Arthur Clarke - Świetlani Posłańcy

Здесь есть возможность читать онлайн «Arthur Clarke - Świetlani Posłańcy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1996, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Świetlani Posłańcy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Świetlani Posłańcy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rok 2142. Upłynęło dziesięć lat od chwili pojawienia się Ramy, tajemniczego statku kosmicznego Obcych. Ziemia i jej pozaplanetarne kolonie pogrążone są w Wielkim Chaosie. Siostra Beatrice i inżynier Johann Ebehardt zauważają niewytłumaczalne zjawisko — zmiennokształtne chmury świetlistych mikroskopijnych kulek. Tylko oni dwoje przeczuwają związane z nimi nadciągające niebezpieczeństwo…

Świetlani Posłańcy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Świetlani Posłańcy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Odsunąwszy nogą leżące na podłodze części kolejki, Johann ostrożnie ułożył kobietę przed kominkiem. Zdejmując jej suknię, niechcący zawadził nogą o jedną z paczek ze świątecznym upominkiem i sprawił, że choinka się zatrzęsła. Oboje się roześmiali.

Popatrzył na błyski ognia odbijające się w jej pięknych piwnych oczach.

— To jest fantastyczne — powiedział.

— Wesołych Świąt, Johannie — odrzekła.

6

Kilka następnych miesięcy Johann żył w nieustannym napięciu. Mutchville i inne marsjańskie osady znalazły się w stanie chaosu i rozkładu. Infrastruktura umożliwiająca życie całej ludzkiej kolonii na Marsie bardzo szybko się rozpadała. Zagrożone było nawet dalsze istnienie Valhalli.

Przez większą część życia Johann najchętniej uciekał przed przytłaczającymi go problemami w objęcia Morfeusza. Niestety, w obecnych trudnych czasach sposób ten nie przynosił dużej ulgi. Prawdę mówiąc, często śnili mu się ludzie, których znał, i zdarzenia, które przeżył podczas tamtej niezwykłej wyprawy do Mutchville. Wizje te z każdą nocą stawały się coraz dłuższe i dziwniejsze. Doszło w końcu do tego, że coraz rzadziej zdarzało mu się przespać całą noc, nie budząc się z powodu jakiegoś koszmaru.

W jednym z takich snów siedział w tym samym salonie „Balkonii”, w którym spotkał po raz pierwszy Amandę. Kiedy olśniewająco piękna kobieta weszła do pokoju i zaczęła go całować, Johann stwierdził, że natychmiast ogarnia go pożądanie. Po chwili jednak Amanda przeprosiła go i wyszła. Patrzył przez sekundę czy dwie w inną stronę, ale kiedy odwrócił głowę, zobaczył, że w miejscu, w którym stała kobieta, znajduje się mające kształt harfy skupisko tańczących cząstek. Usłyszał dobiegającą od nich piękną muzykę, a później do salonu weszła inna kobieta. Była nią siostra Vivien.

— Kochaj się ze mną, Johannie — powiedziała Vivien w jego śnie, zdejmując zakonny habit. — Siostra Beatrice nie będzie miała nic przeciwko temu.

Johann dotknął nagiego ciała zakonnicy i zaczął ją namiętnie całować. Kiedy jednak po kilku pocałunkach otworzył oczy, ujrzał, że niecały metr od nich stoi siostra Beatrice i uważnie ich obserwuje. Na jej twarzy malowały się zaskoczenie i dezaprobata. Johann przebudził się, przeszyty nagłym dreszczem.

Beatrice pojawiała się wiele razy także w innych snach Johanna. Często widział ją, jak ubrana w szaty biskupie stoi na szczycie odległego wzgórza. W snach tych była zawsze skąpana w łagodnym świetle. Od czasu do czasu siostra Beatrice ze snów Johanna była jego bliską przyjaciółką i zaufaną doradczynią. Przez długi czas rozmawiali, a później zakonnica zaczynała śpiewać, żeby mu sprawić przyjemność. Dwukrotnie Beatrice przyszła w nocy i usiadła ufnie obok niego na kanapie salonu w „Balkonii”. W tych dwóch snach stojąca na pianinie fotografia przedstawiała Johanna, dwójkę dzieci i Beatrice, i wówczas to jej pocałunki rozpalały jego namiętność. Johann bardzo chętnie poddawał się przyjemnościom, jakie podsuwała mu podświadomość.

W rzeczywistości nigdy nie skontaktował się z Beatrice czy Vivien, by dowiedzieć się, co zrobiły z szybą jego hełmu, którą kazał posłańcowi doręczyć im tego samego dnia, kiedy wyjeżdżał z Mutchville. Planował, że sprawi niespodziankę obu zakonnicom oraz Clem i Darwinowi, kiedy ponownie odwiedzi Mutchville we wrześniu czy październiku następnego roku. Problemy w Valhalli zmusiły go jednak do przełożenia wyjazdu na inny termin, a później nawet do jego odwołania.

Obserwując, jak ekonomiczny kryzys na Marsie pogłębia się z każdym dniem, zrozumiał, że Valhalla nie będzie mogła przetrwać, jeżeli nie zapewni jej samowystarczalności. Zmusił siebie i innych mieszkańców tej podbiegunowej osady do spędzenia wielu godzin na przygotowaniach do przeciwstawienia się różnym katastrofom, jakie mogły się im przydarzyć. Postanowił zrobić wszystko, co w jego mocy, żeby grupa ludzi, za których był odpowiedzialny, przetrwała czekające ich ciężkie czasy.

— Zbiory wszystkich plonów z wyjątkiem pomidorów będą większe — stwierdziła Anna. — A jeżeli chodzi o pomidory, Deirdre sądzi, że za bardzo je podlewała.

Johann i Anna stali obok siebie w jednym z długich przejść w odległej cieplarni. Na prawo od nich rosła pszenica, tak wysoka, że kłosy sięgały Johannowi do głowy. Na lewo znajdowała się piękna działka pełna dorodnych żółtych dyń i cukinii.

Johann uniósł głowę i popatrzył na sufit.

— Ta cieplarnia jest cudem inżynierii — powiedział. — Gdybyśmy nie mieli geniuszy takich jak Yasin czy Narong, nigdy by się nam nie udało…

— Z tego, co mi mówił Narong — przerwała mu Anna — wynika, że nie mielibyśmy żadnych cieplarni, gdyby nie upór i dalekowzroczność pewnego jasnowłosego niemieckiego inżyniera systemowego.

Johann uśmiechnął się.

— Dziękuję, Anno — odparł nie dostrzegając w jej oczach miłości. Nie zauważał tego konsekwentnie od ponad roku. — Prawda jest taka, że cieplarnie odniosły sukces przede wszystkim dzięki ciężkiej pracy nas wszystkich. Zwłaszcza ty i Deirdre poprąwiłyście dosłownie każdy plan, jaki na początku ułożyliśmy.

Johann kucnął i dotknął jednej z dyń.

— Skąd będziecie wiedziały, kiedy dojrzeją? — zapytał.

— To wszystko robią automaty sterowane za pomocą oprogramowania stworzonego przez Naronga — odrzekła. — Zainstalowane pod sufitem kamery robią codziennie zdjęcie każdego centymetra kwadratowego cieplarni. Potem, zgodnie z algorytmami, wyliczane jest tempo wzrostu, współczynniki dojrzewania i wszystkie inne konieczne parametry. Później uruchamiany jest robot zbierający, którego zbudował z części zapasowych Yasin. Porozumiewa się z bazą danych, uzyskanych w wyniku działania algorytmu, i zbiera wszystko, co dojrzało. Johann wstał.

— Czy to znaczy, że dzięki większym zbiorom w tym roku będziecie mogły oświadczyć, iż wasz projekt zakończył się sukcesem?

— Jeszcze nie — odparła jak zawsze ostrożna Anna. — Nasze zbiory nadal nie są tak wysokie, byśmy mogli bez trudu przeżyć długotrwałą burzę piaskową podobną do tej, która nawiedziła nas w 2133 roku… A poza tym, mimo moich nalegań, nie zmniejszyłeś racji żywnościowych, żebym mogła zgromadzić zapasy warzyw na wypadek podobnego kataklizmu, podczas którego wydarzyłaby się awaria jakiegoś ważnego podsystemu.

— Przed kilkoma miesiącami zgodziliśmy się przecież, że w naszych planach będziemy uwzględniali tylko pojedyncze katastrofy — przypomniał jej Johann. — Nie widzę większego sensu, żeby głodzić ludzi tylko po to, byśmy mogli się uporać z wielokrotnymi awariami.

— Powtórz mi to, kiedy wszyscy będziemy umierali z głodu — odrzekła ponuro Anna. — Kiedy przydzieliłeś mi takie zadanie, kazałeś, żebym wyobraziła sobie, jak źle mogą się potoczyć wszystkie sprawy. Powiedziałeś mi wówczas, że powinnam założyć, iż nie będziemy otrzymywali z Mutchville w ogóle żadnych dostaw. Myślałam wtedy, że jesteś zbytnim pesymistą. Teraz jednak, kiedy sytuacja wygląda nawet gorzej niż myślałeś…

— Spisałaś się naprawdę na medal, Anno — próbował ją uspokoić Johann, obejmując w braterskim uścisku. — Wszyscy to doceniamy… Ale teraz, kiedy jesteśmy prawie samowystarczalni, powinnaś coś zrobić, żeby się tak bardzo nie przejmować… Uśmiechnij się… Pokaż, że umiesz się cieszyć życiem.

Odwrócił się i ruszyli w stronę wyjścia.

— Jest jeszcze jedna sprawa, o której chciałam z tobą porozmawiać — odezwała się z wahaniem w głosie Anna. — Obiecałam Deirdre, że poruszę ten temat, kiedy tylko zaczniemy zbierać plony.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Świetlani Posłańcy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Świetlani Posłańcy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arthur Clarke - S. O. S. Lune
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Oko czasu
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Gwiazda
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Die letzte Generation
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Culla
Arthur Clarke
Arthur Clarke - The Fires Within
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Expedition to Earth
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Earthlight
Arthur Clarke
libcat.ru: книга без обложки
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Kladivo Boží
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Le sabbie di Marte
Arthur Clarke
Отзывы о книге «Świetlani Posłańcy»

Обсуждение, отзывы о книге «Świetlani Posłańcy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x