Robert Silverberg - Człowiek w labiryncie

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Silverberg - Człowiek w labiryncie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1973, ISBN: 1973, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Człowiek w labiryncie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Człowiek w labiryncie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kultowa książka Silverberga, jedna z jego najbardziej znanych w Polsce powieści. Znany badacz kosmosu, spec od kontaktu z obcymi cywilizacjami ? Richard Muller zostaje przez obcych przenicowany i obdarzony pewną skazą, z powodu której ludzkość go odrzuca. Muller chroni się w starożytnym labiryncie na planecie Lemnos. Ale mijają lata, ludzkość napotyka potężną obcą cywlizację, z którą nie potrafi nawiązać kontaktu. Muller znowu jest potrzebny. Jak go jednak wywabić z tajemniczego labiryntu, pełnego pułapek, miraży i dzikich zwierząt.

Człowiek w labiryncie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Człowiek w labiryncie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Dobrze — powiedział Boardman. — Idź.

— Mam wejść do Strefy D, Charles. To tutaj Petrocelli skończył. Widzę tę linię, o którą się potknął… bardzo chytrze, doskonale ukryta. Omijam ją. Tak. Tak. To już Strefa D. Zatrzymuję się i niech mózg statku ustali moje położenie. W Strefie D chyba jest trochę przytulniej niż w Strefie E. Powinienem przejść przez nią szybko.

28

Złotobrązowe płomienie, które strzegły Strefy C, były oszustwem.

29

Rawlins powiedział cicho:

— Powiedz gwiazdozbiorom, że ich los jest w dobrych rękach. Chyba natknę się na Mullera najpóźniej za piętnaście minut.

Rozdział siódmy

1

Muller często i długo bywał samotny. Przy sporządzaniu pierwszej umowy małżeńskiej nalegał na wprowadzenie klauzuli o rozłące — klauzuli klasycznej i typowej. Lorayn nie wysunęła sprzeciwu, bo wiedziała, że jego praca może od czasu do czasu wymagać wyjazdu gdzieś, gdzie ona nie będzie chciała czy też mogła z nim pojechać. W ciągu ośmiu lat tego małżeństwa korzystał z tej klauzuli trzy razy, przy czym w sumie jego nieobecność trwała cztery lata.

Okresy nieobecności Mullera jednak nie były w gruncie rzeczy czynnikiem decydującym. Umowy małżeńskiej nie wznowili. Muller przekonał się w tamtych latach, że może wytrzymywać samotność, a nawet że dziwnie mu to służy. Rozwijamy w samotności wszystko oprócz charakteru, napisał Stendhal. Pod tym Muller by się może nie podpisał, ale charakter miał przecież już w pełni uformowany, zanim zaczął podejmować się zadań, wymagających samotnego wyruszania na bezludne, niebezpieczne planety. Dobrowolnie zgłaszał gotowość. W innym sensie dobrowolnie uwięził się na Lemnos, gdzie wygnanie doskwierało mu bardziej niż tamte dawniejsze okresy odosobnienia. A przecież dawał sobie radę. Aż zdumiewała go i przerażała własna zdolność przystosowywania się. Przedtem nie przypuszczał, że potrafi tak łatwo zrzucić z siebie więzy łączące go ze społeczeństwem ludzkim. Strona seksualna była trudna, ale nie tak dalece, jak sobie wyobrażał; a reszty — pobudzających intelekt dyskusji, zmian otoczenia, wzajemnego oddziaływania osobowości — jakoś szybko przestało mu brakować. Miał dostatecznie dużo sześcianów rozrywkowych i dostatecznie dużo wyzwań rzucało mu życie w tym labiryncie. Nie brakowało mu też wspomnień.

Mógł sobie przypominać widoki ze stu planet. Ludzkość sięgnęła wszędzie, posiała ziarno Ziemi w koloniach tysięcy gwiazd, na Delta Pavonis VI na przykład, odległej o dwadzieścia lat świetlnych; ta planeta raptownie została udziwniona. Nadano jej nazwę Loki, całkowicie jego zdaniem błędną, ponieważ Loki był chytry i zwinny, drobnej budowy, a osadnicy na Loki, po pięćdziesięciu latach przebywania z dala od Ziemi, zaczęli wyznawać kult nienaturalnej opasłości osiąganej metodą zatrzymywania cukru w organizmie. Na dziesięć lat przed swoją niefortunną wyprawą do Hydranów Muller przyleciał na Loki. W zasadzie była to misja kłopotliwa dla kolonii nie utrzymującej kontaktu ze swoim światem macierzystym. Pamiętał tę gorącą planetę, gdzie ludzie mogli żyć tylko na wąskim pasie klimatu umiarkowanego. Przedzierał się poprzez mury zielonej dżungli nad czarną rzeką, na której bagnistych brzegach panoszyły się zwierzęta o ślepiach jak klejnoty, aż w końcu dotarł do osady spoconych grubasów, ważących chyba około pół tony każdy. U progów chat krytych strzechami siedzieli ludzie iście po buddyjsku pogrążeni w uroczystych medytacjach. Nigdy dotąd nie widział tyle tłuszczu na jeden metr sześcienny. Skuteczne musiały być sztuczki, jakie Lokici stosowali, żeby odpowiednio przyswajać glukozę i tyć. Nie wynikało to z żadnej potrzeby, którą by stwarzały warunki życia; oni po prostu chcieli być opaśli. Muller na Lemnos przypomniał sobie przedramiona wyglądające jak uda i uda wyglądające jak filary, brzuchy krągłe i jeszcze raz krągłe, triumfalnie ogromne.

Bardzo gościnni, ofiarowali szpiegowi przybyłemu z Ziemi damę do towarzystwa. Muller pojął wtedy, jak dalece wszystko jest względne. Bo było w tej wiosce parę kobiet, które wprawdzie tęgie, uchodziły w myśl miejscowych kryteriów za chude, chociaż nieomal przekraczały normę tuszy przyjętą w jego ojczyźnie. Lokici nie dali mu żadnej z nich — tych żałosnych, niedorozwiniętych chucherek stukilogramowych. Najwidoczniej zasady gościnności im na to nie pozwalały. Uraczyli więc Mullera jasnowłosą olbrzymką o piersiach niczym kule armatnie i pośladkach, będących wprost kontynentami rozedrganego mięsa.

W każdym razie przeżycie niezapomniane.

Ileż jest najróżniejszych światów. Muller nigdy nie miał dosyć podróży. Sprawy chytrych machinacji politycznych pozostawiał takim ludziom jak Boardman: sam, gdy już musiał, potrafił być dostatecznie chytry, nieomal jak przystało na męża stanu, ale uważał się raczej za podróżnika-badacza niż za dyplomatę. Drżał z zimna w jeziorach metanowych, cierpiał wskutek upałów na pustyniach — szczątkowych odpowiednikach Sahary — przemierzał za koczowniczymi osadnikami fioletowe równiny w poszukiwaniu zbłąkanych sztuk ich stawonogiego bydła. Wyszedł szczęśliwie z katastrofy statku kosmicznego gdzieś w świecie bez powietrza — co nawet jemu się zdarzyło, bo komputery czasem przecież zawodziły. Widział miedziane urwiska planety Damballa, wysokie na dziewięćdziesiąt kilometrów. Pływał w jeziorze siły ciężkości na planecie Mordred. Spał nieopodal potoku, mieniącego się wielobarwnie pod niebem z trzema jaskrawymi słońcami, i chodził po mostach z kryształu na planecie Procyon XIV. Mało czego żałował. Teraz, przyczajony pośrodku labiryntu, patrzył na ekrany i czekał, aż ten obcy trafi do niego. Broń, małą i chłodną, tulił w dłoni.

2

Popołudnie mijało szybko. Rawlins pomyślał, że zrobiłby lepiej, gdyby posłuchał Boardmana i przenocował w obozie przed wyruszeniem w dalszą drogę do Mullera. Bodaj trzy godziny głębokiego snu, żeby umysł odpoczął, zawsze robią dobrze. Teraz już przespać się nie mógł. Urządzenia sensoryczne powiedziały mu, że Muller jest niedaleko.

Nagle do dręczących go kwestii natury moralnej dołączyła się kwestia zwykłej odwagi.

Nigdy dotąd nie czynił nic tak doniosłego. Kształcił się, wypełniał codzienne swoje obowiązki w biurze Boardmana, od czasu do czasu załatwiał jakąś sprawę dosyć delikatną. Myślał, że prawdziwej kariery jeszcze nie zaczął; że to wszystko jest tylko wstęp. Uczucia, że stoi dopiero na progu przyszłości, doznawał nadal, wiedział jednak, że wkroczył rzeczywiście na próg. To już nie ćwiczenia. Wysoki, jasnowłosy, młody Ned Rawlins, uparty i ambitny rozpoczął akcję, która — Charles Boardman wcale tak bardzo nie przesadzał — mogła w pewnym stopniu wpłynąć na bieg historii.

Plum!

Rozejrzał się. Urządzenia sensoryczne przemówiły. Z cienia przed nim wynurzyła się męska postać — Muller.

Stanęli naprzeciw siebie w odległości dwudziestu metrów. Rawlins zapamiętał Mullera jako olbrzyma, więc zdumiał się stwierdzając, że to człowiek liczący tylko trochę ponad dwa metry wzrostu, a więc niewiele wyższy od niego. Muller był w ciemnej połyskliwej szacie. Twarz jego o tej przedzmierzchowej porze wyglądała jak studium płaszczyzn i wypukłości, same szczyty i doliny. Unosił w dłoni nie większy od jabłka aparacik, którym zniszczył tamtego robota.

Rawlins usłyszał cichy, brzękliwy głos Boardmana:

— Podejdź bliżej. Udawaj, że jesteś nieśmiały, niepewny, przyjazny i bardzo przejęty. I trzymaj ręce tak, żeby on przez cały czas mógł je widzieć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Człowiek w labiryncie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Człowiek w labiryncie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Silverberg - He aquí el camino
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Rządy terroru
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Poznając smoka
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Old Man
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Nature of the Place
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Reality Trip
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Songs of Summer
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Secret Sharer
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Good News from the Vatican
Robert Silverberg
Robert Sheckley - Człowiek minimum
Robert Sheckley
Отзывы о книге «Człowiek w labiryncie»

Обсуждение, отзывы о книге «Człowiek w labiryncie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x