Tim Powers - Ostatnia Odzywka

Здесь есть возможность читать онлайн «Tim Powers - Ostatnia Odzywka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatnia Odzywka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatnia Odzywka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dawno, dawno temu czarna magia zniszczyła Fisher Kinga Bugsy Siegela. Jałową ziemią Las Vegas zaczął władać nowy król. Przed dwudziestoma laty Scott Crane, jednooki hazardzista, przegrał ciało i duszę podczas dziwacznej gry w karty, która toczyła się na środku jeziora Mead. Zwycięzca przychodzi teraz, by odebrać wygraną.

Ostatnia Odzywka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatnia Odzywka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Każdy z nas kogoś zabił – odezwała się nieco ochrypłym głosem. – Dlaczego uważasz, że byłeś kimś szczególnym?

Scott stwierdził, że Dinh powiedziała prawdę – on sam zabił Vaughana Trumbilla; Nardie tę kobietę w burdelu poza Tonopah; Diana prawdopodobnie Ala Funo. A teraz Mavranos strzaskał w ten sam sposób jakąś część siebie.

– Doktorze, moje oko – zaśpiewał Crane cicho; odsunął swoje krzesło i wstał. – Muszę przemyć oczodół.

Arky, niezgrabnie, podniósł się także.

– A ja zadzwonić do Wendy – powiedział. – Jutro do domu?

– Prawdopodobnie zdążysz na lunch – potwierdził Scott. Nardie wyciągnęła rękę i złapała Mavranosa za rękaw flanelowej koszuli.

– Arky – powiedziała. – Sama musiałabym to zrobić, gdybyś ty tego nie uczynił. I zraniłoby mnie to bardziej niż ciebie. Dziękuję ci.

Mavranos skinął głową, nadal nie patrząc na nią.

– Doceniam to, Nardie – odparł burkliwie – ale nie dziękuj mi.

Obaj ze Scottem odeszli w stronę toalet i telefonów, a Diana i Nardie śiorbały w milczeniu swoje odmienne drinki.

EPILOG. NADAL BĘDĘ CIĘ MIAŁ

Mosca: Czy to nie ty musiałeś dzień w sądzie świadczyć, by wydziedziczyć swego syna? Krzywoprzysiężyć? Idź do domu, zdechnij, i zaśmierdnij się.

Ben Jonson, Yolpone

Ale gdzie dołączyłem do niej,

Potem mogliśmy żyć razem jako jedno życie,

I panować jedną wolą nad wszystkim.

Mieć władzę nad tym ciemnym krajem, by go oświetlić,

I władać tym martwym światem, by go ożywić.

Lord Alfred Tennyson, Idylle królewskie

Wkrótce miał nastąpić świt, który rozjaśnił już błękitne niebo, widoczne za górami daleko przed nimi, ale tylne okna ryczącej silnikiem i grzechoczącej półciężarówki ukazywały nadal przestwór ciemnego fioletu.

Nardie zajmowała miejsce z przodu, obok Mavranosa, Diana i Oliver siedzieli z tyłu, a Crane – znowu ubrany w swoje zniszczone adidasy, dżinsy i koszulę z długimi rękawami – spoczywał na podłodze, na wpół leżąc, pośród rozrzuconych książek, puszek po piwie i francuskich kluczy. Bolało go oko. Samochód śmierdział, jakby Mavranos wlał do silnika stary olej do smażenia frytek.

Oliver siedział blisko matki. Od chwili, w której ujrzał, że ich dom wylatuje w powietrze – wraz z Dianą, jak był przekonany – rozmawiała z nim kilkakrotnie przez telefon, ale zdawało się, iż nie wierzył do końca, że ona żyje, póki wczoraj po południu nie objęła go w ogrodzie Hellen Sully w Searchlight – i nawet teraz sprawdzał to bez przerwy.

Mavranos skręcił w lewo z autostrady nr 93 w węższą Lakę Shore Road, za nadal ciemnym budynkiem Visitor Center.

Zapalił papierosa, a Nardie opuściła szybę w drzwiach. Poranek był nadal rześki i chłodny.

– Może zabrał po prostu karty i gdzieś zniknął – powiedział Arky, w którego głosie zabrzmiała niemal nadzieja.

– Nie – odparła Nardie. – Do przejęcia ciał, które zapewnią mu w efekcie wielokrotne narodziny, potrzebuje znaku matki, a tym jest jezioro. Nadal przebywa na łodzi.

– Nie sądzę, żeby jezioro było dalej symbolem – sprzeciwił się Mavranos.

Crane wzdrygnął się z obawy przed konfrontacją z ojcem. Czuł w wewnętrznej kieszeni kurtki ciężar talii Lombardy Zero. Diana obróciła się na siedzeniu i spojrzała na niego.

– Jak twoje oko? – spytała cicho.

– Nic się nie zmieni przez tę godzinę, zanim dotrę do sali przyjęć szpitala.

Nie powiedział jej, że kiedy wczoraj wstrzyknął sobie płyn fizjologiczny w oczodół, poczuł tam bolesną obecność jakiegoś guza.

Objął dłońmi łokcie, by powstrzymać ich drżenie. Diana wyglądała na dwadzieścia lat i ze swymi blond włosami, które powiewały wokół gładkich linii jej brody i szyi, była niemal nieludzko piękna. To byłoby zbyt straszne zdobyć ją, a potem usłyszeć z ust jakiegoś lekarza wyrok śmierci. Pomyślał, że rozumie po raz pierwszy to, co przez kilka ostatnich miesięcy musiał czuć Mavranos.

– Widać jezioro – odezwał się Oliver i wskazał przed siebie.

Mavranos zatrzymał ciężarówkę na parkingu obok przystani jachtowej, przy całodobowej restauracji Denny’s, i wszyscy wysiedli, by przeciągnąć się w chłodnym powietrzu przedświtu.

– Nardie, Diana i Oliver mogą zaczekać w lokalu, podczas gdy Scott i ja pójdziemy na łódź – powiedział Mavranos cicho, idąc na tył samochodu. Otworzył klapę i podniósł ją. Stukot zapadek zastrzałów zabrzmiał głośno na pustym parkingu.

– Jeśli nie wrócimy do… jak sądzisz, do kiedy?

Crane wzruszył ramionami, nadal drżąc.

– Przez godzinę – odparł.

– Powiedzmy półtorej – rzekł Mavranos. – Jeśli nie wrócimy do tej pory, to po prostu odjedźcie. Zostawcie nam wiadomość w recepcji Circus Circus.

Rozejrzał się po niemal bezludnej okolicy.

– A jeśli Scott wróci sam…

– Wezwijcie policję albo coś w tym stylu – Crane dokończył za niego matowym głosem.

Dotknął swego ciągle krwawiącego boku.

– Może się zdarzyć, że mój ojciec przejmie to ciało – i w takim razie to będzie on, a nie ja.

– I Oliver – ciągnął Mavranos surowo – żadnych głupich telefonów, dobra?

Oliver zacisnął wargi, potrząsnął głową i coś wymamrotał. Arky pochylił się ku niemu.

– Co?

Nardie wzruszyła ramionami.

– Mówi, hmm, że nie zamierza także kraść ci już żadnego piwa.

– Dobra.

Stojąc tak, żeby zasłaniać widok z oświetlonych na żółto okien restauracji, Mavranos podał Scottowi jego rewolwer. Później zawinął w sztormiak krótką strzelbę o rewolwerowej kolbie i położył pakunek na asfalcie.

Pchnął w górę podniesioną klapę i pozwolił jej opaść z trzaskiem, a potem przekręcił kluczyk w zamku i otworzył usta, żeby coś powiedzieć…

…ale Crane westchnął mimowolnie i przycisnął palce jednej ręki do prawego policzka oraz czoła. Ból w oczodole stał się nagle jaskrawym, ostrym płomieniem; Scott wypchnął pośpiesznie półkulę niepożądanego plastiku i pozwolił jej upaść na asfalt.

– Jest przejmowany! – krzyknął Oliver w strachu, rzucając się wstecz od samochodu.

Diana złapała Scotta za łokieć drugiej ręki i nawet pomimo bólu w głowie zrozumiał, iż musiała się obawiać, że upadnie.

Zator, pomyślał Crane z trwogą, gdy rozprzestrzeniający się, wybrzuszający nacisk w oczodole wydarł spomiędzy jego zaciśniętych zębów przenikliwy jęk. Wylew, mam wylew.

– Scott – zawołała Diana, chwytając go za drugie ramię i potrząsając nim – nie jesteś w stanie temu podołać!

Był zgięty w pół; drżała mu broda oparta na klatce piersiowej i trzęsły mu się nogi.

Potem, równie nagle, ból minął. Łzy, a może krew, ciekły mu z oka, ale w nagłym zdumieniu zerknął w dół na swoje kolana, buty oraz na nawierzchnię parkingu. Widział wszystko trójwymiarowo.

Mrugnął i zrozumiał – zbyt odrętwiały na skutek doznanego szoku, by się ucieszyć – że ma dwoje oczu.

Nowe oko piekło go i mimowolnie mrugał nim ze względu na to, że było nieprzyzwyczajone do światła, ale okrutny ból zniknął.

– Co powiedziałaś? – spytał chrapliwie.

Diana trzymała go nadal mocno za ramiona.

– Mówiłam, że nie jesteś w stanie tego zrobić!

Wziął głęboki oddech, potem wyprostował się i zerknął na nią.

– W istocie… uważam, że… wreszcie jestem w odpowiedniej kondycji, by tego dokonać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatnia Odzywka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatnia Odzywka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ostatnia Odzywka»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatnia Odzywka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x