Tim Powers - Ostatnia Odzywka

Здесь есть возможность читать онлайн «Tim Powers - Ostatnia Odzywka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatnia Odzywka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatnia Odzywka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dawno, dawno temu czarna magia zniszczyła Fisher Kinga Bugsy Siegela. Jałową ziemią Las Vegas zaczął władać nowy król. Przed dwudziestoma laty Scott Crane, jednooki hazardzista, przegrał ciało i duszę podczas dziwacznej gry w karty, która toczyła się na środku jeziora Mead. Zwycięzca przychodzi teraz, by odebrać wygraną.

Ostatnia Odzywka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatnia Odzywka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Cała czwórka jego towarzyszy patrzyła na niego z niezrozumiałą trwogą.

– Włożyłeś ponownie sztuczne oko? – jąkała się Diana, spoglądając na asfaltową nawierzchnię. – Sądziłam, że… nie powinieneś…

– Wyrosło mu nowe – powiedziała Nardie martwym głosem.

– Ty i Scott znajdujecie się teraz oboje… na szczycie waszych fizycznych możliwości… z wyjątkiem rany w boku, którą Król ma zawsze.

– Jezu – powiedział Mavranos cicho.

Diana ściskała nadal łokcie Crane’a, a teraz szarpnęła go za nie.

– Podejdź tu, Scott.

Odeszli oboje kilkanaście kroków i stanęli przy zwieńczeniu donicy zakurzonej sekwoi.

– Wyrosło ci, kurwa, nowe oko? – spytała. – Czy to prawda?

– Tak. – Crane oddychał gwałtownie.

Nie umieram, pomyślał na próbę.

– Scott – powiedziała Diana z spokojnym naleganiem. – Co się tutaj dzieje?

– Sądzę… sądzę, że dopiero ma się stać – odparł niepewnie; w gardle czuł drżenie nadciągającego wybuchu śmiechu lub szlochu. – Wydaje mi się, że ty i ja jesteśmy o krok od… stania się Królem i Królową.

Oboje oddychali szybko.

– Co? Dzisiaj? Co to znaczy? Co zrobimy?

Crane rozłożył bezradnie ręce.

– Nie wiem. Pobierzemy się, będziemy płodzić dzieci, pracować, uprawiać ogród…

Diana wyglądała niemal na złą. -…nosić specjalne podkoszulki z jakimś nadrukiem… Scott wyszczerzył się do niej, ale wziął głęboki oddech i ciągnął poważnie:

– Jeśli jesteśmy zdrowi i płodni, ty i ja, to i kraj stanie się taki. Kraj i my będziemy czymś w rodzaju zależnych od siebie lalek voodoo.

Pomyślał o tępym, stałym bólu w zranionym boku.

– Światłami ostrzegawczymi dla siebie nawzajem.

Rozczesał palcami jej jasne włosy.

– Możemy tracić tę niezwykłą młodość z nastaniem zim, ale jestem pewien, założę się o to, że każdej wiosny odzyskamy przynajmniej większą jej część. Mam nadzieję, że upłynie dużo dobrych chwil, zanim te zimy zaczną się stawać zbyt surowe.

– Nie uważasz, że to jest… nieśmiertelność?

– Nie. Jestem pewien, że częścią naszego zadania jest umrzeć pewnego dnia, by inna Królowa i Król przejęli władzę. Może nasze dzieci. Za jakieś dwadzieścia lat pojawią się inne walety, które trzeba będzie obserwować, i zawsze będą choroby, a w końcu wiek starczy. Jedyny sposób na zdobycie nieśmiertelności polega na tym… no cóż, by stać się Saturnem i zjeść swoje dzieci.

– Do tej pory nie byłam zbyt dobrą matką – powiedziała Diana drżącym głosem – ale to już minęło.

I-*

– Myślę także, że będziemy – w wizjach, marzeniach i halucynacjach – mieć do czynienia z istotami, których obrazami są karty – z Archetypami, kierującymi potajemnie ludźmi. Może nawet będziemy mogli zostać… dyplomatami, wpływającymi na nie w jakiś sposób, by przyjmowały wzory odpowiadające mniejszemu bałaganowi na świecie. Mój ojciec nie ośmielił się stawać z Archetypami twarzą w twarz, więc wszedł w formalny układ z kartami i używał ludzi jak zapałek, którymi podpalał różne rzeczy. Jest tutaj moc, której mój ojciec używał tylko w ułomny sposób – tak, jakby posiadał wielki samochód, ale uruchamiał jego silnik jedynie po to, żeby gotować na jego masce.

Posłał jej uśmiech pełen przestrachu.

– Myślę, że musimy się nauczyć, jak go prowadzić.

– Boże – rzekła cicho. – Sądzę, że możemy spróbować.

Wrócili do pozostałych.

– Pośpieszmy się – zawołał Crane do Mavranosa. – Niedługo wzejdzie słońce i wtedy on zacznie.

Arky podniósł swój sztormiak i obaj ze Scottem odeszli ulicą w kierunku ciemnych łodzi.

Kiedy weszli na pomost przystani, zostali przywitani okrzykiem.

– Hola, chłopaki! – odezwał się młody człowiek, stojący na pokładzie łodzi mieszkalnej Leona.

Crane rozpoznał go – to był Stevie, Amino Kwas, który prowadził bar.

– Jeżeli chcecie pograć w pokera, to się spóźniliście. A jeśli rozglądacie się za cudzymi aparatami fotograficznymi albo sprzętem wędkarskim – wyszedł z cienia, pozwalając, by dostrzegli rewolwer, który wycelował w nich niedbale – to wybraliście niewłaściwą łódź.

– Przyszedłem pogadać z właścicielem – powiedział Crane. – Mam nadzieję, że niebawem wstanie.

– Jezu! – Oczy Steviego zrobiły się nagle wielkie i Amino Kwas wyciągnął przed siebie broń na całą długość ramienia. – Wy jesteście tymi dwoma facetami, którzy byli w niedzielę w łodzi na jeziorze Mead! To ty zabiłeś naszego Króla!

Mavranos odsunął się szybko w bok, podnosząc zawiniętą strzelbę, a Crane sięgnął w kierunku rewolweru za pasem, ale w tym samym momencie z cienia za plecami Steviego rozległ się jakiś głęboki głos:

– Stać”!

Wszyscy zamarli w napięciu.

– Rzuć broń, Stevie! – ciągnął Leon głosem Hanariego. – Szybciej!

Przez chwilę wyciągnięta dłoń Amino Kwasa trzęsła się tylko i Crane oczekiwał, że Leon strzeli młodemu człowiekowi w plecy. Potem, z cichym przekleństwem na ustach, Steve wyrzucił broń za reling.

Mavranos obniżył strzelbę i wypuścił głośno powietrze przez swoje powiewające wąsy.

Leon wyszedł naprzód w jaśniejące światło dnia; uśmiechał się spod bandaża na czole. Scott zauważył ponownie wybrzuszenie w szytych na miarę spodniach i domyślił się, że ojciec ma wszczepiony w ciało jakiś implant. Jego pojęcie o cielesnej doskonałości?, zastanowił się Crane.

– Ty jesteś Scott Crane – powiedział Leon tonem zimnej satysfakcji.

Przy udzie, lufą w dół, trzymał automatyczny pistolet dużego kalibru.

– Zdaje się, że wiesz co nieco o tym wszystkim, co ty i ja zrobiliśmy podczas gry w 1969 roku. Załatwiłeś kandydata tych facetów na Króla?

Roześmiał się.

– No dobra, dzięki za zaoszczędzenie mi kłopotu. Po co… przyszliście?

Crane był rad, że nikt go nie rozpoznał jako nieszczęsnej Latającej Zakonnicy. Spojrzał poza plecy Leona na jezioro, w którym z magicznej czterdziestki piątki zabił Króla Amino Kwasów, i przypomniał sobie miejsce, które stanowiło fizyczny totem Króla.

– Zamierzam przejąć Flamingo – powiedział.

Leon roześmiał się szorstko.

– Och, doprawdy? Jesteś rybą, synu, a nie waletem.

Nagle zaogniona twarz Leona pobladła, a jej właściciel spojrzał w kierunku nadal ciemnej, zachodniej strony nieba; później jego pistolet powędrował w górę – celował dokładnie w środek korpusu Scotta.

– Stevie! – warknął Georges. – Podejdź do niego i zajrzyj mu w oczy!

Amino Kwas zawahał się, a potem powlókł się po pokładzie do Scotta i spojrzał mu w twarz.

– Hmm – powiedział. – Są niebieskie… jego oczy, tak? I przekrwione…

– Przekrwione, to dobrze – rzekł Leon ostrożnie. – Poświeć w nie zapalniczką – nie oparz go – i powiedz mi, jak się zachowują jego źrenice.

Nowe oko zostało oślepione przez płomień, ale Scott utrzymał powieki w stanie przymrużenia. – Obie źrenice zwęziły się szybko – powiedział Stevie. Leon rozluźnił się i zaczął się ponownie śmiać – najwyraźniej z ulgą.

– Przepraszam, panie Crane – odezwał się. – To tylko dlatego, że kiedyś… znałem kogoś innego o pańskim imieniu. Moja stara przyjaciółka, która nazywała się Betsy, martwiła się z jego powodu, ale ona stawała się paranoiczką.

Pomachał pistoletem w kierunku Mavranosa.

– Stevie, tamten facet ma strzelbę, czy co tam, zawiniętą w płaszcz. Mógłbyś mu ją zabrać?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatnia Odzywka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatnia Odzywka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ostatnia Odzywka»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatnia Odzywka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x