Tim Powers - Ostatnia Odzywka

Здесь есть возможность читать онлайн «Tim Powers - Ostatnia Odzywka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatnia Odzywka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatnia Odzywka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dawno, dawno temu czarna magia zniszczyła Fisher Kinga Bugsy Siegela. Jałową ziemią Las Vegas zaczął władać nowy król. Przed dwudziestoma laty Scott Crane, jednooki hazardzista, przegrał ciało i duszę podczas dziwacznej gry w karty, która toczyła się na środku jeziora Mead. Zwycięzca przychodzi teraz, by odebrać wygraną.

Ostatnia Odzywka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatnia Odzywka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Było nas dwudziestu. Jest dwadzieścia kart Arkanów Większych, jeśli odrzucić Księżyc i Kochanków. Wyobrażaliśmy sobie, że jesteśmy psychicznym zbiornikiem DNA i że w niepokalany sposób, bez udziału kobiety, poczęliśmy sobie prawdziwego Króla Rybaka w osobie naszego przywódcy. Po tym, gdy został zamordowany, Stevie i ja spotkaliśmy pana Hanariego, który już jest takim Królem.

Mrugnął i zmarszczył brwi.

– Mógłbyś się także odsunąć od pana Hanariego. Jeszcze dalej. Siądź na najdalszym krześle. Jestem absolutnie skłonny zabić pana, sir. Pan Hanari udzielił nam szczegółowych instrukcji.

Kiedy Crane usiał na jednym z odleglejszych krzeseł, Amino Kwas zerknął na spoglądające tępym wzrokiem ciało Hanariego, które stało z opuszczoną szczęką.

– Jestem pewny, że będzie miał dla mnie polecenia, jak tylko przestanie… myśleć.

On jest pusty, chłopcze, stwierdził w duchu Crane. Nie odezwie się już – chyba że mój ojciec potrafi wyrzucić swój umysł z tego starego ciała z otępiałym umysłem, czego nie jest jeszcze w stanie uczynić.

Scott zerknął na doktora Leaky’ego, który krzywi! się i rechotał na przemian. Ale mógłby, pomyślał Crane nerwowo, jeśli pozostawimy mu na te usiłowania wystarczająco dużo czasu.

Przypomniał sobie, że raz, po pijanemu, spłynął w wizji w dół, do znajdującego się poniżej jego umysłu poziomu Archetypów, a potem wydostał się na powierzchnię przez niewłaściwą osobowościową studnię i znalazł się w ciele kobiety. Może mógłby zrobić to teraz celowo – wyłoniłby się w ciele Hanariego i rozkazał temu młodemu człowiekowi, by rzucił broń do jeziora i odszedł. Crane zamknął oczy i pozwolił swojemu umysłowi zapaść się głęboko; opadając w kierunku dzielonego przez wszystkich poziomu zaczął rozluźniać mentalne łącza, sieci i odrzucać emblematy własnej indywidualności.

Zamiast w świecie Archetypów, znalazł się jednak w hipnotycznym śnie, w którym tonął w ciemności głębinowej wody jeziora. Wiedział, że siedzi nadal przy karcianym stole na pokładzie łodzi mieszkalnej swojego ojca, widział wykładane boazerią ściany, świecące lampy oraz stojące na dywanie i kołyszące się ciało Arta Hanariego, ale dostrzegał teraz także, niewyraźnie, ściany przybudówki Siegela na dachu Flamingo, ciemną wodę jeziora za podobnymi do akwariów oknami i szafkę, za którą znalazł szyb, prowadzący do tunelu w piwnicy.

Obecnie, we śnie, komin prowadził w górę. A głos w głowie Scotta, tak słaby, że nie był pewny, czy go sobie po prostu nie wyobraża, powiedział: Jesteś teraz za duży, żeby się tu zmieścić. Pozostało ze mnie już bardzo niewiele. Pójdę.

Dzięki za pomoc, pomyślał Crane, a chwilę później zaczął się obawiać, że tamta okrojona osobowość mogłaby odebrać inne uczucia niż świadomie przekazywaną myśl: wątpliwość, zakłopotanie i odrazę.

Ale w głosie zdawała się brzmieć wymuszona żartobliwość: Cała przyjemność po mojej stronie. Bądź dobry, teraz, a pewnego dnia pomóż komuś innemu.

Jestem ci wdzięczny, pomyślał Crane bardziej szczerze. Dziękuję w imieniu rodziny.

W głowie Scotta nastąpiło słabe migotanie skojarzeń: lekki ukłon, dotknięcie kapelusza, uśmiech.

Crane poczuł, że resztki tożsamości Siegela wspinają się lub odpływają w górę wąskim szybem.

Senne marzenie rozwiało się; Scott siedział nadal na krześle i patrzył na Hanariego… który mrugnął i otworzył oczy.

Crane rzucił okiem na doktora Leaky’ego, ale stary człowiek w fotelu na kółkach spoglądał tępo w telewizor i ślinił się.

– Na zewnątrz – powiedziało wolno ciało Hanariego. – Obaj.

Scott podniósł się i wyszedł na wietrzny pokład, mając blisko za plecami Amino Kwasa. Słońce nie wychyliło się jeszcze spoza Czarnych Gór, ale ponad odległymi szczytami lśniła jego oślepiająca korona.

Crane odwrócił wzrok od tej jasności i spojrzał na Mavranosa oraz Steviego, którzy siedzieli sztywno na leżakach, stojących na pomoście. Stevie trzymał strzelbę w poprzek kolan.

– Scott Crane – powiedział Hanari – wyjmij wolno lewą ręką broń zza paska i wyrzuć ją za burtę.

Na wzmiankę o broni Stevie wstał i uniósł strzelbę, a drugi Amino Kwas odsunął się w bok, by mieć wolne pole ostrzału.

Scott przesunął lewą dłonią po skraju koszuli i pociągnął za kolbę broni. Kiedy wysuwał ją zza paska, zawahał się.

Mój ojciec jest w ciele Hanariego, pomyślał; powinienem obrócić się i spróbować zastrzelić jego oraz oba Amino Kwasy.

Oblał się zimnym potem, ale zaczął uginać kolana w lekkim przyklęku, starając się myśleć o tym, jak obrócić broń, by przypasowała mu dobrze do dłoni, i gdzie on sam ma upaść po pierwszym strzale.

– Wyjście ewakuacyjne i kryjówka – odezwał się Hanari cicho.

To było to, co Siegel powiedział mu podczas wizji pod powierzchnią jeziora.

Muszę komuś zaufać, pomyślał Crane; mrugał z powodu potu. który piekł go w oczy. Mam zawierzyć… Bugsy Siegelowi?

Wyprostował się i przerzucił broń ponad relingiem, a ona plusnęła w wodę. Odetchnął głęboko. – Teraz ty, Frank – polecił Hanari. – Do jeziora z tym. Po chwili obok ramienia Scotta przeleciał rewolwer i przepadł w wodzie.

– Stevie – powiedział Hanari – przynieś mi tę strzelbę.

Crane odwrócił się w stronę pomostu i ujrzał, że Amino Kwas wspina się na pokład, wręcza strzelbę ciału Hanariego o fioletowej twarzy, a potem odstępuje z szacunkiem w bok.

Hanari zważył broń w ręce, przesunął jej łoże i wprowadził nabój do lufy. Wycelował we Franka.

– Stań obok Steviego, chłopcze – powiedział zmęczonym barytonem. – Na pomoście. Mamy nowego Króla, a wy dwaj nie macie z nim nic wspólnego.

Frank oraz Stevie zleźli z pokładu łodzi i oba Amino Kwasy, pełne obaw, stanęły na deskach pomostu. Ulicy dotknęło białe światło; Crane obejrzał się i został oślepiony przez pierwszą strzałę wschodzącego słońca, wynurzającego się spoza szczytów Czarnych Gór.

– Odejdźcie daleko stąd! – zawołał duch Benjamina Siegela poprzez usta ciała Arta Hanariego, – Zapomnijcie o wszystkich ambicjach. Idźcie!

Ruszył w stronę obu Amino Kwasów, a ci zrejterowali, uciekając po pomoście w stronę parkingu.

Ciało Hanariego podążyło za nimi do początku podjazdu, a potem stało tam, trzymając broń i patrząc, gdy gnali w kierunku dwóch białych El Camino, stojących bok w bok na parkingia.

Mavranos, siedząc nadal na leżaku, gapił się na to, a potem odwrócił się do Scotta. Crane pomachał do niego ręką.

– Chodź na pokład, Arky – zawołał cicho.

Mawanos przystanął w drzwiach salonu i rozejrzał się po wielkim pomieszczeniu, przenosząc wzrok z szerokiego stołu o blacie krytym zielonym suknem na skurczoną postać doktora Leaky’ego, siedzącego w fotelu na kółkach. Stary człowiek pytał bez końca, czy ktokolwiek czuje zapach róż.

Stół był pusty. Karty z talii Lombardy Zero leżały rozrzucone na dywanie. Crane wydał z siebie chrapliwy jęk.

– Pomóż mi je pozbierać.

Mavranos przeszedł obok baru, a potem kucnął i zaczął składać karty, zaś Crane padł na czworaki przy stole i zgarniał te, które leżały obok niego.

Doktor Leaky wiercił się w swoim fotelu.

– Usiądź mi na kolanach, Sonny Boy – powiedział.

Crane zlekceważył go. Dwójka Mieczy, pomyślał, podnosząc

kartę, a tam dziesiątka Pucharów…

– „Kiedy… niebo jest szare…” – zaintonował doktor Leaky.

Scott zebrał sporą garść kart i wsunął je niedbale do kieszeni,

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatnia Odzywka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatnia Odzywka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ostatnia Odzywka»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatnia Odzywka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x