— Harth! Nie widziałem pana od pół miesiąca, gdzie się pan ostatnio ukrywał? Może wypijemy po kuflu piwa? Wybrał piwiarnię sąsiadującą z publicznym domem kemmeru wspólnoty. Zamówił nie piwo, ale wodę życia. Postanowił nie tracić czasu. Po pierwszej miarce położył dłoń na mojej i zbliżywszy twarz do mojej szepnął:
— Nie spotkaliśmy się przypadkiem, czekałem na ciebie, chciałem być z tobą tej nocy — i nazwał mnie po imieniu. Nie obciąłem mu języka, bo odkąd opuściłem Estre, nie noszę przy sobie noża. Powiedziałem mu, że postanowiłem powstrzymać się od stosunków podczas wygnania. Szczebiotał coś i szeptał trzymając mnie za rękę. Bardzo szybko osiągał pełnię kemmeru jako kobieta. Gaum jest bardzo piękny w kemmerze, bardzo więc liczył na swoją urodę i siłę oddziaływania wiedząc, jak sądzę, że jako handdarata najpewniej nie stosuję środków antykemmerowych i wbrew wszystkiemu starałbym się zachować powściągliwość bez ich pomocy. Zapomniał, że pogarda działa lepiej niż wszelkie środki. Uwolniłem się od jego dotyku, który, oczywiście, działał na mnie, i poradziłem mu, żeby spróbował w publicznym domu kemmeru tuż obok. Spojrzał na mnie z budzącą litość nienawiścią, bo niezależnie od swoich kombinacji był w autentycznym kemmerze.
Czy rzeczywiście myślał, że sprzedam się tak tanio? Musiał uważać, że jestem w trudnej sytuacji, co rzeczywiście może stanowić powód do niepokoju.
Do diabła z tymi kombinatorami. Naprawdę nie ma wśród nich ani jednego uczciwego człowieka.
Odsordny susmy. Dziś po południu Genly Ai przemawiał w Izbie Trzydziestu Trzech. Nie dopuszczono publiczności i nie nadano sprawozdania, ale później Obsle zaprosił mnie i dał mi przesłuchać taśmę z posiedzenia. Wysłannik mówił dobrze, z ujmującą szczerością i przekonaniem. Jest w nim naiwność, którą uważałem za coś obcego i głupiego, ale są chwile, kiedy ta pozorna naiwność odsłania dyscyplinę wiedzy i szerokość horyzontów, które budzą mój podziw. Przemawia przez niego mądra i wielkoduszna kultura czerpiąca z mądrości głębokich, starych i niewyobrażalnie różnych doświadczeń. Ale on sam jest młody, niecierpliwy i niedoświadczony. Stoi wyżej od nas, widzi dalej, ale on sam jest tylko wzrostu człowieka.
Mówi teraz lepiej niż w Erhenrangu, prościej i subtelniej, nauczył się swojego rzemiosła, jak my wszyscy.
Jego wystąpienie było często przerywane przez członków frakcji hegemonistycznej żądających, żeby przewodniczący przerwał szaleńcowi, usunął go z sali i wrócił do porządku obrad. Reprezentant Yemenbey był najbardziej krzykliwy i najprawdopodohniej robił to szczerze. "Chcecie nam wcisnąć to giczy-mirzy?", ryczał ponad głowami do Obsle'a. Planowa obstrukcja, stanowiąca trudno zrozumiałą część taśmy, była kierowana, jak twierdzi Obsle, przez Kaharosile'a. Z pamięci:
Alszel (przewodniczący): Panie wysłanniku, uważamy tę informację oraz wnioski panów Obsle'a, Slose'a, Ithepena, Yegeya i innych za niezwykle interesujące, dające dużo do myślenia… Chcielibyśmy jednak mieć coś konkretniejszego. (Śmiech). Skoro król Karhidu trzyma pański… pojazd, na którym pan przybył, w ukryciu i nie możemy go zobaczyć, czy byłoby możliwe, jak to ktoś zaproponował, żeby pan sprowadził swój… statek gwiezdny? Czy tak się to nazywa?
Ai: Statek gwiezdny to dobra nazwa, panie przewodniczący.
Alszel: Czy tak? A jak wy go nazywacie?
Ai: Technicznie jest to załogowy międzygwiezdny NAFAL-20 typu cetiańskiego.
Głos: Jest pan pewien, że to nie są sanie świętego Pethethe'a? (Śmiech).
Alszel: Proszę o spokój. Tak. Gdyby mógł pan sprowadzić ten statek na ziemię tutaj, na twardy grunt, że tak powiem, żebyśmy uzyskali jakiś namacalny…
Głos: Namacalne rybie ucho!
Ai: Bardzo chciałbym sprowadzić ten statek, panie Alszel, jako dowód i gwarancję naszej obustronnej dobrej woli. Czekam tylko na wstępną publiczną zapowiedź tego wydarzenia.
Kaharosile: Czy nie widzicie, panowie reprezentanci, o co w tym wszystkim chodzi? To nie jest zwykły głupi żart: Jest to w swoim zamiarze publiczne szyderstwo z naszej łatwowierności, naszej naiwności, naszej głupoty, przygotowane z niewiarygodną bezczelnością przez tego, który tu dziś przed nami stoi. Wiecie, że przybywa z Karhidu. Wiecie, że jest karhidyjskim agentem. Widzicie, że jest jednym z tych zwyrodnialców seksualnych, którzy w Karbidzie pod wpływem Ciemnego Kultu nie są poddawani leczeniu, a czasem nawet są sztucznie produkowani dla udziału w orgiach ich wróżbitów. A mimo to, kiedy ten człowiek opowiada, że przybywa z przestrzeni kosmicznej, niektórzy z was zamykają oczy, wyłączają rozum i wierzą. Nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego jest możliwe itd., itd.
Sądząc po głosie z taśmy Ai znosił obelgi i drwiny ze spokojem. Obsle mówi, że zachował się dobrze. Kręciłem się przed Izbą Trzydziestu Trzech, żeby zobaczyć, jak będą wychodzić po posiedzeniu. Ai był posępny i zamyślony. Nie bez powodu.
Moja bezsilność jest nieznośna. To ja puściłem w ruch tę maszynę, a teraz nie mam żadnego wpływu na jej bieg. Snuję się po ulicach z kapturem naciągniętym na twarz, żeby ukradkiem spojrzeć na wysłannika. Dla tego bezużytecznego życia w cieniu odrzuciłem władzę, majątek i przyjaciół. Jesteś wielkim głupcem, Therem.
Dlaczego zawsze muszę stawiać sobie cele nieosiągalne''
Odeps susmy. Urządzenie nadawczo-odbiorcze, które Genly Ai przekazał Trzydziestu Trzem na ręce Obsle'a, nikogo nie przekona. Niewątpliwie działa ono tak, jak on mówi, że działa, ale jeżeli królewski rachmistrz Szorst powiedział o nim jedynie: "Nie rozumiem zasady", to żaden orgocki matematyk ani inżynier nic tu nie zwojuje i tym samym nic nie zostanie ani udowodnione, ani obalone. Wspaniały wynik, gdyby ten świat był jedną wielką stanicą handdary, ale niestety musimy iść przed siebie brukając dziewiczy śnieg, dowodząc i obalając, pytając i odpowiadając.
Po raz któryś tłumaczyłem Obsle'owi, że Ai powinien nadać sygnał do gwiezdnego statku, obudzić załogę i skłonić ich, żeby odbyli rozmowę z reprezentantami przez radio podłączone do sali posiedzeń Trzydziestu Trzech. Tym razem Obsle miał gotowy powód, żeby tego nie robić.
— Niech pan słucha, drogi Estraven, radio jest całkowicie w rękach Sarfu, teraz już pan to wie. Nawet ja nie mam pojęcia, kto z pracowników jest człowiekiem Sarfu. Niewątpliwie większość, bo wiem na pewno, że obsługują stacje przekaźnikowe na wszystkich szczeblach, włącznie z technikami i konserwatorami. Na pewno by zatrzymali każdą transmisję albo, gdybyśmy ją usłyszeli, byłaby sfałszowana. Czy wyobraża pan sobie tę scenę w sali posiedzeń? My — "kosmici" — jako ofiary naszego własnego oszustwa, słuchający z zapartym tchem szumu aparatury i na tym koniec, żadnej odpowiedzi, żadnego przesłania?
— A nie macie pieniędzy, żeby zapłacić jakimś lojalnym technikom albo przekupić kogoś z ich ludzi? spytałem, ale wszystko n a próżno. Boi się o swój własny prestiż. Jego zachowanie w stosunku do mnie już uległo zmianie. Jeżeli odwoła dzisiejsze przyjęcie na cześć wysłannika, to znaczy, że sprawy stoją źle.
Odarhad susmy. Odwołał przyjęcie.
Dziś rano poszedłem na spotkanie z wysłannikiem w czysto orgockim stylu. Nie otwarcie, w domu Szusgisa, gdzie wśród służby musi się roić od agentów Sarfu, nie mówiąc o samym Szusgisie, ale na ulicy, niby przypadkowo, w stylu Gauma, skrycie i ukradkiem.
— Panie Ai, czy moglibyśmy chwilkę porozmawiać
Obejrzał się zaskoczony, a poznawszy mnie przestraszył się:
Читать дальше