zwracając się do niego zaczął cedzić powolne, ciężkie słowa często powtarzając „Massaraksz” i jego mowa wydała się Maksymowi tak samo czarna i wypolerowana od częstego używania, jak jego paskudna laska. W mowie tej kryła się groźba, wyzwanie, wrogość, a wszystko to razem było jakoś dziwnie niwelowane obojętnością głosu, obojętnością twarzy i pustką bezbarwnych, szklistych oczu.

— Nie rozumiem — powiedział Maksym ze złością.

Wtedy wąsaty powoli obrócił ku niemu białą twarz, popatrzył jak na powietrze, zadał jakieś pytanie i nagle zręcznie wyciągnął z laski długi, błyszczący nóż z wąskim ostrzem. Maksym stracił głowę. Nie wiedząc, co mówić i jak zareagować, wziął ze stołu widelec i obrócił w palcach. Wywarło to na wąsaczu nieoczekiwane wrażenie. Miękko uskoczył do tyłu przewracając przy tym krzesło, idiotycznie przysiadł i wystawił nóż przed siebie. Wąsy mu się najeżyły, żółte, długie zęby błysnęły spod warg. Otyła jędza za barierką wrzasnęła tak ogłuszająco, że nie spodziewający się niczego Maksym aż podskoczył do góry. Wąsacz znalazł się nagle tuż obok, ale w tej chwili nie wiedzieć skąd zjawiła się Rada, stanęła między nim i Maksymem i zaczęła głośno, dźwięcznie krzyczeć — najpierw na wąsacza, a potem na Maksyma. Maksym nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć, wąsacz zaś nieprzyjemnie się roześmiał, wziął swoją laskę, schował do niej nóż i spokojnie skierował się do wyjścia. W drzwiach odwrócił się, rzucił kilka niegłośnych słów i zniknął.

Rada biała i z drżącymi wargami podniosła przewrócone krzesło, wytarła serwetką brunatną ciecz rozlaną na stole, zabrała brudne naczynia, wróciła i coś powiedziała do Maksyma. Maksym odpowiedział „tak”, ale to nie pomogło. Rada powtórzyła to samo rozdrażnionym głosem, chociaż Maksym czuł, że jest nie tyle zła, ile przestraszona. „Nie” — powiedział Maksym i baba przy bufecie zaczęła tak potwornie wrzeszczeć i trząść tłustymi policzkami, że musiał się wreszcie przyznać: „Nie rozumiem”.

Jędza wyskoczyła zza barierki nie przestając ani na chwilę wrzeszczeć, podbiegła do Maksyma, stanęła przed nim, ujęła się pod boki i ciągle hałasowała. Potem chwyciła go za odzież i zaczęła brutalnie wywracać kieszenie. Oszołomiony Maksym nie bronił się. Powtarzał tylko: „Nie trzeba” i żałośnie spoglądał na Radę. Otyła ciotka pchnęła go w pierś, popędziła znów do siebie za barierkę i jakby podejmując straszliwą decyzję chwyciła za słuchawkę. Maksym zrozumiał, że nie znalazła przy nim tych wszystkich różowych i zielonych papierków z fioletowymi pieczęciami, bez których tu najwidoczniej nie wolno się pojawiać w miejscach publicznych.

— Fank! — powiedział z uczuciem. — Fank źle. Iść. Źle.

Potem wszystko jakoś nieoczekiwanie się rozładowało. Rada powiedziała coś do otyłej niewiasty, która rzuciła słuchawkę, pobulgotała jeszcze trochę i uspokoiła się. Rada usadziła Maksyma na poprzednim miejscu, postawiła przed nim nowy kubek z piwem i ku jego nieopisanej radości usiadła obok. Przez pewien czas wszystko szło dobrze. Rada zadawała pytania, Maksym promieniejąc z zadowolenia odpowiadał na nie: „Nie rozumiem”. Otyła ciotka burczała w oddali. Maksym wytężył wszystkie siły, zbudował jeszcze jedno zdanie i oświadczył, że „deszcz chodzi massaraksz źle mgła”. Rada zaniosła się śmiechem, a potem przyszła jeszcze jedna młodziutka, dosyć sympatyczna dziewczyna i przywitała się ze wszystkimi. Rada z nią wyszła i po chwili zjawiła się już bez fartuszka, w błyszczącym czerwonym płaszczu z kapturem i dużą kraciastą torbą w ręku.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przenicowany swiat»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przenicowany swiat» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arkady Strugatsky - The Dead Mountaineer's Inn
Arkady Strugatsky
Arkady Strugatsky - Roadside Picnic
Arkady Strugatsky
Arkady Strugatsky - Definitely Maybe
Arkady Strugatsky
Arkady Strugatsky - Hard to Be a God
Arkady Strugatsky
Arkady Fiedler - Orinoko
Arkady Fiedler
Charles Stross - Halting State
Charles Stross
Arkady Strugatsky - Tale of the Troika
Arkady Strugatsky
Arkadij Strugacki - Przenicowany świat
Arkadij Strugacki
Borys Strugacki - Bezsilni tego swiata
Borys Strugacki
Отзывы о книге «Przenicowany swiat»

Обсуждение, отзывы о книге «Przenicowany swiat» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x