• Пожаловаться

Ursula Le Guin: Lewa ręka ciemności

Здесь есть возможность читать онлайн «Ursula Le Guin: Lewa ręka ciemności» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1988, ISBN: 83-08-01879-3, издательство: Wydawnictwo Literackie, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Ursula Le Guin Lewa ręka ciemności

Lewa ręka ciemności: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lewa ręka ciemności»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na planetę Gethen (zwanej również Zimą) przybywa pierwszy reprezentant Ekumeny z wydaje się prostą misją - zjednania sobie wielkich tego świata i nakłonienia ich do wstąpienia w jej szeregi . Genly Ai - bo takie imię nosi czarnoskóry "mobil", przybywa samotnie, bez żadnego uzbrojenia - wyposażony jedynie w przedmiot do komunikacji z najbliższym ludzkim światem, odpowiednie umiejetności oraz dobre chęci. Niestety Zima jest światem niezwykle nieprzyjaznym, panuje na niej permanentna epoka lodowcowa a na dodatek jej mieszkańcy to androgeni (osobniki dwupłciowe) z diametralnie odmienną od głównego bohatera filozofią życiową. Powieść otrzymała nagrodę Nebula w 1969, nagrodę Hugo w 1970.

Ursula Le Guin: другие книги автора


Кто написал Lewa ręka ciemności? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Lewa ręka ciemności — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lewa ręka ciemności», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ursula K. Le Guin

Lewa Ręka Ciemności

1. Uroczystość w Erhenrangu

Z archiwów Hain. Zapis astrogramu 01-01101-934-2-Gethen. Do Stabila na Ollul. Raport od Genly Ai, Pierwszego Mobila na Gethen (Zima) , cykl hainski 93, rok ekumenalny 149097.

Nadam mojemu raportowi formę opowieści, bo kiedy byłem jeszcze dzieckiem na mojej macierzystej planecie, nauczono mnie, że prawda to kwestia wyobraźni. Najbardziej niepodważalny fakt może zwrócić uwagę lub przepaść bez echa. W zależności od formy, w jakiej został podany: jak ten jedyny w swoim rodzaju organiczny klejnot naszych mórz, który błyszczy na jednej kobiecie, a na innej traci blask i rozsypuje się w proch. Fakty nie są wcale bardziej namacalne, spoiste i realne niż perły. I są równie delikatne.

Nie jest to opowieść tylko o mnie i nie tylko ja ją opowiadam. Prawdę mówiąc nie mam jasności, czyja to jest opowieść, osądzicie to sami. Ważne, że jest ona całością i jeżeli w pewnych miejscach fakty wydają się zmieniać w zależności od narratora, wybierzcie te fakty, które wam najbardziej odpowiadają, pamiętając jednak, że wszystkie są prawdziwe i że składają się na jedną opowieść.

Zaczyna się ona w dniu 44 roku 1491, który na planecie Zimie, w kraju o nazwie Karhid, był odharhahad tuwa, czyli dwudziestym drugim dniem trzeciego miesiąca wiosny roku pierwszego. Tutaj zawsze jest rok pierwszy. Za to w dniu Nowego Roku zmienia się numeracja wszystkich przeszłych i przyszłych lat liczonych wstecz lub w przód od podstawowego Teraz. Była więc wiosna roku pierwszego w stolicy Karhidu, Erhenrangu, i moje życie było w niebezpieczeństwie, o czym nie wiedziałem.

Uczestniczyłem w uroczystym pochodzie. Szedłem bezpośrednio za gossiworami i tuż przed królem. Padał deszcz.

Deszczowe chmury nad ciemnymi wieżycami, deszcz lejący w wąwozy ulic, wysmagane burzami kamienne miasto, przez które powoli wędruje pojedyncza żyła złota. Najpierw kupcy, potentaci i rzemieślnicy miasta Erhenrang, szereg za szeregiem, olśniewająco ubrani, posuwają się wśród deszczu ze swobodą ryb pływających w oceanie. Ich twarze są ożywione i spokojne. Nie idą w nogę. To nie jest defilada wojskowa ani żadna jej imitacja.

Następnie idą książęta, burmistrzowie i reprezentanci, jeden albo pięciu, czterdziestu pięciu albo czterystu z każdej domeny Karhidu, wielka ozdobna procesja, która kroczy pod głos metalowych rogów, instrumentów drążonych w kości i drewnie, pod czysty dźwięk elektrycznych fletów. Różnorakie sztandary domen pod strugami deszczu zlewają się w barwny chaos z żółtymi proporcami znaczącymi trasę, a muzyka poszczególnych grup zderza się i splata w wielość rytmów odbijających się w głębokich kamiennych ulicach.

Dalej trupa żonglerów z polerowanymi złotymi kulami, które podrzucają wysoko po świecących torach, łapią i znów rzucają, tworząc złociste fontanny. Nagle, jakby dosłownie zapłonęły, złote kule rozbłyskują ogniem: to wyjrzało zza chmur słońce.

I zaraz czterdziestu ludzi w żółtych szatach dmie w gossiwory. Gossiwor, odzywający się wyłącznie w obecności króla, wydaje niesamowity, posępny odgłos. Czterdzieści grających razem mąci zmysły, wstrząsa wieżami Erhenrangu, strąca ze skłębionych chmur ostatnie krople deszczu. Jeżeli taka jest królewska muzyka, to nic dziwnego, że wszyscy królowie Karhidu są szaleni.

Dalej posuwa się orszak królewski, straż i oficjele, dygnitarze miejscy i nadworni, radni i senatorowie, kanclerz, ambasadorowie, książęta dworu. Nikt nie trzyma kroku ani nie przestrzega rangi, ale wszyscy kroczą z wielką godnością, a wśród nich król Argaven XV, w białej kurcie, koszuli i krótkich spodniach, w nogawicach z szafranowej skóry i szpiczastej żółtej czapie. Jego jedyną ozdobą i oznaką urzędu jest złoty pierścień. Za tą grupą ośmiu krzepkich pachołków niesie wysadzaną żółtymi szafirami królewską lektykę, w której żaden król nie siedział od stuleci, ceremonialny relikt zamierzchłych czasów. Obok lektyki kroczy ośmiu gwardzistów uzbrojonych w garłacze, również zabytki bardziej barbarzyńskiej przeszłości, ale tym razem nie puste, bo nabite kulami z miękkiego metalu. Za królem kroczy więc śmierć. Za śmiercią idą uczniowie szkół rzemiosł i kolegiów oraz dzieci Królewskiego Ogniska, długie szeregi dzieci i starszych chłopców w białych, czerwonych; złotych i zielonych strojach. Pochód zamyka kilka cichych, ciemnych, wolno jadących samochodów.

Orszak królewski, do którego i ja należałem, zgromadził się na podwyższeniu ze świeżych desek przy nie dokończonym łuku bramy Rzecznej. Parada odbywa się z okazji zbudowania tego łuku, kończącego Nowy Trakt i Port Rzeczny Erhenrangu, wielką operację pogłębiania rzeki i budowy dróg, która zajęła pięć lat i miała wyróżniać panowanie Argavena XV w annałach Karhidu. Stoimy na trybunie dość ciasno stłoczeni w naszym przemoczonym przepychu. Deszcz ustał, świeci na nas słońce, wspaniałe, olśniewające, zdradzieckie słońce Zimy.

— Gorąco. Naprawdę gorąco — mówię do sąsiada z lewej.

Sąsiad, przysadzisty ciemny Karhidyjczyk z gładkimi, mocnymi włosami; ubrany w grubą, wyszywaną złotem kurtę z zielonej skóry, grubą białą koszulę i grube spodnie, z łańcuchem z ciężkich srebrnych ogniw szerokości dłoni na szyi, pocąc się obficie odpowiada: — Oj, tak.

Wokół nas, stłoczonych na trybunie, masa zwróconych w górę twarzy mieszkańców miasta, jak ławica brązowych, okrągłych kamyków, połyskująca niby drobinami miki tysiącem bacznych oczu.

Teraz król wkracza na pochylnię z surowego drewna, prowadzącą z trybuny na szczyt łuku, którego nie połączone jeszcze kolumny górują nad tłumem, nadbrzeżami i rzeką. Wywołuje to w tłumie poruszenie i potężny szept: Argaven! — Król nie odpowiada. Gossiwory odzywają się grzmiącym, niezgodnym rykiem i milkną. Cisza. Słońce świeci na miasto, rzekę, mrowie ludzi i na króla. Budowniczowie puścili w ruch elektryczną windę i podczas gdy król wchodzi coraz wyżej, ostatni, zwornikowy blok łuku wjeżdża na górę i zostaje ułożony na swoim miejscu prawie bezgłośnie, choć waży koło tony, i zapełnia lukę między dwiema kolumnami tworząc z nich jeden łuk. Murarz z kielnią i cebrzykiem czeka na rusztowaniu, wszyscy pozostali robotnicy schodzą po drabinach sznurowych jak chmara pcheł. Król i murarz klękają wysoko na rusztowaniu między rzeką a słońcem. Król bierze kielnię i zaczyna murować końce zwornika. Nie chlapie zaprawą byle jak i nie oddaje kielni murarzowi, ale na serio bierze się do roboty. Zaprawa, której używa, ma kolor różowawy, inny niż w całej budowli, więc po pięciu czy dziesięciu minutach obserwacji króla pszczół przy pracy pytam sąsiada z lewej, czy zworniki budowli zawsze osadza się w czerwonej zaprawie, bo ten sam kolor widzę wokół zworników każdego łuku Starego Mostu, który tak pięknie spina brzegi rzeki nie opodal.

Ocierając pot z ciemnego czoła mężczyzna — muszę go nazwać mężczyzną, skoro już go nazwałem sąsiadem — odpowiada:

— Bardzo dawno temu zworniki zawsze osadzano w zaprawie z tłuczonych kości i krwi. Ludzkich kości i ludzkiej krwi. Bez spoiwa krwi łuk mógłby się rozpaść. Teraz używamy krwi bydlęcej.

Często tak mówi, szczerze ale ostrożnie, ironicznie, jakby zawsze pamiętał, że patrzę i oceniam wszystko jako obcy: rzecz wyjątkowa jak na przedstawiciela tak izolowanej cywilizacji i tak wysokiej rangi. To jeden z najpotężniejszych ludzi w tym kraju. Nie jestem pewien dokładnie historycznego odpowiednika jego urzędu — wielki wezyr, premier czy kanclerz. Karhidyjski termin oznacza "ucho króla". Jest panem domeny i księciem dworu, sprawcą wielkich dzieł. Nazywa się Therem Harth rem ir Estraven.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lewa ręka ciemności»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lewa ręka ciemności» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Kim Robinson
Ursula Le Guin: Świat Rocannona
Świat Rocannona
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin: Grobowce Atuanu
Grobowce Atuanu
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin: Wydziedziczeni
Wydziedziczeni
Ursula Le Guin
Robert Sheckley: Kroki w nieznane. Tom 4
Kroki w nieznane. Tom 4
Robert Sheckley
Отзывы о книге «Lewa ręka ciemności»

Обсуждение, отзывы о книге «Lewa ręka ciemności» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.