Tim Powers - Ostatnia Odzywka

Здесь есть возможность читать онлайн «Tim Powers - Ostatnia Odzywka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatnia Odzywka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatnia Odzywka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dawno, dawno temu czarna magia zniszczyła Fisher Kinga Bugsy Siegela. Jałową ziemią Las Vegas zaczął władać nowy król. Przed dwudziestoma laty Scott Crane, jednooki hazardzista, przegrał ciało i duszę podczas dziwacznej gry w karty, która toczyła się na środku jeziora Mead. Zwycięzca przychodzi teraz, by odebrać wygraną.

Ostatnia Odzywka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatnia Odzywka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czas! – powiedział ponownie, tym razem na tyle głośno, że usłyszał go nawet Mavranos, który podniósł wzrok znad swojego piwa.

Usta Ozziego były teraz skrzywione w grymasie wyrażającym wyzwanie lub urazę; podniósł wzrok.

– I dziesięć – rzekł wyraźnie, popychając naprzód trzy brązowe żetony.

Crane ujrzał, że pozostali gracze patrzą z ciekawością na starego pokerzystę, który w najlepszym razie miał dwie pary – dziewiątki i piątki. Z ich punku widzenia mógł mieć jedynie nadzieję na uzupełnienie ich do fula, ale tu króle i dziesiątki wyglądały dużo lepiej.

Ich właściciel podbił stawkę, i to samo zrobił ten z ewentualnym kolorem.

Ozzie popchnął jeszcze trochę żetonów. Westchnął.

– Kupuję – powiedział.

Rozdający rzucił każdemu z graczy podkręcaną kartę, figurą w dół. Ten z królami i dziesiątkami wyrównał, a kolor podbił.

– Sprawdzam – rzekł Ozzie wyraźnie.

Doszło do wyłożenia kart i gracze odwrócili te, które były do tej pory zakryte.

Ręka, zawierająca króle, okazała się fulem – króle na dziesiątkach – który bił przewidywany przez Scotta kolor Kielichów. W kartach, które Ozzie wyłożył niemal uroczyście, była dwójka, trójka, piątka i dziewiątka, a zakrytymi okazały się ósemka Denarów, as Mieczy i czwórka Kielichów.

Zupełnie nic. Pozostali gracze musieli pomyśleć, że stary szedł na strita – układ bity zarówno przez kolor, jak i przez fula, których przewaga była widoczna cały czas.

Ozzie popchnął swoje pozostałe żetony w stronę rozdającego jako napiwek, a potem wstał i ruszył po wykładzinie w kolorze burgunda w kierunku dalszych schodków. Crane obejrzał się na Mavranosa i podrzutem głowy wskazał mu starego. Arky potaknął, wstał i zabrał ze sobą piwo, po czym powędrowali obaj wokół leżącej poniżej podłogi sali gier.

Ozzie stał pod markizą, ponad którą znajdował się neonowy napis: Narożnik graczy.

– Wypiję jednego czy dwa drinki – oświadczył stary. – Ty – zwrócił się do Scotta-przypiąłeś się do kawy, coli czy czegoś takiego, co?

Crane nieco gwałtownie skinął głową.

Wolno, ale zadzierając dziarsko kościsty podbródek, stary człowiek poprowadził Scotta i Mavranosa do baru, gdzie usiedli pod czarną ścianą w wyściełanym kraciastym płótnem boksie.

Bar był niemal pusty, chociaż szeroki owal parkietu na środku podłogi i obracająca się pod sufitem nie oświetlona, lustrzana, dyskotekowa kula świadczyły o odbywających się tutaj wcześniej imprezach. Pomimo wiktoriańskich ozdób na ciemnych drewnianych kolumnach baru, ekstrawaganckich sztychów w ramkach na ścianach i namolnego użycia kraciastego płótna, lustrzany pas pod sufitem oraz pionowe lustra, które przecinały co kilka jardów ściany, sprawiały wrażenie, że są one stojącymi osobno panelami, narażonymi w każdej chwili na demontaż. W wiszącym na ścianie telewizorze o dużym ekranie leciał program informacyjny, czar-no-biały i bez dźwięku.

– Co kupiłeś w tym ostatnim rozdaniu? – spytał Crane.

– Szczęście – odparł Ozzie. – Nietrudno jest przeniknąć szybko karty innych graczy i poznać ich istotę, kiedy są rozdawane. To jak identyfikacja stworzeń pozostałych po przypływie. Ale jeśli sięgniesz i chwycisz któreś, to musisz być pewny, że wiesz dokładnie, co to jest. Musiałem zaczekać na rękę, która była… która byłaby przed nami. Którą moglibyśmy… która była do przyjęcia. A niełatwo jest skalkulować wzajemne oddziaływania siedmiu kart, kiedy siedzisz przy stole pełnym graczy, którzy trącają cię w łokieć. – Ozzie potarł twarz sękatymi, pełnymi plam dłońmi. – Trzeba dużo czasu, żeby dostać… mieć podczas sprawdzenia odpowiednie karty.

Mavranos zgarbił się na swoim miejscu i rozejrzał po wystroju wnętrza z wyrazem dezaprobaty na twarzy.

– „W południe, gdy zbierają się handlarze ryb” – powiedział z sarkazmem – „U ścian / Magnusa Męczennika, skąd złotem wystrzeli / Niezrozumiały przepych jońskiej bieli”.

– Znowu Eliot? – spytał Crane.

Mavranos potaknął. Skinął na najbliższą kelnerkę, a potem zwrócił się do Ozziego:

– Jaką więc mamy pogodę?

Stary potrząsnął głową.

– Burzliwą. Dużo pików, które są współczesnym odpowiednikiem Mieczy z talii tarota. Choć każdy Miecz to zła wiadomość, to dziewiątka jest najgorsza – a było ich dużo. Podwójny Ballantine z lodem – dodał, zwracając się do kelnerki, która stała obok ich stolika z przygotowanym bloczkiem zamówień.

Cola, pomyślał Crane. Woda sodowa – może z kroplami na żołądek. Niech to szlag. V-eight. Seven-Up.

– Cześć, skarbie – powiedział Mavranos. – Musisz wybaczyć naszemu przyjacielowi – nie lubi ładnych dziewczyn. Ja wezmę coorsa.

– Może nie uważa mnie za ładną – odparła kelnerka.

Crane mrugnął do niej. Była szczupła, ciemnowłosa, miała brązowe oczy i uśmiechała się.

– Sądzę, że jesteś ładna – powiedział. – Dla mnie woda sodowa z dodatkiem angostury.

– To twoje przeznaczenie – powiedział Mavranos, szczerząc się spoza swoich nieporządnych wąsów. – Namiętność.

– Nie wygląda mi na to, żeby tak myślał – uznała kelnerka.

– Jezu – odezwał się Crane, nadal roztargniony z powodu własnej trzeźwości oraz gadania Ozziego o złej pogodzie. – Jesteś ode mnie o połowę młodsza. Mówiąc szczerze, dziesięć lat temu musiałabyś mnie odpędzać kijem.

Kobieta zrobiła wielkie oczy.

– Odpędzać?

– Kijem? – dodał Mavranos.

– Boże – powiedział Crane. – Chodzi mi o to…

Ale kelnerka odeszła.

Po tym, gdy Ozzie zamówił swoją whisky, zdawał się nie słyszeć niczego więcej.

– Kiery, które były dawniej Pucharami, zdają się być skoligacone z pikami, a to źle. Przyjmuje się, że kiery dotyczą rodziny i spraw domowych, małżeństwa oraz dzieci, ale teraz są na służbie… zniszczenia. Dama i król kier pokazywały się niezmiennie w tych samych rozdaniach, co i najgorsze piki – spojrzał na Crane’a. – Grałeś, kiedy dym się wznosił?

– Tak…

– Założę się, że miałeś w ręku waleta kier i jokera.

Mimo iż postanowił uwierzyć w to wszystko, konfrontacja z dowodami zaniepokoiła Scotta.

– Tak, miałem.

– Jak pamiętam, to były twoje karty nawet w dawnych czasach – jednooki walet i Głupiec.

Zjawiły się drinki i Ozzie zapłacił kelnerce. Odeszła szybko.

Crane patrzył za nią. Kłopotało go przyznanie, że faktycznie była ładna, lecz nie pociągała go bardziej niż wzór na dywanie. Wyobraził ją sobie nagą, ale już nie to, że się z nią kocha.

– Więc – powiedział Mavranos, pociągnąwszy spory łyk swego coorsa – co to wszystko dla nas znaczy?

Ozzie zmarszczył się.

– No cóż… walet kier jest na wygnaniu, a królestwo kierów zostało sprzedane Mieczom; jeśli walet zamierza wrócić, lepiej żeby to zrobił w przebraniu. A każda wodna karta, jaką widziałem, była obramowana przez kiery, co znaczy, że woda jest na usługach Króla i Królowej. Ponieważ zmierzamy do Las Vegas, znaczy to, że powinniśmy być ostrożni, jeśli chodzi o ujarzmioną wodę, co mi wygląda na jezioro Mead.

– Zagraża tobie śmierć w wodzie – powiedział Scott, uśmiechając się niewyraźnie do Mavranosa.

– A równowaga-ciągnął Ozzie – równowaga jest stanem nieuporządkowania, więc lekarstwo na twojego raka, Archimedes, wygląda nieco mniej nieprawdopodobnie. To jak z kulką, która skacze szaleńczo po kole rulety i może nawet nie wpaść do przegródki, ale wylecieć na podłogę. Teraz wszystko jest możliwe.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatnia Odzywka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatnia Odzywka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ostatnia Odzywka»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatnia Odzywka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x