James White - Lekarz Dnia Sądu

Здесь есть возможность читать онлайн «James White - Lekarz Dnia Sądu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2005, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lekarz Dnia Sądu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lekarz Dnia Sądu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kapitan-chirurg Lioren należał do najlepszych oficerów Korpusu Kontroli. Jednak gdy trafił na planetę Cromsag, na której nastały czasy barbarzyńskich wojen, jedna jego decyzja przyniosła zgubę wszystkim mieszkańcom. Został uznany za winnego, ale odstąpiono od wymierzenia najsurowszej kary. Zdegradowanego funkcjonariusza skierowano na staż do Szpitala Kosmicznego. Tym razem jako adepta psychologii. Ósmy tom klasycznego cyklu SF.

Lekarz Dnia Sądu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lekarz Dnia Sądu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Lioren nie miał na razie żadnego pomysłu, jak zagaić rozmowę czy o co spytać pierwszego pacjenta, do którego miał podejść bez skalpela. Po drodze zaś trudno było mu się skupić na czymkolwiek poza lawirowaniem między zagonionymi i nie zawsze uważnymi przechodniami.

Teoretycznie pierwszeństwo mieli pracownicy o wyższej randze medycznej, ale widok starszego lekarza jakiejś drobniejszej rasy zmykającego przed sześcionogą hudlariańską siostrą nie należał do rzadkości. Na korytarzach instynkt przetrwania liczył się bardziej niż ranga, chociaż tak naprawdę rzadko dochodziło do czegoś więcej niż gniewna wymiana zdań.

Lioren nie miał jednak podobnych rozterek. Opaska stażysty oznaczała, że powinien ustępować wszystkim.

Krabowaty Melfianin i chlorodyszny Illensańczyk syknęli rozdrażnieni, gdy przeniknął między nimi na skrzyżowaniu. Zaraz potem odskoczył przed nieobecnym duchem tralthańskim Diagnostykiem, a przez to wpadł na drobnego Nidiańczyka o rudym futrze, który szczeknął na niego krótko.

Mimo sporego zróżnicowania klasyfikacji fizjologicznych większość personelu należała do grupy ciepłokrwistych tlenodysznych. O wiele trudniej było omijać istoty ubrane w skafandry i pancerze ochronne w rodzaju TLTU przemieszczające się po Szpitalu w gąsienicowych pojazdach z kabinami pełnymi przegrzanej pary. Takich spotkań należało unikać za wszelką cenę.

W śluzie przed oddziałem PVSJ nałożył lekki skafander ochronny i zagłębił się w żółtawą mgłę świata chlorodysznych. Te korytarze były mniej zatłoczone, poza kruchymi tubylcami pojawiali się na nich nieliczni Tralthańczycy i Kelgianie.

W tych warunkach Lioren miał szansę zastanowić się trochę nad osobliwym zadaniem, które otrzymał, i sytuacją w miejscu, gdzie nakazano mu pracować.

W końcu uznał, że nawet jeśli nie znajdzie niczego na potwierdzenie podejrzeń O’Mary, sama obserwacja Seldala może być ciekawym doświadczeniem. Niezależnie od wszystkiego, zamierzał oczywiście potraktować sprawę jak najpoważniej, bo przecież Seldal mógł rzeczywiście mieć jakiś problem.

Podniósł na chwilę wzrok, aby zanieść modły do odległych o wiele lat świetlnych bogów Tarli, w których istnienie już nie wierzył. Naprawdę nie wiedział jednak, co może być normą w zachowaniu inteligentnych i trzynogich ptaków nielotów z planety Nallai. Spojrzał przed siebie akurat w porę, aby przywrzeć do ściany i przepuścić samobieżny moduł z wymagającym ultraniskich temperatur SNLU. Zirytowany takim brakiem koncentracji, odetchnął głęboko i ruszył dalej.

Jak dotąd jedynym naprawdę karygodnym przejawem anormalnych skłonności, które powszechnie obserwował w Szpitalu, było lekceważenie zasad ruchu drogowego.

ROZDZIAŁ ÓSMY

Lioren szedł przez melfiański oddział pooperacyjny miarowym krokiem sugerującym, że wie dokładnie, gdzie jest i co zamierza. Illensańska siostra dyżurna uniosła głowę znad biurka i poruszyła się lekko w skafandrze, ale poza tym go zignorowała. Reszta pielęgniarek była zbyt zajęta pacjentami, aby zauważyć jego obecność. Jednak gdy przeszedł nieco dalej między masywnymi ramami, które pełniły role łóżek, zorientował się, że starszego lekarza Seldala nie ma na oddziale. Podobnie zresztą jak praktykantki Tarsedth.

Nawet wśród tak licznego personelu trudno byłoby nie zauważyć postawnego Illensańczyka, co znaczyło, że zapewne ciągle przebywał na przylegającej do oddziału sali operacyjnej. Lioren wszedł na galeryjkę. Prowadziła tam pochyła rampa, bo dla wielu gatunków schody były przeszkodą nie do pokonania. Po chwili przekonał się, że jego domysły były słuszne. Na galerii były jeszcze dwie osoby. Tak jak oczekiwał, jedną z nich była Kelgianka Tarsedth, która rozmawiała z nim kilka dni temu podczas pierwszej wizyty w stołówce.

— Co tu robisz? — spytała, falując ze zdumieniem sierścią. — Przecież po tym, co narobiłeś na Cromsagu, zabroniono ci praktyki w zawodzie.

Lioren pomyślał, że to nieładnie okłamywać kogoś, kto nie pojmuje nawet idei kłamstwa, zdecydował się więc na kompromisowe rozwiązanie.

— Owszem, nadal jednak interesuję się chirurgią obcych. Czy to ciekawy przypadek?

— Nie dla mnie — odparła Tarsedth, spoglądając w dół. — Ja zajmuję się głównie opieką pooperacyjną, kontrolą modułów grawitacyjnych, dystrybucją instrumentów i tak dalej. Nie ciągnie mnie do grzebania pod cudzym pancerzem.

Druga istota, którą zastał na galerii, masywny FROB, zahuczał membraną, która była u FROB-ów odpowiednikiem narządu mowy.

— Mnie interesuje chirurgia, Liorenie. Jak sam widzisz, operacja bliska jest już zakończenia. Jeśli jednak byłbyś zainteresowany którymś z jej wcześniejszych etapów, chętnie o tym porozmawiam.

Lioren spojrzał wszystkimi oczami na olbrzyma, ale podobnie jak większość personelu, nie potrafił odróżnić jednego Hudlarianina od drugiego. Przezroczyste okrywy ich oczu pozbawione były cech szczególnych, podobnie jak przysadziste i ciężkie ciało, osadzone na sześciu silnych kończynach. Skóra, która przypominała pozbawioną łączy zbroję, naznaczona była plamami zaschniętej odżywki, co oznaczało, że obcy pilnie powinien pomyśleć o następnym posiłku. Zdawał się jednak znać Liorena albo przynajmniej kojarzyć jego osobę. Czy był to może ten przyjazny Hudlarianin, który zagadnął go w stołówce?

— Dziękuję — powiedział Lioren. — Ciekawią mnie nallajimskie metody leczenia, a szczególnie ta — dodał, starannie dobierając słowa.

— Myślałam, że ci z psychologii wiedzą wszystko o wszystkich — wtrąciła się znowu pobudzona Tarsedth. — Czytałeś raporty Cresk-Sara na nasz temat, wiedziałeś więc, że spędzam tu czas na własnych studiach. Wiesz też, że staram się zrobić wrażenie na naszym nauczycielu, aby uznał moje zainteresowania i zgodził się dać mi przydział do oddziału operacyjnego ELNT na trzydziestym piątym. Zapewniłoby mi to też wcześniejszy awans. Nie zdziwiłabym się, gdyby to właśnie Cresk cię tu przysłał. Albo O’Mara. Ale pewnie nie odpowiesz. Wy zawsze wszystko wiecie, ale nic nie mówicie.

Lioren opanował irytację, przypominając sobie kolejny raz, że Kelgianie zawsze mówią wszystko wprost. Postarał się odpowiedzieć w równie bezpośredni sposób.

— Przybyłem przyjrzeć się pracy Seldala. Twoje plany na przyszłość mnie nie interesują. Ostatni raport Cresk-Sara dotarł do nas dopiero dziś rano, ale z lektury wcześniejszych pamiętam, że skłonna jesteś wnikać w najmniejsze i najnudniejsze nawet szczegóły. Poza tym przypominam, że materiały, które otrzymujemy, są niejawne i nie mogę o nich rozmawiać z nikim z zewnątrz. Powiedziałbym jednak, że jesteś…

— Lioren — odezwał się nagle Hudlarianin. — Uważaj. Jeśli nawet dysponujesz informacjami, których ujawnienie mogłoby twoim zdaniem komuś pomóc, jesteś tylko stażystą, a nie pełnoprawnym terapeutą. Twoja przyszłość, a w tym przypadku również i nasza, po części, zależy od tego, czy będziesz przestrzegać zasad i unikać niesubordynacji. Tarsedth bardzo stara się o ten awans — dodał szybko. — Drażni ją, że sprawa otoczona jest niepotrzebną, jej zdaniem, tajemnicą. Nie chciałaby jednak pomocy z twojej strony, gdyby później miało to dla ciebie przykre konsekwencje. Jak wszyscy stażyści, wśród których twoja sprawa jest częstym tematem rozmów, ma nadzieję, że pomyślnie rozwiążesz swoje problemy i pozostaniesz w Szpitalu. Proszę zatem, pomyśl dwa razy, zanim coś powiesz.

Liorenowi przez chwilę odebrało mowę z emocji. Wydawało się, że nie wszyscy są uprzedzeni do personelu psychologii. Nie powinien jednak zapominać, że zjawił się tu przede wszystkim po to, aby zebrać obserwacje na temat Seldala. Jeśli umiejętnie pokieruje rozmową, te dwie istoty mogą okazać się w tym pomocne.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lekarz Dnia Sądu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lekarz Dnia Sądu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James White - The Escape Orbit
James White
James White - Jenseits des Todes
James White
James White - Chef de Cuisine
James White
James White - Radikaloperation
James White
James White - Major Operation
James White
James White - Hospital Station
James White
James White - Zawód - Wojownik
James White
James White - Sektor dwunasty
James White
James White - Statek szpitalny
James White
Отзывы о книге «Lekarz Dnia Sądu»

Обсуждение, отзывы о книге «Lekarz Dnia Sądu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x